|
|
|
|
|
|
|
Strona 1 z 1
|
[ Posty: 2 ] |
|
Postanowienie poprawy z niepewnością
| Autor |
Wiadomość |
|
murarz24
Dołączył(a): Wt sie 02, 2011 13:33 Posty: 19
|
 Postanowienie poprawy z niepewnością
Witam. Byłem u spowiedzi i przy wyznawaniu grzechu ściągania na różnych sprawdzianach,kolokwiach powiedziałem też takie zdanie, że nie wiem czy w chwili silnej potrzeby nie sięgnę po to [czyli ściągi lub podpowiedź kolegi]. Jak tak głębiej się nad tym zastanawiam, to doszedłem do wniosku że miałem na myśli taką sytuację: staram się uczyć tak, by zdać samodzielnie ale gdybym był na jakimś ważnym egzaminie i nic nie wiedział to siegnąłbym po jakąś pomoc. Zastanawiam się czy taka postawa spełnia warunek pokuty dot. postanowienia poprawy?
Tlumacząc raz jeszcze chodzi nie o to, że nie wiem czy dam radę, bo to "normalne", nikt nie ma pewności. W moim przypadku to była taka jakby "deklaracja" że gdyby pomimo starań nie udało mi się to sięgnę po grzech. Mam teraz wyrzuty sumienia, jednak jestem skrupulantem więc zasięgne waszej opinii.
|
| Śr mar 27, 2013 18:16 |
|
|
|
 |
|
WIST
Dołączył(a): Pt lis 17, 2006 18:47 Posty: 12979
|
 Re: Postanowienie poprawy z niepewnością
Opinia to nie obiektywny wyznacznik. Jedne będzie bardziej przekonująca, ale wcale nie prawdziwa, a druga mniej, ale za to prawdziwa i co wtedy? Nie mam pojęcia co miałeś w głowie i nawet jeśli to tutaj postarasz się dobrze wyjaśnić, ja nadal nie muszę tego ani dobrze zrozumieć, ani móc ocenić tak jak spowiednik. W przypadku problemu jaki masz forum jest złym miejscem na szukanie pomocy i porady. Zamiast wikłać się w niepewne deklaracje, zrób wszystko co możesz aby Twoje postanowienia były pewne. Uważasz że ściąganie jest nieuczciwe, czyli jest grzechem, to nie ma że z góry zakładasz że w danej sytuacji to się powtórzy. Zrobisz wszystko co się da aby tak nie było, łącznie z konsekwencjami tego że za niewiedzę otrzymasz gorszą ocenę. Niepewność co do skuteczności postanowienia poprawy jest zrozumiała, ale brak zdecydowanego porzucenia grzechu faktycznie może uczynić spowiedź nieważną. U Ciebie takie kombinacje kończą się gorzej bo zadręczasz się tym czy spowiedź była ważna i potem pytasz obcych ludzi, aby powiedzieli Ci co myślą. To blednę koło i nie tędy droga. Skoro powiedziałeś tak spowiednikowi, a on nie zareagował inaczej to nie drąż tematu, tylko zaufaj mu. Bo wymyślać sobie czy to że spowiednik źle zrozumiał, niedosłyszał, czy miał dwu-sekundowy atak serca i był wtedy niedysponowany, to możesz zawsze. Zawsze mów jak jest, zaznaczaj że masz taki problem i pokornie poddawaj się woli spowiednika.
_________________ Pozdrawiam
WIST
|
| Śr mar 27, 2013 22:55 |
|
|
|
Strona 1 z 1
|
[ Posty: 2 ] |
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|
|
|