|
Strona 1 z 1
|
[ Posty: 15 ] |
|
Autor |
Wiadomość |
iro8
Dołączył(a): Pt kwi 02, 2004 17:51 Posty: 11
|
 śMIERĆ
CO można powiedzieć o Śmierci??
Czy komuś z was umarł ktoś Bliski??
Bo mnie Mama
Jeśli tak to napiszcie??
Ja jestem już bez Mamy czy miesiące jest mi z tym cięszko nie mogę się przyzwyczaić czuje się jak by jej nie było wyjechała, ale rzeczywistość jest inna............ Czy ja się spodkam?? Z nią czy będę wiedział, na co umarła?? I dlaczego tak młodo umarła
Co to jest ze ktoś bliski umiera to znaczy, że Bug nas wystawia na grube czy to jest czas abyśmy poznali, jaki jest świat???
Napiszcie, co myślicie o tym??
_________________ POLAŃSKI IRENEUSZ
|
Wt sty 25, 2005 14:28 |
|
|
|
 |
Julia
Dołączył(a): Śr cze 30, 2004 16:24 Posty: 3075
|
ja na to staram sie patrzec optymistycvznie, chociaz tez bylo dla mnie szokiem kied rok temu pochowwalismy kolege z duszpasterstwa, chlopak mial tylko 24 lata i moglby wydaje sie jeszcze wiele dobrego zrobic. odszedl z wielka ufnoscia i spokojem. czujemy jego opieke "z góry" mamy swojego swietego, ktory sie za nami wstawia. wierzymy ze sie z nim spotkamy,
spelnil swoja misje, odszedl tam gdzie nie ma juz cierpienia, wiec juz nie bedzie cierpial 
_________________ Niebo gwiaździste nade mną, prawo moralne we mnie...
|
Wt sty 25, 2005 14:59 |
|
 |
monisia_gd
Dołączył(a): N paź 03, 2004 8:17 Posty: 407
|
Podobno kiedyś ludzie pomimo smutku po czyjejś śmierci weselili się, tańczyli, bo cieszyli się, że Bóg przyjął zmarłego do siebie.
Pozdrawiam
_________________ Choć tak wiele nas różni jesteśmy do siebie bardzo podobni. Odpowiedzialni i samotni.
|
Wt sty 25, 2005 15:21 |
|
|
|
 |
Anula
Dołączył(a): Cz lip 24, 2003 10:29 Posty: 328
|
Witaj Iro
Miałam 19 lat, kiedy straciłam mamę, czyli w czasie kiedy wciąż jej bardzo potrzebowałam. Niestety długo nie mogłam się pozbierać, ale też nic dziwnego skoro moja wiara była słaba, jak przedziurawiona dętka  .
Teraz, a minęło od tego momentu kilkanaście lat, zbliżając się do Boga, kochającego Ojca, wiele przykrych dla niewierzącego człowieka zdarzeń rozumiem inaczej. Nie są już tak bolesne i pozbawione nadziei jak wówczas.
Cóż mogłabym Tobie poradzić, wzmocni Cię na pewno kontemplacja Jezusa zmartwychwstałego, właśnie zmartwychwstałego, kiedy po trzech dniach od śmierci, powstaje aby odejść do Ojca, kiedy spotyka się z załamanymi uczniami w drodze do Emaus, kiedy wieczerza z nimi, kiedy przekonuje niedowiarka, że żyje, kiedy mówi, że musi odejść ale nie pozostawi nas sierotami - naprawdę gorąco Cię zachęcam.
Anula
|
Śr sty 26, 2005 15:23 |
|
 |
bobo
Dołączył(a): Wt lis 30, 2004 13:22 Posty: 1845
|
 Śmierć
Iro8, przepraszam za dygresję, ale mnie osobiście bardzo denerwują błędy,jakie robisz w pisowni. Mój synek też jest dysortografikiem, to się przydaża w wiekszości mężczyznom, podobnie, jak daltonizm. Ale mniejsza z tym.
Spojrzałam na twój profil, jestes z moich stron, jesteś chyba silny fizycznie jako ochroniarz. Ale co do śmierci osób najbliższych wszyscy jesteśmy słabi, powiedziałabym najsłabsi. Przed nią nie ma wyjścia. To P. Bóg wie, kiedy ma każdego z nas do Siebie powołać. Każdemu pali się swieczka, która wypala się albo szybciej albo wolniej.
W tobie to jest jeszcze swieże, zaledwie trzy miesiące. Ale nie ty jeden tego "doświadczyłeś", że opuściła cię osoba najbardziej przez ciebie kochana, bo matka. To jest ból okropny, zdawałoby sie niemożliwy do przeżycia. Ale czas leczy rany. Składam ci w tym miejscu kondolencje.
Mój tata umarł, kiedy miałam 22 lata, byłam w 8 tygodniu ciąży. Z jednej strony cieszyłam się, że noszę pod sercem istotkę, z drugiej zaś smuciłam, płakałam po śmierci kochanego taty. Moja mama płakała każdej nocy przez trzy lata po śmierci męża. Ja też, ale życie pochłonęło mnie tak, że uspokoiłam się prędzej od mamy. Przez ostani rok 2004 (przestępny) "wałęsałam" się po pogrzebach 5 razy, żegnałam samych bliskich mi znajomych. Człowiek tyle wytrzyma, że sobie nawet sprawy nie zdajemy z tego. P. Bóg daje siły nadludzkie w tak smutnych (i nie tylko) momentach.
Spójrz na biegaczy, np. maratończyków. W czasie biegu mają jeden cel, dobiec do mety, i im nawet w głowie załatwienie potrzeb fizjologicznych.
Pozwól, że odniosę cię do forum
1. temat główny: SAM WYMYŚL TEMAT, a w nim: "Mam cel w życiu..."
2. temat główny: GADAJ DALEJ, w nim: "Boje się starości".
Chcę ci dodac otuchy, ale to chyba tylko uczyni czas...
 patrz na świat przez różowe tylko okulary, módl się za mamę, życie przed tobą.
A pomyśl, ile jeszcze spraw masz do załatwienia na tym świecie. Fakt, że życie jest tylko pielgrzymką na ziemi, ale i to będzie dobre, co nas tam w niebie spotka. A może i lepsze .... 
_________________ Miłować Go całym sercem, całym umysłem i całą mocą i miłować bliźniego, jak siebie samego daleko więcej znaczy niż wszystkie całopalenia i ofiary. Mk12,33
|
Śr sty 26, 2005 17:37 |
|
|
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Dzienki za odpowiedzi
Nie wiem, co mam powiedzieć nie spodziewałem się tylu odpowiedz na mój ttemat, alewy jako ludzie podczymujecie ttych, coupadają
Cieszę ssię, żeddołączacie siędo tej rozmowy każdy z was powiedział tto, coczuje tto, coprzeszedł a w tym jest cały sens Życia, ··Ależ z tego, co przeczytałem to zdaje mi się ze coś jeszcze w tym brakuje jakiegoś zdania
wiadomo ze każdy z nas ma swój wyliczony czas Świeczka się pali nie wiwiadomo, kiedy zgzgaśnie, alerócz tego coś jeszcze jest?? Pomyślcie
|
Cz sty 27, 2005 12:58 |
|
 |
saxon
Dołączył(a): Pn cze 01, 2009 10:00 Posty: 5103
|
Poczytaj w wolnej chwili:
viewtopic.php?t=313&postdays=0&postorder=asc&start=0
są tam również mądre i piękne teksty - także o śmierci, przemijaniu, utracie kogoś bliskiego...
|
Cz sty 27, 2005 13:12 |
|
 |
pedziwiatr
Dołączył(a): Cz paź 02, 2003 20:44 Posty: 3436
|
Witaj Iro
Widzisz, smierc jest tym, przed czym nie mozna uciec, nie mozna sie wykupic i w dodatku zawsze boli tych, co zostaja. Pytasz, czy umarl nam ktos Bliski, wiec Ci powiem, ze umarli wszyscy moi bliscy, rodzice, moje siostry (bardzo mlode) i moje 11-dniowe dziecko. Przezylam wiec smierc najblizszych osob i to bardzo dotkliwie, bo w dosc krotkim czasie jedna po drugiej. Kazde doswiadczenie bylo i jest nadal bardzo bolesne. Ta rozlaka jest czasami nieznosna, ale wiesz, oni dla mnie zyja. Ja nie traktuje ich jako umarlych. Kocham ich bardzo, tesknie, ale obietnica Jezusa, "ze chocby kto i umarl, zyc bedzie" dodaje mi sil. Tym gorecej modle sie w ich intencji kazdego dnia, czesto ofiaruje za nich Komunie swieta, a z okazji imienin, rocznic smierci zawsze zamawiam msze swieta. Oni zyja w moim sercu. Powierz sie Maryi, ktora na mocy testamentu z krzyza jest przeciez i nasza Matka. Zycze Ci duzo sil i pozdrawiam.
_________________ Oto wyryłem cię na obu dłoniach. *** W swej wszechmocnej miłości BÓG ma zawsze przygotowane dla Ciebie wsparcie i pomoc na tyle, na ile tego potrzebujesz.
|
N sty 30, 2005 1:12 |
|
 |
Marek Antoniusz
Dołączył(a): N sie 31, 2003 4:32 Posty: 282
|
Smierc bliskiej osoby to jednak tesknota. Owszem jest ona obecna w moim zyciu i nawet czasem strzelimy sobie po kielichu, ale... brakuje. Brakuje fizycznej obecnosci.
Na szczescie wierzac, z pomoca uplywajacego czasu, uczucie lagodnieje i przemienia sie w radosc, ze jest juz w miejscu gdzie jest szczesliwa, gdzie nikt jej nie skrzywdzi i wlasciwie niech nie leniuchuje tylko zacznie czuwac nade mna;)
_________________ Bogu ducha winny
|
N sty 30, 2005 10:48 |
|
 |
bobo
Dołączył(a): Wt lis 30, 2004 13:22 Posty: 1845
|
 Smierć
Jej się nie da uniknąć. Pedziwiatr, zwracam sie szczególnie do ciebie. Ale przeżyłaś ! 11-dniowa dziecina, rodzice, rodzeństwo. Pan Bóg wziął ich do siebie, bo tak im było pisane. Ale to, co ty przeszłaś, okropność. Ale śmierć jest jedyną wartością wymierną i sprawiedliwą na tym swiecie. Za czasów komuny mówiono: czy masz krzyż zasługi, czy go nie masz i tak od śmierci się Panu Bogu nie wywiniesz. To jedyna sprawiedliwość, żadnymi pieniędzmi, żadnym bogactwem nie unikniemy jej.
Pozostaje nam wiara, nadzieja i miłość do tych, co pozostali. I głęboka modlitwa za ich dusze.
Współczuję ci Pedziwiatr, przyjmij moje ubolewania, modląc się za moich bliski zmarłych , pomodlę się też za twoich. Z Bogiem. 
_________________ Miłować Go całym sercem, całym umysłem i całą mocą i miłować bliźniego, jak siebie samego daleko więcej znaczy niż wszystkie całopalenia i ofiary. Mk12,33
|
Wt lut 01, 2005 16:47 |
|
 |
jozkes
Dołączył(a): So sty 29, 2005 20:34 Posty: 6
|
No mi umarl tata jakies 3 lata temu bylem z Nim bardzo zwiazany ale jako wierzacy katolik nie jest mi z tego powodu smutno lecz ciesze sie ze sie z Nim spotkam:) Wiele mu zawdzieczam zwlaszcza to ze na pierwszym miejscu wpajal mi i bratu wiare
_________________ "Chociażbym szedł ciemną doliną zła się nie ulęknę bo Ty jesteś ze mną"
|
Wt lut 01, 2005 18:20 |
|
 |
pedziwiatr
Dołączył(a): Cz paź 02, 2003 20:44 Posty: 3436
|
Dzieki, bobo, szczegolnie za modlitwe za moich najblizszych, tej nigdy nie za wiele. Napisalam o tym swoim doswiadczeniu, by powiedziec Iro, ze choc w pewnym momencie wydaje sie nam, ze swiat sie zawalil, tak nie jest. Owszem, bol i tesknota zawsze pozostana, ale jest jeszcze wiara i przeogromna nadzieja na spotkanie z nimi wszystkimi w domu Ojca. A im wiecej sie modle za nich, tym staja mi sie jeszcze blizsi i ciagle sa obecni w moim sercu.
_________________ Oto wyryłem cię na obu dłoniach. *** W swej wszechmocnej miłości BÓG ma zawsze przygotowane dla Ciebie wsparcie i pomoc na tyle, na ile tego potrzebujesz.
|
So lut 05, 2005 4:52 |
|
 |
sad234
Dołączył(a): So sty 29, 2005 21:19 Posty: 401
|
.. mniej więcej wtedy, kiedy Ty chowałeś mamę, ja chowałem ojca.. taki jest kołowrót natury .. .. lecz miłość daje to czego nie daje więcej niż myślisz bo jest cała Stamtąd a śmierć to ciekawostka że trzeba iść dalej .. tyle xJT .. trzymaj się .. 
_________________ .. and still we laught / and still we run, and still we throw ourselves upon love's boats ..
|
Wt lut 08, 2005 13:21 |
|
 |
bobo
Dołączył(a): Wt lis 30, 2004 13:22 Posty: 1845
|
Iro8, czy ochłonąłeś trochę ?
Staraj się być silny, porozmawiaj z ludżmi, czyli z nami - tu. Ulży ci, na pewno. I staraj sie przemyśleć to, co tu piszemy. Będzie dobrze. Nigdy nie jest tak żle, by gorzej już nie mogło być. I przede wszystkim pozytyw nastawienie do życia. Uszy do góry!!!
Jako zwykli śmiertelnicy możemy powiedzieć:  kopa od życia. Ale, jako wierzący, spotkamy się z naszymi bliskimi w niebiosach, trzeba w to głęboko wierzyć. 
_________________ Miłować Go całym sercem, całym umysłem i całą mocą i miłować bliźniego, jak siebie samego daleko więcej znaczy niż wszystkie całopalenia i ofiary. Mk12,33
|
Wt lut 22, 2005 13:48 |
|
 |
iro8
Dołączył(a): Pt kwi 02, 2004 17:51 Posty: 11
|
Witam  Witam tych co pisali do mnie w poście o śmierci
Już minęło prawie 3 lata od Śmierci mojej mamy
czuje się dobrze mogę się pochwalić ze w roku 2006 wyszedłem za Mąż
ale dziękuje tym co się tam wpisywali Dziękuje za słowa otuchy za słowa Wsparcia za to że mogłem na nas liczyć w tych smutnych chwilach
myślę ze ktoś napiszę jeszcze na ten post po tych latach czekam na sygnały iro8@wp.pl
_________________ POLAŃSKI IRENEUSZ
|
N sty 14, 2007 9:43 |
|
|
|
Strona 1 z 1
|
[ Posty: 15 ] |
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|