Jak sie nie wstydzic w kościele śpiewać, albo nawet używać gestów? Kiedys tak nie miałem.

Przestać chodzić. Wstyd zniknie.


Crosis

To chyba zależy o jakie gesty chodzi.Ja w kościele śpiewam rzadko z przyczyny prozaicznej,wiekszość powszechnie przyjętych pieśni religijnych nie podoba mi sie i jest często pretensjonalna
/trudno u mnie o jakieś duchowe przeżycia podczas śpiewania utworów w stylu"Z tej biednej ziemi" /.Kiedyś miałem okazję często uczestniczyć w mszach w duszpasterstwie adademickim i było całkiem inaczej,obecnie uczęszczam do wiejskiej parafii i jest katastrofa.

rada przyjaciela: postaraj sie pokochac tych ludzi w tym wiejskim kosciele takimi jacy sa a i piesni zaczna ci wpadac w ucho, mialem podobny problem i czasami nadal mi sie wlacza jak jestem na tego typu Eucharystii o ktorej piszesz ale od jakiegos czasu gdy kieruje sie maksyma:
Ilekroć złą myśl w duszy dobra przezwycięża,
Tylekroć święty Michał strąca z niebios węża.

zaczynam kochac te wszystki babcie i dziadkow i te ich przeciagle spiewanie, nie potrzebuje teraz fruwac emocjonalnie i duchowo zeby zblizyc sie do JEZUSA podczas EUCHARYSTII choc nie powiem na poczatku piekna liturgia i spiew bardzo mi pomagaly w tym co teraz dostalem od Pana. pzdr

Moim zdaniem ilekroć będziemy sobie zdawać sprawę z tego, że przychodząc do świątyni przychodzimy ze względu na Chrystusa i dla Niego, by to jemu się z jak najlepszej strony pokazać, a nie ludziom, którzy siedzą obok nas, tylekroć nie będziemy mieć ze wstydem jakichś większych problemów. Ja jestem o tym przekonany i w praktyce nie mam żadnych problemów

Większość ludzi w kościele śpiewa i wykonuje gesty; śpiew to modlitwa a do kościoła chodzi sie tagże po to żeby sie modlić .

Modlitwa to rozmowa z Bogiem. A na każdego z nas Bóg patrzy indywidualnie.

Więc, po co chodzić? W domowym zaciszu na pewno nie będzie tego problemu.

Jak się nie wstydzić?? Po prostu otworzyć się na działanie Boga. Oczyścić swój umysł ze wszystkich złych i niepotrzebnych myśli. Otworzyć się na Miłość, która spływa na nas. I nie bać się, co inni sobie o mnie pomyślą.
Ja zawsze staram się nie myśleć o tym, co mnie otacza. Po prostu - stoję i śpiewam. Na chwałę Pana

Tyle, że w domu eucharystii CI raczej ksiądz nie odprawi... Poza tym modlitwa wspólnotowa ma inną wymowę, niż ta indywidualna.

Ale mi rada ??

a mozesz powiedziec cos wiecej tak jak ktos juz sie wczesniej pytal bo ciezko troche do twojej wypowiedzi cokolwiek napisac.
a jesli chodzi o mnie to ja i spiewam jesli znam a troche tych nawet starszych piesni znam i nie zwarzam na kogos czy sie patrzy czy nie robie swoje i juz. ostatnio to nawet sama spiewalam bo nikt prawie nie znal a to byla jedna z piosenek z Lednicy.

a w swoim domu wstydzisz się mówić? podśpiewywać piosenki z radia czy TV?
Nie? więc dlaczego wstydzisz się tego w kościele?

Ja tam uwielbiam śpiewać, po prostu to kocham i jezeli nieraz nie ma organisty na Mszy św, to jakoś tak mi smutno, wiem że jest to ta sama Eucharystia, ale jednak ten śpiew wprowadza taka piekna oprawe i czasami tak brakuje mi tych dwoch zwrotek wiecej, poza tym taki wspolny spiew jednoczy wezmy np taka "Barke" :)

pamietam jak byłam w 2 klasie przed pierwsza komunia było to jakoś w święta Bożego Narodzenia i spiewane były kolędy i kiedy byla Komunia św (a to byla wieczorowa Msza i wlasnie nie było wtedy organistki) wszyscy dorośli przystąpili do niej i nie miał kto spiewac no to ja sama śpiewałam taka mała 8latka
pozniej ludzie chwalili mnie do rodzicow, a na lekcji religii dostalam pochwałe od księdza hihi bardzo miło to wspominam

Takze mysle że po prostu zacznij spiewac a wstyd sam zniknie

Przestań myśleć o wstydzie

zmień kościół