Ależ skądże? "Mordowanie" to słowo, które oznacza nieetyczne, bezprawne pozbawienie życia. Zabijanie heretyków, czarownic czy innych szkodników to przecież nie morderstwo, tylko słuszne działanie.

To po pierwsze. Po drugie: papież był w starożytności (jeśli to o niej mowa?) tylko biskupem Rzymu, jednym z kilku patriarchów i nie miał władzy nad całością gmin chrześcijańskich, nie był zwierzchnikiem wszystkich. Nawet moralnym.

Po trzecie: to, co mówi Kościół katolicki, nie zwalnia z odpowiedzialności za to, co robi. Szczególnie, ze Kościół to nie tylko papież. Co więcej: papież stanowił i stanowi rażącą mniejszość w Kościele. Dlatego osąd nad wielowiekową przemocą chrześcijańską, w którą były zaangażowane tysiące osób nie może bazować na tym, co mówiła lub nie mówiła pojedyncza osoba. Papież nie jest Kościołem.

Po czwarte: krwawe starcia towarzyszyły nawet wyborom papieży.

To osobiście, konkretni członkowie odpowiadają za zbrodnie, a nie całe NKWD. Taki żarcik. Kościół składa się z konkretnych ludzi. Dlatego masowe stosowanie przemocy jest winą Kościoła, a nie tylko jednostek.

Podał konkretne daty. To taki problem, że aż kursu wymaga? Biblioteki zamkli?

Już ci pisałem, toś wyciął, manipulancie paskudny - w źródłach można znaleźć potwierdzenie (lub zaprzeczenie, jeśli ci się uda).

I nie ma w tym żadnego rażącego błędu, jeśli weźmie się pod uwagę kontekst. Po pierwsze, Atanazy rzeczywiście był na soborze nicejskim. Mimo że nie był wówczas biskupem, ale "tylko" diakonem, odegrał kluczową rolę. Czyżbyś o tym nie wiedział? Przemawiał na zjeździe w imieniu swojego mentora, biskupa Aleksandra, krytykując poglądy Ariusza. Temu swojemu zaangażowaniu zawdzięczał późniejszy wielki autorytet. Po drugie, zasadniczo sobór nicejski uchwalił, wbrew Ariuszowi, że Syn jest w pełni równy Ojcu, to stanowi fundament doktryny trynitarnej. Po trzecie: Pieczyński wspomina później,ok. 4 minuty, że następnie "w 381 cesarz Teodozjusz uznaje, że Duch Święty jest równoprawny" [tj. kompletna, formalna Trójca].

W ogóle nie liczyłem, bo nie sądziłem, że będzie to komentował jakiś troll, co nie zna potocznej polszczyzny.

Tu zapewne masz rację, choć jeszcze pod link nie zaglądałam to kojarzę jakieś jego słowa o Jezusie, który sam o sobie ma mówić że jest budulcem życia, zjednoczonym polem energii i inne takie, nawet przez chwilę mi się wydawało że na forum była o tym mowa, wyszukiwarka jednak milczy.

No ja mogę też napisać program, który generatorem liczb pseudolosowych będzie tworzył zdania typu "W roku X przedstawiciele ideologii Y zamordowali Z ludzi". I każde takie zdanie wymagać będzie sprawdzenia?
Nie jestem modem. Nie mam możliwości czegokolwiek z Twoich postów wycinać. Już drugi raz słyszę jednak ten kuriozalny zarzut. I zaczyna się obrażanko. Jak miło.
Tak, to prawda, tylko że nie w Moskwie, lecz w Leningradzie, i nie na Placu Czerwonym, a na Placu Rewolucji, i nie samochody, a rowery, i nie rozdają, a kradną.
No właśnie. Widać że Pieczyński cierpi na chorobę, która dotyka wielu antyklerykałów - jest w stanie wyznawać kilka sprzecznych poglądów jednocześnie i nie odczuwa żadnego konfliktu.
Czyli co w ogóle miałeś na myśli mówiąc "bardziej prawdopodobne"?

To wywiad był, a nie praca naukowa z przypisami. Nie chcesz, to nie sprawdzaj. Gdyby ci zależało na obaleniu, to byś sprawdził. Mogłem sprawdzać prawdziwość bredni całunistów, to ty możesz sobie sprawdzać Pieczyńskiego. A jak ci się nie chce, to nie marudź.

Podczas cytowania wyciąłeś. Głupa rżniesz? papatki.

Gdybym miał obalać każdą wyssaną z palca brednię wyprodukowaną przez każdego sekciarza w Polsce, to bym umarł z głodu.
Nie rżnę głupa. Tylko nie rozumiem, w jaki sposób fakt iż czegoś nie zacytowałem ma Ci utrudniać pisanie konkretów. Tzn. szczęśliwie odchodzisz z forum? Czy tylko w tym wątku przestajesz pisać, by przenieść się ze swoimi bredniami do innego?

akruk


Przykazanie: "nie zabijaj" dotyczy każdego życia ludzkiego, nawet heretyka. Pan Jezus nie nauczał, że słusznym działaniem jest zabijanie ludzi o innych poglądach. Trudno mi uwierzyć, że nasz Kościół katolicki nauczał, że zabijanie innych ludzi np. innowierców jest uczynkiem dobrym, zgodnym z wolą Boga, który jest przecież Miłością! Kościół katolicki naucza na podstawie Ewangelii, a tam nie ma nic, żeby zabijać ludzi o innej wierze np. Żydów, heretyków czy czarownice.

akruk


Porównujesz zbrodniczą organizację NKWD do Kościoła katolickiego Za masowe zbrodnie ponoszą winę osobiście konkretni ludzi, zarówno świeccy, jak i duchowni. Takie sytuacje miały miejsce, ale procentowo to mniejszość. Jego reakcją na rozmaite nauczania, kwestionujące ustalenia Kościoła, były z reguły dyskusje, polemiki i synody, na których w świetle Pisma Świętego starano się znaleźć prawdziwe rozwiązanie spornych kwestii. Interwencje władz świeckich zdarzały się sporadycznie, zazwyczaj wtedy, gdy pojawiało się realne niebezpieczeństwo rozbicia jedności Kościoła, co zagrażałoby także państwu.

Może i trudno dzisiaj uwierzyć, ale w przeszłości katolicy mieli inne zdanie na ten temat. Św. Tomasz z Akwinu pisał o heretykach w swojej Sumie: „popełniają oni grzech, którym zasłużyli sobie nie tylko na to, by zostali karą klątwy wyłączeni z Kościoła, lecz także usunięci ze świata karą śmierci”.

To wygłaszał, jeśli to prawda, pogląd jawnie sprzeczny z duchem i literą Ewangelii: "Wszystko, co uczyniliście jednemu z tych braci moich najmniejszych, Mnieście uczynili" Mt 25, 40
To nauczanie Wcielonego Boga! Św. Tomasz to nie papież, więc nie jest dla mnie żadnym autorytetem. Zresztą najwyższym Autorytetem jest Wcielony Bóg, który przemawia przez swoje Słowo Ewangelii.

Święty Doktor Anielski, którego Suma podczas obrad soboru trydenckiego leżała na ołtarzu obok Biblii, którego filozofię uznano oficjalnie za najlepszą do zwalczania herezji z pewnością lepiej się nadaje na autorytet niż papież Honoriusz I, który poparł herezję monoteletyzmu i został przez sobór oficjalnie potępiony i wyklęty jako heretyk, albo papież Stefan VI, organizator synodu trupiego.

Czy to, że jakiś aktor opluwa Kościół jest wystarczającym uzasadnieniem, aby niniejszy wątek był miejscem do opluwania Kościoła przez uczestników tegoż forum?

akruk pierwszy raz w życiu coś z sensem napisał. I wyjątkowo nikogo nie obraża. Więc nie rozumiem, o co cho.

Elbrus



Swoją drogą ciekawe, na ile rzetelne jest to opracowanie? Kiedyś je przeglądałem, i Krk fatalnie w nim wypada.

W ogóle nie jest. Książki Deschnera to fantastyka udająca historię.No ciężko, żeby w książce pisanej pod tezę, że KRK jest be KRK nie wypadał fatalnie.

To autor słynący z robienia z siebie ignoranta i szukania samych argumentów pasujących pod założone tezy. Tak jakby rozprawka nt. "Czy KRK tępił naukę i dlaczego aż tak bardzo?". Coś podobnego jak za komuny.