|
Strona 1 z 1
|
[ Posty: 15 ] |
|
Autor |
Wiadomość |
dejwid
Dołączył(a): Pt sie 27, 2004 7:07 Posty: 15
|
nikotynowy nałóg
Czy palenie papierosów to grzech...no właśnie jaki ? Czy po zapaleniu papierosa przez tzw. nałogowca może on przyjąć komunię ?
_________________ szukać i znaleźć !
|
So wrz 04, 2004 11:34 |
|
|
|
|
Julia
Dołączył(a): Śr cze 30, 2004 16:24 Posty: 3075
|
Nałóg nikotynowy podlega pod przykazanie nie zabijaj... przez to powoli zabijamy siebie i innych, ktorzy pzebywaja w otoczeniu palacego...
_________________ Niebo gwiaździste nade mną, prawo moralne we mnie...
|
So wrz 04, 2004 14:08 |
|
|
dejwid
Dołączył(a): Pt sie 27, 2004 7:07 Posty: 15
|
ale jaki jest to rodzaj grzechu. to jest nalog z ktorego ciezko wyjsc i jesli ktos w nim upadnie, to czy mozna przyjac komunie ?
_________________ szukać i znaleźć !
|
So wrz 04, 2004 18:42 |
|
|
|
|
ElaP
Dołączył(a): Cz cze 24, 2004 18:45 Posty: 156
|
Radze postarac sie przestac palić, nie tylko z powodu na grzech...
Ale z powodu pytania, ktore mozna usłyszec...
Chce Pan zyc, albo dalej palić papierosy...
Jaka wtedy bedzie odpowiedz?
A co z rodzina jesli sie ja ma?
Nie zycze nikomu tego...
Pozdrawiam
_________________ Zycie to wielkie i wspaniale plotno, nanies na nie wszelka i mozliwa farbe jaka zdolasz.
(mi autor nieznany)
|
So wrz 04, 2004 19:27 |
|
|
Julia
Dołączył(a): Śr cze 30, 2004 16:24 Posty: 3075
|
ciekawe stwierdzenie
Cytuj: to jest nalog z ktorego ciezko wyjsc i jesli ktos w nim upadnie
czy moze mi ktos wyjasnic, co to znaczy upaść w nalogu?
nie czepiam sie słowek, ale sie zastanawiam nad tym zwrotem...
_________________ Niebo gwiaździste nade mną, prawo moralne we mnie...
|
So wrz 04, 2004 19:33 |
|
|
|
|
dejwid
Dołączył(a): Pt sie 27, 2004 7:07 Posty: 15
|
chodzilo dokladnie 0 - upasc w walce z nalogiem - czyli zwyczajnie zapalic sobie po czasie niepalenia....
a co do checi rzucania palenia to jest, ale poki co niewystarcza stad te pytanie czy jak sie upadnie - zapali papiwerosa to czy mozna isc do komuni czy trza leciec do konfesjonalu;)?
_________________ szukać i znaleźć !
|
So wrz 04, 2004 19:37 |
|
|
Julia
Dołączył(a): Śr cze 30, 2004 16:24 Posty: 3075
|
nie weim co na to powiedza osoby kompetentne w tej dziedzinie, ale ja mysle (moim skromnym zdaniem), ze jesli jest tylko taka mozliwosc, to warto jednak wrocic do konfesjonalu... tam przeciez spotykamy tego, ktory podnosi nas z umadkow. moze wato tez przy okazji zapytac sie spowiednika, co on radzi w takiej stuacji
_________________ Niebo gwiaździste nade mną, prawo moralne we mnie...
|
So wrz 04, 2004 19:40 |
|
|
tasiek
Dołączył(a): Pt wrz 03, 2004 20:02 Posty: 37
|
Hm. Istnieje rozróżnienie między grzechem lekkim i grzechem ciężkim, więc może jednak po zapaleniu przez nałogowca jednego papierosa nie trzeba od razu do konfesjonału? To jest raczej problem dłuższej pracy nad sobą a nie grzechu ciężkiego, odsuwającego nas od Stołu Pańskiego.
Mogę za to podzielić się tym, co mnie pomogło wyjść z nałogu palenia - otóż znalazłam sobie bardzo poważną intencję, w której ofiarowałam wszystkie niedogodności związane ze zrywaniem z nałogiem. A ponieważ osobę, w intencji której to ofiarowałam bardzo kocham, więc poszło jak z płatka (wcześniejsze próby kończyły się po kilku tygodniach paleniem jeszcze większej ilości papierosów). Nie palę już kilka lat.
_________________ Bogu zaś i Ojcu naszemu chwała na wieki wieków. Amen. Flp.4,20.
|
N wrz 05, 2004 11:15 |
|
|
Julia
Dołączył(a): Śr cze 30, 2004 16:24 Posty: 3075
|
no nie mowie, ze od razu trzeba leciec, ale wartyo tez porozmawiac o tym ze spowiednikiem, co on nam radzi w takiej sytuacji... mysle, ze jego rady moga byc cenne
_________________ Niebo gwiaździste nade mną, prawo moralne we mnie...
|
N wrz 05, 2004 19:00 |
|
|
Anonim (konto usunięte)
|
Julio
...a co jezeli spowiednik tez jest nalogowym palaczem ? .......a zdarzaja sie takie przypadki
Macie racje, to paskudny nalog i ciezko z nim walczyc.........moze kiedys mi sie w koncu uda.......probowalem juz kilka razy, ale niestety ......
pozdrowka
|
N wrz 05, 2004 19:03 |
|
|
Julia
Dołączył(a): Śr cze 30, 2004 16:24 Posty: 3075
|
jasne, Beli... nikt nie jest doskonaly...
spowiednik moze dac wskazowki, co zrobic... moze tez wowczas na podstawie wlasnego doswidczenia cos poradzic... nie wiedze problemu. wiem, ze z nalogu (jakikolwiek by on nie był) ciezko wyjsc, ale... z kazdego upadku warto sie podniesc...
no w sumie mozna sie podniesc, al;bo dalej lezec w błocie, to zalezy tylko od nas...
_________________ Niebo gwiaździste nade mną, prawo moralne we mnie...
|
N wrz 05, 2004 20:36 |
|
|
Anonim (konto usunięte)
|
Ja radziłbym Julio więcej rozwagi w mówieniu kogoś, że po jakimś czynie musi zawsze udać się do spowiedzi. Po pierwsze dlatego, że Kościół Katolicki rozróżnia dwa rodzaje grzechów: lekki (powszedni) i ciężki (śmiertelny). Ten drugi odłącza od łaski uświęcającej. Równocześnie Kościół naucza, że do spowiedzi do TRZEBA IŚĆ KONIECZNIE po grzechu ciężkim. Zatem jeśli komuś powiesz, że po jakimś czynie on koniecznie musi iść do spowiedzi, to jeśli on rozumuje tak jak ja, uzna że czyn który robi jest grzechem śmiertelnym. Nigdy nie paliłem ( ) ale z tego co się orientuję to nie jest określane jako grzech ciężki.
Chociaż pewnie mogą zaistnieć i taka sytuacja, ale to musiałoby być chyba coś skrajnego. KKK przynajmniej nie określa wprost nikotynizm jako grzech śmiertelny.
Chociaż wolałbym by tu się wypowiedział którykolwiek z księży z tego forum. Może któryś by coś napisał?
|
Pn wrz 06, 2004 8:15 |
|
|
Julia
Dołączył(a): Śr cze 30, 2004 16:24 Posty: 3075
|
PTR moze to twoja nadinterpretacja...?
wydaje mi sie, ze rzeczywiscie najlepiej by bylo, by na ten temat wypowiedzial sie jakis ksiadz.
co do kategorii grzechu nie bede sie sprzeczac... (nie mam pod reką katalogu ) dlatego tak jak napisalam wczesniej najlepiej spytac sie o to spowiednika...
_________________ Niebo gwiaździste nade mną, prawo moralne we mnie...
|
Pn wrz 06, 2004 12:23 |
|
|
saxon
Dołączył(a): Pn cze 01, 2009 10:00 Posty: 5103
|
Dla przypomnienia, bo była już o tym mowa na forum, grzech ciężki to świadome, dobrowolne uczynienie wielkiego zła, przekroczenie Bożego przykazania w stopniu poważnym (tak w skrócie).
To pewna norma ogólna - natomiast każdy przypadek, każdy czyn należy rozpatrywać indywidualnie.
Podobnie jest w wypadku palenia papierosów.
Inna np jest sytuacja kiedy pali dziecko, kobieta w ciąży, dorosły, człowiek chory... inna kiedy pali sam, w towarzystwie innych palących, w towarzystwie niepalących...
itp. itd.
tak więc najlepiej porozmawiać o tym ze spowiednikiem
|
Pn wrz 06, 2004 13:52 |
|
|
Marcin
Dołączył(a): Pn mar 08, 2004 21:42 Posty: 12
|
Pokój z Wami
Mogę opowiedzieć tylko o swoim doświadczeniu z nałogiem palenia.
Nie wyobrazałem sobie życia bez papierosa Bardzo chciałem rzucić palenie, a zwyczajnie po ludzku nie potrafiłem ( próbowałem ograniczać, rzucać ) nic mi nie wychodziło. Byłem sobą zniechęcony, sfrustrowany. Usłyszałem na ten temat dwie nauki. Pierwsza - nie martw się, przyjdzie czas kiedy Bóg odbierze tobie papierosy i druga podobna, dodano tylko , że mam się nie zastanawiać się jak to się stanie. I co ? Przyszedł taki czas. Od dwóch miesięcy nie palę, zostało mi to odebrane ( oczywiście przy moim udziale, intencji i woli ). Teraz nawet nie czuję potrzeby zapalenia( no, może troszkę, ale zupełnie do zniesienia - tak jak się odgania natrętną muchę )
Chwalmy Pana
Marcin
_________________ Baruch haszem hamiszijach Jeszua, Baruch haszem Adonai
|
Wt wrz 07, 2004 22:54 |
|
|
|
Strona 1 z 1
|
[ Posty: 15 ] |
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|