W Polsce można jeszcze dużo zmienić. Trzeba tylko chcieć.

Krótki instruktaż (kliknij):



Wierzę, że jest to możliwe. A wy?

Czysta utopia.
Nie istniała, nie istnieje i nie będzie istnieć klasa rządząca, która ponad swoje interesy przełoży interes społeczny.

A kto mówi o interesie społecznym? To jest mój własny interes. Jestem obywatelem tego państwa i nie chcę dłużej widzieć przy władzy ludzi, którzy mnie wciąż kantują.

W twoim własnym interesie leży zastąpienie u władzy cwaniaków ludźmi którzy nigdy nie kłamią? No, no... : )))

Pytanie pomocnicze: czy Putin jest cwaniakiem, czy mówi zawsze prawdę?

Wierzysz w to, że znajdą się tacy, którzy nie będą uprawiać demagogii, kłamstw, pustych obietnic?

Pal sześć, czy się znajdą. On chyba wierzy, że taka władza będzie skuteczna.

O tych, którzy są, wiem to na pewno.

Ja wierzyłam, po wyborach 4 czerwca 1989r, że nastał czas uczciwych i prawdomównych polityków.
Niestety, moja ówczesna maksyma może nie będzie lepiej, ale będzie uczciwie legła bezpowrotnie w gruzy.
Teraz wybieram jedynie na zasadzie mniejszego zła

Ziew. Cawillianie, opowiem ci o funkcjach.

Dawno, dawno temu, za siedmioma rzekami, za siedmioma górami, nie było jeszcze funkcji i wszyscy z musu kodowali programy spaghetti, tudzież inne kludge, bo nie mieli technicznych możliwości, żeby postępować inaczej. Instrukcje goto latały gęsto jak gołębie wędrowne.

Aż pojawił się człowiek (nazwiska oczywiście-m zapomniał), który pierwszy na świecie zaprogramował mechanizm wywoływania funkcji i udostępnił go swoim kolegom na MITcie czy innym Berkeleyu. Był wielce nieukontentowany, kiedy zobaczył, że ludzie nie chcą się jego wynalazkiem posługiwać. Koronny argument brzmiał: to jest zbyt wolne, obciąża procesor zbędnymi obliczeniami.

W związku z czym nasz wynalazca zaczął okłamywać swoich kolegów, że napisał swoje funkcje w taki sposób, że żadnego narzutu na czas pracy procesora nie ma. Koledzy uwierzyli mu w ciemno i zaczęli z funkcji korzystać. Nie minął tydzień, jak cała uczelnia rzuciła się na to, takie to było dobre.

Po czym ktoś sprawdził, jak to z tym obciążeniem procesora jest i kłamstwo wyszło na jaw. Czy ludzie porzucili wynalazek oszusta? Ależ nie; okazał się on strzałem w dziesiątkę. Dzisiaj wszyscy programiści korzystają z funkcji, ba, z obiektów nawet, które wprowadzają jeszcze większy narzut. Ale ułatwiają myślenie kodem i jego pielęgnację, a zatem ułatwiają życie programiście.

Wszystko to dzięki kłamstwu. Lubisz spaghetti? ^_^

A próbowałeś napisać coś większego "po staremu"? Powodzenia.

Poza tym co ma wspólnego programowanie z polityką? Chyba tylko na poziomie działu personalnego.

Ale wiesz, że uczciwych polityków to myśmy już w historii przerabiali? Może nie wiesz, ja się dowiedziałem ostatnio. O tym, że za czasów saskich politycy byli tak uczciwi, że we wszystkich sprawach, wliczając politykę zagraniczną, obradowali jawnie. Przed nikim nie robili żadnych tajemnic, nawet przed służbą. A legalizm aż trzeszczał...

Muszę dodawać, kto sprawował wtedy nad Rzplitą protektorat?

Nam nie potrzeba polityków naprawdę, całkowicie i niezależnie super uczciwych, tylko skutecznych. Jak to powiedział Mao: Nie ważne, czy kot jest biały, czy czarny, byleby myszy łowił.

Też wierzyłem. Do pewnej nocy, kiedy to...

...usłyszałem iście szatański rechot.

Który skrzywdziłeś człowieka prostego
Śmiechem nad krzywdą jego wybuchając,
Gromadę błaznów koło siebie mając
Na pomieszanie dobrego i złego,

Choćby przed tobą wszyscy się kłonili
Cnotę i mądrość tobie przypisując,
Złote medale na twoją cześć kując,
Radzi że jeszcze dzień jeden przeżyli,

Nie bądź bezpieczny. Poeta pamięta.
Możesz go zabić - narodzi się nowy.
Spisane będą czyny i rozmowy.

Lepszy dla ciebie byłby świat zimowy
I sznur i gałąź pod ciężarem zgięta.

Czekam, aż ktoś powie im ten wiersz i zrozumieją, że nie ma już dla nich innego wyjścia.
Tego kogoś na pewno poprę.

Filmik otwierający wątek przypomina mi czasy kiedy Samoobrona szła do wyborów z hasłem: "Oni już byli, oni już rządzili, oni muszą odejść” .

Oczywiście nie żaden Mao tylko Deng Xiaoping.

Bardzo po chrześcijańsku życzyć komuś samobójstwa. Które nie, nie jest jedynym wyjściem, nawet gdyby ten wiersz miał rację.

Zauważ, o co oskarżasz ludzi, których przedstawiasz z mordeczności. A oskrażasz ich o prowadzenie opartego na masowych egzekucjach terroru. Czy nie za ostro pojechałeś? Wałęsa to NIE Stalin, bez względu na to czy był tym Bolkiem czy nie. Nie będziesz mówił fałszywego świadectwa przeciw bliźniemu twemu.