|
Strona 1 z 1
|
[ Posty: 10 ] |
|
problem.. dot aborcji, ale kota
Autor |
Wiadomość |
Asia
Dołączył(a): Wt cze 01, 2004 18:10 Posty: 104
|
problem.. dot aborcji, ale kota
sluchajcie mam problem
kotka babci jest w ciazy.. to juz ktorys z kolei raz..
ludzie z kociego forum radza mi, zebym zawiozla ja do sterylizacji aborcyjnej..
to by bylo najlepsze wyjscie, poniewaz to wies, i babcia je utopi jesli sie urodza, a jesli nie to kotka je porzuci (zawsze tak robi) i beda umieraly w cierpieniach.. wiec i tak umra i tak tyle ze podczas aborcji bez cierpien i bolu..
jednak nie wiem.. nie jestem przekonana co do tego..
pomozcie
|
Wt sie 10, 2004 18:35 |
|
|
|
|
Asia
Dołączył(a): Wt cze 01, 2004 18:10 Posty: 104
|
od razu mowie: wiem ze to wbrew naturze, ale przeciez topienie kociat i zadawanie im bolu rowniez jest wbrew naturze.. teraz duzo rzeczy jest wbrew naturze, ale czemu maja cierpiec na tym niewinne zwierzeta, na tym ze czlowiek jest silniejszy i topi ich dzieci itp...?
prosze pomozcie, ale szybko bo jestem zdolowana..
|
Wt sie 10, 2004 18:42 |
|
|
mimoza
Dołączył(a): Pn sie 09, 2004 7:12 Posty: 67
|
Sama mam kotke, ale nigdy ne poddawałam jej takim zabiegom. Zreszta ona ich nie porzucała. Oddalismy je dobrym luziom. Chyba mieliśmy akurat szczęście.
Ale jesli taki zabieg jest bolesny dla samej kotki , to chyba lepiej jej oszczędzić cierpienia.
Ps.Duchowośc....? To chyba nieodpowiedni dział
|
Wt sie 10, 2004 19:31 |
|
|
|
|
Asia
Dołączył(a): Wt cze 01, 2004 18:10 Posty: 104
|
zabieg nie jest bolesny dla kotki,
ale end of topic.. chcac nie chcac nie zrobie aborcji kotce, bo rozmawialam z mama i powiedziala ze wysterylizujemy ja, ale pozniej..
|
Wt sie 10, 2004 19:38 |
|
|
mimoza
Dołączył(a): Pn sie 09, 2004 7:12 Posty: 67
|
Z jednej strony ciarki mi łażą po plecach a z drugiej strony szkoda bezdomnych i chorych kotów.
Ok... już nic nie mówie ..end of topic
Pozrdawiam
|
Wt sie 10, 2004 19:41 |
|
|
|
|
Bianka
Dołączył(a): Wt kwi 06, 2004 9:10 Posty: 140
|
Ale co w takim razie bedzie z malymi kotkami?
Jesli naprawde nie ma zadnej mozliwosci utrzymania ich przy zyciu, to moze chociaz zawiezc do uspienia, przynajmniej nie umra w meczarniach. Ale to i tak okropne
_________________ Jestem agnostykiem i o tym wiem, o tym wiem, że jestem agnostykiem.
|
Wt sie 10, 2004 20:00 |
|
|
Asia
Dołączył(a): Wt cze 01, 2004 18:10 Posty: 104
|
no tak ale to juz chyba lepiej aborcje, bo nie beda tego czuc.. bo przeciez i tak, i tak nie maja szansy, a jesli juz sie urodza, to kotka je gdzies wyniesie i zostawi..
jak sadzicie...?
|
Śr sie 11, 2004 16:49 |
|
|
Anonim (konto usunięte)
|
Caly problem w tym, ze sa to koty udomowione.
Wsrod dzikich zwierzat, problem nadmiernej rozrodczosci, reguluje sama natura (przynajmniej tam , gdzie nie wkracza czlowiek). U zwierzat domowych jest to rozregulowane.
Dlatego w takich przypadkach jest konieczna sterylizacja, a w ostatecznosci aborcja lub tez zwykla "likwidacja" swiezo narodzonych zwierzat.
Nie ma sie co roztkliwiac, lepsze takie dzialanie , nizli pozostawienie tych biednych zwierzaczkow samopas i skazywanie ich na powolna i bolesna smierc.
pozdrowka
|
Śr sie 11, 2004 17:03 |
|
|
Asia
Dołączył(a): Wt cze 01, 2004 18:10 Posty: 104
|
Belizariuszu
przekonales mnie Dziekuje
|
Śr sie 11, 2004 17:14 |
|
|
Asia
Dołączył(a): Wt cze 01, 2004 18:10 Posty: 104
|
(dla jasnosci- ta kotka jest babciowa, ale zyje praktycznie caly czas na dworze.. ale moim zdaniem kazdy taki kot jest "udomowiony"...)
|
Śr sie 11, 2004 18:26 |
|
|
|
Strona 1 z 1
|
[ Posty: 10 ] |
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|