Witam.
Wczoraj spowodowałam niegroźną kolizję.
Wszystko ok, szkody zostaną pokryte przez ubezpieczenie, ja wiele się przez to nauczyłam, więc wyszłam na plus.
Jednak dręczy mnie poczucie winy-ja wyszłam na plus, mnóstwo się nauczyłam, ale ten człowiek musiał niepotrzebnie stracić przeze mnie czas i przeżyć stres przez zaistniała sytuację. Odczuwam potrzebę zadośćuczynienia, lecz nie wiem co mogłabym zrobić, jak to naprawić? Co o tym myślicie?
A może przesadzam i mogę spokojnie dalej żyć? W końcu każdy popełnia błędy...
Proszę o pomoc!

Jeżeli była to drobna kolizja, to zwykłe, ludzkie, ciepłe przeprosiny chyba wystarczą.

Mozesz upewnic się, czy ma samochód zastępczy na czas naprawy i zaproponować ewentualnie swoją pomoc przy jakieś szczególnej sytuacji (jeżeli naprawa jest dłuższa). To będzie znacznie więcej niz od ciebie oczekuje poszkodowany bez nawiązywania znajomosci i zobowiazań towarzyskich.

Firma ubezpieczeniowa moze przesłac do ciebie jakiś formularz (tak mi się zdarzyło). Wypełnij go i odeslij jak najszybciej.