Pytanie, może nie na forum katolickie, ale sądzę, żę można zadac tutaj takie pytanie.

Jakie "siły" można pouszyć, w sprawie podtopień? Wójt i sołtys ma to gdzieś, więc co robić?


To pierwsza część pytania. A druga, to ja udaje wam sie przeżyć obecne ulewne deszcze?

wójt, gmina... wszędzie jest tak zwane "centrum zarządzania kryzysowego".

Jeśli sprawa jest poważna, a nikt nie reaguje - zawiadom media. Wtedy wszelkie służby zazwyczaj się budzą

A swoją drogą - we Wrocławiu pada i pada, a na szczęście moje osiedle nie jest podtapiane (i nie było w '97)


Crosis

Czyli pozostają media. Bo wójt i gmina martwi sie tylko oto, jak utrzymać się na stołku...

A na jakim mieszkasz?
U mnie podobnie żadnej powodzi nie ma i nie było (Nowy Dwór), ale jutro chyba przejdę się nad Ślęzę zrobić kilka zdjęć, bo myślę, że działki już zalało .

Sępolno/Biskupin

Za to jutro wybieram się w górę Odry na ryby, zobaczę jak to wygląda w okolicach Ratowic i Jelcza


Crosis

a u mnie w `97 zalalo, ale fakt to centrum,a nie jakies pobocza i tzw. "w pizdziec daleko":P

A mnie to dziwi, że pare deszczu spadnie i od razu są powodzie.

Tylko to "parę" to często opady w ciągu 1-3 godz. równe opadom z 3-4 miesięcy.
Przeżyłam kiedyś oberwanie chmury - wiem jak wygląda to "pare"

U nas w Katowicach, są krótkie, przelotne deszcze. Nawet nie pada cały czas.

Skąd się biorą podtopienia.Z głupoty i chciwości ludzkiej.Rzeka w naturalnej formie płynie zakolami ,otoczona jest bagnami i korytami starorzeczy.Takie działania jak melioracja i regulacja koryt rzecznych zmnieniła rzeki w kanały ,w których generalnie wody brakuje,a w momnecie intensywnych opadów poziom wody gwałtownie przybywa powodując podtopienia.Sytuacja zaostrzyła nadmierna wycinka lasów szczególnie w terenach górskich co będzie skutkować powodziami i osunięciami ziemi.Człowiek przez swoją ignorancję i chciwość sam sie doprowadza do zniszczenia.