Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Pt mar 29, 2024 12:17



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 528 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 30, 31, 32, 33, 34, 35, 36  Następna strona
 Jestem homo z przegranym życiem na starcie 
Autor Wiadomość

Dołączył(a): Pn maja 30, 2011 20:14
Posty: 25
Post Re: Jestem homo z przegranym życiem na starcie
Alus napisał(a):
Katolicyzm zmusza a co usiłuje non stop lobby homoseksualne?....zmusić innych aby podzielali ich poglądy, preferencje.
Tolerancja już nie wystarczy.....2-3% populacji usiłuje przewodzić pozostałym 97-98%....


Na szczęście nie wszystkich katolików można wrzucić do jednego wora, tak jak i nie wszystkich homoseksualistów. Najbardziej rzucają się (w oczy) ci, z którymi pozostali nie chcą się identyfikować.
Wobec powyższego mam serdeczną prośbę, aby potrzeby tych osób, które nie wychodzą paradować z gołymi tyłkami na ulice, były traktowane, jako takie, które wpływają na komfort życia zainteresowanych. Ja nie chcę Tobie w żaden sposób przewodzić, chcę mieć komfort w moim życiu w moim państwie (z którego nie chcę wyjeżdżać, bo jest moje). A komfort polega na tym, że nie szkodząc nikomu, mogę mieć święty spokój w swoim związku i nie czuć się wiecznie, jak coś gorszego od doskonałej katolickiej reszty. Dlaczego nie ma tak gorącej ogólnokrajowo-katolickiej dyskusji sprzeciwiającej się np. smutnej prawdzie o rozwodach, o zdradach..? Na to jakoś łatwiej wszystkim przymykać oko, a homoseksualistom się wiecznie klaruje, jak bardzo są obrzydliwi i grzeszni i na każdym kroku pokazuje się, kto tu rządzi, usiłuje się wychowywać dorosłych ludzi... przy czym my, wiążąc się w szanujące się i trwałe pary, nie robimy nikomu krzywdy, a tacy pseudomałżonkowie występują przeciw sakramentowi, który potrafią mieć za nic po kilku czasem miesiącach małżeństwa (tak swoją drogą, gdyby nie mieli możliwości go zawrzeć, jak my, albo musieliby się bardzo o nie starać, to może miałoby ono dla nich inną wartość) i przeciwko drugiemu człowiekowi, któremu ślubowali kiedyś miłość po grób...przed Bogiem! (pomijam sytuacje, w których jedna strona cierpi przez drugą - to osobny temat, ale pamiętam o nim). Ja nie chcę, żeby ktokolwiek przyklasnął mojej relacji z kobietą, zaakceptował ją i w ogóle oprawił w ramki. NIE, nie zwracajcie po prostu na nas uwagi, nie wytykajcie palcami, bo to rujnuje życie wielu osobom (chyba nawet nie macie pojęcia, o czym mówię, bo kto by się tam przejmował problemami jakiegoś, tfu! na psa urok... homosia...). Nikt z Was nie zmieni faktu, że takie związki były, są i będą, choćbyście nie wiem z jak silną potrzebą nawracania natknęli się na nie. A jeśli ktoś sam będzie się chciał nawrócić, to to zrobi, z daleka od takich... bo ciągłe gromienie z takich "prywatnych ambon" nie daje nic! Jak ktoś będzie się chciał nawrócić, to poszuka radości i pozytywów.
PS-preferencji, to się podzielać nie da.....


Śr cze 15, 2011 22:16
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn sie 16, 2010 16:47
Posty: 30
Lokalizacja: z dala od gwaru wielkich miast
Post Re: Jestem homo z przegranym życiem na starcie
meritus ręce opadają gdy sie ciebie czyta, brak słów.....:(


Śr cze 15, 2011 22:24
Zobacz profil
Post Re: Jestem homo z przegranym życiem na starcie
kinga_scarf napisał(a):
Alus napisał(a):
Katolicyzm zmusza a co usiłuje non stop lobby homoseksualne?....zmusić innych aby podzielali ich poglądy, preferencje.
Tolerancja już nie wystarczy.....2-3% populacji usiłuje przewodzić pozostałym 97-98%....


Na szczęście nie wszystkich katolików można wrzucić do jednego wora, tak jak i nie wszystkich homoseksualistów. Najbardziej rzucają się (w oczy) ci, z którymi pozostali nie chcą się identyfikować.
Wobec powyższego mam serdeczną prośbę, aby potrzeby tych osób, które nie wychodzą paradować z gołymi tyłkami na ulice, były traktowane, jako takie, które wpływają na komfort życia zainteresowanych. Ja nie chcę Tobie w żaden sposób przewodzić, chcę mieć komfort w moim życiu w moim państwie (z którego nie chcę wyjeżdżać, bo jest moje). A komfort polega na tym, że nie szkodząc nikomu, mogę mieć święty spokój w swoim związku i nie czuć się wiecznie, jak coś gorszego od doskonałej katolickiej reszty. Dlaczego nie ma tak gorącej ogólnokrajowo-katolickiej dyskusji sprzeciwiającej się np. smutnej prawdzie o rozwodach, o zdradach..? Na to jakoś łatwiej wszystkim przymykać oko, a homoseksualistom się wiecznie klaruje, jak bardzo są obrzydliwi i grzeszni i na każdym kroku pokazuje się, kto tu rządzi, usiłuje się wychowywać dorosłych ludzi... przy czym my, wiążąc się w szanujące się i trwałe pary, nie robimy nikomu krzywdy, a tacy pseudomałżonkowie występują przeciw sakramentowi, który potrafią mieć za nic po kilku czasem miesiącach małżeństwa (tak swoją drogą, gdyby nie mieli możliwości go zawrzeć, jak my, albo musieliby się bardzo o nie starać, to może miałoby ono dla nich inną wartość) i przeciwko drugiemu człowiekowi, któremu ślubowali kiedyś miłość po grób...przed Bogiem! (pomijam sytuacje, w których jedna strona cierpi przez drugą - to osobny temat, ale pamiętam o nim). Ja nie chcę, żeby ktokolwiek przyklasnął mojej relacji z kobietą, zaakceptował ją i w ogóle oprawił w ramki. NIE, nie zwracajcie po prostu na nas uwagi, nie wytykajcie palcami, bo to rujnuje życie wielu osobom (chyba nawet nie macie pojęcia, o czym mówię, bo kto by się tam przejmował problemami jakiegoś, tfu! na psa urok... homosia...). Nikt z Was nie zmieni faktu, że takie związki były, są i będą, choćbyście nie wiem z jak silną potrzebą nawracania natknęli się na nie. A jeśli ktoś sam będzie się chciał nawrócić, to to zrobi, z daleka od takich... bo ciągłe gromienie z takich "prywatnych ambon" nie daje nic! Jak ktoś będzie się chciał nawrócić, to poszuka radości i pozytywów.
PS-preferencji, to się podzielać nie da.....

Nikt z nas nie zmieni, i wcale nie usiłuję nikogo zmieniać.
Każdy z nas jest odpowiedzialny za swoje życie - przed Bogiemi i przed sobą.
Najważniejsze aby nie krzywdzić innych ludzi.
Kościół "zajmuje" się ludźmi rozwiedzionymi lub żyjącymi w konkubinacie - stale zyją w stanie grzechu.
Niemniej nikt nie ma prawa wytykac palcem, pogardzać rozwiedzionymi, konkubinatom, związkami homo.
Inna sprawa gdy osoby z homo związków usiłuja przeforsowac dla siebie prorytetowe uprawniania ponad małżeństwa.
Chodzi mi także o styl manifestowania swej odmienności, żadań....czy pochodom muszą towarzyszyć obsceniczne zachowania panów i pań - pantomima stosunków seksualnych - wulgarne, obsceniczne stroje, makijaż?
Przecież niezależnie czy czynią to osoby homo czy hetero zawsze jest to objaw braku dobrego smaku, dziwacznego wyuzdania.


Cz cze 16, 2011 8:13
zbanowany na stałe
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So lip 14, 2007 7:02
Posty: 3507
Post Re: Jestem homo z przegranym życiem na starcie
kinga_scarf napisał(a):
Dlaczego nie ma tak gorącej ogólnokrajowo-katolickiej dyskusji sprzeciwiającej się np. smutnej prawdzie o rozwodach, o zdradach..? Na to jakoś łatwiej wszystkim przymykać oko, a homoseksualistom się wiecznie klaruje, jak bardzo są obrzydliwi i grzeszni i na każdym kroku pokazuje się, kto tu rządzi, usiłuje się wychowywać dorosłych ludzi...


O wiele łatwiej pokazać palcem na jednopłciową parę, która trzyma się za ręce i mieszka razem, niż zobaczyć ile w naszej własnej rodzinie jest rozwodów ile jest pijaństwa, ile jest krzywdzenia ludzi, ile jest grzesznego urągania Bogu, ile jest wyborów Mamony ponad Bogiem, ile jest życia z pogwałceniem miłości.

Zobaczyć i próbować pomóc sobie, rodzinie, by odwrócić zatrważające procesy gnicia podstawy moralnej społeczeństwa - rodziny.

Homoseksualiści nie załatwią za nas naszych problemów, choć wciąż wydaje nam się, że pokazując ich, unikniemy odpowiedzialności za nasze własne życie.

_________________
Mały kwiatek pod stopami Boga - św. Teresa od Dzieciątka Jezus
Zbrodnia państwowa to i państwowe morderstwo i terror demokracji.
Gdy działa Duch Święty, wzrasta wiara, nadzieja, miłość Boga i bliźniego, ginie kłamstwo, nienawiść, magia.


Cz cze 16, 2011 12:16
Zobacz profil
Post Re: Jestem homo z przegranym życiem na starcie
Cytuj:
Zobaczyć i próbować pomóc sobie, rodzinie, by odwrócić zatrważające procesy gnicia podstawy moralnej społeczeństwa - rodziny.

pięknie napisane tyle że to nie jest gnicie ale życie w codzienności , zapominasz o tym że jedni drugich mamy ciężary nosić , ze każdy ma swój krzyż . a szatan nie pojdzie do ludzi których ma w garści , ale wywija tam gdzie jest coś uświęconego - tam będzie szkodził .gnicie zaczyna się tam gdzie przyzwolenie i akceptowanie rzeczy złych - bo może nie przejdzie ci przez gardło takie stwierdzenie - grzech to grzech i basta i możesz sobie mówić o nietolerancji bo i Jezus nie wykazywał tolerancji dla grzeszników - mówił idż i nie grzesz więcej - proste - nie grzesz więcej - a nie kręcił - no wiesz ja cie rozumiem i takie tam bzdety .
Cytuj:
a Ty w kółko o tym seksie... nudno się już zrobiło i widać, że istota nie dociera. kijem Wisły nie zawrócimy.

ja nie o seksie tylko zacytuj tutaj teraz co to jest homoseksualizm i odnieś do tego swoje poglądy , a nie kręć że to ja stwarzam problemy .
Cytuj:
. przy czym my, wiążąc się w szanujące się i trwałe pary, nie robimy nikomu krzywdy,

no jasne oprócz tych młodych ludzi o nieukształtowanych poglądach to wszystko jest ok .oprócz tego że ktoś gdzieś powiedział że współżycie dwóch facetów i dwóch kobiet jest złe i że akceptując zło sami je popełniamy to jest wszystko ok . :brawo:


Cz cze 16, 2011 16:01
zbanowany na stałe
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So lip 14, 2007 7:02
Posty: 3507
Post Re: Jestem homo z przegranym życiem na starcie
tajfun napisał(a):
maly_kwiatek napisał(a):
Zobaczyć i próbować pomóc sobie, rodzinie, by odwrócić zatrważające procesy gnicia podstawy moralnej społeczeństwa - rodziny.

pięknie napisane tyle że to nie jest gnicie ale życie w codzienności


Życie rodzin, jak nazwałeś, "w codzienności", w w ostatnim 20 leciu w Polsce, którą możemy sobie dość łatwo obserwować, wydało rekordową liczbę homoseksualistów. Ich ilość jest przerażająca.

Patologiczna rodzina, w której nie ma miłości, za to uprawia się kult pieniądza, jest źródłem homoseksualizmu wielu młodych ludzi.

Dlatego trzeba skupić się na sobie i na swojej rodzinie, bo tam rodzą się, dojrzewają Polacy.
Na internetowych forach i czatach, to widać już raczej skutki braku miłości w rodzinie.

_________________
Mały kwiatek pod stopami Boga - św. Teresa od Dzieciątka Jezus
Zbrodnia państwowa to i państwowe morderstwo i terror demokracji.
Gdy działa Duch Święty, wzrasta wiara, nadzieja, miłość Boga i bliźniego, ginie kłamstwo, nienawiść, magia.


Cz cze 16, 2011 16:19
Zobacz profil

Dołączył(a): Pn maja 30, 2011 20:14
Posty: 25
Post Re: Jestem homo z przegranym życiem na starcie
tajfun napisał(a):
Cytuj:
a Ty w kółko o tym seksie... nudno się już zrobiło i widać, że istota nie dociera. kijem Wisły nie zawrócimy.

ja nie o seksie tylko zacytuj tutaj teraz co to jest homoseksualizm i odnieś do tego swoje poglądy , a nie kręć że to ja stwarzam problemy .
Cytuj:
. przy czym my, wiążąc się w szanujące się i trwałe pary, nie robimy nikomu krzywdy,

no jasne oprócz tych młodych ludzi o nieukształtowanych poglądach to wszystko jest ok .oprócz tego że ktoś gdzieś powiedział że współżycie dwóch facetów i dwóch kobiet jest złe i że akceptując zło sami je popełniamy to jest wszystko ok . :brawo:


1. Może sam przedstaw tę definicję, skoro tak dobrze jesteś przygotowany i wtedy się ustosunkujemy. Ja nie mam definicji i nie będę się silić na jej spisanie, bo nie znam wszystkich przypadków i specyfiki każdego z nas. Wymądrzać się niekompetentnie nie mam najmniejszego zamiaru!
2. Masz w ogóle pojęcie, co przeżywa młody czlowiek, kiedy zorientuje się, że chyba właśnie zakochał się w kimś z np. swojej klasy, tej samej płci?? W tej krajowej nagonce na coś takiego? Nie masz bladego pojęcia! Obecnie można wejść do sieci i poczytać na ten temat, dowiedzieć się czegoś, poczuć, że to nie infekcja od ufo, tylko coś, co się zdarza. Kiedyś nawet tego nie było. Były tylko katechezy (są nadal), na których słyszało się, że to ohydne zboczenie... reszta kolegów chichotała pod nosem, bo temat ich bawił i kusił do szyderstwa, nawet nie wycelowanego w kogoś konkretnie... takiego globalnego, a "delikwent" chciał się zapaść pod ziemię, mimo, że nigdy nikomu nie wyjawiał swojego sekretu i nikt się nawet nie domyślał. Ewentualnie jeszcze w teleexpresie można było usłyszeć, że jakieś indywidua w garniturach powiedziały sobie "tak"... z lekką nutką ironii w głosie prezentera... inaczej byłoby niepolitycznie... Odwołuję się do Twojej wrażliwości i wyobraźni. Ja nie twierdzę, że młodym ludziom należy przyklaskiwać, kiedy coś takiego się zdarzy, ale jestem daleka od tego, żeby im na dzień dobry mówić "bój się Boga, toż to grzech!!", co akurat jest bzdetem, bo doskonale wiemy, co jest tym grzechem - podobnie jak w przypadku osób hetero. Optuję za neutralnością ze wskazaniem na potencjalne zło.
Osobiście uważam, że bazując na naprawdę silnej wierze, można chyba próbować przyjrzeć się sobie i ciężką pracą w głębi swojej psychiki dojść, dlaczego jest tak, a nie inaczej. Czy zmienić - nie wiem... są różne teorie na ten temat (1.o trwałej zmianie, 2.o nakierowaniu energii "partnerskiej" na stronę hetero, mimo homo-tęsknot, a także 3.o braku skuteczności takiej pracy, 4.może coś pominęłam...), ja tego nie sprawdzałam, więc oceniać nie zamierzam. Chcę tylko rzetelnej informacji, dzięki której młody człowiek może wiedzieć, że coś można robić, a nie chować się pod maską heteryka, popadając w coraz większą frustrację, żeby potem np. przegiąć się skrajnie w drugą stronę, tylko dlatego, że wcześniej się w sobie kisiło. Ten pogląd zdecydowanie mówi NIE temu, co mówi się na paradach - że to wrodzone i nie do zmiany, bo to z kolei jest naginanie prawdy w drugą stronę. Oczywiście trzeba też pamiętać o osobach, które nie czują żadnych dylematów i po prostu są homo. Są i koniec. I mówią to na tych paradach, bo uważają, że wypowiadają się w imieniu wszystkich. Złych intencji raczej nie mają, ale błędnie uzurpują sobie prawo do mianowania się głosem wszystkich homoseksualistów. Tak nie jest. I to jest rzetelne omówienie tematu.
Co zaś się tyczy reagowania na zło, które się wokół wydarza... może by tak na stosy?:/ Krucjaty też już były... przepraszam za tę ironię, ale nie mogę wytrzymać, że ktoś ma takie klapki na oczach. Papież(!) nawet mówił o delikatnym traktowaniu osób o skłonnościach homo. Cóż, widocznie niektórym wydawanie z siebie wrzasku "to zło!" wydaje się jedyne i właściwe, a jest chyba najbardziej prymitywnym sposobem, jaki można sobie wyobrazić i nie wnosi kompletnie nic, poza złem...wow! tak ZŁEM. Jeśli naprawdę chcesz coś zrobić z tym homoseksualizmem, to może skieruj swoją energię w stronę tych, którzy mogą potrzebować pomocy, przemyślanej, a nie durnej i pseudo. Chyba, że masz jakieś eksterminacyjne zapędy... to wtedy zapraszam na stos.


Cz cze 16, 2011 18:33
Zobacz profil
zbanowany na stałe

Dołączył(a): Pt cze 17, 2011 12:07
Posty: 14
Post Re: Jestem homo z przegranym życiem na starcie
maly_kwiatek napisał(a):
Patologiczna rodzina, w której nie ma miłości, za to uprawia się kult pieniądza, jest źródłem homoseksualizmu wielu młodych ludzi.

A przygladając sie poczynaniom małego_kwiatka, można zaryzykować stwierdzenie, że dom pełen miłości i Boga jest źródłem kapusiów, donosicieli i hipokrytów. :lol:


Pt cze 17, 2011 12:14
Zobacz profil

Dołączył(a): Pn maja 30, 2011 20:14
Posty: 25
Post Re: Jestem homo z przegranym życiem na starcie
Alus napisał(a):
Inna sprawa gdy osoby z homo związków usiłuja przeforsowac dla siebie priorytetowe uprawniania ponad małżeństwa.
Chodzi mi także o styl manifestowania swej odmienności, żadań....czy pochodom muszą towarzyszyć obsceniczne zachowania panów i pań - pantomima stosunków seksualnych - wulgarne, obsceniczne stroje, makijaż?
Przecież niezależnie czy czynią to osoby homo czy hetero zawsze jest to objaw braku dobrego smaku, dziwacznego wyuzdania.


Zgadzam się całkowicie. Krew mnie zalewa, kiedy widzę gołe tyłki na paradach, bo później mnie, spokojną i nie rzucającą się w oczy osobę, kiedy ktoś się dowie, że jestem z kobietą, wytyka coś, o czym ja nawet nie mam ochoty słuchać. Moja ocena takich parad jest negatywna, niemniej rozumiem, co kieruje tymi ludźmi - najczęściej jest to przekorne działanie wbrew tłamszącej i homofobicznej postawie narodu (w przypadku Polski, powołującego się na wartości katolickie) - a czemu? no, nie każdy jest wierzący. Tak czy inaczej chyba nadszedł czas, żeby zacząć odróżniać jednych homoseksualistów od drugich, bo póki co - siedzimy w świadomości wielu osób w jednym worku, a różnorodność potrzeb, zachowań, nawet wyglądu itd. jest tak duża, że nie będę tego tutaj "inwentaryzować", bo chyba nikt nie dotrwałby do końca. Zresztą podejrzewam, że i tak kogoś bym pominęła.

Jeśli zaś chodzi o związki partnerskie... byłoby to wielkie ułatwienie dla wielu osób, jedyna forma pieczętowania relacji, która tak czy inaczej istnieje - dla niektórych ma to naprawdę ogromną wartość. I wcale bez jakichś przywilejów ponad małżeństwami. Zdaję sobie jednak sprawę, że nie jest proste sformułowanie ustawy, która by dawała taką możliwość, a jednocześnie nie stwarzała ryzyka prawnego, nie otwierała furtki ludziom, których intencje są złe (czyli nie zwykłym homo-parom, którym po prostu zależy na byciu ze sobą, prawnie potwierdzonym, świętym spokoju i niczym więcej), tylko jakimś wykolejeńcom, których pomysłów nie jestem w stanie się domyślić. Temat wymaga bardzo drobiazgowego opracowania i uważam, że jest to realne. Ufam, że wszelkie protesty wynikają z lęku przed takimi potencjalnie niebezpiecznymi niedokładnościami, a nie chęcią bezzasadnego, fobicznego utrucia życia innym.

/Uważam, że nie jest to moment do poruszania tematu adopcji dzieci, bo temat "związek partnerski" jest osobną kwestią, przy której można jednym stwierdzeniem zastrzec - "bez prawa adopcji dzieci" i koniec. A jak ktoś kiedyś będzie chciał, to niech forsuje inną ustawę o takiej adopcji. My chcemy związków, praw do siebie wzajemnie, o dzieciach nikt nie wspomina./

Fundamentalny problem polega na dylemacie - czy rząd Państwa Polskiego powinien być wierny wartościom katolickim (i tak nie jest - ot, głupi przykład - otwarte sklepy w niedzielę), czy też szanować potrzeby wszystkich obywateli (a nie wszyscy są katolikami), a jeśli powinien do pewnego stopnia, to gdzie postawić granicę...? Odpowiedź wcale nie jest jednoznaczna i wymagało by to założenia nowego wątku na forum, ponieważ złożoność tego zagadnienia jest ogromna. Tak czy inaczej - ile głów, tyle opinii i kółko się zamyka :(


Pt cze 17, 2011 22:29
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz sie 05, 2004 17:05
Posty: 1914
Post Re: Jestem homo z przegranym życiem na starcie
ubrana_w_codzienność napisał(a):
meritus ręce opadają gdy sie ciebie czyta, brak słów.....:(

Gratuluję merytorycznej wypowiedzi. Jestem pod niesamowitym wrażeniem.

Alus napisał(a):
Nie znajdziesz w Piśmie św. zakazu, wskazań o naganności obcowania lesbijskiego.

Słowo Boże w Liście św. Pawła do Rzymian w 1 rozdziale jasno wskazuje, że akty homoseksualne między kobietami i między mężczyznami są "przeciwne naturze" i są "zboczeniem" oraz "bezwstydem", porównanym do ciężkiego grzechu bałwochwalstwa. Za grzechy te przewidziana jest należna zapłata. Dlatego warto dobrze sprawdzić, zanim wyda się niepewną i w konsekwencji nieprawdziwą wypowiedź.


So cze 18, 2011 23:05
Zobacz profil
Post Re: Jestem homo z przegranym życiem na starcie
Cytuj:
Słowo Boże w Liście św. Pawła do Rzymian w 1 rozdziale jasno wskazuje, że akty homoseksualne między kobietami i między mężczyznami są "przeciwne naturze" i są "zboczeniem" oraz "bezwstydem", porównanym do ciężkiego grzechu bałwochwalstwa. Za grzechy te przewidziana jest należna zapłata. Dlatego warto dobrze sprawdzić, zanim wyda się niepewną i w konsekwencji nieprawdziwą wypowiedź.

Masz rację, przegapiłam.....mianowicie kobiety ich przemieniły pożycie zgodne z naturą na przeciwne naturze (Rz 1,18-32).


N cze 19, 2011 8:10
zbanowany na stałe
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So lip 14, 2007 7:02
Posty: 3507
Post Re: Jestem homo z przegranym życiem na starcie
Można przegapić fragment w Piśmie Świętym...
Ważne, by nie przegapić sobie zbawienia ...

_________________
Mały kwiatek pod stopami Boga - św. Teresa od Dzieciątka Jezus
Zbrodnia państwowa to i państwowe morderstwo i terror demokracji.
Gdy działa Duch Święty, wzrasta wiara, nadzieja, miłość Boga i bliźniego, ginie kłamstwo, nienawiść, magia.


N cze 19, 2011 11:49
Zobacz profil

Dołączył(a): Pn maja 30, 2011 20:14
Posty: 25
Post Re: Jestem homo z przegranym życiem na starcie
Oj Panowie, szybciej znalazłam ten fragment od Was. Czy on jest taki dosłowny, to nie wiem... nie dyskutuję.
Wszystkich zapraszam do przeczytania wywiadu z o.Jackiem Prusakiem. Otworzą się Wam oczy i może przestaniecie gromić "bezwstydem", "grzechem" itd. i odniesiecie się do homoseksualistów z należnym szacunkiem.
Co dziwne, wywiad ten znajduje się w tym portalu, a odnoszę wrażenie, że nie cieszył się popularnością wśród tych, którzy forsują tutaj swoje nierzetelne "mądrości". Podaję link:
http://prasa.wiara.pl/doc/460636.Prawda ... losc-osoby
Może znajdzie się choć jedna osoba, która zrozumie nieco więcej...


N cze 19, 2011 16:52
Zobacz profil
Post Re: Jestem homo z przegranym życiem na starcie
kinga_scarf napisał(a):
Oj Panowie, szybciej znalazłam ten fragment od Was. Czy on jest taki dosłowny, to nie wiem... nie dyskutuję.
Wszystkich zapraszam do przeczytania wywiadu z o.Jackiem Prusakiem. Otworzą się Wam oczy i może przestaniecie gromić "bezwstydem", "grzechem" itd. i odniesiecie się do homoseksualistów z należnym szacunkiem.
Co dziwne, wywiad ten znajduje się w tym portalu, a odnoszę wrażenie, że nie cieszył się popularnością wśród tych, którzy forsują tutaj swoje nierzetelne "mądrości". Podaję link:
http://prasa.wiara.pl/doc/460636.Prawda ... losc-osoby
Może znajdzie się choć jedna osoba, która zrozumie nieco więcej...

O. Prusak zaczyna...homoseksualizm jest niezgodny z zamysłem Stwórcy i kończy...mogę głosić szacunek do homoseksualisty, jako osoby, zarazem nie zgadzam się na czyny, które popełnia.
Czy coś nowego, odmiennego, co zostało zaprezentowane jako stanowisko Koscioła?


N cze 19, 2011 17:25

Dołączył(a): Pn maja 30, 2011 20:14
Posty: 25
Post Re: Jestem homo z przegranym życiem na starcie
Alus napisał(a):
O. Prusak zaczyna...homoseksualizm jest niezgodny z zamysłem Stwórcy i kończy...mogę głosić szacunek do homoseksualisty, jako osoby, zarazem nie zgadzam się na czyny, które popełnia.
Czy coś nowego, odmiennego, co zostało zaprezentowane jako stanowisko Koscioła?


Nie, nic nowego... Widać każdy wyciągnie z tych nastu stron coś dla siebie. Streszczenie tego wywiadu jednym cytatem, jaki tu przywołałeś, jest kolejnym nudnym uproszczeniem sprawy. Kościół, to nie tylko dokumenty i dogmaty, to także postawa Was, Katolików, a ją właśnie próbuje ukształtować o.P. Jednak postawa większości nie jest pełna zrozumienia, tylko kieruje nią jakaś przedziwna wola napiętnowania osób innych, niż oni sami. A o.Prusak mówi o tym wszystkim w sposób delikatny i rzetelny, mówi tak, że nie czuję się, jak wyrzutek społeczeństwa, mało tego - mówi tak, że nadal czuję, że mogę być częścią Kościoła, mimo podjęcia pewnych decyzji o swoim życiu prywatnym, ba - mogę przeżywać bliskość z Bogiem, bo wiem, że moje uczucia są dobre. A ze słabościami mogę sobie lepiej lub gorzej radzić. Nie składam się tylko z narządów płciowych, mam jeszcze całe bogactwo cech i możliwości, jakie daje mi moje człowieczeństwo, a zdecydowana większość widzi we mnie tylko osobę zboczoną i chyba zakaźnie chorą... taką, której rzekomo każda sfera życia przesiąknięta jest jakąś wyimaginowaną urągającą mi ideologią. Stanowczo protestuję takiemu stanowi rzeczy. Nie paraduję nago po ulicach, nie zachowuję się niesmacznie, a to, że czasem obejmę spontanicznie osobę, którą kocham i się do niej ciepło uśmiechnę... po zakupach w markecie, czy w jakiejkolwiek innej codziennej sytuacji, naprawdę nikomu nie zrobi krzywdy. I jeszcze - naprawdę nie trzeba z uporem maniaka wychowywać dorosłych ludzi. Większość z nas stanęła w którymś momencie swojego życia przed wyborem, bardzo trudnym i jeśli widzicie efekt tego wyboru, to go uszanujcie. Powtórzę się - jeśli komuś z Was aż tak bardzo leży na sercu problem homoseksualizmu, to weźcie się do roboty - zakładajcie w swoich miastach organizacje wspierające młodych zagubionych, pomagające im w "niesieniu krzyża" okropnie ciężkiego. Powtarzanie jak kataryna tych wszystkich frazesów o złu, jest bezsensowne. To nie zło, to nasze życie.


Pn cze 20, 2011 0:11
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 528 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 30, 31, 32, 33, 34, 35, 36  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL