Autor |
Wiadomość |
Spoonman
Dołączył(a): Śr cze 23, 2004 4:34 Posty: 1814
|
OK, ale jeśli w kontaktach z drugą osobą przedkładamy swoje pojmowanie rzeczy nad to co może czuć druga osoba - to jest to egoizm
Ludzie przecież są tak odmienni, że jedna sprawa moze być postrzegana na wiele sposobów...szanuję uczucia drugiej osoby i nie chcę jej sprawić przykrości jeśli ma innny pogląd, prawda?
A jak już chlapnę coś, to przeproszę Co w tym trudnego
pzdr
_________________ http://www.odnowa.jezuici.pl/
|
Śr sie 25, 2004 8:07 |
|
|
|
|
Marta
Dołączył(a): Śr lip 07, 2004 20:12 Posty: 34
|
Hej. A ja znam ludzi, którzy są z gruntu dobrzy - musicie znać ten typ : wszystkich lubi, wszystkim dobrze życzy i zawsze chętnie pomoże (i to nie na pokaz - tylko tak naprawdę) - ale przez różne zawirowania w ich życiu niektórych sytuacji nie odbierają tak, jak otoczenie. Staram się więc nie być pochopna w orzekaniu, że ktoś jest egoistą (no chyba że ja )
|
Śr sie 25, 2004 19:31 |
|
|
Spoonman
Dołączył(a): Śr cze 23, 2004 4:34 Posty: 1814
|
Jestem daleki niezmiernie od nazywania każdej odmienności zdania czy postrzegania sytuacji egoizmem
Ale jeśli ktoś permanentnie ma gdzieś opinie i uczucia innych osób to jak najbardziej, czyż nie
pzdr
_________________ http://www.odnowa.jezuici.pl/
|
Cz sie 26, 2004 6:25 |
|
|
|
|
elka
Dołączył(a): N cze 22, 2003 8:58 Posty: 3890
|
teofil napisał:
Cytuj: Teofil, Jan Dołączył: 30 Cze 2003 Posty: 764 Skąd: katowice Wysłany: Pon Lis 08, 2004 20:17 Temat postu: -------------------------------------------------------------------------------- elka napisał(a): Cytat: Jeśli brat twój zawini, upomnij go; i jeśli żałuje, przebacz mu! I jeśliby siedem razy na dzień zawinił przeciw tobie i siedem razy zwróciłby się do ciebie, mówiąc: "Żałuję tego", przebacz mu! [Łk 17,3-4]
Cytat: a co zrobic, gdy moj brat nie przyjmie upomnienia? gdy nie żaluje? jak wtedy przebaczac? czy jest mozliwe przebaczenie, gdy winny nie żaluje? czym wtedy jest przebaczenie? zapomnieniem, obojętnością?
A Chystus poucza: Cytat: "Gdy brat twój zgrzeszy <przeciw tobie>, idź i upomnij go w cztery oczy! Jeśli cię usłucha, pozyskasz sweg brata. Jeśli zaś nie usłucha, weź z sobą jednego lub dwóch, żeby na słowie dwóch lub trzech świadków oparła się cała sprawa. Jeśli i tych nie usłucha, donieś Kościołowi! A jeśli nawet Kościoła nie usłucha, niech ci będzie jak poganin i celnik! [Mt 18,15-17] . Po prostu, jeśli nie posłucha upomnienia i dalej postępuje nagannie, oddal go od siebie. A jego żałowanie czy też przepraszanie? Mnie ono np. nie byłoby potrzebne - wystarczyłaby zmiana nagannego postępowania. bejot napisała: Cytuj: bejot Dołączył: 16 Maj 2003 Posty: 223 Skąd: Warszawa Wysłany: Pon Lis 08, 2004 22:40 Temat postu: -------------------------------------------------------------------------------- Elko a przebaczasz po to, żeby on żałował? interesownie? czy przebaczasz z miłości do niego ?
Przebaczenie zawsze jest przebaczeniem.. po to, by nie sądzić, by nie czuć się lepszą od niego.. by móc go kochać takim jakim jest, właśnie takim nieżałującym, pewnym siebie...
|
Pn lis 08, 2004 22:00 |
|
|
jo_tka
Dołączył(a): Cz sie 21, 2008 19:19 Posty: 12722
|
Przebaczenie nie ma nic wspólnego ani z zapomnieniem ani z obojętnością.
Zapomnienie to kwestia uczuć, emocji. Skali bólu.
Obojętność nie musi oznaczać przebaczenia - wręcz przeciwnie, często stanowi maskę gniewu.
Przebaczenie jest chyba powiedzeniem - "spróbujmy raz jeszcze"
Jak wybaczać? W sobie. Nie pielęgnować żalu, gniewu i bólu. Starać się patrzeć "z zewnątrz" również na siebie - swoje myśli i słowa i czyny.
A czy - i jak - to okazać? To chyba może być różnie... Bo czasem po prostu trzeba trwać obok, a czasem pewnie lepiej się odsunąć. Po to by pomóc zauważyć zło.
_________________ Aby we wszystkim był Bóg uwielbiony
|
Wt lis 09, 2004 8:17 |
|
|
|
|
jo_tka
Dołączył(a): Cz sie 21, 2008 19:19 Posty: 12722
|
I jeszcze jedno skojarzenie...
Przebaczenie jest... stwierdzeniem czyjejś winy. Nie przebacza się - niewinności. Jeśli kogoś uważam za niewinnego, mówię "nie mam Ci czego przebaczać"...
Przebaczenie nie wymaga kłamstwa. Nie jest uniewinnieniem, takim jak w prawie. Prędzej - nadzwyczajnym złagodzeniem kary... Być może do zera.
_________________ Aby we wszystkim był Bóg uwielbiony
|
Wt lis 23, 2004 8:45 |
|
|
makawity
Dołączył(a): Śr maja 26, 2004 14:14 Posty: 124
|
jo_tka napisał(a): Przebaczenie jest... stwierdzeniem czyjejś winy. Nie przebacza się - niewinności. Jeśli kogoś uważam za niewinnego, mówię "nie mam Ci czego przebaczać"...
Stwierdzenie czyjejś winy jest osądzeniem - czymś czego człowiek czynić nie powinien...
Konieczność przebaczenia wynika z niezdolności do przeprowadzenia sprawiedliwego sądu. Bo tylko jeden jest Sprawiedliwy...
Jeśli już, to przebaczenie jest stwierdzeniem - ale własnej winy...
Winy zaciągniętej kiedyś, gdzieś... lecz tu i teraz odbierającej prawo do zemsty, winy odkupionej już przez Zbawiciela...
_________________ Głosząc Boga,
zamknij usta
i otwórz serce
|
Wt lis 23, 2004 14:20 |
|
|
elka
Dołączył(a): N cze 22, 2003 8:58 Posty: 3890
|
makawity - masz racje, ale myśle, ze nie zrozumiales jotki
Jezus mówi, by przebaczac bratu, ale co? to, że ciebie kocha, czy to, że wyrządził ci krzywdę?
a jak uznać, że ktoś wyrządził ci krzywdę, jesli nie "oceniając"?
|
Wt lis 23, 2004 15:02 |
|
|
makawity
Dołączył(a): Śr maja 26, 2004 14:14 Posty: 124
|
elka napisał(a): Jezus mówi, by przebaczac bratu, ale co? to, że ciebie kocha, czy to, że wyrządził ci krzywdę? a jak uznać, że ktoś wyrządził ci krzywdę, jesli nie "oceniając"?
Między krzywdą a winą jest duża różnica.
Między oceną a sądem zieje przepaść...
To, co pisałem, pisałem o winie i sądzie; nie o krzywdzie i ocenie
_________________ Głosząc Boga,
zamknij usta
i otwórz serce
|
Wt lis 23, 2004 15:44 |
|
|
jo_tka
Dołączył(a): Cz sie 21, 2008 19:19 Posty: 12722
|
Cytuj: Stwierdzenie czyjejś winy jest osądzeniem
Jeśli stwierdzam, że ten ktoś mnie pobił. Jeśli stwierdzam, że jego słowa sprawiły mi ból. Że były niesprawiedliwe. Że takich słów mówić nikt nie ma prawa. Jeśli stwierdzam że ten ktoś mnie lub kogoś okradł, zgwałcił, zabił. Osądzam go wtedy?
Ja nie pytam DLACZEGO to zrobił. To zupełnie inna kwestia. Nie wyrokuję o przyczynach i intencjach. Nie znam jego życia, świadomości itd. Stwierdzam fakt - mnie lub komuś wyrządzono krzywdę. Kropka.
Bez tego nie można wybaczyć - nie ma czego wybaczyć. Jezus na krzyżu powiedział "Przebacz im, bo nie wiedzą co czynią". Ale nie powiedział że nie robią niczego złego. Nie negował tego, że czyn jest zły.
Powiedz komuś skrzywdzonemu - obolałemu: "Powinieneś zrozumieć - miał takie życie, tyle krzywd go dotknęło, nie potrafi inaczej, trzeba mu przebaczyć, to nie jego wina, że taki jest". Wiesz, co usłyszysz? I słusznie.
Bo to wszystko może być prawda. Ale wymagasz stwierdzenia, że ta krzywda jest w zasadzie nieistotna. A to jest sadyzm i krzywdzenie skrzywdzonego.
Nie można negować winy. Nawet rozumiejąc uwarunkowania. Nie wyrokując o grzechu - nie do mnie to należy. Nie potępiając.
Żeby przebaczyć trzeba przyznać sobie prawo do bycia skrzywdzonym.
PS. Konieczność przebaczenia wynika z tego, że mnie przebaczono. Że nie jestem inna - ani o włos - od tego kto mnie skrzywdził. Z niezdolności do właściwego osądzenia wynika zakaz wydawania sądów...
Nie widziałam - pisząc - Twojego ostatniego postu. Może to kwestia nazewnictwa. Nie mówiłam o winie moralnej czyli o grzechu. Mówiłam o takim stwierdzeniu jak orzeczenie sądu. Winny - Niewinny. Zrobił coś - nie zrobił. Stwierdzenie faktu. Podłoże tego, to już inna sprawa. Człowiek chory psychicznie może w stanie zaburzenia popełnić morderstwo. Będzie winny czyjejś śmierci. W sensie - prawnym, bo ją spowodował. W sensie moralnym - jeśli był niepoczytalny - nie.
_________________ Aby we wszystkim był Bóg uwielbiony
|
Wt lis 23, 2004 15:54 |
|
|
makawity
Dołączył(a): Śr maja 26, 2004 14:14 Posty: 124
|
jo_tka napisał(a): Nie widziałam - pisząc - Twojego ostatniego postu. Może to kwestia nazewnictwa. Nie mówiłam o winie moralnej czyli o grzechu. Mówiłam o takim stwierdzeniu jak orzeczenie sądu. Winny - Niewinny. Zrobił coś - nie zrobił. No trochę mnie pocieszyłaś, bo w szlachetnego gniewu zapale, włóżyłaś mi w usta słowa, od których ciarki mi po plecach galopem biegają Zrobił/niezrobił = skrzydził/nie skrzywdził, natowiast winny/niewinny to zupełnie co innego... jo_tka napisał(a): Konieczność przebaczenia wynika z tego, że mnie przebaczono. Że nie jestem inna - ani o włos - od tego kto mnie skrzywdził. makawity napisał(a): Jeśli już, to przebaczenie jest stwierdzeniem - ale własnej winy... Winy zaciągniętej kiedyś, gdzieś... lecz tu i teraz odbierającej prawo do zemsty, winy odkupionej już przez Zbawiciela... jo_tka napisał(a): Z niezdolności do właściwego osądzenia wynika zakaz wydawania sądów...
Pisząc:
"Konieczność przebaczenia wynika z niezdolności do przeprowadzenia sprawiedliwego sądu."
miałem na myśli to, że właściwe połączenie przebaczenia i sądu możliwe jest tylko, gdy sąd będzie sprawiedliwy. Niemożność człowiecza do osiągnięcia sprawiedliwości sprawia, iż nie pozostaje nic oprócz przebaczenia bez sądu (orzeczenia winy/niewinności), a tym samym poddania siebie i innych Bożej sprawiedliwości:
"Przeto nie możesz wymówić się od winy, człowiecze, kimkolwiek jesteś, gdy zabierasz się do sądzenia. W jakiej bowiem sprawie sądzisz drugiego, [w tej] sam na siebie wydajesz wyrok, bo ty czynisz to samo, co osądzasz. Wiemy zaś, że sąd Boży według prawdy dosięga tych, którzy się dopuszczają takich czynów. Czy myślisz, człowiecze, co osądzasz tych, którzy się dopuszczają takich czynów, a sam czynisz to samo, że ty unikniesz potępienia Bożego? A może gardzisz bogactwem dobroci, cierpliwości i wielkoduszności Jego, nie chcąc wiedzieć, że dobroć Boża chce cię przywieść do nawrócenia?"(Rz 2,1-4)
_________________ Głosząc Boga,
zamknij usta
i otwórz serce
|
Wt lis 23, 2004 18:51 |
|
|
jo_tka
Dołączył(a): Cz sie 21, 2008 19:19 Posty: 12722
|
Makawity
Może i w "gniewie" - bo jak widzę/słyszę takie słowa [jak podałam jako przykład - te co ich nie napisałeś ] to mnie szlag trafia... Bo gdzieś w wielu rozmowach - chcąc wytłumaczyć może, z dobrych intencji - one się pojawiają. Sama je pewnie słyszałam. Sama sobie powtarzałam. I sama niedawno ugryzłam się w język, by ich komuś nie powiedzieć. Na szczęście. Nie dlatego że usprawiedliwiam krzywdziciela, dlatego by pomóc nawet - tyle że głupio
Wiem, że tego nie powiedziałeś I nie powiedziałam chyba że powiedziałeś? W jakiś sposób to tak naprawdę była figura stylistyczna
Chodziło mi trochę o to - że słowa wypowiedziane w dobrej intencji - i prawdziwe w sumie, bo przecież powinno się wybaczać - w pewnym kontekście brzmią strasznie...
Słowo jest straszliwą bronią czasem - i zbyt łatwą do użycia
_________________ Aby we wszystkim był Bóg uwielbiony
|
Wt lis 23, 2004 19:19 |
|
|
makawity
Dołączył(a): Śr maja 26, 2004 14:14 Posty: 124
|
jo_tka napisał(a): W jakiś sposób to tak naprawdę była figura stylistyczna
No teraz to wiem, ale... brrr, taki thrillerek stylistyczyny
A co do reszty... skąd my to znamy...?
Nic dodać, nic ująć.
_________________ Głosząc Boga,
zamknij usta
i otwórz serce
|
Wt lis 23, 2004 19:32 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|