Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Pt wrz 19, 2025 4:31



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 11 ] 
 boje sie....bog mnie juz nie pokocha 
Autor Wiadomość

Dołączył(a): So lip 17, 2010 20:23
Posty: 2
Post boje sie....bog mnie juz nie pokocha
bylam mloda,,,mialam wszystko ..dom meza ...dziecko..rodzicow...braci...przyjaciool...ogrodek - ulozone na pozor zycia..wyjechalismy z mezem i dzieckiem za granice...wszystko sie ukladalo ...do czasu az ja poczulam skrzydla...juz w polsce nie bylo tak jak bym chciala zeby bylo ze mna imezem - ja ciagle taka samotna taka zagubiona - taka zgaszona ..taka stlamszona - pod bacznym okiem rodzicow...pod wieczna presja ..tam za granica poczulam sie inaczej - jakby wreszcie wolna ....nadal poswiecalam sie moim obowiazka w wychowywaniu dziecka gotowalam sprzatalam bylam bardzo wierzaca - ...ale moj maz sie oodalal ,,,bardzo ...wszystko bylo na mojej glowie...w ktoryms momencie on totalnie zobojetnial na mnie i dziecko ..nie byl zazdrosny ...wszystko bylo mu jedno ...poznalam kogos ..odeszlam sama chcialam zabrac corke ,,,balam sie ...chcialam mu pokazac jak to jest ...rozstalismy sie ...zakochalam sie zaopomnialam o regulach , zasadach - nic sie nie liczylo - mama plakala ...ja nie widzialam swiata poza nowym partnerem ,,,dawal mi to czego nigdy nie dostalam od meza byl czuly wrazliwy ,szlismy dlon w dlon ...bal sie mojego dziecka a ja balam sie wziasc je ze soba bo nie chcialam sie obudzic .,...umowilam sie z mezem ze ooda mi dziecko jak znajde dom i stala prace ...tak sie nie stalo weszlismy na droge sadowa - obecnie wywalczylam corke ..ale to nie jest nic pewnego - walka ciagle trwa on moj maz ma nowa kobiete i chce odebrac mi dziecko ...za granica ulozylam sobie zycie juz sama....bylam niezalezna finansowo i mimo iz bylam z kims to caly czas dazylam do tego by corka byla ze mna ...dzialalam na oslep nie umialam bez niej zyc ....po drodze ta cala sytuacja zabila moja mame ,,,,nie umiala zniesc mysli ze jej wlasna corka zostawila chocby na hwile wlasne dziecko .....zmarla na udar muzgu w wieku 52 lata - ja sobie tlumacze ze to nie tylko przeze mnie boje sie .....stresowala sie w pracy stresowala sie z tata - ale ja chyba przelalam czre goryczy ....zmarla - zyje w poczuciu winy - chodzimy z corka na jej grob ..palimy swieczke prosze ja o wybaczenie.....to jeszcze nie wszystko ...zaszlam w ciaze z moim nowym partnerem w czasie gdy walczylam o corkw i balam sie ze ta ciaza zaszkodzi odzyskaniu mojej corki .....balam sie co tata powie co rodzina i ze nigdy juz nie odzyskam corki ....usunelam ciaze....musialam - nie wygrala bym ..zabilam jedno zycie by odzyskac drugie ,,,zabilam moja mame ....zniszczylam rodzine ,,,TERAZ NIE SMIEM SIE MODLIC ...NIE SMIEM PROSIC O WYBACZENIE ..MILCZE ,,,WIEM ZE ZASLUZYLAM NA PIEKLO ...ludzie mowia ze jestem dobrym czlowiekiem ...nie to nie prawda - pogubilam sie w swoim zyciu - to boli ...zaluje i bardzo cierpie ...boje sie rozmawiac z bogiem ...on mnie juz nie kocha .....ja sama sobie nie umiem wybaczyc


So lip 17, 2010 20:41
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz sie 05, 2004 17:05
Posty: 1914
Post Re: boje sie....bog mnie juz nie pokocha
Taka refleksja, po przeczytaniu tego, co napisałaś... Faktem jest, że niektórych błędów nie da się naprawić, a naprawienie innych jest wyjątkowo trudne. Cóż mogę Ci powiedzieć... Czy to, że boisz się odezwać do Boga zmienia coś w tym, że jesteś wciąż w Bożej obecności? Powiem tak - jesteś bliżej Boga niż wiele, może nawet bardzo pobożnych osób, bo często myślisz o Nim i o Twojej relacji z Nim. Doświadczyłaś skutków swoich grzechów i zdajesz sobie sprawę, dlaczego naprawdę zło jest złem. Tego też brakuje wielu ludziom.

A co Bóg powiedział?

Iz 1,18
Choćby wasze grzechy były jak szkarłat, jak śnieg wybieleją; choćby czerwone jak purpura, staną się jak wełna.


So lip 17, 2010 22:35
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn cze 28, 2010 23:24
Posty: 624
Lokalizacja: Pustynia
Post Re: boje sie....bog mnie juz nie pokocha
Cytuj:
.zabilam jedno zycie by odzyskac drugie

Nie potępiam Cię, jednak nie potrafię zrozumieć takiego rozumowania.
Czy usunięty płód był poważnie uszkodzony? Czy zagrażał Twojemu życiu?( nie piszę o sytuacji rodzinnej czy finansowej) Czy ciąża była wynikiem przestępstwa?
Zamiast dwóch dzieci jedno. Podyktowałaś życie jednego możliwości przebywania z drugim.
Z tego co piszesz, pożycie z mężem zakończyło się przed zajściem po raz drugi w ciąże; sąd bada, z czyjej winy doszło do zaprzestania pożycia, z tego co piszesz, wynika, że z braku zainteresowania męża rodziną. Wychowywanie nieślubnego dziecka nie uniemożliwia dobre wychowanie dziecka z małżeństwa. Tym bardziej, że w większości przypadków sąd orzeka na korzyść matki.
Co się stało to się nie odstanie. Nie cofniesz czasu. Skoro rozumiesz co zrobiłaś i serdecznie za to żałujesz, masz jeszcze szanse być szczęśliwa, tego Ci szczerze życzę.
Cytuj:
jesteś bliżej Boga niż wiele, może nawet bardzo pobożnych osób, bo często myślisz o Nim i o Twojej relacji z Nim. Doświadczyłaś skutków swoich grzechów i zdajesz sobie sprawę, dlaczego naprawdę zło jest złem. Tego też brakuje wielu ludziom.

Zgadzam się z przedmówcą.

Nie zabiłaś swojej matki, sprawy potoczyły sie tak jak potoczyły, ale nie byłaś z nią skonfliktowana umyślnie. Można tylko gdybać, czy jeżeli nie doszłoby do takiej sytuacji, matka żyłaby. Wg mnie nie powinnaś brać na siebie odpowiedzialność za śmierć matki, nikt nie wie, kiedy przyjdzie na niego czas. Twoja matka z pewnością nie chciała, byś obwiniała się jej śmiercią.
Szczerze pragnę, byś znalazła siły i ukojenie, skoro tak bardzo poświęciłaś się dla córki, zaprzestań się zamartwiać; wiedz, że wszystkie smutki rodziców odbijają się na dzieciach, które jak gąbka sączą emocje, które je otaczają. Skoro ona jest Twoim szczęściem, powinnaś się o nie troszczyć i przestać się zamartwiać.
Pozdrawiam, bądź szczęśliwa, choćby dla żyjącej córki.

_________________
Obrazek
Być wolnym to móc nie kłamać.


N lip 18, 2010 15:25
Zobacz profil WWW
Post Re: boje sie....bog mnie juz nie pokocha
Nigdy nie jest za późno, aby wrócić.
Żadna porażka życiowa, żadne przestępstwo nie zamyka ci możliwości powrotu i przytulenia się do Boga.
Bardzo to kosztuje, ale jest REALNE.
To co odczuwasz, że (...) ,,TERAZ NIE SMIEM SIE MODLIC ...NIE SMIEM PROSIC O WYBACZENIE ..MILCZE ,,,WIEM ZE ZASLUZYLAM NA PIEKLO ...ludzie mowia ze jestem dobrym czlowiekiem ...nie to nie prawda - pogubilam sie w swoim zyciu - to boli ...zaluje i bardzo cierpie ...boje sie rozmawiac z bogiem ...on mnie juz nie kocha .....ja sama sobie nie umiem wybaczyc "
to nic innego, jak działanie szatańskie. Zły tak szybko nie rezygnuje z tego, co było niegdyś jego. On jest ludzkim oskarżycielem, bogiem strachu, upodlenia, zaprzeczenia miłości. Każdy ci to powie.
Widzisz... Jezus dotykał trędowatych, ślepych, głuchych, kalekich, kobiet z krwotokiem, ladacznic, niewiernych... Czasem spał na ziemi z gałganem sieci pod głową śmierdzących rybami. Nie pogardził osłem, żłobem, pręgierzem, pyłem ulicznym i bezsilnością. Dziwny to był Bóg.
A najważniejsze, że JEST I CZEKA NA CIEBIE !


N lip 18, 2010 16:17
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt mar 31, 2009 4:54
Posty: 1993
Post Re: boje sie....bog mnie juz nie pokocha
E tam. Nic gorszego Cię nie czeka jak śmierć. I wtedy to już mało ważne kto jaki był i co robił. Za pięć lat i tak nikt pamiętał nie będzie poza okolicznościową świeczką na Wszystkich Świętych. Wrzuć na luz i zacznij składać klocki do kupy. Twoje życie i trzeba się o nie zatroszczyć bo krótkie.


N lip 18, 2010 16:41
Zobacz profil

Dołączył(a): So lip 17, 2010 20:23
Posty: 2
Post Re: boje sie....bog mnie juz nie pokocha
dziekuje za odpowiedzi......plakalam ....jak je czytalam ....nie umiem widziec nadzieji dla siebie .......odkupienia swoich win szukalam w pracy ktora pokochalam ....i chcialabym ja nadla robic....pomaglam innym godnie odejsc z tego swiata....bylam z nimi ....opiekowalam sie ....tulilam ...glaskalam ..karmilam ,,,ta praca dawala mi tyle radosci .....pomoc jaka niesie sie drugiemu czlowiekowi ...sprawia ze czujemy sie lepsi ...chodz na hwile ...taka praca uczy tez pokory.....
ale blad jaki sie popelnilo ciagle powraca ..i chyba juz tak bedzie do konca .....
,,,,,,,jesteś bliżej Boga niż wiele, może nawet bardzo pobożnych osób, bo często myślisz o Nim i o Twojej relacji z Nim. Doświadczyłaś skutków swoich grzechów i zdajesz sobie sprawę, dlaczego naprawdę zło jest złem. Tego też brakuje wielu ludziom...............dziekuje za tes lowa .....one jakby otworzyly inny tor myslowy w mojej glowie ...moze jest jeszcze jakas szansa dla mnie .....pogubic sie tak latwo.......za kazdy blad trzeba zaplacic....
dziekuje jeszcze raz tym ktorzy odpisali .....


N lip 18, 2010 18:06
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn cze 28, 2010 23:24
Posty: 624
Lokalizacja: Pustynia
Post Re: boje sie....bog mnie juz nie pokocha
Niech znakiem, że wszystko idzie ku dobremu będzie życie Twojej córki. Zło zatriumfuje wtedy, jeżeli nie odzyskasz nadziei na swoje zbawienie. Nie wszystko stracone, doświadczyłaś zła - nie pozwól, aby spotkało także Twoją córkę. Nie pozwól, by nieszczęście które Cię spotkało kładło się cieniem na szczęściu Twojej rodziny, a szczególnie córki. Staraj się nie wspominać przy niej o swoich traumatycznych przeżyciach. Dzieci są bardzo wrażliwe na smutek rodziców.

_________________
Obrazek
Być wolnym to móc nie kłamać.


N lip 18, 2010 18:23
Zobacz profil WWW
Post Re: boje sie....bog mnie juz nie pokocha
deti - przeczytaj "Dzienniczek" św. Faustyny.....znajdziesz słowa Jezusa:
- "niechaj się nie lęka zbliżyć do Mnie dusza słaba, grzeszna, a choćby miała więcej grzechów niż piasku na ziemi, utonie wszystko w otchłani miłosierdzia mojego (Dzienniczek 1059 ).
Tekst "Dzienniczka" znajdziesz w necie.


N lip 18, 2010 18:25
Post Re: boje sie....bog mnie juz nie pokocha
Jeśli starcza Ci odwagi na - bądź co bądź - publiczną spowiedź na forum, to na taką "zwykłą" też znajdziesz siły. Warto jak najprędzej.
Twojemu Dziecku ani Twojej Mamie życia to nie przywróci, ale Tobie - tak.


N lip 18, 2010 19:19
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz sty 31, 2008 22:30
Posty: 1191
Post Re: boje sie....bog mnie juz nie pokocha
Myślę sobie deti, że Jezus istnieje właśnie dla takich jak Ty.
Bóg (trochę jak dr House) lubi trudne "przypadki" :D - gdybyś tylko powiedziała spowiednikowi to co nam napisałaś...
pozdrawiam :)

_________________
O Tobie mówi serce moje;
szukaj Jego oblicza...


Cz lip 22, 2010 23:36
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn cze 28, 2010 23:24
Posty: 624
Lokalizacja: Pustynia
Post Re: boje sie....bog mnie juz nie pokocha
:olaboga: widziałem już porównania House'a do Boga, ale Boga do House'a :?:

_________________
Obrazek
Być wolnym to móc nie kłamać.


Pt lip 23, 2010 0:14
Zobacz profil WWW
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 11 ] 

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL