Autor |
Wiadomość |
emusia
Dołączył(a): Cz paź 14, 2010 19:10 Posty: 3
|
 :( - okaleczanie
mam 'mały' problem. okaleczam się... najczęściej z ogólnego powodu: bezsens życia. chciałam ufać Bogu, rozmawiałam z nim... ale moje życie było tylko coraz gorsze. teraz już nie mogę przestać. do tego nie potrafie ufać Bogu... poradźcie mi coś, proszę!
|
N paź 17, 2010 18:45 |
|
|
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: :(
Ja bym proponowala zaczac od psychologa, ktory pomoglby ci znalezc przyczyne samookaleczania. Bez dotarcia do zrodel problemu, raczej nie uda ci sie tak po prostu przestac. Moze to byc rownie bolesne jak samookaleczanie, ale moim zdaniem, jest jedyna szansa na wyleczenie. Powodzenia.
|
N paź 17, 2010 18:48 |
|
 |
CzłowiekBezOczu
Dołączył(a): Wt mar 31, 2009 4:54 Posty: 1993
|
 Re: :(
Spróbuj znaleźć coś co by dawało podobny efekt psychiczny (wyciszenie ? uspokojenie ?) a nie wiązało się z okaleczaniem. No i chyba do jakiegoś psychologa warto by się przejść. Może akurat coś mądrego poradzi. Zasadniczo to dość dziwne żeby sobie robić krzywdę zamiast się odegrać na tych których uważamy za winnych. Możesz to jakoś przybliżyć ? Mam dzieci i nadzieję że taka wiedza mi się nigdy nie przyda ale na wszelki wypadek...
|
N paź 17, 2010 19:09 |
|
|
|
 |
WIST
Dołączył(a): Pt lis 17, 2006 18:47 Posty: 12979
|
 Re: :(
To przykre, znałem osobę która również się samookaleczała i bez specjalnej wiedzy psychologicznej a z pomocą zaufania i słuchania mogłem wiele zrozumieć. Przyczyny robienia sobie krzywdy były poważne i ta osoba bardzo cierpiała. Niestety Twoje pytanie jest źle skierowane. Ani ja ani nikt inny nic Ci nie poradzi bo choć bardzo chcemy nic co Cie pocieszy nie wymyślimy. Nie zniechęcam Cie do pisania, czy kierowania się do ludzi, ale ważne abyś zrozumiała że przeciętny człowiek może Cie jedynie wysłuchać, może zrozumieć przyczyny, ale tylko Ty możesz skierować się tam gdzie realną pomoc możesz otrzymać. I nie czarujmy się, psycholog to najlepsze miejsce i zdziwilbym się gdybyś napisała że nie masz przed nim oporów bo pewnie masz. Ale niestety opcje są takie jakie są, nie takie jakbyśmy chcieli. Skoro piszesz tutaj to rozumiem że nie masz w swoim otczeniu osoby na tyle zaufanej, ale warto jednak poszukac i pomyśleć o takiej. Tylko trzeba pamiętać że pomimo swego stanu nadal jesteś wartościową osobą, warto dać sobie pomóc, natomiast nie warto się oklamywać że nic się już nie da zrobić. Nic nie stracisz, bo stratna jesteś już teraz. Innej opcji nie ma, a najgorsze co możesz jeszcze zrobić to dać sobie spokój, bo ból sam nie minie.
_________________ Pozdrawiam
WIST
|
N paź 17, 2010 22:40 |
|
 |
emusia
Dołączył(a): Cz paź 14, 2010 19:10 Posty: 3
|
 Re: :(
przybliżyć? tzn? chodziłam na psychoterapię... ale to nic nie zmieniło. zresztą, wiadomo jak to jest... przy innych zachowuje sie naturalnie, nawet nie jest to dla mnie trudne, ale w domu naprawdę jestem sobą...
|
Wt paź 19, 2010 18:32 |
|
|
|
 |
WIST
Dołączył(a): Pt lis 17, 2006 18:47 Posty: 12979
|
 Re: :(
Nie zakładam niestaranności, ale "chodziłam i nic mi to nie dało", mi z kolei nic nie mówi. Mam natomiast przekonanie że nie wyleczy, lecz wiele może dać zrozumienie otoczenia - chłopaka, koleżanki, przyjaciela, rodzica itd Przy innych po prostu nie pokazujesz tego i wiem że to trudne. Problem w tym że jeśli psycholog niewiele dał, to co może dać net? Jeśli Ty mi powiesz czego oczekujesz, to ja mogę spróbować to dać. Na tym to polega i inaczej się nie da.
_________________ Pozdrawiam
WIST
|
Wt paź 19, 2010 19:07 |
|
 |
CzłowiekBezOczu
Dołączył(a): Wt mar 31, 2009 4:54 Posty: 1993
|
 Re: :(
emusia napisał(a): przybliżyć? tzn? No wyjaśnić. Interesuje mnie jakie uczucia powodują człowiekiem który się tnie czy coś. Licho wie co ta moja młodzież kiedyś wykombinuje a przynajmniej będę wiedział jak zaradzić.
|
Wt paź 19, 2010 19:46 |
|
 |
zagubiona_21
Dołączył(a): Cz gru 24, 2009 21:23 Posty: 806
|
 Re: :(
Okaleczanie to jest forma ukarania. Ból oczyszcza, daje wrażenie ulgi, odprężenia. Wynika z nieradzeniem sobie ze stresem, sytuacją życiową. To pewne zachowanie kompensacyjne jak kompulsywne obżeranie się, masturbacja, picie. Tak już jest dzisiaj, że życie ogólnie jest do niczego, trudno sobie z nim poradzić. Myślę, że psycholog jest ważny nic tak nie pomaga zrozumieć siebie i sobie wybaczyć.
_________________ Szukaj mnie Bo sama nie wiem już Bo nie wiem kiedy sama się odnajdę.
|
Wt paź 19, 2010 20:12 |
|
 |
Dural
zbanowany na stałe
Dołączył(a): Pt sie 22, 2008 10:34 Posty: 3243
|
 Re: :(
Cytuj: Ból oczyszcza, ... Tutaj nalezy dodac: niezrownowazonych. W innym wypadku mozna zrozumiec - glupcow, a chyba nie o to chodzi? 
_________________ Lecz początki, potem i leki nie pomogą. Owidiusz
|
Śr paź 20, 2010 10:01 |
|
 |
WIST
Dołączył(a): Pt lis 17, 2006 18:47 Posty: 12979
|
 Re: :(
Można by rzecz że ból psychiczny zamieniają na ból ciała. Co pokazuje też skalę problemu i to że już sobie z tym nie radzą. Najlepszy jest psycholog, ale co sie tam dzieje, czy są efekty, czy ich brak, to już jest wiedza poza naszym zasięgiem. Dlatego właśnie forum internetowe nie jest od takich rzeczy. Ale rozumiem że jest to łapanie wszystkiego co wydaje się, że może jakoś pomóc.
_________________ Pozdrawiam
WIST
|
Śr paź 20, 2010 10:39 |
|
 |
nurhia
Dołączył(a): So sty 23, 2010 14:42 Posty: 695
|
 Re: :(
WIST napisał(a): Można by rzecz że ból psychiczny zamieniają na ból ciała. zgadzam sie. duzo jest porad odnośnie pójścia do psychologa. byl moze ktos kiedys?trafił możne ktoś kiedyś na bardzo kiepskiego psychologa, którego interesowało odbębnienie czasu jaki musi spędzić w pracy?zazwyczaj człowiek sie denerwuje jak widzi, ze sie stara, mowi, a druga strona go nie słucha. i przez dlugi czas tak jest? dobry sposob żeby juz gabinet psychologa omijac szerokim łukiem. tak wiec życzę powodzenia w trafieniu na psychologa z powołaniem. chyba, ze sie zaplaci, ale po co komu "przyjaciel" za pieniadze.
_________________ Lwy pożrą Chrześcijan... a Pogan zadepczą słonie...
|
Pt paź 22, 2010 9:15 |
|
 |
WIST
Dołączył(a): Pt lis 17, 2006 18:47 Posty: 12979
|
 Re: :( - okaleczanie
Dla mnie to nie jest kwestia przyjaciela, ale eksperta od tych spraw i w tym mieści się zarówno wiedza jak i szacunek do człowieka, niezależnie czy się płaci czy nie. I zawsze jest to skupienie się tylko na jednej osobie, w dodatku właśnie tej chorej. A warto zapoznać się też z opinią samych specjalistów. Chory też musi wykazać chęć współpracy. Jeśli tego nie będzie to istotnie każdy specjalista będzie do bani, choć zapewne tacy się realnie też zdarzają.
_________________ Pozdrawiam
WIST
|
Pt paź 22, 2010 10:07 |
|
 |
Elbrus
Dołączył(a): Pt lis 27, 2009 14:07 Posty: 8229
|
 Re: :(
nurhia napisał(a): tak wiec życzę powodzenia w trafieniu na psychologa z powołaniem. chyba, ze sie zaplaci, Czyli psycholog pobierający pieniądze za swoją pracę nie ma powołania? nurhia napisał(a): ale po co komu "przyjaciel" za pieniadze. Czyli lekarze mają pracować za darmo?
_________________ The first to plead is adjudged to be upright, until the next comes and cross-examines him. (Proverbs 18:17)
Słuszna decyzja podjęta z niesłusznych powodów może nie być słuszna. (Weatherby Swann)
Ciemny lut to skupi. (Bardzo Wielki Elektronik)
|
Pt paź 22, 2010 10:09 |
|
 |
Dural
zbanowany na stałe
Dołączył(a): Pt sie 22, 2008 10:34 Posty: 3243
|
 Re: :( - okaleczanie
Mnie czesto w takich pytaniach zastanawia jedno. Czy ci mlodzi ludzie nie maja absolutnie kogos bliskiego? Czy rodzice, to osoby calkowicie im obce, a babcia, dziadek? Nie ma z kim porozmawiac? Skoro ma sie na tyle logiki by rozumiec posiadanie problemu, powinno rowniez rozumiec jak plytka, moze wrecz celowo glupia odpowiedz mozna uzyskac na forum. To co, w calym internecie nie ma jednej strony gdzie WLASCIWI ludzie, psychiatrzy, psychologowie, niech bedzie ksieza wypowiadaja sie na temat? Tydzien temu widzialem przez kamere internetowa wieszajacego sie mlodego czlowieka, widok straszny. Prawdopodobnie rozniez nie zajal sie w ODPOWIEDNI sposob swoim zyciem.
_________________ Lecz początki, potem i leki nie pomogą. Owidiusz
|
Pt paź 22, 2010 10:36 |
|
 |
WIST
Dołączył(a): Pt lis 17, 2006 18:47 Posty: 12979
|
 Re: :( - okaleczanie
Odpowiedz w niejednym wypadku jest prosta - wstyd i obawa. Powiedz dziadkowi że się tniesz. Jaka może być jego reakcja? Niestety ale da się zaobserwować mechanizm - nie powiem bo mnie wyślą do wariatkowa, a ja nie chce/nie jestem wariatem, lub - nie będę zawracać im głowy. Ten sam problem jest źródłem zarówno cierpienia, jak i tego że z żadnej pomocy nie chce się skorzystać. I tu jest problem. A czasem to może wyniknąć z tego że atmosfera i w domu i poza nim jest zła, wtedy może w tym właśnie jest przyczyna. Żeby zrozumieć choć trochę trzeba to przeżyć, lub poznać kogoś kto to przeżył. I na dobrą sprawę radzić powinni tu wyłącznie ludzie którzy mają o tym jakieś pojęcie. A w necie, nawet na stronie forum wiara.pl, nie każdy takowe ma, ja sam też nie uważam abym był ekspertem.
Podejrzewam że Emusia poszła po najmniejszej linii oporu, bo nie chce mieć kontaktu z psychologami i innymi, a tu jest anonimowa i może ci wierzący coś pomogą, albo po prostu nic do tej pory nie pomogło i chwytać się będzie każdego miejsca gdzie może jest jakaś szansa na pomoc.
_________________ Pozdrawiam
WIST
|
Pt paź 22, 2010 12:47 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|