Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Pt kwi 26, 2024 2:05



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 276 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5, 6 ... 19  Następna strona
 Czy Bóg w swej dobroci nie da nikomu pójść do piekła? 
Autor Wiadomość

Dołączył(a): Pt gru 30, 2011 9:17
Posty: 11383
Post Re: Czy Bóg w swej dobroci nie da nikomu pójść do piekła?
Mrs_Hadley napisał(a):
JedenPost napisał(a):
każdemu człowiekowi jest w stanie, wcześniej czy później, pomóc uświadomić - co nie jest żadnym ograniczeniem wolności - że Jego dobro jest jedynym sensownym wyborem.

To jest właśnie ograniczenie wolności, totalitaryzm zgodnie z którym należy każdego niepokornego człowieka przymusowo resocjalizować tak długo, aż wymusi się na nim przyjęcie swego rodzaju dobra, bo nie ma innego wyjścia, nie może wybrać zła, zatem nie ma wolnej woli, nie może kształtować siebie podług własnych przekonań(bez względu na ich wagę moralną). Może wybrać każdy kolor, pod warunkiem, że będzie to biały. Nikogo nie interesuje, że on woli jednak czerń i w tym kierunku zmierzał przez całe swoje życie.


Nic podobnego. Jeżeli istnieje obiektywna prawda, to usunięcie zasłon, które człowiekowi tę prawdę przesłaniają, nie jest żadnym ograniczeniem wolności, a właśnie jej przywróceniem. W postulowanym przeze mnie wariancie człowiek jak najbardziej może wybrać zło, nie mówimy o odgórnym wdrukowaniu mu wyboru dobra, ale widzi z pełną jasnością, że taki wybór nie ma żadnego sensu.

Mrs_Hadley napisał(a):
Mam wrażenie, że Twój opór przed przyjęciem wizji piekła wynika niejako z braku styczności, a przynajmniej głębszego poznania ludzi, którzy na złu budują swoje życie.


Nikt nie buduje życia na złu, każdy chce swoiście pojętego dobra. Htiler chciał dobra, takiego, jakim je pojmował. Człowiek skrajnie egoistyczny chce dobra - dla siebie, bo wydaje mu się, że to najlepszy, lub nawet jedyny sposób jego osiągnięcia, ponieważ innych postrzega jedynie jako narzędzia lub konkurencję. Nawet nihilista siłą rzeczy odwołuje się do dobra, ponieważ wybierając swoją postawę kieruje się tym, co uważa za ponurą prawdę o świecie. Ci ludzie budują życie na błędnym pojęciu dobra, tak samo zresztą ujmuje to Katechizm.

Mrs_Hadley napisał(a):
Niektórzy do końca życia pozostają zatwardziali w swoich poglądach życiowych, z pogardą odrzucając miłość, zatem dlaczego po ich śmierci Bóg miałby nie uszanować woli takiego człowieka?


A dlaczego my nie mielibyśmy uszanować woli dziecka, które che biegać po ulicy?

Mrs_Hadley napisał(a):
To systemowy błąd myślenia. Ponieważ JedenPost uznaje, że coś jest błędem, każdy inny tak powinien uważać, a jeśli nie uważa, znaczy, że jest szalony i potrzebuje interwencji, żeby pierwszy lepszy terapeuta nauczył niepokornego człowieka toku rozumowania...


Ekhm... nie mówimy o nawróceniu kogoś na moje rozumowanie, czy czyjekolwiek rozumowanie, które może być prawdziwe lub nie, tylko na rozumowanie Boga, czyli prawdę obiektywną i absolutną. Taka subtelna różnica. Bóg ma rację z definicji.

Mrs_Hadley napisał(a):
Spróbuj przeprowadzić taki eksperyment myślowy: Przez całe życie, aż do dziś @JedenPost odrzuca tłumaczenie katolików, że jest w błędzie. On jednak racjonalizuje w ramach swojego systemu myślowego odbierane treści i wychodzi mu, że błąd nie jest błędem i tak latka mijają, licznik postów na forum wiara jest coraz większy, a JedenPost jak nie rozumiał swojego błędu, tak nadal nie rozumie, tkwiąc w swoich racjonalizacjach. Jakoś nie widać, aby JednemuPostowi przeszkadzał upływający czas.


Z takiego eksperymentu wychodzi mi (przy założeniu, że katolicy mają rację) że
a) JedenPost źle rozumuje
b) katolicy źle argumentują

W obu wypadkach JedenPost może zostać przekonany - bez ograniczania jego wolności - przez Boga, który z pewnością potrafi przedstawić rzecz idealnie klarownie i wskazać błędy w rozumowaniu JednegoPosta, którego wszak zna lepiej, niż on sam.

_________________
Lubię Starego czasem, to też sprawia
że się wystrzegam otwartej z nim wojny
Przecież to piękne, gdy Pan tak dostojny
Tak z samym diabłem po ludzku rozmawia.


Ostatnio edytowano Cz paź 15, 2015 10:31 przez JedenPost, łącznie edytowano 2 razy



Cz paź 15, 2015 10:30
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz sty 22, 2009 8:40
Posty: 2151
Post Re: Czy Bóg w swej dobroci nie da nikomu pójść do piekła?
Polecam ciekawe artykuły na temat piekła: http://teologia.deon.pl/tag/pieklo/
W jednym z nich http://teologia.deon.pl/bog-w-piekle-cz ... zbawienia/ , przeczytałem:
Cytuj:
Niekiedy spotkać się można z radykalnym stwierdzeniem: Nie wierzę w piekło! Opinia ta nie musi być wcale heretycka. Co więcej, może nam pomóc w naszych usiłowaniach zrozumienia nauki o piekle. Ewangelia nie polega bowiem na głoszeniu alternatywy: niebo albo piekło. Mistrz z Nazaretu nie przyszedł, by głosić nowinę o dwóch królestwach: Bożym i szatańskim. Nie zostaliśmy wezwani do wiary w piekło, ale do wiary w moc zbawczą Boga. Misja Chrystusa jest od początku do końca misją miłości, nieustannym zapraszaniem do niebieskiej uczty. Historii zbawienia nie można wyobrażać sobie według logiki z czarnego humoru: Niech chętni wystąpią z szeregu, a kto nie wystąpi będzie rozstrzelany! Bóg nie postępuje z człowiekiem na zasadzie kija i marchewki. On nie kusi niebem, by zaraz potem postraszyć piekłem. Stwórca nie uczynił dwóch światów: złego i dobrego. Wszystko, co stworzył Bóg, było dobre.


Pytanie: kto/co stworzyło piekło jest zasadne, bo chyba nie uznamy, że człowiek stworzył piekło?
Mi też jest trudno uwierzyć w wieczność piekła, bo jaką ono rolę miałoby pełnić: zemsty? Bo przecież piekielne cierpienie nie uzdrawia, czyli dla Boga też jest niechciane.


Cz paź 15, 2015 10:30
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz sty 22, 2009 8:40
Posty: 2151
Post Re: Czy Bóg w swej dobroci nie da nikomu pójść do piekła?
Mój pogląd w kwestii piekła jest tożsamy z tym, co napisał Jarosław Dąbrowski w artykule:
Nadzieja, wiara czy pewność? http://teologia.deon.pl/nadzieja-wiara- ... /#comments ( polecam również komentarze).
Cytuj:
Wierzymy wszak, że człowiek został stworzony przez Boga na Jego obraz i podobieństwo. Czyli, że człowiek jest z natury swojej dobry – tyle, że nie jest ani wszechmocny ani wszechwiedzący. Człowiek może więc się mylić, także co do siebie samego. Myląc się w ten sposób, może zapragnąć zła. O ile jednak się myli, o tyle nie jest wolny i o tyle nie są to naprawdę jego pragnienia, lecz pragnienia narzucone mu przez to, co go zniewala. Pełną wolność może natomiast uzyskać jedynie poprzez całkowite zaufanie Bogu. Bo tylko Bóg może go obronić przed pomyłkami, których człowiek chciałby uniknąć, ale sam uniknąć ich nie jest w stanie. Odejście od Boga jest pomyłką tym większą, im jest dalsze i im dłużej trwa. Odejście na wieczność byłoby pomyłką nieskończoną, całkowitym zniewoleniem na skutek kumulacji błędów będących konsekwencją niepełnej wolności.

Powszechne zbawienie okazuje się więc być powszechnym tryumfem wolności. A jakiekolwiek potępienie na absolutną wieczność byłoby tryumfem postępującej niewoli.

Jak twierdzi J.Dąbrowski:
Cytuj:
Natomiast moja argumentacja opiera się właśnie na takim rozumieniu wolności, które odwołuje się do zdolności urzeczywistniania się człowieka. I zwraca ta argumentacja uwagę na podstawowy fakt: urzeczywistnianie się człowieka nie jest czymś przypadkowym. Właśnie z tego wynika ostateczne stwierdzenie, że prawdziwie wolne stworzenie nigdy, przenigdy nie odrzuci Boga. Dokładnie tak samo, jak wolny przecież Bóg nigdy, przenigdy nie uczyni zła.Pewność zbawienia oznacza, że każde stworzenie kiedyś wybierze Boga w sposób zarówno subiektywnie jak i obiektywnie wolny. Nie jest to w żadnym wypadku sprzeczne z możliwością subiektywnie wolnego odrzucenia Boga na zawsze. Taka możliwość istnieje – tyle, że wynik takiego wyboru NIE jest na zawsze obowiązujący, gdyż NIE został uzyskany w obiektywnie wolnym procesie decyzyjnym. I dlatego można mieć pewność, że Bóg znajdzie sposób, aby z czasem, bez łamania niczyjej subiektywnej wolnej woli, do każdego potępionego dotarło, że odrzucenie przez niego Boga nie było decyzją prawdziwie wolną, lecz wzięło się ze splotu przypadkowych okoliczności, na skutek uzyskania fałszywej informacji, czy w efekcie działania jakiejkolwiek innej zewnętrznej siły wymuszającej działanie sprzeczne z obiektywną wolnością, ale sprawiające wrażenie bycia wolnym.



W pełni się z tym zgadzam, a co Wy na to?


Cz paź 15, 2015 10:58
Zobacz profil

Dołączył(a): Pt gru 30, 2011 9:17
Posty: 11383
Post Re: Czy Bóg w swej dobroci nie da nikomu pójść do piekła?
proteom napisał(a):
Mi też jest trudno uwierzyć w wieczność piekła, bo jaką ono rolę miałoby pełnić: zemsty? Bo przecież piekielne cierpienie nie uzdrawia, czyli dla Boga też jest niechciane.


Trafione w sedno. Piekło nie ma żadnego sensu, można je wręcz uznać z ostateczny tryumf zła nad bożym stworzeniem.

_________________
Lubię Starego czasem, to też sprawia
że się wystrzegam otwartej z nim wojny
Przecież to piękne, gdy Pan tak dostojny
Tak z samym diabłem po ludzku rozmawia.


Cz paź 15, 2015 11:09
Zobacz profil

Dołączył(a): Śr maja 27, 2015 20:52
Posty: 35
Post Re: Czy Bóg w swej dobroci nie da nikomu pójść do piekła?
Nasuwa mi się fundamentalne pytanie: po co tu jesteśmy?

Gdyby piekła nie było, czy nasza egzystencja miałaby jakikolwiek sens? Dlaczego Bóg od razu nie powołał nas do życia w raju? Przecież według tej teorii i tak prędzej czy później wszyscy będziemy wiedli szczęśliwe życie wieczne, niezależnie od tego, co robiliśmy w tym życiu. Po co się tu męczymy?

Jeśli piekło istnieje, to moim zdaniem mamy już jedną odpowiedź na pytanie postawione na początku. Jesteśmy tu m.in. dlatego, że możemy wybrać czy chcemy wieść życie ze Stwórcą czy bez niego. Posiadamy wolną wolę i Bóg daje nam dwie opcje: wolisz spędzić ze Mną wieczność, czy ważniejsze są dla ciebie nic nie znaczące pociechy, pokusy?

proteom napisał(a):
Mi też jest trudno uwierzyć w wieczność piekła, bo jaką ono rolę miałoby pełnić: zemsty?


Nie zemsty, tylko byłaby to konsekwencja, jaką każdy świadomie na siebie przyjmuje. Myślę, że do piekła idą tylko ci, którzy świadomie obrali ten kierunek. Ludzie, którzy podczas swoich działań kierowali się złem i zdawali sobie sprawę, jakie będą tego skutki. Możliwe, że np. Hitler pokutuje w tej chwili w czyścu, bo w głębi serca walczył o szczęście swojej rasy, chciał dobrze (brzmi absurdalnie, ale to tylko przykład). A jakiś inny człowiek od początku kierował się jedynie chęcią mordu (możliwe, że Hitler również się do nich zaliczał, zdań na ten temat jest wiele tysięcy, luźne przypuszczenia). Są tacy ludzie - choćby sataniści. Uważają się za sługi szatana i moim zdaniem od razu trafią tam, gdzie chcieli. Niektórzy mordercy i inni bandyci też mogą od początku mówić "nie obchodzi mnie raj, świat jest zły, trzeba to wszystko zniszczyć". Są to tematy bardzo kontrowersyjne, które pozostaną dla nas tajemnicą aż do śmierci. Myślę jednak, że do krainy ciemności udaje się dużo mniej ludzi, niż podejrzewamy.


Cz paź 15, 2015 11:14
Zobacz profil

Dołączył(a): Pt gru 30, 2011 9:17
Posty: 11383
Post Re: Czy Bóg w swej dobroci nie da nikomu pójść do piekła?
Apsik1 napisał(a):
Nasuwa mi się fundamentalne pytanie: po co tu jesteśmy?

Gdyby piekła nie było, czy nasza egzystencja miałaby jakikolwiek sens?



Grubo.

Oczywista odpowiedź brzmi: tak, miałaby.

Apsik1 napisał(a):
Są tacy ludzie - choćby sataniści. Uważają się za sługi szatana i moim zdaniem od razu trafią tam, gdzie chcieli.



A gdzie chcą, wg. Ciebie?

_________________
Lubię Starego czasem, to też sprawia
że się wystrzegam otwartej z nim wojny
Przecież to piękne, gdy Pan tak dostojny
Tak z samym diabłem po ludzku rozmawia.


Cz paź 15, 2015 11:16
Zobacz profil

Dołączył(a): Śr maja 27, 2015 20:52
Posty: 35
Post Re: Czy Bóg w swej dobroci nie da nikomu pójść do piekła?
JedenPost napisał(a):
Apsik1 napisał(a):
Nasuwa mi się fundamentalne pytanie: po co tu jesteśmy?

Gdyby piekła nie było, czy nasza egzystencja miałaby jakikolwiek sens?



Grubo.

Oczywista odpowiedź brzmi: tak, miałaby.


Grubo, jednak jaki sens miałoby w takiej sytuacji nasze życie tutaj? Czy istnieje jakieś inne wytłumaczenie poza biblijnym grzechem pierworotnym?

JedenPost napisał(a):
Apsik1 napisał(a):
Są tacy ludzie - choćby sataniści. Uważają się za sługi szatana i moim zdaniem od razu trafią tam, gdzie chcieli.



A gdzie chcą, wg. Ciebie?


Do piekła. Swego czasu interesowałem się filozofią życiową satanistów i niektóre ich stwierdzenia są przerażające. Wiele jest bardzo ciekawych perspektyw, np. obecnie ich głównym celem jest takie zdemoralizowanie ludzi, żeby Bóg zaczął się nami brzydzić. Do tego stopnia, że ześle kolejny potop i wszystkich nas pozabija :? Wracając do tematu: nie wszyscy wprost mówią, że chcą być potępieni. Ale są ludzie, którzy czynią na świecie zło i przyjmują do świadomości wszystkie konsekwencje. Uważam, że dla takich osób istnieje piekło.


Cz paź 15, 2015 11:29
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz sty 22, 2009 8:40
Posty: 2151
Post Re: Czy Bóg w swej dobroci nie da nikomu pójść do piekła?
Apsik1 napisał(a):




Cytuj:
Jeśli piekło istnieje, to moim zdaniem mamy już jedną odpowiedź na pytanie postawione na początku. Jesteśmy tu m.in. dlatego, że możemy wybrać czy chcemy wieść życie ze Stwórcą czy bez niego. Posiadamy wolną wolę i Bóg daje nam dwie opcje: wolisz spędzić ze Mną wieczność, czy ważniejsze są dla ciebie nic nie znaczące pociechy, pokusy?


To błędna alternatywa: albo Bóg albo nic nie znaczące pociechy, pokusy.
. Wybór Boga jest kwestią wiary, a ta jest uwarunkowana ( ograniczona) np. kulturowo, środowiskowo, biologicznie itd. Często nie tyle wybieram Boga, ile pewną koncepcję Boga w ramach określonej religii. W rzeczywistości sprawa jest jeszcze bardziej skomplikowana, bo mogę akceptować koncepcję Boga, który jest Miłością, ale uznawać, że mogę Go doświadczać poza Krk, czy w ogóle po za religią. Czy ktoś, kto odrzuca/AKCEPTUJE taką koncepcję Boga, idzie do piekła? Czlowiek nie wybiera pokus, ale są one częścią ludzkiej natury skażonej grzechem. Jestem niedoskonały i mam ograniczoną wolność, dlatego ulegam różnym słabościom, chorobom. Osoby chore psychicznie czy zaburzone, nie wybrały choroby, ergo nie były w pełni wolne.

proteom
Cytuj:
Mi też jest trudno uwierzyć w wieczność piekła, bo jaką ono rolę miałoby pełnić: zemsty?


Apsik1 napisał(a):

Cytuj:
Nie zemsty, tylko byłaby to konsekwencja, jaką każdy świadomie na siebie przyjmuje. Myślę, że do piekła idą tylko ci, którzy świadomie obrali ten kierunek.


A skąd to wiesz? Wolny człowiek świadomie nie wybiera zła, bo by to oznaczało, że takim został stworzony.
Jak trafnie napisał Jarek Dabrowski:
Cytuj:
Czyli dobry odrzucający w ramach swojej natury dobro nie jest do końca dobry, lecz jest w nim (w jego naturze) jakieś zło, które rozprzestrzenia się w końcu wypiera z niego całe dobro. Tak samo aby wolny odrzucił w ramach swojej natury wolność, musi być nie do końca wolny, lecz częściowo zniewolony, i to zniewolenie rozprzestrzenia się w nim, ostatecznie wypierając wolność do końca.

Ciekawe, że nie tylko niewola musiałaby więc należeć do ludzkiej natura, ale i sama natura człowieka musiałaby móc podlegać zmianie na skutek niewoli. A z tego wynika wprost, że za grzechy i ostateczne potępienie pełną odpowiedzialność ponosi nie człowiek, lecz ten, kto w naturze człowieka umieścił niewolę i pozwolił, aby zniewolenie niszczyło w człowieku wolność. To jednak jest jawnie sprzeczne z twierdzeniem, że stwórcą człowieka jest dobry i wszechmocny Bóg.


Wolny może odrzucić wolność tylko wtedy, jeśli wolność polega na przypadkowości, a nie na zgodności z naturą (która domaga się wolności i dobra, bo stwórca jest dobry i stworzył człowieka na Swój obraz i podobieństwo).

Jeszcze raz przeczytaj proszę ze zrozumieniem:
Cytuj:
Tylko Bóg potrafi bezbłędnie ocenić, czy jakiś wybór jest wolny nie tylko w sensie subiektywnym, ale i w sensie obiektywnym. Zbawienie jest możliwe tylko pod warunkiem, że Bóg został wybrany w sposób wolny w obu znaczeniach: subiektywnym i obiektywnym.

Pewność zbawienia oznacza, że każde stworzenie kiedyś wybierze Boga w sposób zarówno subiektywnie jak i obiektywnie wolny. Nie jest to w żadnym wypadku sprzeczne z możliwością subiektywnie wolnego odrzucenia Boga na zawsze. Taka możliwość istnieje – tyle, że wynik takiego wyboru NIE jest na zawsze obowiązujący, gdyż NIE został uzyskany w obiektywnie wolnym procesie decyzyjnym. I dlatego można mieć pewność, że Bóg znajdzie sposób, aby z czasem, bez łamania niczyjej subiektywnej wolnej woli, do każdego potępionego dotarło, że odrzucenie przez niego Boga nie było decyzją prawdziwie wolną, lecz wzięło się ze splotu przypadkowych okoliczności, na skutek uzyskania fałszywej informacji, czy w efekcie działania jakiejkolwiek innej zewnętrznej siły wymuszającej działanie sprzeczne z obiektywną wolnością, ale sprawiające wrażenie bycia wolnym
.

Czym jest dla Ciebie wolność?


Cz paź 15, 2015 11:35
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz sty 22, 2009 8:40
Posty: 2151
Post Re: Czy Bóg w swej dobroci nie da nikomu pójść do piekła?
Apsik1 napisał(a):


Cytuj:
Grubo, jednak jaki sens miałoby w takiej sytuacji nasze życie tutaj? Czy istnieje jakieś inne wytłumaczenie poza biblijnym grzechem pierworotnym?


Żydzi nie uznają koncepcji grzechu pierworodnego, czyli wg Ciebie ich życie nie ma sensu?




Apsik1 napisał(a):

Cytuj:
Wracając do tematu: nie wszyscy wprost mówią, że chcą być potępieni. Ale są ludzie, którzy czynią na świecie zło i przyjmują do świadomości wszystkie konsekwencje. Uważam, że dla takich osób istnieje piekło.


Tylko Bóg wie, gdzie ludzie trafia, więc nie pisz głupot, do tego niezgodnych z nauczaniem Krk. To, że ludzie czynią zło, nie oznacza logicznie, że mają pójść do piekła. Bóg nie stworzył piekła i nie chce, aby ktokolwiek tam trafił. Jeśli ktoś wybiera zło, to nie był w pełni wolny, a wolny zawsze wybierze Boga, bo Bóg stworzył człowieka dla Siebie.
Wolny - zawsze wybiera Boga = Miłość i Prawdę.


Cz paź 15, 2015 11:46
Zobacz profil

Dołączył(a): Śr maja 27, 2015 20:52
Posty: 35
Post Re: Czy Bóg w swej dobroci nie da nikomu pójść do piekła?
Jeżeli czyniąc zło jesteśmy częściowo zniewoleni, to czy czyniąc dobro nie jesteśmy?

"Pewność zbawienia oznacza, że każde stworzenie kiedyś wybierze Boga w sposób zarówno subiektywnie jak i obiektywnie wolny. Nie jest to w żadnym wypadku sprzeczne z możliwością subiektywnie wolnego odrzucenia Boga na zawsze. Taka możliwość istnieje – tyle, że wynik takiego wyboru NIE jest na zawsze obowiązujący, gdyż NIE został uzyskany w obiektywnie wolnym procesie decyzyjnym. I dlatego można mieć pewność, że Bóg znajdzie sposób, aby z czasem, bez łamania niczyjej subiektywnej wolnej woli, do każdego potępionego dotarło, że odrzucenie przez niego Boga nie było decyzją prawdziwie wolną, lecz wzięło się ze splotu przypadkowych okoliczności, na skutek uzyskania fałszywej informacji, czy w efekcie działania jakiejkolwiek innej zewnętrznej siły wymuszającej działanie sprzeczne z obiektywną wolnością, ale sprawiające wrażenie bycia wolnym."

Skąd to przekonanie, że wolność = czynienie dobra? Mamy wolny wybór i pod wpływem perswazji złego możemy wkroczyć na złą ścieżkę - oczywiście. Ale czy z drugiej strony nie działa sumienie, wewnętrzny głos, który jasno mówi nam co jest dobre, a co złe? Tylko psychopata nie potrafi tego rozróżić. Każdy z nas ma takie same skłonności do czynienia dobra i zła. Tylko od nas zależy czy wolimy posłuchać szatana i z reguły udać się łatwiejszą drogą, czy może wysłuchać serca, czyli Boga, co często wiąże się z pracą nad samym sobą.

Uważam, że jeśli Bóg koniec końców miałby znaleźć sposób na dotarcie do każdego z nas i ciche uświadomienie "robiłeś źle" z osiągnięciem założonego celu, to byłoby to ograniczenie wolności. Obecnie toczy się w nas równa walka "50% na 50%". Dobro i zło krzyżują się nawzajem, ale ostatecznie my sami podejmujemy decyzję. Nie wyobrażam sobie sytuacji, w której siły dobra miałyby przechylić szalę zwycięstwa na swoją stronę i ustalić "wpływy nad duszą śmiertelnika" np. 51% na 49%. Jeśli źle to zrozumiałem to przepraszam. Chodzi mi jedynie o to, że do ostatniego tchnienia będziemy samostanowić. Bóg cały czas szepcze nam do ucha "Zastanów się, pomyśl, to wcale nie musiała być dobra droga...". Nic więcej.

Czym jest dla mnie wolność? Sama wolność to samostanowienie. Sam wybieram za czym chcę podążyć, jakich reguł chcę się trzymać. Osobiście staram się do tego pojęcia dodawać jeszcze wszelkie wartości, w tym tę największą - Boga. Rozumiem jednak osoby, które postanowiły posłuchać się tego złego i postępują inaczej. Uważam, że każdy ma prawo do wybierania własnych dróg. Drogowskazy życiowe to pomoc np. w uzyskaniu zbawienia, rozwijania miłości do bliźniego czy po prostu - bycia dobrym człowiekiem.

Co do ostatniego postu: odnośnie grzechu pierworodnego - chciałem odnieść się do koncepcji postawionej jeszcze wyżej. O sensie naszej egzystencji. Czy autor powyższego postu uważa, że jest inne uzasadnienie naszego życia tutaj niż grzech pierworodny w sytuacji, gdy nie ma piekła.

2: Napisałem, że czynią zło i przyjmują do siebie wszystkie tego konsekwencje. Życie wieczne to tajemnica, którą również na swój sposób próbuję sobie rozwiązać. Jeśli chodzi o samo istnienie piekła. Czy Ap 20, 11-15 tego nie rozwiązuje?

I Śmierć i Otchłań wydały zmarłych, co w nich byli,
i każdy został osądzony według swoich czynów.
A Śmierć i Otchłań wydały zmarłych, co w nich byli


Jak to interpretować?


Cz paź 15, 2015 12:13
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz sty 22, 2009 8:40
Posty: 2151
Post Re: Czy Bóg w swej dobroci nie da nikomu pójść do piekła?
Apsik1 napisał(a):
Cytuj:
Jeżeli czyniąc zło jesteśmy częściowo zniewoleni, to czy czyniąc dobro nie jesteśmy?


To oczywiście zależy od Twojego światopoglądu i wyznawanej w jego ramach etyki. Jako teista wierzę, że stworzył mnie dobry i wszechmocny Bóg, jako istotę dobrą z natury. Prawdziwa wolność to czynienia dobra, do którego zostaliśmy stworzeni, gdyż Dobrem jest sam Bóg. Ale np.: ateista tej wiary nie podziela Jeśli nie czynię dobra, to jestem zniewolony ergo uwarunkowany, ograniczony: biologia, kultura, środowisko, wychowanie itd.

Apsik1 napisał(a):
Cytuj:
Skąd to przekonanie, że wolność = czynienie dobra?


Właśnie dlatego ufamy Bogu: Bóg jest nieskończenie dobry i wszechmocny, wiemy więc, że zła nie popełni, chociaż jest wolny! Wolność Boga, wraz z Jego wszechmocą i miłością, stanowi gwarancję tego, że nie uczyni On zła. Nie uczyni, chociaż – z racji Swojej wszechmocy – jest „fizycznie” do zła zdolny. Nie uczyni zła, bo chce i będzie chciał czynić tylko dobro (gdyż jest miłością), a czyni wszystko, co zechce (bo jest wszechmocny i wszechwiedzący).
Oczywiście można spytać: skąd takie przekonanie? To kwestia wiary i tyle.
Pozwolę sobie jeszcze na przemyślenia Jarka Dąbrowskiego, ktore być może Ci to wyjaśnią:
Cytuj:
Wolność, o której mówimy, jest przede wszystkim wolnością do podejmowania własnych decyzji. Wolnością do własnych wyborów. To wolność woli. Wolność ta z pewnością nie jest wolnością kostki do gry. Przypadkowość wyboru nie jest warunkiem koniecznym wolności. Wybory, które mogą być jakiekolwiek dlatego, że wybór sprowadza się do rzutu kostką, nie są wolne. Przeciwnie: takie „wybieranie” to niewola tak samo całkowita, jak niewolą jest deterministyczny przymus. Obojętne, jaki jest charakter zewnętrznej siły przymuszającej do wyboru. Obojętne, czy tą siłą jest przypadek, prawo przyrody, czy przemoc fizyczna lub psychiczna. Każda zewnętrzna siła jest przymusem. Wolne może być tylko to, co pochodzi z wewnątrz.

Co zaś pochodzi z wewnątrz? Zauważmy, że wolność dobrego człowieka nie bierze się z tego, że istnieje różne od zera prawdopodobieństwo, że ten człowiek popełni celowo zło. Przeciwnie: jeśli dobry człowiek jest wolny, to nigdy celowo zła nie popełni. Właśnie dlatego nie popełni, że jest wolny. Zło może ktoś taki popełnić tylko na skutek przymusu, przypadkowo, lub na skutek pomyłki.
I tutaj chyba znajdujemy zaskakująco proste rozwiązanie zagadki. Wierzymy wszak, że człowiek został stworzony przez Boga na Jego obraz i podobieństwo. Czyli, że człowiek jest z natury swojej dobry – tyle, że nie jest ani wszechmocny ani wszechwiedzący. Człowiek może więc się mylić, także co do siebie samego. Myląc się w ten sposób, może zapragnąć zła. O ile jednak się myli, o tyle nie jest wolny i o tyle nie są to naprawdę jego pragnienia, lecz pragnienia narzucone mu przez to, co go zniewala. Pełną wolność może natomiast uzyskać jedynie poprzez całkowite zaufanie Bogu.



Apsik1 napisał(a):
Cytuj:
Mamy wolny wybór i pod wpływem perswazji złego możemy wkroczyć na złą ścieżkę - oczywiście.


Skąd wiesz, że zawsze mamy wolny wybór? Skąd wiesz, że istnieje zły? To kwestia Twojego światopoglądu.


Cz paź 15, 2015 14:45
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz sty 22, 2009 8:40
Posty: 2151
Post Re: Czy Bóg w swej dobroci nie da nikomu pójść do piekła?
Apsik1 napisał(a):
Cytuj:
Ale czy z drugiej strony nie działa sumienie, wewnętrzny głos, który jasno mówi nam co jest dobre, a co złe? Tylko psychopata nie potrafi tego rozróżić.


Sumienie jest uwarunkowane, ograniczone przez naszą biologię, psychikę ( np. choroby), kulturę, wychowanie ( można być wychowywany do złego np. nienawiści do inaczej myślących). Sumienie nie jest poza człowiekiem, ale jest bardzo ograniczone i podatne na błąd.
Apsik1 napisał(a):
Cytuj:
Każdy z nas ma takie same skłonności do czynienia dobra i zła.


sKĄD to wiesz, że wszyscy mamy takie same skłonności i skąd wiesz, że każdy tak samo pojmuje, co jest dobrem, a co złem? Wielość religii pokazuje, że jest z tym różnie.


Cz paź 15, 2015 14:46
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz sty 22, 2009 8:40
Posty: 2151
Post Re: Czy Bóg w swej dobroci nie da nikomu pójść do piekła?
quote="Apsik1"]
Cytuj:
Tylko od nas zależy czy wolimy posłuchać szatana i z reguły udać się łatwiejszą drogą, czy może wysłuchać serca, czyli Boga, co często wiąże się z pracą nad samym sobą.


Nie opowiadaj bzdur. Nie od nas zależy, czy jesteśmy chorzy psychicznie, czy urodziliśmy się w zdrowej rodzinie, czy w okreslonej kulturze, religii itd. Wyznawca określonej religii powie, że to on postępuje dobrze, gdyż tak nauczają jego święte księgi, jego wspólnota religijna ergo sam Bóg.

Apsik1 napisał(a):
Cytuj:
Uważam, że jeśli Bóg koniec końców miałby znaleźć sposób na dotarcie do każdego z nas i ciche uświadomienie "robiłeś źle" z osiągnięciem założonego celu, to byłoby to ograniczenie wolności.
.

Skąd to wiesz? Bóg nas kocha i chce naszego dobra. Wierzę, że mówi do nas, ale często nie słyszymy, również nie ze swojej winy, ale przez ograniczenia, jakie mamy.
Apsik1 napisał(a):
Cytuj:
Obecnie toczy się w nas równa walka "50% na 50%". Dobro i zło krzyżują się nawzajem, ale ostatecznie my sami podejmujemy decyzję. Nie wyobrażam sobie sytuacji, w której siły dobra miałyby przechylić szalę zwycięstwa na swoją stronę i ustalić "wpływy nad duszą śmiertelnika" np. 51% na 49%.


Skąd to wiesz? Masz jakieś dowody na poparcie swych tez?


Cz paź 15, 2015 14:49
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz sty 22, 2009 8:40
Posty: 2151
Post Re: Czy Bóg w swej dobroci nie da nikomu pójść do piekła?
Apsik1 napisał(a):
Cytuj:
Czym jest dla mnie wolność? Sama wolność to samostanowienie.
[/quote]

To mamy inną koncepcję wolności. Ja mam taką jestem wtedy wolny, kiedy czynię dobro. aTo, o czym piszesz, to nie wolność, tylko wybór. Wybór wcale nie musi być wolny, o czym już pisałem.
Apsik1 napisał(a):
Kod:
Sam wybieram za czym chcę podążyć, jakich reguł chcę się trzymać.

Wybierasz w ramach okreslonych uwarunkowań. Gdybyś był inaczej uwarunkowany, Twoje wybory byłyby inne np. religijne. Czy ludzie wybierają np. depresje?

Apsik1 napisał(a):
Cytuj:
Czy autor powyższego postu uważa, że jest inne uzasadnienie naszego życia tutaj niż grzech pierworodny w sytuacji, gdy nie ma piekła.


To oczywiste - tak. Dowodzi tego wielość przekonań (a)religijnych. Ludzie np. Żydzi, ateiści uzasadniają swoje życie w oparciu o inne kryteria niż koncepcja grzechu pierworodnego. Ateista uważa ,że zło w człowieku ma również ewolucyjne pochodzenie, gdyż dziedziczymy po przodkach atawizmy.


Cz paź 15, 2015 14:50
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz sty 22, 2009 8:40
Posty: 2151
Post Re: Czy Bóg w swej dobroci nie da nikomu pójść do piekła?
Apsik1 napisał(a):
Cytuj:
Napisałem, że czynią zło i przyjmują do siebie wszystkie tego konsekwencje.


To zależy, jaką masz koncepcję zła( np. ateista, agnostyk, deista, wyznawca innej religii- może mieć inną). Co to znaczy: przyjmują do siebie wszystkie tego konsekwencje.?


Cz paź 15, 2015 14:51
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 276 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5, 6 ... 19  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL