Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Pt kwi 19, 2024 3:54



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 28 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2
 Postrzeganie chorego przez zdrowych 
Autor Wiadomość

Dołączył(a): N lip 24, 2011 14:37
Posty: 440
Post Re: Postrzeganie chorego przez zdrowych
Ale jeśli ktos jest człowiekiem kulturalnym to nie musowo go edukować. Zresztą i tak się wiele nie osiągnie. Np. zło, które zawsze było i jest i będzie


Cz lut 16, 2012 13:41
Zobacz profil

Dołączył(a): N lip 24, 2011 14:37
Posty: 440
Post Re: Postrzeganie chorego przez zdrowych
Po drugie ja jestem ochroniarz rodowy i ludziom chorym bede pomagał, jestem ochroniarz z dziada pradziada


Cz lut 16, 2012 13:43
Zobacz profil

Dołączył(a): N lip 24, 2011 14:37
Posty: 440
Post Re: Postrzeganie chorego przez zdrowych
Wiem, że Zenon protestował przeciwko temu ale go już nie ma, a ja jestem. Wiem, że walczył jakoś ale nie dał rady, odszedł w tamtym roku, nie moge sobie z tym poradzić


N sty 03, 2016 14:29
Zobacz profil
Post Re: Postrzeganie chorego przez zdrowych
kacperek29 napisał(a):
zenon52 nie musisz sam ze sobą rozmawiać.
Nikt nie nazywa chorych złymi ludźmi. Są to ludzie chorzy, niestety nie zawsze są rozumiani przez otoczenie, ale to też często wina edukacji, ale i strachu. Często ludzie boją się nieznanego, nie łatwo rozmawiać z kimś innym od nas (innym nie oznacza gorszym).
Zbyt mało się edukuje społeczeństwo.


Zenon nie rozmawia sam ze soba, tylko z przyjacielem ktory odszedl.

viewtopic.php?f=9&t=37543


N sty 03, 2016 21:31

Dołączył(a): N sty 03, 2016 22:44
Posty: 65
Post Re: Postrzeganie chorego przez zdrowych
Wrzucę coś od siebie. Mam skończone 30 lat. Też choruję i mam diagnozę F20. Nie pobieram świadczeń w postaci renty. inna rzecz, że dopiero po 28 roku życia udało mi się pozbierać na tyle by ogarnąć swoje życie.
Pracuję, staram się zarobić na siebie, inna rzecz, że też spotykam się z niezręcznym milczeniem gdy mówię, że choruję. Często lepiej w ogóle tego nie mówić.
Na szczęście spotkałem dobrych ludzi w tym kapłanów którzy mi pomogli, także nie jest tak jak Zenonie piszesz, że znikąd ratunku. Od tego są oddziały dzienne gdzie możesz poznać podobnych sobie, czasem też powstają pary i później małżeństwa. Warto nie izolować się od ludzi. Jeżeli możesz spróbuj pochodzić na terapię, moze siez kims zaprzyjaźnisz. Napiszę od siebie, że często są one bardzo trwałe.

Inna sprawą są różne wujki ciotki i tacy tam, co nie przyjmują do wiadomości, że ktoś nie jest w pełni tacy jak oni. Tych należy delikatnie izolować. Wiem ,ze na oddziałach dziennych uczą jak postępować z toksycznymi ludźmi. Dobrej nocy Zenonie!


N sty 03, 2016 22:55
Zobacz profil

Dołączył(a): N lip 24, 2011 14:37
Posty: 440
Post Re: Postrzeganie chorego przez zdrowych
Ja nie jestem Zenonem, bo on odszedł nie poradził sobie z życiem. Postanowiłem prowadzić jego konto po 2 latach przerwy. Jeśli chodzi o mnie to ja tesknie caly czas za życiem. Czy jestem w stanie iść na jakieś terapie, byłem i co, jeszcze bardziej mnie rozwalały.


Pn sty 04, 2016 0:53
Zobacz profil
Post Re: Postrzeganie chorego przez zdrowych
zenon52 napisał(a):
Ja nie jestem Zenonem, bo on odszedł nie poradził sobie z życiem. Postanowiłem prowadzić jego konto po 2 latach przerwy. Jeśli chodzi o mnie to ja tesknie caly czas za życiem. Czy jestem w stanie iść na jakieś terapie, byłem i co, jeszcze bardziej mnie rozwalały.


Cierpliwosci, zycie to nie piekarnia. Czasem zrozumienie zabiera wiele lat, ale warto czekac cierpliwie. Nie ma rzeczy niemozliwych.


Pn sty 04, 2016 1:01

Dołączył(a): N lip 24, 2011 14:37
Posty: 440
Post Re: Postrzeganie chorego przez zdrowych
No napewno Zenon pod koniec swego dość nudnego i smutnego życia nawet szukał kobiety, walczył o to aby jakoś powrócić do życia. Jednak wieloletnia depresja i z tym związane zażywanie alkoholu powaliły go na nogi. Wiem co mówię, bo dobrze go znałem. Powoli wychodził na prostą ale nie zdążył. Był taki wyobcowany pod koniec, tajemniczy, wiele razy mówił że nie zależy mu na życiu aż w końcu odszedł. Kontynuuje jego sprawę, bardzo ważną ale myślę że raczej bedzie ciężko. Żyje w swoim świecie i rzeczywistość postrzegam inaczej niż inni. Dlatego tęsknie za życiem, ale powrócić mi nie na rękę w tej sytuacji


Pn sty 04, 2016 21:46
Zobacz profil

Dołączył(a): Śr lis 11, 2015 10:35
Posty: 236
Post Re: Postrzeganie chorego przez zdrowych
Postrzeganie nieroba przez pracowitych
postrzeganie lenia przez sportowca
postrzeganie głupca przez mędrca
itp. itd

Podstawowy mechanizm jest następujący: jeżeli człowiek sam sobie nie pomoże, nie pomoże mu nikt.
Można robić coś nie dla kogoś ale za kogoś. Robiąc coś za kogoś wyrządzamy mu ogromną krzywdę bo odbieramy mu szansę na naukę i doświadczenie.


Pn sty 04, 2016 22:33
Zobacz profil

Dołączył(a): N sty 03, 2016 22:44
Posty: 65
Post Re: Postrzeganie chorego przez zdrowych
Zenonie, czy raczej jego przyjacielu. Żadne życie nie jest nudne. To my w dużej mierze decydujemy co z nim zrobimy. Możemy zamknąć się w sobie i słuchać głosów albo wyjść do ludzi i nawiązać przyjaźnie. Wielu ludzi czeka na kogoś z kim mogłoby porozmawiać. Dlatego możesz spróbować pójść na oddział dzienny. Nie dlatego, że psycholodzy to super-ludzie ale dlatego, że są tam inne osoby z podobnym doświadczeniem do Twojego czy Zenona.

Co do Twojego przyjaciela, daj na Mszę za niego, pomódl się. Myślę, że bardzo to doceni.


Pn sty 04, 2016 22:35
Zobacz profil

Dołączył(a): Śr lis 11, 2015 10:35
Posty: 236
Post Re: Postrzeganie chorego przez zdrowych
Marek144 napisał(a):
To my w dużej mierze decydujemy co z nim zrobimy.

Nie ma nikogo kto decyduje o życiu. Życie płynie bez określonego kierunku i celu i my jesteśmy tym życiem tak naprawdę. Akceptacja tego faktu uwalnia od chorób.


Pn sty 04, 2016 22:38
Zobacz profil

Dołączył(a): N lip 24, 2011 14:37
Posty: 440
Post Re: Postrzeganie chorego przez zdrowych
Zenon odszedł zostałem ja, ale....Nie znam składu powietrza, którym oddycham, to powietrze mnie zabija. Boli mnie rzeczywistość, bo jestem wrażliwy. Oni nas nie rozumieją, zobaczcie jacy są słabi. Jesteśmy dziwni, odstajemy od normy a to już jest coś. Ten świat nie ma miłości, ten świat umiera jest dziwny. My odchodzimy, a wy zostajecie.


Wt sty 05, 2016 1:16
Zobacz profil

Dołączył(a): N lip 24, 2011 14:37
Posty: 440
Post Re: Postrzeganie chorego przez zdrowych
Zenon pod koniec swojego trudnego życia nawet raz poszedł do Kościoła. Było to na pasterce, przyszedłem do niego w wigilę, siedział sam, przedzieliśmy się opłatkiem. Mowilem, że idę do kościoła, a powiedział, że może też pójdzie. Poszedł ale był taki tam wyobcowany. Pózniej nawet powiedział że musi coś w tym być, zaczął mysleć. Jednak jego wyobcowanie środowiskowe nie pozwoliło mu na to że po raz kolejny pójśc do kościoła. Coraz bardziej był odizolowany, nawet głupio mu było przyjmować czyjąś pomoc (nie licząc mojej). Pamiętam jak coś robiłem przy domu koło jego budynku, raz wyszedł ale taki wyobcowany, bez jakiejś nadziei. To się działo pod koniec dość nudnego i smutnego życia. Za jakiś czas odszedł w wielkim opuszczeniu.


Wt sty 12, 2016 21:35
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 28 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL