Witam.
Jak wiadomo przykazanie "Nie zabijaj!" nie odnosi się tylko i wyłącznie do typowego czynu odebrania życia ale także do powolnego szkodzenia sobie, niedbalstwa o zdrowie swoje i innych. A więc do rzeczy :
jak to jest z tym przekraczaniem prędkości? gdy mam ograniczenie do 40 kmh a jade 55 kmh lub ograniczenie do 50 a jade ok70 czy to grzech ? stwarzam zagrożenie - a ileż to razy nawet spojrzenie nieco dłuższe w lusterko w celu lepszej oceny syuacji powoduje odwrócenie uwagi od tego co sie dzieje z przodu.
Jak ma się do tego kwestia kierowania jedną ręką? poprawnie to oburącz, ale czy wyprzedzanie lub jazda ok 80-90 kmh kierując jednorącz to grzech? hmm

kolejna sprawa to zaniedbywanie zdrowia w taki sposób że np. ktoś zauważy u siebie na ciele jakiś żylak lub coś może czasem zaboli czy coś i co wtedy?Musi iść do lekarza? A co zrobić gdy ktoś wie że ma czasami problem z hemoroidami(pieczenie, swędzenie itp) a mimo to jeździ na rowerze, dużo siedzi choć nie musi?

A jak ma się sprawa grzechów cudzych ? tzn wiem że moi koledzy oszukują i mają z tego pieniądze (wyłudzenie czy coś nie wiem jak to nazwać ) co prawda pouczyłem ich ze to niemoralne (nie gadałem wprost o grzech bo sie tego wstydze -co też nie jest godne katolika)
no i teraz: czy mogę z nimi wyjść gdzieś na fast-food lub imprezę wiedząc że oni tam płacą pieniędzmi zdobytymi nielegalnie?

I jak ma się takie podejście w stylu: rodzic(e) palą śmieci, szkodzą środowisku no i ja np wynoszę śmieci do piwnicy bo wiem że i tak rodzic też by je tam zaniósł ponieważ chce je potem spalić a ja nie chce wyjść na kompletnego lenia i wynoszę te śmieci, sam je produkuję niby tam coś kiedyś wspominałem że to nieekologiczne no ale oni na to nie patrzą. ehh albo że pies jest nieszczepiony i na dodatek wychodzi przez ogrodzenie i biega sobie po wiosce a ja jak zwykle myśle że to nie moja sprawa że rodzice powinni się tym zająć. ehh kurcze może i człowiek by poszedł do spowiedzi ale jak tak patrzę co się dzieje, to nie wiem czy mogę powiedzieć POSTANAWIAM POPRAWĘ. Za dużo już i tak napisałem ale chociaz się wyżaliłem po części.

Spokojnie, świat nie jest idealny.

Siadając za kierownicę już jesteś potencjalnym zabójcą, ograniczenia prędkości tylko (przeważnie) zmniejszają zagrożenie. A jednak trudno dziś wyobrazić sobie świat bez samochodów. W pospiechu, w imię wygody godzimy się na okup z ludzkiego życia. Choć w zeszłym roku był wyraźny spadek ofiar, to już połowa tego roku trendu tego nie potwierdza - licz około 4,5 tys ofiar śmiertelnych, czyli ponad 12 dziennie - oto milcząca prawda.

Spalanie śmieci także nie było problemem dopóki nie powstał wielki przemysł , a i teraz jest ułamkiem tego, co wydalamy do atmosfery korzystając z dobrobytu np. współczesnej chemii. Chodzi raczej o uwrażliwienie ludzi na problem niz o sam problem - może dzięki temu nasze dzieci/wnuki coś z tym zrobią.

Wbrew pozorom nie ma gotowych odpowiedzi, gotowego kodeksu postępowania. Przykazanie miłości i dekalog to tylko wskazanie kierunku, z całą resztą całe życie będziesz się borykał sam.

podepnę pod ten temat : czy znacie stanowisko Kościoła (ale nie własne widzimisie) nt pracy w niedzielę: a mianowicie: zapomniałem czegoś kupić w sobotę, powiedzmy łakocie to mogę to zrobić w niedzielę? A co powiecie na skorzystanie ze stacji paliw w celach zakupu jakiegoś batona? w końcu oni tam i tak nonstop pracują -dyżurują bowiem ktoś może potrzebować paliwa, oleju etc więc i tak pracują czy mają klientów czy też nie. A jak to jest z pójściem do mcdonald`s? a dyskoteki z soboty, niedziele i święta?

Musisz każdego dnia starać się być lepszy.Wiesz już co jest złe i nad czym musisz pracować.Teraz od Ciebie zależy co z tym zrobisz.
Widzę,że masz wrażliwe sumienie i Duch Święty Ci podpowiada co jest dobre a co złe.Teraz musisz tylko Go posłuchać i czynić tak,jak On Ci podpowiada.Sam już udzieliłeś sobie odpowiedzi.

Życzę wzrostu duchowego.