PARADA RÓWNOŚCI CZY PARODIA RÓWNOŚCI ?
Autor |
Wiadomość |
Anonim (konto usunięte)
|
I jeszcze jeden cytat.
Tajemnica "fobii" homoseksualnej
Komisja - świadomie czy nieświadomie - bierze udział w organizowaniu zbiorowego hałasu i medialnego terroru w obronie homoseksualistów, których w gruncie rzeczy nikt nie atakuje. To oni sami żyją w klimacie samozastraszenia, który powoduje, że stają się agresywni wobec ludzkości zorganizowanej na zasadach moralnych.
Według przysłowia głoszącego, że "na złodzieju czapka gore", czują się wewnętrznie zaniepokojeni i tłumaczą ten niepokój jako wynik agresji z zewnątrz. Tymczasem to ich własne sumienie, ich zranione człowieczeństwo "atakuje" ich od wewnątrz, wołając rozpaczliwie o opamiętanie się i powrót do normalnego życia ludzkiego. Jednak ktoś im w tym celowo i planowo przeszkadza, z jednej strony niszcząc ich własne sumienie, z drugiej strony używając ich jako "awangardy" w batalii przeciw rodzinie, przeciw moralności opartej na prawie Bożym i przeciw całej dotychczasowej cywilizacji zbudowanej na etycznej konstytucji rodziny. W swoim zaślepieniu nie dostrzegają, że ta "fobia", którą zarzucają ludziom normalnym (po prostu ludziom!), jest ich własnym lękiem, który stał się czynnikiem konstytutywnym ich chorej osobowości. To tak, jak we wszystkich mitach: zło lęgnące się w sercu poganin usiłował przerzucać na istoty zewnętrzne, realnie istniejące lub wytworzone w wyobraźni, aby poczuć się usprawiedliwionym albo aby mieć powód do atakowania tego zastępczego podmiotu ucieleśniającego zło. Jest to niewątpliwie działanie szatana, które zarazem pokazuje, jaki jest mechanizm autodestrukcji człowieka w wyniku zniewolenia grzechem. Trzeba jasno powiedzieć, że to homoseksualizm (a w ogóle każda forma rozpusty) jest tym złem, które człowieka niszczy i przeraża, niosąc w sobie zalążkowo symptomy przyszłego odrzucenia, które stanie się wiecznym losem człowieka, jeżeli nie nawróci się on przez pokutę. To homoseksualizm dręczy i prześladuje człowieka ("nie ma pokoju bezbożnym" - mówi Pismo Święte) i faktem jest, że organizacje homoseksualne są źródłem zagrożenia i różnych niesprawiedliwości wobec normalnych ludzi, jak to rzeczowo pokazuje David Limbaugh w artykule "Gay Rights - Who is Harrasing Whom?" (News Max, 16 maja 2006). Między innymi 13 studentów w Roseville (w stanie Kalifornia) zostało zagrożonych usunięciem z uczelni, jeżeli nie przestaną nosić koszul z napisem zawierającym szlachetne orędzie: "Homoseksualizm jest grzechem. Jezus może cię uczynić wolnym". Cała propaganda homoseksualizmu stała się wielką aferą polityczną i ruchem rewolucyjnym, kontynuującym w nowej, ostrej formie rewolucję seksualną, której celem jest zniszczenie tradycyjnej kultury i autentycznie ludzkiego społeczeństwa. (Rzeczowo ten temat przedstawiono w książce pt. "W obronie wyższych praw", Kraków 2005). Jest to zwłaszcza rewolucja religijna, zwrócona wyraźnie przeciw chrześcijaństwu (przeciw Kościołowi).
Profanacja uniwersytetu
Jest to zarazem rewolucja niepozbawiona wyższych ambicji: próbuje wspinać się na uniwersytety, ale nie w celu szukania podstaw naukowych, lecz w celu zakażenia wspólnoty uniwersyteckiej bakcylem demagogii ideologicznej i moralnego nihilizmu. Jak donosił "Nasz Dziennik", na Uniwersytecie Mikołaja Kopernika w Toruniu odbyła się "konferencja", która nie przynosi chluby tej uczelni. Nie było tam debaty naukowej, lecz tylko propaganda prowadzona przez jakąś organizację homoseksualną, choć miała to być debata analizująca "sytuację homoseksualizmu w aspekcie prawnym, społecznym i kulturowym". Tego typu konferencja z góry skazana była na bezpłodność, jako że homoseksualizm nie ma nic wspólnego ani z prawem, ani ze społeczeństwem, ani z kulturą: jest zaprzeczeniem wszystkich tych kategorii, w których może być widziane życie ludzkie. Grupa propagandowa zyskała wprawdzie pewien rozgłos, ale za to sam uniwersytet stracił wiele ze swojego prestiżu i moralnego autorytetu. Jeżeli uniwersytet może się stać forum dla szerzenia propagandy dla tak podłej sprawy i nie stara się zająć stanowiska naukowego, to znaczy obiektywnego, opartego na właściwych kryteriach antropologicznych, to taki uniwersytet traci całą swoją powagę, przekreśla swój społeczny charyzmat, o którym niejeden raz mówił Jan Paweł II. Uniwersytet ma służyć prawdzie i tylko pod tym warunkiem służy społeczeństwu oraz narodowi. W przeciwnym razie staje się najemnikiem sprzedającym swe usługi komuś, kto zapłaci. Myślę, że czcigodny patron Mikołaj Kopernik bardzo się czymś takim smuci i - penetrując w nowy sposób niebiosa - kiwa głową nad władzami uniwersytetu. Jest to bardzo smutne zjawisko. W czasie, kiedy sprzedajne i zdradzieckie "media" polskojęzyczne frymarczą prawdą i sprzedają kłamstwo ubrane w pozłacane szaty błyskotliwej demagogii, wszystkie oczy Polaków powinny móc zwrócić się ku uniwersytetom, tym świątyniom autentycznej wiedzy i prawdy. A tymczasem? Jak można szanować uniwersytet, który wyrzeka się swojej niepowtarzalnej roli obrońcy światła i oddaje własne mury jarmarcznym zachwalaczom moralnej tandety?
Nie ma czasu, aby głębiej zastanowić się nad znaczeniem hasła tej konferencji, które brzmiało: wolni, równi, różni. Czy homoseksualiści chcieli udowodnić, że są "wolni" od więzów z ludzkością, która istnieje jedynie poprzez cud stworzenia, objawiający się w misterium zrodzenia? Czy chcieli udowodnić sobie, że są "równi" - ale z czym? Z kim? Czy przez rezygnację z moralności nie stali się równi zwierzętom, jak to otwarcie głosi św. Paweł w Liście do Rzymian? A "różni" - od czego i od kogo? Od ludzi? To słowo mówiące o "różnicy" może stanowić pewien klucz do problemu, który zatruwa umysły nowoczesnych uczonych w Ameryce. Ciekawie pisze na ten temat Mark A. Kalthoff (Spectator, "To Tell The Truth", 21 kwietnia 2006). Autor ten, sprawdzając w internecie nowości nauki, natrafił na tezę, która go zadziwiła. Jest to teza: "Różnica jest jedyną rzeczą wspólną nam wszystkim". Co więcej, twierdzi się, że tę różnicę trzeba "celebrować". Czy z tego wynika, pyta autor, że prawda nie istnieje w rzeczach, lecz "pomiędzy" rzeczami? Przecież "różnica" nie oznacza czegoś, co może być poznane jako "prawda". Moglibyśmy na przykład w spotkaniu z kimś powiedzieć: "Nie mam nic wspólnego z tobą, a skoro i ty nie masz nic wspólnego ze mną, w takim razie mamy razem coś wspólnego: nazywamy to różnością. A więc załóżmy związek". Autor twierdzi, że porzucenie prawdy i pójście na niezobowiązujące "gaworzenie" zagraża cywilizacji. Jest to zdrada wobec tego poziomu wychowania, który był celem uniwersytetów. "Uniwersytet powinien być zainteresowany prawdą, nie różnością". To jakby powtarzał słowa Jana Pawła II: "Uniwersytety istnieją dla rzeczy wyższych: poszukiwania, ochrony i rozpowszechniania Prawdy". W przedziwny sposób uwagi amerykańskiego uczonego stosują się do uniwersytetu w Toruniu. Może nie tylko do tego jednego? Czy wszystkie nasze wyższe uczelnie wyciągną z tego właściwe wnioski?
ks. prof. Jerzy Bajda
|
N cze 11, 2006 23:02 |
|
|
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
DOKĄD IDZIE MARSZ RÓWNOŚCI?
PRAWDZIWE OBLICZE RUCHÓW GEJOWSKICH
http://www.wolneulice.pl/index5.htm
|
Pn cze 12, 2006 1:51 |
|
 |
Stanisław Adam
Dołączył(a): Śr sty 11, 2006 14:23 Posty: 3613
|
Dąkąd idzie i jakie ma 'vera eikon' ten ruch, przynajmniej tu w Polsce, swoją nadętą głupotą ujawniła niejaka SENYSZYN, posłanka SLD, 'trawestując' pewną wypowiedź Jana Pawła II. Nie tylko ujawniła, ale trwając w słuszności swojej twórczej interpretacji umożliwia szerokie upowszechnienie prawdziwego celu i oblicza homoseksów ( tu wyjaśnienie: używanie określenia 'gejowski' inkryminuje wykluczenie odmiany damskiej, co jest dyskryminujące i bardzo nierównościowe. 'homoseksy' jest neutralne i tolerancyjne, obejmuje gejów i lesby). Co prawda bardziej ROZUMNI TOWARZYSZE, prawdopodobnie uważając wypowiedź Senyszyny za, nie tyle nie trafną, co nietaktyczną (nie mylić z nietaktownością), posuwają się nawet do przepraszania, ale kto by tam wierzył tym dwulicowcom. Myślę, że my wszyscy w miarę normalni ludzie, powinniśmy złożyć serdeczne podziękowania Senyszynie. Choćby listownie. Oto adres: Cytuj: Nazwa Adres Tel./faxBiuro Poselskie prof. Joanny Senyszyn* ul. Zgoda 8 81-361 Gdynia woj. pomorskietel. ( 58 ) 620-14-38 Joanna.Senyszyn@sejm.pl * - biuro podstawowe
_________________
Gdy rozum śpi, budzą się po.twory.
|
Wt cze 13, 2006 2:21 |
|
|
|
 |
A.
Dołączył(a): Śr cze 08, 2005 7:39 Posty: 2702 Lokalizacja: Paragwaj
|
Mnie tylko zastanawia dlaczego nie może niby parafrazować? Jak dotychczas jedyne argumenty to "głupota" i "taktyka".
Tak na marginesie- nie ma normalnych, ani w miare normalnych ludzi.
_________________ Shame on the night for places I've been and what I've seen for giving me the strangest dreams But you never let me know just what they mean so oh oh so shame on the night alright And shame on you
|
Wt cze 13, 2006 12:21 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
A, a jacy sa ludzie?
Parafazowac moze, moze wszystko, ale czy powinna?
|
Wt cze 13, 2006 12:41 |
|
|
|
 |
jo_tka
Dołączył(a): Cz sie 21, 2008 19:19 Posty: 12722
|
A.
1. Dlatego że to była modlitwa, nie "zwyczajne" słowa. A to już - przy takiej zmianie kontekstu - jest szydzeniem z wiary.
2. Dlatego, że intencja jej wypowiedzi była kompletnie inna niż intencja autora słów. Więcej - prowokacyjnie z nią sprzeczna.
I po trzecie - może najmniej ważne - z szacunku dla ludzi, dla których właśnie od tych słów "wszystko się zaczęło". Z szacunku dla historii Polski i nie-plugawienia tego co w niej było ważne i piękne.
Może ostre słowa, ale i moja reakcja na nie była ostra.
_________________ Aby we wszystkim był Bóg uwielbiony
|
Wt cze 13, 2006 13:06 |
|
 |
ToMu
Dołączył(a): Cz kwi 14, 2005 9:49 Posty: 10063 Lokalizacja: Trójmiasto
|
Skoro już padło nazwisko Senyszyn, to warto nawiązać.
Uważam, że to, co powiedziała na paradzie, było niesmaczne. Tym bardziej niesmaczne, że nawiązanie w myśli posłanki było absolutnie celowe. Chociaż Kalisz potrafił powiedzieć za nią "przepraszam", skoro sama zainteresowana uważa, że nie ma za co przepraszać.
Inna rzecz - głupotą jest oczekiwanie... uchylenia jej mandatu poselskiego.
I jeszcze jedno - jestem ciekaw, czy ktokolwiek zwróciłby uwagę, gdyby te słowa nie padły akurat na takim zgromadzeniu, albo gdyby wypowiedział coś równie kontrowersyjnego np. Marek Jurek.
_________________ Wiara polega na wierzeniu w to, czego jeszcze nie widzisz. Nagrodą wiary jest zobaczenie wreszcie tego, w co wierzysz. (św. Augustyn z Hippony)
Było, więc jest... zawsze w Bożych rękach - blog | www
|
Wt cze 13, 2006 13:55 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
ToMu, Marszalek Sejmu, Marek Jurek jest innej klasy czlowiekiem niz wspomniana pani wiec porownanie Twoje jest bez sensu, i znow w cos uderza.
Po ktorej stronie Ty stoisz?
|
Wt cze 13, 2006 14:34 |
|
 |
A.
Dołączył(a): Śr cze 08, 2005 7:39 Posty: 2702 Lokalizacja: Paragwaj
|
jo_tka:
1-To były raczej słowa papieża o wydźwięku politycznym. Gdy papież-polak przyjeżdża do ojczyzny rządząnej przez komunistów i mówi o zmienieniu oblicza tej ziemi... Przesłanie jest jasne. Więc czy to była modlitwa- nie byłbym taki pewny. Poza tym, nawet jeśli, to chyba poprzedni papież, nie miał nic przeciwko tolerancji?
2-Była podobna. I jej i jemu chodzi o zmiany. Prowokacyjne jest dla niektórych zestawienie papieża z paradą "pedofili i zoofili", żeby nie wspominać, o tym że są też w mafii
3-Dobrze, że wspominasz o szacunku dla ludzi, bo o ile się nie myle homoseksualiści to też ludzie i należy się im nie mniejszy szacunek niż tym, którzy się teraz obrazili. Różnica taka, że teraz wszyscy są oburzeni, a jak Ci sami ludzie obrażają np. homoseksualistów to jest wszystko cacy. Co do historii- piękne jak dla kogo. Ważne? Można znaleźć conajmniej kilkanaście, jeśli nie kilkadziesiąt bądź kilkaset ważniejszych wydarzeń... Na historię polski składała się też kiedyś tolerancja. Widać dobre obyczaje umierają.
ToMu- oczywiście, że nikt by nie zwrócił uwagi. Ba! Pewnie jeszcze wszyscy by się cieszyli, że nawiązuje do "wielkiego polaka". Tak więc- yes, yes, yes!
_________________ Shame on the night for places I've been and what I've seen for giving me the strangest dreams But you never let me know just what they mean so oh oh so shame on the night alright And shame on you
|
Wt cze 13, 2006 14:37 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
A,
Pani poseł Senyszyn powiedziała m.in. "Niech ta parada zmieni oblicze ziemi, tej ziemi". Jest to profanacja homilii Jan Pawla II ( 1979r), w ktorej posluzyl sie cytatem z Ewangelii.
|
Wt cze 13, 2006 15:01 |
|
 |
Stanisław Adam
Dołączył(a): Śr sty 11, 2006 14:23 Posty: 3613
|
Lucyna napisał(a): A, Pani poseł Senyszyn powiedziała m.in. "Niech ta parada zmieni oblicze ziemi, tej ziemi". Jest to profanacja homilii Jan Pawla II ( 1979r), w ktorej posluzyl sie cytatem z Ewangelii.
Daruj sobie. Nie warto. To jak groch o ścianę ...
_________________
Gdy rozum śpi, budzą się po.twory.
|
Wt cze 13, 2006 15:05 |
|
 |
SweetChild
Dołączył(a): Cz cze 09, 2005 16:37 Posty: 10694
|
Lucyna napisał(a): (...) Marszalek Sejmu, Marek Jurek jest innej klasy czlowiekiem niz wspomniana pani (...) Czyżby reaktywacja leninowskiej teorii walki klas?  A. napisał(a): Co do historii- piękne jak dla kogo. Ważne? Można znaleźć conajmniej kilkanaście, jeśli nie kilkadziesiąt bądź kilkaset ważniejszych wydarzeń... Na historię polski składała się też kiedyś tolerancja. Widać dobre obyczaje umierają.
W tym cały problem, że piękne i ważne jak dla kogo. Dla wielu te słowa Jana Pawła II były i są piękne i ważne. Przywoływanie ich w takich okolicznościach, jak to zrobiła posłanka Senszyn, jest w pewnym sensie ich plugawiniem. Tak jakby odświętnym ubiorem (do tego cudzym) wycierać podłogę...
Tolerancja w tym wypadku ogranicza się (w moim rozumieniu) do tego, że nie pakuje się posłanki Senszyn do więzienia. Natomiast w ramach tolerancji mieści się wyrażanie swojej dezaprobaty dla takich zachowań. Podobnie jak np. dla "deptania flagi i plucia na godło".
|
Wt cze 13, 2006 15:37 |
|
 |
jo_tka
Dołączył(a): Cz sie 21, 2008 19:19 Posty: 12722
|
A.
1. Jan Paweł II powiedział, w przeddzień uroczystości Zesłania Ducha Świętego, w trakcie Mszy Świętej:
Wołam w przeddzień święta Zesłania. Wołam wraz z wami wszystkimi! Niech zstąpi Duch Twój! Niech zstąpi Duch Twój! I odnowi oblicze ziemi. Tej Ziemi.
(interpunkcja moja - nie umiem inaczej oddać intonacji)
Oczywiście, że istniał w tych słowach również kontekst polityczny. W treści prośby. Niemniej nadal to była modlitwa. Głównie i przede wszystkim.
2. Intencją autora słów była odnowa w duchu chrześcijańskim. I ich wykorzystywanie w celach dokładnie przeciwnych temu, czego Jan Paweł II nauczał, jest (dla mnie) obrzydliwą drwiną.
I nie obraziłam się - obrażanie się jest tu absurdem. Ja - osobiście - uważam te słowa za lżenie tego, co dla mnie jest ważne i cenne. Najważniejsze i najcenniejsze.
_________________ Aby we wszystkim był Bóg uwielbiony
|
Wt cze 13, 2006 20:21 |
|
 |
Spidy
Dołączył(a): Wt lis 15, 2005 17:06 Posty: 968
|
A. napisał(a): ]Można znaleźć conajmniej kilkanaście, jeśli nie kilkadziesiąt bądź kilkaset ważniejszych wydarzeń... Na historię polski składała się też kiedyś tolerancja. Widać dobre obyczaje umierają. Tolerancja była w historii Polski obecna dlatego, że każdy miał prawo do własnej tożsamości narodowej i religijnej, a reszta to szanowała. Nie do pomyślenia było, żeby ktoś drwił np. z historycznego faktu chrztu Polski. Dziś wydarzenie i słowa JP2 z 1979 r. są często odbierane niemal jak chrzest Polski w Duchu Świętym. Szacunek jest należny tym słowom nawet ze strony niewierzących.
Częściowo się z Tobą zgodzę - dobre obyczaje nie są domeną p. Senyszyn.
_________________ Nie smuć się zaraz z nieszczęść na świecie, bo nie znasz dobra zamierzonego w wyrokach Bożych, które one niosą z sobą dla wiecznej radości wybranych. (św. Jan od Krzyża)
|
Wt cze 13, 2006 22:49 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
A ja az sie wypowiem w kwestii tego cytatu.
Czy wyscie za przeproszeniem poszaleli? Czy na czyjes slowa w tym kraju obowiazuja prawa autorskie?
JPII powiedzial pewne slowa. Zostaly wykorzystane, powiedziane przez kogos innego. Jakkolwiek jednak w dobrej wierze, bo ja sie akurat tutaj zgodze.
Nikt, ale to nikt nie ma prawa zabraniac komus uzywania swoich slow wypowiadanych publicznie. I nikt nie ma prawa tez kogos za to sadzic. Pomyslcie sobie, ile cytatow wielkich poetow zostalo wykorzystanych przez innych ludzi w sytuacjach, z ktorymi poeci i pisaze by walczyli? Mnostwo.
Ale tutaj podnosicie afere. Dlaczego? Pomijajac fakt, ze nie zgadzacie sie z homoseksualizmem. Ok. Mozecie. A pani posel sie zgadza. I uwaza, ze zgadzajac sie, moze powiedziec takie slowa. I tego nikt nie moze jej w tym kraju zabronic. Jeszcze. Bo widze, ze jednak ten kraj dazy do tego.
Patrzac obiektywnie, kiedys mowilem, ze stad nie wyjade. Bo nie chce. BO chce zostac na uczelni i ksztalcic mlodych ludzi. Ale ostatnio zaczynam sie zastanawiac czy jest sens.
Na szczescie prace na uczelni dostalem juz. Wiec tak czy inaczej zostane.
Crosis
|
Śr cze 14, 2006 9:36 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|