Po co człowiekowi korzenie? I czy da się żyć - bez? Bez tradycji? Bez "swojego miejsca"? A jeśli nie - to czy da się je zbudować? Znaleźć? Czy można w coś tak zwyczajnie "wrosnąć"? Czy już tak trzeba pozostać?

Można życ bez korzeni, bez tradycji, bez historii. Można w ogóle żyć bez ludzi. Tylko, że wtedy człowiek przestaje być człowiekiem. Staje się zwierzęciem kierujacym się instynktem przetrwania i niczym innym. Język, kultura, wiedza, obyczaje, zachowania są wyuczone przez obcowanie z innymi i przekazywane z pokolenia na pokolenie; wypracowywane przez tysiące, miliony ludzi setki, tysiące lat. Bez tego żadna cywilizacja by się nie rozwinęła.

Możesz też wyrosnąć w jakiejś tradycji, kulturze, następnie z bagażem wiedzy i doświadczeń wyruszyć w świat. Ale nigdy nie odetniesz się od tego, co wpojono Ci w za młodu.