|
Strona 1 z 1
|
[ Posty: 14 ] |
|
Autor |
Wiadomość |
chris
Dołączył(a): N maja 23, 2004 12:21 Posty: 24
|
moje dylematy
Kazdy chce by samodzielny i niezalezny.A najbardziej chyba ci,ktorzy wieksza czesc zycia byli od czegos zalezni i doswiadczali zwiazanych z tym ograniczen.Czlowiek zalezny czy uzalezniony nie wierzy w siebie,wierzy tylko,ze swiat stawia przed nim coraz wieksze ograniczenia.A ze jest niesamodzielny i niezaradny zwalcza te ograniczenia w sposob najprostszy.Ucieczka w alkohol jest takim sposobem.
Ale dochodze teraz do wnioku,ze pomimo tego,iz dzialalem pod wplywem alkoholu to bylem czlowiekiem bardzo na swój sposób sprytnym.Moja umiejetnosc manipulowania ludzmi doszla prawie do perfekcji.Mam na mysli manipulowanie przede wsystkim rodzina.Tego co wymyslalem i kombinowalem aby usprawiedliwic swoje zachowanie nigdy bedac trzezwym bym nie wymyslil.Mysle jednak,ze manipulacje choc w pewien sposób sa wyrazem zaradnosci,maja zawsze negatywne skutki uboczne,ktore predzej czy pózniej dopadaja czlowieka.Czesto placona cena jest bardzo wysoka i bolesna.I czesto to wlasnie placona cena prowokuje ludzi do tego,by zastanowic sie nad swoim postepowaniem oraz do poszukaniasposobów by to zmienic.
Napiszcie jak bylo u was.
Czy jestesmy mistrzami w manipulowaniu bliskimi?
Pozdrawiam.
|
N maja 23, 2004 17:47 |
|
|
|
|
zielona_mrowka
Dołączył(a): Pt maja 16, 2003 21:19 Posty: 5389
|
hmm... Chris czy dobrze mi sie wydaje - Ty po prostu bardzo cieszysz sie z tego ze piles/pijesz bo wtedy jestes wrecz mistrzem w oszukiwania swoich najblizszych? Uzywasz slow:
Cytuj: oja umiejetnosc manipulowania ludzmi doszla prawie do perfekcji.Mam na mysli manipulowanie przede wsystkim rodzina
Tak sie zastanawiam, czy Ty oby napewno manipulowales (oszukiwales) rodzine. Czy moze po prostu osoby dla ktorych jestes bliski nie chcialy przyjac tego, ze je oszukujesz - mimo iz doskonale o tym wiedzialy (po prostu to czuly).
Pytasz sie jak jest u nas. Ale za bardzo nie wiem z czym. Czy z moja samodzielnoscia i niezaleznoscia, alkoholizmem czy moze rowniez uwazam sie za mistrza manipulacji?
Pozdrawiam
_________________ Nie nam, Panie, nie nam, lecz Twemu imieniu daj chwałę za łaskę i wierność Twoją...
Użytkownik rzadko obecny na forum.
|
N maja 23, 2004 18:19 |
|
|
chris
Dołączył(a): N maja 23, 2004 12:21 Posty: 24
|
Mróweczko-chodzi mi o wypowiedzi trzezwiejacych alkoholikow.Wlasnie na temat ich manipulowania bliskimi wtedy gdy pili.Moje postepowanie bylo obrzydliwe(teraz to wiem).O alkoholizmie i wychodzeniu z uzaleznienia tez chetnie porozmawiam z ludzmi,ktorzy tego doswiadczyli.
Pozdrawiam.
|
N maja 23, 2004 18:58 |
|
|
|
|
Gość
|
Moim zdaniem Chris wcale się nie cieszy i nie jest dumny ze swojego postępowania. Wręcz przeciwnie -dostrzega pewną mało pochlebną cechę (manipulacje) a to już pierwszy krok do zmainy postępowania na lepsze.
Pozdrawiam
|
N maja 23, 2004 19:15 |
|
|
chris
Dołączył(a): N maja 23, 2004 12:21 Posty: 24
|
Oczywiscie Gosci.Zaplacilem wysoka cene za swoje postepowanie i robie wszystko by to naprawic.Juz jakis czasmi sie to udaje.
dzieki za mile slowa.
|
N maja 23, 2004 20:02 |
|
|
|
|
zielona_mrowka
Dołączył(a): Pt maja 16, 2003 21:19 Posty: 5389
|
Chris pewnie duzo Cie kosztowalo aby zrozumiec swoje postepowanie, potem je zmienic, az w koncu mozesz o tym otwarcie mowic. Poruszyles bardzo wazny temat manipulacji najblzszymi. Mnie bardzo zastanawia czy rodzina osoby majacej klopot z alkoholem niedostrzega oszukiwania siebie. Czy tak rzeczywiscie jest, czy moze to jest pozorne niedostrzeganie wynikajace wlasnie z milosci do tego czlowieka? Pozdrawiam
_________________ Nie nam, Panie, nie nam, lecz Twemu imieniu daj chwałę za łaskę i wierność Twoją...
Użytkownik rzadko obecny na forum.
|
N maja 23, 2004 20:39 |
|
|
chris
Dołączył(a): N maja 23, 2004 12:21 Posty: 24
|
moje dylematy
Mrówko,poczatkowo rodzina nie zdaje sobie sprawy z tego,ze moze byc manipulowana i oszukiwana.Momo,ze dostrzega problem alkoholowy.Przeciez jakies tam zaufanie czlonkowie rodziny maja do siebie.Uswiadamianie sobie,ze jest sie oszukiwanym to proces,troche to trwa.Ale z czasem to juz bywa róznie.Niektórzy udaja,ze ufaja i niby nie dostrzegaja problemu.Niektorzy nie chca dostrzegac bo kochaja,badz z róznych wzgledów nie chca rozlamu rodziny.Dla swietego spokoju?Byc moze.Ale ten swiety spokój bedzie trwal krótko.To i tak kiedys wybuchnie.Inna mozliwosc to natychmiastowe,kategoryczne postawienie sprawy jasno.Wiem,ze mnie oszukujesz i zachowuj sie wobec mnie fair.Wielu alkoholików wybiera jednak alkohol.I wtedy juz bardzo blisko do konfliktu i katastrofy.
Pozdrawiam.
|
Pn maja 24, 2004 14:43 |
|
|
chris
Dołączył(a): N maja 23, 2004 12:21 Posty: 24
|
Moje dylematy
Mam kolejny dylemat.
Slyszalem,ze osoby zagubione,skryte,niesmiale sa dwa razy bardziej zagrozone naduzywaniem alkoholu.Spozywaja one alkohol w celu radzenia sobie z otaczajacym ich swiatem.Pijac odczuwaja ulge oraz zmniejszanie sie odczuwanego stresu.Ale to prowadzi bardzo czesto do uzaleznienia alkoholowego.Czy osoby te nie pija celowo,aby radzic sobie z
sytuacjami stresujacymi?Co o tym sadzicie?
Pozdrawiam.
|
Śr maja 26, 2004 19:07 |
|
|
chris
Dołączył(a): N maja 23, 2004 12:21 Posty: 24
|
Czy wszystko jest mozliwe?Sadze, ze nie.Rozejrzyjmy sie dokola siebie,porazki widzimy wszedzie.Ale musze przyznac tez,ze mozliwe jest prawie wszystko,tylko we wlasciwym czasie i sprzyjajacych warunkach.
Cel,który odrzucamy,negujemy staje sie nieosiagalny.Musimy uwierzyc,ze mozemy.
Korzystajmy z doswiadczen i madrosci ludzi doswiadczonych,ktorzy juz uswiadomili sobie swoje porazki i straty.My przeciez zaslugujemy na sukces. Mimo,ze przez pewien czas cos nie wychodzi,trzeba poczekac,moze przyjda sprzyjajace warunki.Uwierzmy.
Dopadła mnie choroba.Uswiadamiam sobie co mnie dreczy i niszczy,jaka jest jej przyczyna.I mimo momentów zwatpienia wiem co mam robic,bardzo chce to robic.Przypominam sobie wojownika swiatla.Walcze o to, w co wierze. Podobno choroba nie jest najtrudniejsza ale proces zdrowienia.Zyjmy w zgodzie z samym soba,sprzyjajacym otoczeniem.To nas wzmocni.Ale we wlasciwym czasie.To nie wyscigi.
Wierze,ze przy odrobinie koncentracji na swoich problemach i potrzebach wiele (ale niestety nie wszystko) stanie sie dla nas mozliwe.
I czy wszystko jest możliwe?
|
N maja 30, 2004 15:36 |
|
|
chris
Dołączył(a): N maja 23, 2004 12:21 Posty: 24
|
moje dylematy
Wiele osób nie podejmuje proby rzucenia nalogu,poniewaz obawiaja sie fizycznych i psychologicznych konsekwencji,przede wszystkim glodu,niesamowitej checi.Istnieje kilka przyczyn,dla których nie mozna zdecydowac sie na zerwanie z nalogiem.Jest to przekonanie,ze nie jestem w stanie rzucic nalogu,przeswiadczenie o wiekszej podatnosci niz inni,slaba wola,brak wyraznego motywu.Motywem moze byc choroba czy jakas wazna zyciowa zmiana.
Nalogowcy twierdza,ze nalóg to wielka przjemnosc(niezwykle zadowala ich uleganie mu).Ale przeciez wprowadzanie np.alkoholu czy nikotyny do organizmu to przyjemnosc krótkotrwala,sklaniajaca niestety do dalszego trucia sie.I kólko sie powoli zamyka.Ja rozumiem,ze to jest choroba.
Ale dlaczego tak jest.Jak sadzicie?
|
Śr cze 02, 2004 20:23 |
|
|
chris
Dołączył(a): N maja 23, 2004 12:21 Posty: 24
|
moje dylematy
Czy nie zauwazacie w waszym srodowisku,ze osoby usilujace wyjsc z uzaleznienia napotykaja na oznaki niecheci wsród znajomych i wspolpracowników?Wiekszosc ludzi nie odnosi sie inaczej do uzaleznionych i podejmujacych leczenie.Dyskryminacja to za duze slowo ale....Ludzie chyba nie powinni obwiniac ofiar nalogu.Wszystkim powinno zalezec by uzaleanieni mieli szanse leczenia.
Czy umiemy traktowac uzaleznienie jako problem zdrowotny?
|
Śr cze 09, 2004 16:49 |
|
|
chris
Dołączył(a): N maja 23, 2004 12:21 Posty: 24
|
moje dylematy
Od pewnego czasu nurtuje mnie pytanie:czy pasja pomaga w zyciu?
Czym jest pasja?
Co o tym sadzicie?
|
So cze 12, 2004 17:11 |
|
|
chris
Dołączył(a): N maja 23, 2004 12:21 Posty: 24
|
moje dylematy
Jesli chodzi o pasje,to sadze,ze pasjonaci potrafia pokonywac najwieksze ograniczenia.Samorealizuja sie podazajac(wlasnie z pasja) wlasna droga.Jest to najwspanialsza forma rozwoju,osiagania niewyobrazalnych mozliwosci.
|
Śr cze 16, 2004 16:37 |
|
|
saxon
Dołączył(a): Pn cze 01, 2009 10:00 Posty: 5103
|
chris
Nie wiem czy zauważyłeś ale ostatnio rozmawiasz sam ze sobą Może warto założyć temat i poczekać na wypowiedzi innych, a nie w jednym temacie poruszać coraz to nowe wątki?
Pozdrawiam
|
Śr cze 16, 2004 16:45 |
|
|
|
Strona 1 z 1
|
[ Posty: 14 ] |
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|