Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Cz kwi 25, 2024 23:37



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 276 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 11, 12, 13, 14, 15, 16, 17 ... 19  Następna strona
 Czy Bóg w swej dobroci nie da nikomu pójść do piekła? 
Autor Wiadomość
Post Re: Czy Bóg w swej dobroci nie da nikomu pójść do piekła?
Sapper, Ty się najpierw wytłumacz z tych czterech tysięcy lat. Na lekcjach religii w powietrzu latają różne dyrdymały; mnie na przykład, za poprzedniego ustroju jeszcze, uczyli o autobusie zagranicznym, w którym zepsuła się wentylacja i wszyscy się podusili oprócz księdza.

Mariel, wybacz, ale Twoja taktyka uników donikąd nie prowadzi. Chrześcijaństwo rości sobie pretensje do głoszenia prawdziwego Boga, ponieważ twierdzi, że Bóg ten pojawił się ciałem w pewnym punkcie historii ludzkości i robił, co robił. Cuda się działy. A termin "Jezus historyczny" jest takim samym koniecznym humbugiem, jakim pod Sowietami było pojęcie "Metagalaktyki", bo termin "Wszechświat" wchodził w konflikt z klasykiem.


Cz lis 05, 2015 11:39
Post Re: Czy Bóg w swej dobroci nie da nikomu pójść do piekła?
ErgoProxy napisał(a):
Mariel, wybacz, ale Twoja taktyka uników donikąd nie prowadzi. Chrześcijaństwo rości sobie pretensje do głoszenia prawdziwego Boga, ponieważ twierdzi, że Bóg ten pojawił się ciałem w pewnym punkcie historii ludzkości i robił, co robił.


To nie jest taktyka uników tylko zdrowy i naturalny rozdział na historię i teologię, a tematem nie są jakieś roszczenia chrześcijan tylko historyczność zmartwychwstania Jezusa.
Ciebie nie powinno w tym momencie obchodzić kim ja prywatnie jestem, t. j. w co wierzę, czy na co choruję (a jakże, to też przecież może mieć wpływ na to co piszę) czy do jakiego kościoła chodzę.

Czy ja Ciebie może ewangelizuję? Czy przekonuję tu kogoś do prawdziwości wiary, którą wyznaję (bo to może w jakiś sposób usprawiedliwiałoby bezustanne przytyki do moich osobistych wierzeń)?

ErgoProxy napisał(a):
A termin "Jezus historyczny" jest takim samym koniecznym humbugiem


Sorry Gregory, ale na takie dictum to ja pasuję.


Cz lis 05, 2015 11:52
Post Re: Czy Bóg w swej dobroci nie da nikomu pójść do piekła?
Letnia. No, jej prawo.


Cz lis 05, 2015 11:54
Post Re: Czy Bóg w swej dobroci nie da nikomu pójść do piekła?
ErgoProxy napisał(a):
Sapper, ty się najpierw wytłumacz z tych czterech tysięcy lat. Na lekcjach religii w powietrzu latają różne dyrdymały; mnie na przykład, za poprzedniego ustroju jeszcze, uczyli o autobusie zagranicznym, w którym zepsuła się wentylacja i wszyscy się podusili oprócz księdza.

Mariel, wybacz, ale Twoja taktyka uników donikąd nie prowadzi. Chrześcijaństwo rości sobie pretensje do głoszenia prawdziwego Boga, ponieważ twierdzi, że Bóg ten pojawił się ciałem w pewnym punkcie historii ludzkości i robił, co robił. Cuda się działy. A termin "Jezus historyczny" jest takim samym koniecznym humbugiem, jakim pod Sowietami było pojęcie "Metagalaktyki", bo termin "Wszechświat" wchodził w konflikt z klasykiem.


Z tych 4000 lat nie musze sie tlumaczyc, mam duzo mniej. :-)
A jesli chodzi ci o wiecej szczegolow to sprawdz z kad wzielo sie w kolendach "4000 lat wygladany".
Z autobusem to nie znam, choc podejzewam ze mogl ulec wypadkoowi i nikt nie mogl wyjsc, czy otworzyc drzwi, ale wiem z wlasnego doswiadczenia ze w metrze mozna sie udusic dosc szybko, zwlaszcza gdy braknie zasilania na dluzej niz pol godz.
Nie pomoze otwarcie lufcikow wentylacyjnych bo zapotrzebowanie jest wielokrotnie wieksze niz mozliwosci takich lufcikow.

Piszesz o Sowietach wiec pewnie wiesz ze Lenina i nie tylko, zabalsamowano i pokazuja go jak swietego.


Cz lis 05, 2015 11:55
Post Re: Czy Bóg w swej dobroci nie da nikomu pójść do piekła?
Ech, sapper, chłopie, w takich sytuacjach wybija się przecież szyby. Ale ja nie o Leninie, tylko o wierze. Zdaje się, biedna Mariel nie wiedziała, albo nie wzięła pod uwagę, że ja, zanim się wyateizowałem z rozewangelizowanego tłumu, przeszedłem przez zbór zielonoświątkowy. Tam się nie chrzani o Jezusach historycznych, ani się nie wysuwa argumentu: "ja ciebie nie nawracam i ty to uszanuj". Tam się żyje Bogiem, tak po prostu.


Cz lis 05, 2015 12:16

Dołączył(a): Pt gru 30, 2011 9:17
Posty: 11383
Post Re: Czy Bóg w swej dobroci nie da nikomu pójść do piekła?
sapper napisał(a):

Z tych 4000 lat nie musze sie tlumaczyc, mam duzo mniej. :-)
A jesli chodzi ci o wiecej szczegolow to sprawdz z kad wzielo sie w kolendach "4000 lat wygladany".


Nie ma to jak palnąć bzdurę, a potem odsyłać ją wskazujących, żeby sami sobie wynaleźli dla niej uzasadnienie.

Podpowiem życzliwie: w uczciwej dyskusji z zasady postepujemy odwrotnie. O wyjaśnienie winien postarać sie ten, co palnął.

_________________
Lubię Starego czasem, to też sprawia
że się wystrzegam otwartej z nim wojny
Przecież to piękne, gdy Pan tak dostojny
Tak z samym diabłem po ludzku rozmawia.


Cz lis 05, 2015 12:24
Zobacz profil
Moderator
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So sty 03, 2015 12:30
Posty: 2008
Post Re: Czy Bóg w swej dobroci nie da nikomu pójść do piekła?
JedenPost napisał(a):
Normalnie - żyję w praktyce, a nie w teorii.

To nijak nie rozwiązuje dysonansu pomiędzy praktyką: wiesz dlaczego podejmiesz dany wybór i potrafisz go uzasadnić, a teorią, która podkopuje słuszność wyboru, a więc i uzasadnienia.
No chyba, że to stwierdzenie jest oświadczeniem, że Twoje teoretyczne dywagacje nie mają sensu, ale nie o to przecież Ci chodziło.

JedenPost napisał(a):
Podejmuję decyzję w oparciu o te, które przewidzieć mogę. Czyżbyś uważała, że są one jedynymi?

Nie ma znaczenia, ile istnieje możliwych decyzji do podjęcia, to sprowadzanie sprawy do absurdu, bowiem cokolwiek byś rozważał(nie tylko wolne wybory człowieka), zawsze będzie nieskończenie wiele możliwości, zależnie od wyobraźni człowieka i przyjęcie takiej opcji postrzegania życia w każdym jego aspekcie prowadzi do destabilizacji psychicznej człowieka, ponieważ umysł człowieka nie znosi niepewności, ma potrzebę porządkowania danych, tworzenia spójnych, klarownych wyjaśnień rzeczywistości. Może @JedenPost nie istnieje, może pisze z tego konta wiele osób, może ktoś ma swoją kreację postaci, może JedenPost jest sterowany przez wyższą inteligencję, może jest pod wpływem, może nie ma wolnej woli, może jednak ma wolną wolę, może nie jest świadom tego co pisze, a może świat nie jest światem, życie jest snem, a wiedza, którą zdobywa człowiek to kłamstwo, ktoś nim manipuluje...może może może. A to tylko na szybko stworzone możliwości. Koniec końców prowadzi to do puenty, że nic nie możemy powiedzieć o życiu, bo możliwości jest tyle, że nijak nie idzie ich uporządkować.


Możemy decydować w ramach naszych możliwości i w tym zakresie człowiek powinien brać pełnię odpowiedzialności za swoje decyzje. Czy z tym jesteś w stanie się zgodzić?

JedenPost napisał(a):
Poslkie prawo karne dośc wyraźnie określa, kiedy stan niepoczytalności

Czytaj uważnie, bo później odpowiadasz nie na temat: pisałam o tym, że Polskie Prawo Karne nie definiuje poczytalności. I dalej Ci wyjaśniałam, że co do zasady przyjmuje się, że człowiek wie co robi. Niepoczytalność jest badana tylko w szczególnych przypadkach i o tym też pisałam, ale niestety nie doczytałeś.

JedenPost napisał(a):
Co do Piekła zatem: człowiek niewierzący nie może przewidzieć, że jego egoistyczne działania będę mialy skutek w postaci wylądowania w Piekle,

Ale może wiedzieć co robi i że jego działania są egoistyczne. To wystarczy. Śmierć przypieczętuje jego wybór.

JedenPost napisał(a):
Nie ma tu analogii. Morderca wie, że istnieje prawo, sądy i więzienia. Podejmuje konkretne działania, by sądów i więzień uniknąć.

Podejmuje również stosowne kroki by nadużywać swej wolności i unikać praworządności.

JedenPost napisał(a):
Niewierzący w naszym kręgu kuturowym zazwyczaj wie, że katolickie Piekło to jedna z wielu obiegowych koncepcji. Nie przekonuje go ona, uważa ją za wymysł. Logiczne więc, że nie bierze go pod uwagę, tak jak katolik nie bierze pod uwagę koncepcji sprzecznych z katolicką, tak jak Ty nie bierzesz pod uwagę opcji dobroczynnych wróżek. Tu nie ma właściwie wyboru, tylko logiczna konsekwencja.

Różnica pomiędzy mną a Twoją koncepcją niewierzącego, polega na tym, że ja wybieram świadomie to, co mi odpowiada. Jeżeli na tym stracę po śmierci, będzie to konsekwencja moich życiowych wyborów. Nie muszę wiedzieć co jest po śmierci, bo to nijak nie zmieniłoby moich decyzji z tej prostej przyczyny, że życie pośmiertne nie determinuje moich wyborów.

ErgoProxy napisał(a):
Psychoanaliza to by była wtedy, gdyby akruk tłumaczył chrześcijaństwo nerwicą na tle seksualnym... : )))


ErgoProxy napisał(a):
Psychoanaliza to stanowczo dziadek Freud, a dysonans poznawczy to stanowczo epoka behawioryzmu.

Litości! Ja wiem, że @ErgoProxy nie zależy na ustaleniu faktów, tylko na przegadaniu oponenta, ale pisanie takich bzdur mógłbyś sobie darować.

ErgoProxy napisał(a):
Czy zgodziłabyś się ze mną, że wszelka wiara, a więc i Twoja, stanowi tylko opartą na fałszu grę wyobraźni,

Cytuj:
A termin "Jezus historyczny" jest takim samym koniecznym humbugiem


Nie wiem jakie masz znajomości w moderacji, ale nie pierwszy raz zachowujesz się jak Pan na włościach, któremu wszystko wolno, łącznie z obrażaniem wiary gospodarzy. Szacunek wobec drugiego człowieka jest pojmowany przez Ciebie -delikatnie mówiąc- wybiórczo.

_________________
Otóż nic nie znaczy ten, który sieje, ani ten, który podlewa, tylko Ten, który daje wzrost - Bóg. 1 Kor 3, 7


Cz lis 05, 2015 21:14
Zobacz profil
Post Re: Czy Bóg w swej dobroci nie da nikomu pójść do piekła?
Mrs_Hadley napisał(a):
Ja wiem, że @ErgoProxy nie zależy na ustaleniu faktów, tylko na przegadaniu oponenta, ale pisanie takich bzdur mógłbyś sobie darować.

A... faktycznie, psychonaliza wciąż się rusza. Mój błąd. Ale czy psychologia społeczna stanowi jej poddziedzinę?

Co do sinienia z gniewu... nie zależy mi. Jak mnie Mariel, podobno obrażona, zapyta, to myśl rozwinę i nieporozumienie, jeśli było, wyjaśnię. Pani Hadley natomiast obejdzie się smakiem.


Cz lis 05, 2015 22:07

Dołączył(a): Pt gru 30, 2011 9:17
Posty: 11383
Post Re: Czy Bóg w swej dobroci nie da nikomu pójść do piekła?
Mrs_Hadley napisał(a):

Możemy decydować w ramach naszych możliwości i w tym zakresie człowiek powinien brać pełnię odpowiedzialności za swoje decyzje. Czy z tym jesteś w stanie się zgodzić?


Ba, dokładnie o to mi chodziło.

Mrs_Hadley napisał(a):
Czytaj uważnie, bo później odpowiadasz nie na temat: pisałam o tym, że Polskie Prawo Karne nie definiuje poczytalności.


No nie, nie ma wszak takiej potrzeby.

Mrs_Hadley napisał(a):
Ale może wiedzieć co robi i że jego działania są egoistyczne. To wystarczy. Śmierć przypieczętuje jego wybór.


Wystarczy, żeby trafić do Piekła. Nie wystarczy, by je wybrać. Ja generalnie rozumiem taką koncepcję, że człowiek dokonując za życia wyborów sam się ukształtowuje, po czym po śmierci okazuje się, że takie a taki kstzałt do bramy Nieba pasuje, temu trzen akantów przytrzeć w Czyścu, a tamten znów nie wejdzie nijak - niemiej dalej: z wybieraniem Piekła ma to niewiele wspołnego. Człowiek wybiera wówczas jedynie działania, które do Piekła prowadzą, nie będąc tego świadomym.

Mrs_Hadley napisał(a):
Podejmuje również stosowne kroki by nadużywać swej wolności i unikać praworządności.


Owszem. Ale to pół analogii, istotniejsza połowa nijka nie przystaje.

Mrs_Hadley napisał(a):
Różnica pomiędzy mną a Twoją koncepcją niewierzącego, polega na tym, że ja wybieram świadomie to, co mi odpowiada. Jeżeli na tym stracę po śmierci, będzie to konsekwencja moich życiowych wyborów. Nie muszę wiedzieć co jest po śmierci, bo to nijak nie zmieniłoby moich decyzji z tej prostej przyczyny, że życie pośmiertne nie determinuje moich wyborów.


Czyli jednak się nie różnimy, ja postepuję tak samo - nie wierzę w życie pośmiertne, więc myślenie o nim nie wpływa na moje dycyzje. Niemniej: nie sądzę, byś mogła powiedzeć, że wiarę w Niebo i Piekło wybrałaś. Zostałaś zwyczajnie przekonana, tak samo jak ja nie zostałem.

_________________
Lubię Starego czasem, to też sprawia
że się wystrzegam otwartej z nim wojny
Przecież to piękne, gdy Pan tak dostojny
Tak z samym diabłem po ludzku rozmawia.


Pt lis 06, 2015 7:28
Zobacz profil
Post Re: Czy Bóg w swej dobroci nie da nikomu pójść do piekła?
JedenPost napisał(a):
sapper napisał(a):

Z tych 4000 lat nie musze sie tlumaczyc, mam duzo mniej. :-)
A jesli chodzi ci o wiecej szczegolow to sprawdz z kad wzielo sie w kolendach "4000 lat wygladany".


Nie ma to jak palnąć bzdurę, a potem odsyłać ją wskazujących, żeby sami sobie wynaleźli dla niej uzasadnienie.

Podpowiem życzliwie: w uczciwej dyskusji z zasady postepujemy odwrotnie. O wyjaśnienie winien postarać sie ten, co palnął.


Odnies sie pierw do kazdego szczegolu calego postu w ktorym to napisalem, a dopiero wtedy porozmawiamy.
Jak do tej pory to nie dyskutujesz, a jedynie wybierasz jakis jeden szczegol, aby zamydlic i nie odnosic sie, nie odpowiadac na szczegoly a takze do calosci wielu innych postow. W moim poscie te 4000lat jest tylko nieznacznym szczegolem, bo chodzi o to ze nie wiadomo jak dlugo trwa wiara w Boga. Bledy pisowni czy ortograficzne tez nie naleza do tematu dyskusji, mozna zwyczajnie i kulturalnie zapytac o konkretne slowo ktore wydaje sie miec blad, a nie z takiiego blachego powodu dyskredytowac, obrazac, czy osmieszac rozmowce.
Sposob w jaki odpowiadasz i manipulujesz caloscia dyskusji w sieci nazywa sie to trolowaniem, ktore jedynie zasmieca forum dodatkowymi niepotrzebnymi postami.


Pt lis 06, 2015 11:48
Post Re: Czy Bóg w swej dobroci nie da nikomu pójść do piekła?
ErgoProxy napisał(a):
Ech, sapper, chłopie, w takich sytuacjach wybija się przecież szyby. Ale ja nie o Leninie, tylko o wierze. Zdaje się, biedna Mariel nie wiedziała, albo nie wzięła pod uwagę, że ja, zanim się wyateizowałem z rozewangelizowanego tłumu, przeszedłem przez zbór zielonoświątkowy. Tam się nie chrzani o Jezusach historycznych, ani się nie wysuwa argumentu: "ja ciebie nie nawracam i ty to uszanuj". Tam się żyje Bogiem, tak po prostu.


Zwroc uwage na fakt ze jestes na forum publicznym i nie jest ono wnetrzem kosciola, ani jego odzwierciedleniiem. Jest po prostu forum i robisz duzy blad wyciagajac wnioski na temat wiary na podstawie wypowiedzi na forum.
Jesli chcesz doswiadczyc wiary to czytaj Biblie, PS i idz do kosciola. Bedziesz wtedy wiecej rozumial.


Pt lis 06, 2015 11:55
Post Re: Czy Bóg w swej dobroci nie da nikomu pójść do piekła?
Hm? Świat się kończy: człowiek, któremu z Bogiem tak czy siak nie po drodze, żąda od chrześcijan ewangelizacji w przestrzeni publicznej, a tu mu chrześcijanin niedwuznacznie sugeruje, że religia jest sprawą prywatną, która odbywa się w zaciszu własnej czaszki i zamkniętych posiadłości. No wzięli i się ponawracali na świecki humanizm – przynajmniej tak to wygląda...


Pt lis 06, 2015 12:01
Post Re: Czy Bóg w swej dobroci nie da nikomu pójść do piekła?
Mrs_Hadley napisał(a):
Cytuj:
A termin "Jezus historyczny" jest takim samym koniecznym humbugiem


Nie wiem jakie masz znajomości w moderacji, ale nie pierwszy raz zachowujesz się jak Pan na włościach, któremu wszystko wolno, łącznie z obrażaniem wiary gospodarzy. Szacunek wobec drugiego człowieka jest pojmowany przez Ciebie -delikatnie mówiąc- wybiórczo.

Chcąc nie chcąc muszę sprostować. Nie było to dla mnie obraźliwe, dla porównania czy mogą w ogóle kogoś obrażać poglądy zwolenników teorii o płaskim globie? Co więcej, doskonale rozumiem, że ktoś może chcieć z podobnymi poglądami dyskutować z różnych względów, dla zabawy, treningu, a czasem może z nudy. Znam nawet jednego niezmordowanego Syzyfa, który zawsze chętnie i z jednakowym zaangażowaniem rozprawia się z mitycystycznymi tezami. Ja się wycofałam, bo nie znajduję w sobie ani śladu takiej żarliwości. Żeby nie było, że z mojej strony to jakieś dąsy były czy coś ;) po prostu... Różnych ludzi różne sprawy interesują.


Pt lis 06, 2015 15:51
Post Re: Czy Bóg w swej dobroci nie da nikomu pójść do piekła?
Chyba rozumiem o co poszło. : ))) Nie, nie twierdzę, że Jezus nie istniał. Twierdzę, że należy wziąć na warsztat naukowy Jezusa jako Boga – konkretnie chodzi mi o Jego cuda – i wydedukować stąd coś o regułach panujących w Transcendencji i Jej możliwościach. Bo że powiada się o Niej, że jest niezmożona, to wszyscy wiedzą. Problem w tym, że sami autorzy tych pogłosek przyznają, że w Transcendecji trwa wieczna wojna i że oni opowiadają się konsekwentnie po jednej tylko stronie.


Pt lis 06, 2015 16:11
Post Re: Czy Bóg w swej dobroci nie da nikomu pójść do piekła?
ErgoProxy napisał(a):
Twierdzę, że należy wziąć na warsztat naukowy Jezusa jako Boga – konkretnie chodzi mi o Jego cuda – i wydedukować stąd coś o regułach panujących w Transcendencji i Jej możliwościach.
Aha. Tak czy siak to tyż nie dla mnie, trzeba mieć trochę ciągot filozoficznych żeby się na taki temat porywać.


Pt lis 06, 2015 16:26
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 276 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 11, 12, 13, 14, 15, 16, 17 ... 19  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL