Re: Czy iść do lekarza, który...
Cytuj:
Ucząc się interny nie przypominam sobie przypadku gdzie byłoby zalecone przerwanie ciąży z powodu choroby matki.
Chodzi o sytuacje w których kontynuowanie ciąży może spowodować śmierć lub trwały uszczerbek na zdrowiu, a nie gdzie jej przerwanie jest konieczne do leczenia innej choroby. Zalicza się tu np. kilka wskazań okulistycznych i neurologicznych (pomijając choroby psychiczne). I proszę nie mówić, że pani X powiedziano że trzeba się zastanowić nad przerwaniem, a ona wyjechała do włoch na operację, widzi, i rodzi dzieci, bo była to operacja za granicą, wysoce kosztowna, którą sfinansowała rodzina. Nie każdy ma taką możliwość. A pani Wioletta Szwak została wysterylizowana bo kolejne ciąże były groźne dla jej zdrowia.
Napisałem że takich przypadków jak ratowanie życia i zdrowia jest dużo mniej w krajach wysoce rozwiniętych niż np. w afryce czy indiach, gdyż ciąż powiklanych jest tam mniej, a opieka zdrowotna stoi na wyższym poziomie. Zagrożenie zdrowia np. wcale nie jest takie rzadkie, jak np. zagrożenie utratą wzroku w ciąży. Spójrzmy na statystykę angielską. Jest to jeden z krajów (Anglia, Chiny, USA, i w mniejszym stopniu Holandia) gdzie prawo aborcyjne jest wyjątkowo liberalne, wg mnie za bardzo, ale nie o to chodzi. Prawo jest tam wyjątkowo liberalne, a więc nie ma podejrzenia że zabiegi które w rzeczywistości były na życzenie wpisano jako zabiegi z przyczyn medycznych, bo po co, zwłaszcza że statystyka jest anonimowa. Spójrzmy co podało RCOG (Królewskie towarzystwo położników i ginekologów) w raporcie:
W 2011, w UK, z wyłączeniem Walii, Szkocji, i Irlandii wykonano:
Z przyczyny
A - zagrożenia życia ciężarnej 46 zabiegów, z czego 15 między trzecim a dziewiątym tygodniem post menstruationem, 7 między 10 a 12, 13 między 13 a 19, i 11 w dwudziestym lub później.
Z przyczyny
B - zagrożenia zdrowia (medyczna, nie wchodzi tu wskazanie socjalne C czyli de facto na życzenie) - 150 zabiegów, z czego 101 do 9 tygodnia p. m. ,a 5 w dwudziestym lub później.
Weźmy inny kraj z mocno liberalnym ustawodawstwem - szwedzki "Socialstyrelsen" (Statiskik om aborter - Information om verkställda aborter) niestety nie podał ile zabiegów wykonano z tytułu wskazania medycznego, gdyż do 18 tygodnia nie wyróżnia się tam przyczyny. Po 18 tygodniu, do granicy przeżywalności, aborcja wymaga zgody komitetu z ministerstwa zdrowia, z przyczyny socjalnej, genetycznej, i zagrożenia zdrowia. Udzielono zgody 4 razy z powodu zagrożenia zdrowia psychicznego, i 6 razy z powodu zagrożenia zdrowia fizycznego i życia. Szwecja ma 9 mln ludności a więc ponad cztery razy mnie niż Polska.
Czeski urząd niestety nie dostarczył mi informacji bo strona nie działa. Wiadomo jedynie że wykonano tam łącznie 24 630 aborcji, z czego 77% do 8 tygodnia ciąży (dozwolona na życzenie do 12, post menstruationem) i miało miejsce 14 629 poronień samoistnych. Ukończono też 1300 ciąż pozamacicznych. 7,5% pacjentek stanowily cudzoziemki. Miało miejsce 118 tysięcy urodzeń żywych. Dokument statystyczny jednak nie działa.
W Rosji, odsetki te na pewno będą wyższe. Odsetki aborcji w ogóle byly tam ogromne, w latach kryzysu ZSRR i po jego upadku przekraczały liczbę urodzeń. Po wprowadzeniu na rynek zachodnich środków antykoncepcyjnych liczba aborcji spadła ponad dwukrotnie, przyrost naturalny również, wciąż jednak ponad 60% ciąż w Rosji zostaje przerwanych, przede wszystkim z powodu biedy. Odsetki aborcji z przyczyn medycznych na pewno będą o wiele wyższe niż na zachodzie europy, bo opieka zdrowotna zwłaszcza na wsi jest w fatalnym stanie więc np. wiele chorób które można wyleczyć tak by bezpiecznie utrzymać ciążę będzie tam nieleczonych, i kobieta będzie mieć wybór np. aborcja albo ślepota, wylew, czy histerektomia. Niestety strona również nie działa.
Niektórzy mogą napisać że prezentuję jakieś "zimne" czy nieludzkie podejście w tym poście, ale ma on na celu wyłącznie przedstawienie oficjalnych danych liczbowych, podobnie jak przedstawia się liczby urodzeń, zgonów, samobójstw, włamań, gwałtów, itp. Staram się nie wyrażać tu swoich opinii ani poglądów.