(Psycho to od psychopaty. ^_^)

Załóżmy że w Twoim trzypokojowym mieszkaniu wybuchł właśnie pożar. Całe mieszkanie jest już pełne dymu, a Ty stoisz w przedpokoju. Każdy pokój ma balkon, więc możesz przebiec przez dym do któregoś pokoju i czekać na strażaków na balkonie. Po domu biegać nie możesz, bo dym Cię zadusi. W jednym pokoju śpi Twoja teściowa, w drugi miauczy rozdzierająco Twój kot, a w trzecim na półce stoją embriony.

Który pokój wybierasz?

Pierwszy!
"Wydumany problem, nie będę odpowiadać"
Nieee, żartowałem.

Zapomniałem podkreślić, że embrionów jest kilka, a teściowa jedna. Hm?

Ja mam ten komfort, że nie posiadam teściowej Mogę więc sobie 'mamuśkę' wyobrazić jak tam tylko chcę
Moja niedoszła to taka jędza była, więc wybieram kota

Kto i po kiego diabła trzyma w domu na półce embriony...?

W takiej konfiguracji nie ma się co martwić, zaraz przyjdą sanitariusze ze stróżówki.

Oho! Achtung, znaczy się forum czyta także teściowa wiadomego forumowicza.

Ja próbuję wydostać się przez komin, jest taka opcja? Nie ma, a to szkoda..

Twoje dziecko jest pro-liferem i ratuje nienarodzonych z auschwitzów (znaczy się, z klinik).


O nie. Czwarty raz się TAM nie wybieram. : D


Komin jest od ostatniej zimy zapchany świętym Mikołajem. Zostają Ci, niestety, balkony. : (

Na balkonach robią ocieplenie i nie można im przeszkadzać.

No to kiszka blada. Nie dośc, że szlag trafi embriony (jak wynika na chwilę obecną z ankiety), to Ty też skóry nie uratujesz.

A tak bardziej serio, jest to mimo wszystko (pomijając kota) problem podobny nieco do problemu wagonika: jedna osoba na torze, pięć w wagoniku, katastrofa nieunikniona. Czy należy kierować się "ekonomią", tzn. prostym rachunkiem, im więcej osób przeżyje, tym lepiej? Jeśli embriony są dla Ciebie osobami, dlaczego wybierasz teściową?

Kapitanowie okrętów podwodnych nie mają podobnych dylematów: kiedy okręt wpłynie na minę, zamykają grodzie wodoszczelne odcinając ludziom drogę ucieczki. Ale kapitanowie odpowiadają przed dowództwem za swoje okręty, a dopiero potem za załogi; smierć na morzu stanowi zaś "ryzyko zawodowe", którego każdy marynarz jest świadom. Niemniej trudno oczekiwać, żebyśmy wszyscy się w takich okrętach pozamykali. Kościół akcentując nieustannie wagę "życia poczętego" zdaje się tego własnie od nas wymagać.

(Analogia chyba niezbyt trafiona, ale czujecie bluesa.)

O rany! No nie wierzę... ktoś oprócz mnie zaznaczył 'kota'
Kto to taki? No już, przyznawać się...
Komu tam teściowa w domu wadzi?

Jako, że kota i teściową już niektórzy będą ratować, jako jedyny uratuję embriony! A potem je wychowam ^^

UP: Jakby była u mnie w domu, to bym się załamał...

Ja bym ratowała teściową i Jajko bo kto inny by się "turlał" po wszystkich wątkach

ARHIZ->

Idziesz na łatwiznę. Spróbuj z teściową nie z embrionami. Wychować, znaczy się

Teściową!? Znaczy, na razie to jest przyszła teściowa, co nie zmienia faktu, że boję się wejść do pokoju, w którym przebywa

A taka armia posłusznych płodów to fajna rzecz. Swoją drogą, założyciel tematu mógłby sprecyzować, jakie to są płody. Rolne? Zapłodnione kurze jaja?

ARHIZ->

O! No i wiemy jak się tłumaczyć, dlaczego nie wyciągnąłeś 'mamusi' z pożaru


... Rolne, sądzę... Embriony rolne