Cytuj:
Och Luizo, wcale nie chodzi o to
Agresja jest czymś zupełnie naturalnym i nie trzeba się jej wstydzić.
Facet trudno Ci dogodzić
. Piszesz o agresji katolików, a kiedy już zdobywam się na publiczne wyznanie winy - kwitujesz "nie o to chodzi".
W moim otoczeniu zwykło się mówić "jeszcze się taki nie narodził, który by wszystkim dogodził".
A poważnie:
Cytuj:
Ja mówię o agresji... sterowanej. Zauważyłem, że gdy tylko prezentuje się tutaj (w obecności katolika) zdanie, które nie jest zgodne z tym co naucza Kościół, natychmiast wywołuje ono agresję. Przeraża mnie ta zwierzęca nienawiść do wszystkiego co jest obce (choc przez nienawidzących niezbadane).
_Napiszę o mojej agresji wobec innowierców (pisanie o sobie jest bezpieczne). Słowa piosenki AYA RL, pomogą coś zrozumieć:
Cytuj:
(...)Stoję na ulicy z nią, smiechy wkoło nas,
ktoś przechodzi trąca łokciem, pluje Małej w twarz.
Głośno mówię Mała patrz: cywilizowany świat.
Potem mu przestawiam nos, upadł ale wstał,
dookoła głosów sto, ten w skórze to drań (...)
_Zwykło się mówić, agresja budzi agresję. Naturalnym odruchem jest identyfikowanie się z ofiarą (mam na myśli siebie). Ja dobra, oni źli. Ja mówię, oni atakują. Trudno odwrócić sytuację. Nie wyobrażam sobie jednak sytuacji, kiedy atakowałabym osobę przypadkową, która w moich oczach nie zawiniła. O co oskarżam? O inne postrzeganie świata? Bynajmniej. To nie jest wina (agresja), tylko wypowiadanie własnych poglądów. Ok. Jednak krew się burzy, kiedy ktoś w mojej obecności krytykuje Osobę dla mnie ważną. Czy mogę stać obojętnie, kiedy ktoś w mojej obecności krytykuje np moją matkę. Czy mogę powiedzieć: Masz prawo mówić o niej źle, bo na temat gustów i pogladów się nie dyskutuje. Masz prawo myśleć i mówić o niej źle w mojej obecności. Przepaszam, ale ja w takiej sytuacij mam ochotę "przestawić nos". Zgadzam się to jest agresja, ale czy nieuzasadniona...
Kilka myśli do mnie samej:
Wymagam od innych akceptacji, ale czy sama akceptuję.
Wymagam zrozumienia, ale czy staram się zrozumieć.
Wymagam szacunku, ale czy sama szanuję.
Czy to znaczy, że wielość jest złem. "Polska dla Polaków", przed takim myśleniem broń mnie Panie, gdyby nie wielość nastąpiłaby stagnacja. Umiejętość przyjmowania krytyki, jest wielką sztuką (więc będę się jej uczyć). Nie mam jednak zamiaru przez całe życie kalać się. Czasami odpowiem agresją na agesję (choć to nie po Bożemu). Taka już jestem ...
Serdeczniutkie pozdrowienia
.
ps
"Użycz mi chwalebnego poczucia, że czasem mogę się mylić."
św. Tomasz