Dziś na portalu ukazał się artykułhttp://info.wiara.pl/doc/350951.Zywe-dla-Zycia
W wielkim skrócie mówiąc autorzy(rki)nawołują do kupowania żywych kwiatów na groby bliskich zamiast kwiatów sztucznych.Argumentem przemawiającym z a takim rozwiązaniem zdaniem autorów jest zmartwychwstanie.Zmarli żyją tylko w innym świecie.Oni żywi -kwiaty -żywe.
Moim zdaniem prawda jest taka,że za wywóz śmieci cmentarnych zaczynają płacić parafie a nie jak dotąd gminy.Często śa to niebagatelne sumy ,które w małych wiejskich parafiach pożeraj znaczną cześć dochodu.
Od kilku tygodni słyszę podczas niedzielnych mszy prawdziwe EKOLOGICZNE
wykłady z ust proboszczów.Jeden nawet błysnął dowcipem i opisują c cmentarne śmieci powiedział:,,Sa tam i pampersy, a wszak zmarli ich nie potrzebują.Może więc zamiast wymyślać (choćby nie wiem jak prawdziwe)różne akcje typu,, żywe dla życia"niech proboszczowie przedstawia wiernym rachunki z a wywóz nieczystości to powinno skutecznie przemówić do rozsądku:)zresztą tak na marginesie i tak te dodatkowe opłaty prędzej czy później zostaną ,,doliczone' do opłat cmentarnych np przy święceniu pomnika.To taka spuścizna komuny ;niedostrzeganie ,z e jak płaca tzw. wszyscy to ja osobiście tez płace'.
Ajakie wy macie zdanie?

Aż tak to ingerować ludzie nie muszą, myślę że to indywidualna sprawa kazdego człowieka jak komuś grób wystroi. Bo po co te kwiaty, jedynie symbol, że pamiętamy, czy są sztuczne czy prawdziwe nie ma większego znaczenia, jak komu wygodniej i jak kto woli. Jeżeli potem nie będzie czasu ich podlać czy wywalić jak będzie trzeba, to lepiej dać sztuczne, będą cały czas w miarę ładnie wyglądały, prawdziwemu zapomnisz wymienić wodę i zdechnie, co wtedy sobie ktoś pomyśli widząc taki grób?
Jeżeli już rzeczywiście księża wolą prawdziwe kwiatki ze względu na śmieci, to niech powiedzą wprost, bardziej podziała na ludzi niż takie porównania. Takie moje zdanie.

Ja jestem za żywymi, podobnie jak wolę prawdziwe znicze i prawdziwe tabernakulum (nie jakieś elektryczne na pstryczka). To ma być dowód pamięci i troski, a co to za troska kiedy można położyć kwiaty, które przeżyją nas, nasze dzieci i ich dzieci. Z resztą plastiki kiepsko się prezentują.
pozdrawiam

Pamięć o zmarłym sytuuje się w uczuciach i w myślach, nie w dekoracjach na cmętarzu.

Co nie zmienia faktu, że plastik wygląda kiczowato, ale to tylko kwestia gustu i nie ma żadnego teologicznego uzasadnienia . Inna bajka, że nie rozumiem zarzutów Awy; przecież prawdziwe kwiaty też trzeba sprzątnąć.
pozdrawiam

A ja sądzę, że sprzedaż żywych kwiatów spada, a ktoś bliski parafii ma w tym interes. Lobbing!


Crosis

Crosis, czyżby udzieliła Ci się forumowa paranoja

Naturalne przede wszystkim rozłożą się kilka tysięcy lat wcześniej niż sztuczne. Co do kiczowatości, to ja już widziałam bombki choinkowe na krzyżu na cmentarzu, więc w tej materii to już mnie nic nie zdziwi...

Kastorze, prawdziwe kwiaty rozłożą sie naturalnie to po pierwsze.Po drugie bedzie ich mniej ,nie od dzi.s wiadomo ,że sa o wiele droższe od sztucznych.Cena jest często głównym powodem kupowania ,,kiczu"

Zawsze zostanie doniczka z ziemią (która pewnie waży więcej niż sztuczny kwiat ). A tak szczerze mówiąc nigdy nie widziałem na grobie zgnilizny, więc nie wiem, czy ktoś tego nie sprząta zanim z kwiatka zrobi się czarna, lepka breja.


Zdaje się, że nie dalej jak wczoraj widziałem chryzantemy w Lidlu za 4.99 zł - choć może mi się przewidziło - jeśli macie Lidla to dajcie znać. Faktem jest, że za dyszkę można je kupić bez problemu (może nie w dniu wszystkich Świętych w okolicach cmentarza), ile kosztowałby taki gęsty plastikowy kwiat? - nie wiem .
Nie sądzę też by ktoś miał oszczędzać na zniczach, czy kwiatach w takim dniu. Wielu i tak musi wydać kilkadziesiąt/kilkaset złotych na paliwo, więc ewentualne 5 zł więcej ich nie zbawi.

Owy plastikowy "kicz" w miarę dobrze się sprawdza, gdy odwiedzasz groby na drugim końcu Polski i wiesz, że przez długi czas nie będzie miał się nim kto zająć - to chyba jedyna zaleta.


O żadne dane liczbowe nie ośmielę się prosić... po prostu sądzę, że przesadzasz .


Jak ktoś chce się przyczepić to proponuję do tego;
u mnie w parafii komunikanty kupowane przez proboszcza są znacznie cieńsze od tych z kościoła u dominikanów. Biorąc pod uwagę, że w ciągu miesiąca rozdaje się ich kilkanaście tysięcy to proboszcz ma jakieś 30 zł zysku dla siebie.
Co więcej, ostatnio zauważyłem, że w tygodniu w kropielnicy brakuje wody święconej; niby bierze się ją z kranu i droga nie jest, ale za darmo też nie spływa.
No i to co mnie najbardziej porusza; często na Mszach wieczornych część świateł jest zgaszona. A jak głupi myślałem, ze chodzi o wprowadzenie klimatu .
Parafia biedna nie jest, ale jak to mówią; żaden grosz nie śmierdzi, a skoro można taniej, to po co przepłacać?

Naprawdę myślicie, że księża liczą swoich wiernych w dolarach?
pozdrawiam

Żydzi dają kamienie na swoje groby i myślę, że czas wziąć z nich przykład...

Zmarli już albo nic nie potrzebują albo potrzebują modlitwy- odwiedzanie grobów i kwiaty to tak bardziej dla nas żyjących.

We Wszystkich Świętych jest z reguły zimno- wiec można zaprezentować nowe okrycia, nowe buty...Rywalizacja kto ma ładniejszy znicz, lepszą palmę...
Można spotkać członków rodziny, których normalnie się nie widuje... to tez wszystko dla nas żyjących.

Nie wiem jak u was- ale mam wrażenie , że mało ludzie zdaje sobie sprawę, że to święto NAKAZANE i trzeba iść do kościoła...

Chyba mi zryło mózg Dopiero czytając ostatnie posty kastora i Teresse uświadomiłma sobie ,ż e wam temat kojarzy sie z nadchodzącym świętem zmarłych.Chyba za często bywam na cmentarzu ,bo myślałam tak raczej ,,ogólnie":)
teresse pisze
Pewnie sa i tacy,jednak wyolbrzymiasz.Masz racje w jednym: zmarli nie potrzebują naszej obecności na cmentarzu.
W tym ,ż e nad grobem dziadka spotykają sie dalsi krewni nie widze nic złego.W czasach, kiedy więzy rodzinne słabną jest to czasem jedyna okazja ,żeby zobaczyć dalsza rodzine(nawet jeśli właśnie wietrzą futra i prezentują nowy model auta) .

musi się kręcić. Wszyscy chcą zarobić.

Nie wiem jak u was- ale mam wrażenie , że mało ludzie zdaje sobie sprawę, że to święto NAKAZANE i trzeba iść do kościoła...[/quote]

dlaczego trzeba? czyżby mus był? aha

iść do kościoła ,czy uczestniczyć we mszy św?

Ej, nawet dla mnie, jako ateisty, to "święto" ma znaczenie. Po pierwsze umożliwia mi to, co napisała Awa: spotkanie z członkami rodziny. Moja jest rozsiana po całej Polsce i nie tylko - ten dzień jest dla nas ułatwieniem, żeby się spotkać, bo jest wolny itd itd itd.

A na cmentarz też chodzę (nie tylko w tym dniu). Po prostu stanie nad czyimś grobem ułatwia mi pewną refleksję, sprzyja wyciągnięciu z zakamrków pamięci chwil spędzonych z daną osobą, itd itd itd.

Nie, nie chodzę w te dni do kościoła, nie palę zniczy, nie przynoszę kwiatów. Unikam też godzin szczytu na cmentarzach, które coraz częściej wyglądają w te dni jak bazary. Preferuję spokojny spacer i chwile refleksji. A jak mam się z kimś ściskać i witać - mogę to zrobić poza cmentarzem.


Crosis