|
Strona 1 z 1
|
[ Posty: 15 ] |
|
Autor |
Wiadomość |
s.Elżbieta
Dołączył(a): Śr paź 29, 2003 17:11 Posty: 32
|
 Bóg- Miłość
Kto doświadczył Boga - Miłości, już nigdy nie będzie chcił się od Niego odłączyć, ale będzie Go SZUKAŁ, za Nim tęsknił i będzie myślał o wiecznym i pełnym z Nim przebywaniu.
Kto doświadczył Boga -Miłość , dotknął wieczności gdzie zawsze, zawsze , zawsze będziemy osłonięci Nim-Miłością , za którą tęskni cała nasza istota.
Kto dośwoiadczył Boga - Miłość, będzie chciał żyć miłością, o to będzie się starał.
_________________ s. Elżbieta Jarmuszkiewicz - Misjonarka Klaretynka
|
N lis 02, 2003 17:51 |
|
|
|
 |
Gość
|
Siostro Elżbieto! A kto to jest Bóg-Miłość? Bo ja wiem, że Pan Bóg ujawnił swoje imię Mojżeszowi "JAM JEST, KTÓRY JEST". Nie wiem dlaczego redukujecie Boga do jakiegoś uczucia? O miłości (pisanej z małej czy też z dużej litery) można jedynie powiedzieć, że jest istotowym przymiotem Boga ale nie Bogiem samym. Czyżbyśmy zatem wracali do pogaństwa? Poza tym: Z nauczania Pana Jezusa wnioskować możemy, że Bóg jest OSOBĄ a czy Siostra zna taką osobę Miłość? Jeśli tak, to skąd?
Pax et bonum! tis.
|
N lis 02, 2003 18:14 |
|
 |
dubi
Dołączył(a): Cz lip 24, 2003 11:00 Posty: 18
|
Kiedyś ktoś mi tłumaczył, że jak ktoś nie potrafi sie modlić, może zacząć w ten sposób:
może uklęknąć lub nie, zamknąć oczy lub nie i powinien wyciszyć się wewnętrznie. A może to zrobić przez powtarzanie w myślach zdania: "Ty jesteś dobrem" albo "Ty jesteś pięknością" albo "Ty jesteś miłością". A dlaczego nie musi mówić "Ty jesteś Bogiem"? Bo Bóg jest i Dobrem i Pięknością i Miłością. To synonimy. Więc dlaczego Teofilu nie można ich używać?
Piszesz, że: Cytuj: Z nauczania Pana Jezusa wnioskować możemy, że Bóg jest OSOBĄ Znaczy jaką? Taką z krwi i kości?
|
Pn lis 03, 2003 18:39 |
|
|
|
 |
PianticeLLa
Dołączył(a): So maja 17, 2003 17:34 Posty: 619
|
1. nt. osoby. człowiek jest jednym z bytów osobowych. definicja zaś osoby brzmi: jednostkowa substancja natury rozumnej (Boecjusz) a wiec nie ma nic o "krwi i kościach" Stąd byty czysto duchowe też posiadają osobowy charakter. A tak powoli: Bycie osobą znaczy więcej niż bycie zwierzęciem, a bycie nieograniczonym przez ciało znaczy więcej niż je posiadać. Stąd istoty duchowe nie mogą nie być osobowe, bo każdy byt wyższy zawiera w sobie wszystko co niższe....
ojej... ale namotałam... dubi - zrozumiałaś coś z tego?
2. nt. Boga-Miłości. Teofilu, czy słyszałeś o rodzajach teologii?? a) negatywna - mówienie czym Bóg nie jest; b) pozytywna - odkrywanie samej istoty Boga (ale nie stosowana) c) przez analogię - mówienie o atrybutach Boga, które są nieogarnione umysłem ludzkim; i o Nim samym, który jest ponad wszystkim (transcendentny).
Najczęściej uprawia się teologii a i c, a w tej ostatniej - szczególnie mistycy - porównują Boga do miłości. Ale wydaje mi się, że nie do uczucia (erosa), ale do postawy (agape). Więcej na temat bałaganu ze słowem "miłość" znajdziesz dziale "filozofia" 
Pozdrawiam
_________________ "Wielki wstyd dla nas, że święci dokonywali wielkich dzieł, a my chcemy otrzymać chwałę i cześć, opowiadając o nich" (św. Franciszek z Asyżu)
|
Pn lis 03, 2003 21:52 |
|
 |
dubi
Dołączył(a): Cz lip 24, 2003 11:00 Posty: 18
|
Chyba rozumiem PianticeLLo - każda istota rozumna jest osobą. Każde "ciało duchowe" też jest osobą, bo kiedyś było człowiekiem chodzącym po ziemi ("czyli byt wyższy zawarł w sobie niższy").
Po paru modyfikacjach Boga też można pod to podciągnąć.
Do s.Elżbiety:
A co z tymi, którzy nigdy Boga nie spotkali?
|
Pn lis 03, 2003 23:03 |
|
|
|
 |
s.Elżbieta
Dołączył(a): Śr paź 29, 2003 17:11 Posty: 32
|
 Bóg- Miłość
Co z tymi, którzy Boga nigdy nie spotkali?
Wszystko przed nimi. Moment śmierci .... czeka także tą osobę która Boga nigdy nie spotkała, bo wszystkich odkupił Chrystus, wszystkich przeznaczył do zbawienia - wiecznego uczestniczenia w życiu wewnętrznym Trójcy.
Z momentem wcielenia Syna Bożego, natura ludzka- człowiek został wezwany i zproszony do uczestniczenia w wiecznej miłości Ojca do Syna, Syna do Ojca w Duchu Św., człowiek został zaproszony by w tym udzielaniu się miłości UCZESTNICZYĆ. I to bez wyjątku każdy człowiek. Grzech zniweczył to powołanie do przebywania z Bogiem - Miłością, ale z kolei wcielenie i odkupienie, którego dokonał Chrystus- Syn Boga, otworzyło tę bramę na nowo, dla każdego człowieka. ( oczywiście jest możliwość odrzucenia tego Daru Miłującego) ,.
O powszechności zbawienia mówi nam Pismo Św. a jeśli ktoś nie poznał Chrystusa , nie spotkał nigdy Boga, to pewnie Bóg zna sposób by dać takiemu człowiekowi możliwość wolnego wyboru. Ja myślę ,że on dokonuje się w momencie śmierci- czyli przechodzenia ze świata ziemskiej egzystencji do wieczności- taką możliwość wolnego wyboru i opowiedzenia się człowieka sugeruje Boża sprawiedliwoiść.
Myślę też , że jeśli ktoś nie poznał Boga w swoim życiu, to otrzymuje w momecnie śmierci poznanie Boga, Jego Piękności i Miłości, Jego Dobroci i jeśli w swoim życiu człowiek starał się być Człowiekiem, realizował właściwie to powołanie- dar ale i zadanie bycia człowiekiem( to podobieństwo Boga, które w sobie nosił stale rozwijał, przez swoje wybory, postawy ludzkie), to spontanicznie taki człowiek wybierze Chrystusa, w którym ujrzy Pełnię Człowieczeństwa, o które tak usilnie w swojej codzienności zabiegał.
_________________ s. Elżbieta Jarmuszkiewicz - Misjonarka Klaretynka
|
Wt lis 04, 2003 16:01 |
|
 |
Spidy
Dołączył(a): Wt lis 15, 2005 17:06 Posty: 968
|
Temat prawie sprzed trzech lat. Niedawno usłyszeliśmy odpowiedź Benedykta XVI  :
http://forum.wiara.pl/viewtopic.php?t=6448
_________________ Nie smuć się zaraz z nieszczęść na świecie, bo nie znasz dobra zamierzonego w wyrokach Bożych, które one niosą z sobą dla wiecznej radości wybranych. (św. Jan od Krzyża)
|
Pn cze 12, 2006 14:38 |
|
 |
akacja
Dołączył(a): Cz sie 12, 2004 15:17 Posty: 1998
|
 Re: Bóg- Miłość
s.Elżbieta napisał(a): bo wszystkich odkupił Chrystus, wszystkich przeznaczył do zbawienia - wiecznego uczestniczenia w życiu wewnętrznym Trójcy. Z momentem wcielenia Syna Bożego, natura ludzka- człowiek został wezwany i zproszony do uczestniczenia w wiecznej miłości Ojca do Syna, Syna do Ojca w Duchu Św., człowiek został zaproszony by w tym udzielaniu się miłości UCZESTNICZYĆ. I to bez wyjątku każdy człowiek. Grzech zniweczył to powołanie do przebywania z Bogiem - Miłością, ale z kolei wcielenie i odkupienie, którego dokonał Chrystus- Syn Boga, otworzyło tę bramę na nowo, dla każdego człowieka. ( oczywiście jest możliwość odrzucenia tego Daru Miłującego). O powszechności zbawienia mówi nam Pismo Św. Tylko jak to pogodzić z doktryną Kościoła, że ten kto umiera w grzechu ciężkim i nie wzbudzi przed śmiercią żalu skazuje się na wieczne potępienie. Wielu ludzi zyje w grzechach ciężkich i nie ma do końca świadomości że Bóg istnieje i na jaką karę skazują się przez to że żyją grzechu. s.Elżbieta napisał(a): Ja myślę ,że on dokonuje się w momencie śmierci- czyli przechodzenia ze świata ziemskiej egzystencji do wieczności- taką możliwość wolnego wyboru i opowiedzenia się człowieka sugeruje Boża sprawiedliwoiść. Myślę też , że jeśli ktoś nie poznał Boga w swoim życiu, to otrzymuje w momecnie śmierci poznanie Boga, Jego Piękności i Miłości, Jego Dobroci i
Zacytuję może fragment z Dzienniczka s. Faustyny:
dusza oświecona promieniem silnej łaski Bożej ostatecznej, zwraca się do Boga w ostatnim momencie z taką siłą miłości, że w jednej chwili otrzymuje od Boga przebaczenia win i kar (...)Chociaż już w samym skonaniu, Bóg miłosierny daje duszy ten moment jasny wewnętrzny, że jeżeli dusza chce, ma możność wrócić do Boga (Dz 1698)
Jeżeli widzimy osobę umierającą, będąca w nieuleczalnej chorobie, traci przytomność, jest nieprzytomna, nieświadoma tego co dzieje się wokół niej to trudno wyobrazić mi sobie że taka osoba może w stanie świadomie wzbudzić w sobie akt żalu i pragnienie powrotu do Boga.
Czy to oznacza że możliwość ostatniego powrotu do Boga dokonuje się w momencie śmierci, czyli totalnego zaniku wszelkich procesów życiowych, że wtedy gdy zanikną procesy życiowe człowiek otrzymuje jasne poznanie Boga i może ostatecznie zdecydować? Czy też taka decyzja musi jednak dokonać się przed momentem śmierci, ale przecież człowiek wtedy jest nieprzytomny i nie wie co się z nim dzieje.
A drugie pytanie aby w wieczności, rzeczywiście miałby być to raj, niebo, życie bez zła, cierpienia w wiecznej szczęśliwości i radości to człowiek nie może już więcej grzeszyć. Czy to oznacza że gdy człowiek w chwili śmierci otrzymuje jasne poznanie Boga, i opowiada się za Nim to nie jest w stanie już nigdy więcej zgrzeszyć nawet jeśli żyjąc na ziemi grzeszył?
|
Cz cze 15, 2006 13:15 |
|
 |
Mieszek
Dołączył(a): Wt lut 22, 2005 23:45 Posty: 3638
|
M.Urszula (Julia) Ledóchowska (1865-1939)
"„Obym tylko miłować umiała! Palić, spalać się miłością ” – tak pisała w przeddzień złożenia ślubów zakonnych 24 letnia Julia Ledóchowska, nowicjuszka w klasztorze urszulanek w Krakowie. W dzień profesji przyjęła imię Maria Urszula od Jezusa, a słowa tu przytoczone stały się linią przewodnią całego jej życia."
"Dom Matki i sióstr był oparciem dla ludzi o różnych orientacjach politycznych i religijnych. Jej gorący patriotyzm szedł w parze z otwarciem na inność i różnorodność. Zapytana jaką politykę prowadzi, odpowiedziała bez wahania: moją polityką jest miłość."
z tąd
http://www.vatican.va/news_services/lit ... ka_pl.html
Bóg jest Miłością to nie jest przymiot Boga ale Jego JA prawda o samym Bogu
kto nie kocha nie ma w nim Boga
dobrze, że święci o tym pamiętają i mimo często niechęci ludzkiej do nich to właśnie głosili i zapewne w naszych czasach głosza nadal tę prawdę o Bogu...
_________________ Niech żyje cywilizacja łacińska !!!
więc śpiewaj duszo ma... BÓG JEST MIŁOŚCIĄ...
|
Cz cze 15, 2006 19:49 |
|
 |
ToMu
Dołączył(a): Cz kwi 14, 2005 9:49 Posty: 10063 Lokalizacja: Trójmiasto
|
Mieszku, pod tym adresem nic nie ma 
_________________ Wiara polega na wierzeniu w to, czego jeszcze nie widzisz. Nagrodą wiary jest zobaczenie wreszcie tego, w co wierzysz. (św. Augustyn z Hippony)
Było, więc jest... zawsze w Bożych rękach - blog | www
|
Cz cze 15, 2006 21:03 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Bóg jest Miłością, ale miłość nie jest Bogiem.
|
Cz cze 15, 2006 22:17 |
|
 |
Mieszek
Dołączył(a): Wt lut 22, 2005 23:45 Posty: 3638
|
u mnie wyświetla stronke
nie wiem co jest powodem, ze tobie nie łączy z ta stroną
_________________ Niech żyje cywilizacja łacińska !!!
więc śpiewaj duszo ma... BÓG JEST MIŁOŚCIĄ...
|
Cz cze 15, 2006 22:18 |
|
 |
Mieszek
Dołączył(a): Wt lut 22, 2005 23:45 Posty: 3638
|
Pablo jeśli Bóg jest Miłością to Miłość to Bóg
Bóg za to nie jest Bogiem miłości tak jak to Rzymianie rozumieli i dołączyli go do panteonu swoich "gwiazd"
i jesli z malej piszesz, że miłość nie jest Bogiem to się zgodzę z tobą  taka miłość nie jest Bogiem 
_________________ Niech żyje cywilizacja łacińska !!!
więc śpiewaj duszo ma... BÓG JEST MIŁOŚCIĄ...
|
Cz cze 15, 2006 22:22 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Mieszek, właśnie że nie. Chodzi o to, że miłość bez Boga nie istnieje. Nie da się miłości jako takiej ubóstwić, bo stanie się ona bożkiem (tutaj chodzi o miłość człowieka do człowieka). Podobnie jak powiedzenie: człowiek jest ssakiem, ale ssak niekoniecznie jest człowiekiem (tutaj analogia).
|
Cz cze 15, 2006 22:41 |
|
 |
Mieszek
Dołączył(a): Wt lut 22, 2005 23:45 Posty: 3638
|
z twojego rozumowania wynika w prostej konsekwencji politeizm
_________________ Niech żyje cywilizacja łacińska !!!
więc śpiewaj duszo ma... BÓG JEST MIŁOŚCIĄ...
|
Pt cze 16, 2006 22:04 |
|
|
|
Strona 1 z 1
|
[ Posty: 15 ] |
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|