Autor |
Wiadomość |
jo_tka
Dołączył(a): Cz sie 21, 2008 19:19 Posty: 12722
|
 Zaufanie
Uważacie, że warto ufać? Drugiemu człowiekowi? Zakładać dobre intencje, dobrą wolę? Czy lepiej być ostrożnym, czasem wręcz podejrzliwym? Wtedy trudniej się naciąć. Trudniej zostać zranionym...
Czy dla Was jest coś, co przekreśla człowieka?
_________________ Aby we wszystkim był Bóg uwielbiony
|
Pn paź 04, 2004 13:39 |
|
|
|
 |
Spoonman
Dołączył(a): Śr cze 23, 2004 4:34 Posty: 1814
|
Uważam, że jak najbardziej warto  Prawdziwy związek czy to małżeństwo czy przyjażń nie mogą dobrze 'działać' bez zaufania obustronnego, nieprawdaż ?
Ja zawsze zakładam dobrą wolę i czyste intencje mojego rozmówcy - w końcu ludzie są dobrzy z natury. Być może to naiwność, nigdy się na tym nie przejechałem...jeszcze
(nie mówię tu np o gościu, który mnie zaczepia na ulicy i proponuje mi, że ja mu dam 5 zł a on mi ostatecznie facjaty nie sklepie - choć to też poniekąd czysta i jasna sytuacja  )
A co do zranienia i nacinania się...to nie wiem czy nie większą rolę odgrywa tu przywiązanie do danej osoby, a nie zaufanie.
_________________ http://www.odnowa.jezuici.pl/
|
Pn paź 04, 2004 14:35 |
|
 |
jo_tka
Dołączył(a): Cz sie 21, 2008 19:19 Posty: 12722
|
Spoonman napisał(a): A co do zranienia i nacinania się... to nie wiem czy nie większą rolę odgrywa tu przywiązanie do danej osoby, a nie zaufanie.
A mógłbyś sprecyzować - co masz na myśli? Żebym nie wchodziła w nadinterpretacje? 
_________________ Aby we wszystkim był Bóg uwielbiony
|
Pn paź 04, 2004 14:38 |
|
|
|
 |
Spoonman
Dołączył(a): Śr cze 23, 2004 4:34 Posty: 1814
|
Im bliżej emocjonalnie związany jestem z daną osobą - tym bardziej bolą ewetualne zranienia i tym ciężej jest znieść zdradę, odejście, obmowę itp...
Zgadzam się, że im bliżej jestem 2giego człowieka tym bardziej ufam - ale nie wiem czy w odwrotną strone też to działa. Jasne - bez kredtu zaufania nie ma szans na bliższe poznanie...dla mnie to po prostu konieczne ryzyko. Póki co zawsze mi się opłaciło 
_________________ http://www.odnowa.jezuici.pl/
|
Pn paź 04, 2004 14:43 |
|
 |
jo_tka
Dołączył(a): Cz sie 21, 2008 19:19 Posty: 12722
|
A myslisz że można ufać za bardzo?
Zakładam że nie jest tak, że widzisz że ktos kradnie i mowisz że to ktos inny, bo to niemożliwe...
_________________ Aby we wszystkim był Bóg uwielbiony
|
Pn paź 04, 2004 14:50 |
|
|
|
 |
Spoonman
Dołączył(a): Śr cze 23, 2004 4:34 Posty: 1814
|
A myślisz, że można kochac za bardzo
Myślę, że można obdarzyć kogoś nadmiernym zaufaniem - takim, którego adresat nie będzie umiał przyjąć, uszanować, zrozumieć, wykorzystać tak by nie czynić zła...
Pewnie o to Ci chodziło
Oczywiście, że można utopić swoje zaufanie w kimś kto je sponiewiera...ale jak pisałem wcześniej to ryzyko :/
_________________ http://www.odnowa.jezuici.pl/
|
Pn paź 04, 2004 14:56 |
|
 |
chmurka_
Dołączył(a): So maja 29, 2004 12:36 Posty: 427
|
Zaufanie to podstawa istnienia w społeczności. Ale bezgraniczne zaufanie powinniśmy zachować tylko w stosunku do Boga, anie do człowieka...
_________________ Wiara jest to pewność bez dowodu.
|
Pn paź 04, 2004 20:28 |
|
 |
jo_tka
Dołączył(a): Cz sie 21, 2008 19:19 Posty: 12722
|
A co dla Ciebie znaczy "bezgraniczne zaufanie"? Pewność że człowiek nigdy nie zawiedzie? Jeśli tak - to takie zaufanie jest zwyczajnie nierozsądne...
_________________ Aby we wszystkim był Bóg uwielbiony
|
Pn paź 04, 2004 21:21 |
|
 |
rozalka
Moderator
Dołączył(a): Pt mar 19, 2004 19:24 Posty: 3644
|
Joteczko, zaufanie może być nierozsądne?
Czyli co? Zawsze jednak należy zachować jakby coś dla siebie, ziarno niepewności, żeby nie powiedzieć, nieufności i podejrzliwości?
Tak pobiegł mój tok rozumowania 
_________________ Co dalej za zakrętem jest? Kamieni mnóstwo Pod kamieniami leży szkło Szło by się długo Gdyby nie to szkło, to by się szło... ♪
|
Wt paź 05, 2004 7:37 |
|
 |
Spoonman
Dołączył(a): Śr cze 23, 2004 4:34 Posty: 1814
|
Nie do końca zgadzam się z Tobą Chmurko.
Ufam bezgranicznie Bogu bo jestem na 100% pewien, że mnie nie zawiedzie.
Ufam bezgranicznie człowiekowi, pomimo tego że jestem na 100% pewien, że może mnie zawieść.
Oczywiście nie mam tych ludzi zbyt wielu do ufania  Ale wiem, że nie zawiodą mnie w rzeczach ważnych i najważniejszych...drobiazgi są ulotne i szybko wypadają z pamięci 
_________________ http://www.odnowa.jezuici.pl/
|
Wt paź 05, 2004 7:56 |
|
 |
Gość
|
Ja również mam wokół siebie osoby które są godne zaufania ale chyba nigdy nie zaufałabym im w 100 %. Nigdy nie wiedomo jak zachowają się w ekstremalnych warunkach. Poza tym czy to normalne żeby i Bogu i człowiekowi ufać w 100 %?? Troszchę to dziwne stawiać zaufanie Boga i człowieka na jednym poziomie.
Pozdrawiam
|
Wt paź 05, 2004 12:00 |
|
 |
Spoonman
Dołączył(a): Śr cze 23, 2004 4:34 Posty: 1814
|
Gościu
Nie stawiam absolutne Boga i człowieka w jednym rzędzie. Przecież sa to 2 zupełnie różne płaszczyzny obcowania - zakładałem, że to jest oczywiste 
_________________ http://www.odnowa.jezuici.pl/
|
Wt paź 05, 2004 12:10 |
|
 |
HeavenHelpMe
Dołączył(a): Pn paź 04, 2004 11:42 Posty: 3
|
Uważam, że warto ufać... jednak zależy komu. Nie można przecież pierwszej lepszej osbie. Zreszto u mnie proces zaufania komuś jest bardzo długi, abym się nie przejechała na kimś...
|
So paź 09, 2004 20:00 |
|
 |
Asienkka
Dołączył(a): Wt gru 23, 2003 0:41 Posty: 4103
|
Hmm... jeżeli nie ufam w 100%, to czy można to nazwać zaufaniem?
Wydaje mi się, że albo ufam, albo nie...
Dla jednych zaufanie przychodzi bardzo szybko, inni "uczą się" ufać długo, inni jeszcze dłużej... niektórzy nie zaufają nigdy...
Czasami zaufanie samo przychodzi, nawet nie wiadomo kiedy, po prostu pewnego dnia stwierdzamy, że... już od jakiegoś czasu komuś ufamy... tak po prostu, naturalnie...
Czy uważacie, że można odbudować zaufanie?

_________________ Mądremu tłumaczyć nie trzeba, głupi i tak nie zrozumie.
|
Cz paź 14, 2004 15:06 |
|
 |
patrii
Dołączył(a): Wt paź 12, 2004 18:06 Posty: 66
|
Wydaje mi się że trudno zaufac osobie która już raz zawiodła  , ale nie twierdze że nie można.  To chyba zależy od sytuacji w której się na kimś zawiodło. W każdym bądź razie należałoby dać drugą sznse, bo nigdy nie wiadomo czy sami nie zawiedziemy kogoś bliskiego( świadomie lub nie) i sami będziemy oczekiwali wybaczenia i drugiej sznsy.
|
Cz paź 14, 2004 15:28 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|