To masz problem, ale chyba z sobą.

Co to jest "Hur anielski"?
Bo jeśli chodzi o Chór anielski to chcesz śpiewać, tylko o tym jeszcze nie wiesz

Dziękuję, za poprawienie mojej pisowni. Rzeczywiście chodziło mi o Chóry Anielskie.

Mam jednak duże wątpliwości co do tego zbawienia. A jeśli, no powiedzmy, spróbowałabym trochę poudawać. Bo wiesz, z tą wiarą to jest podobno tak, że jednym Pan Bóg daje Łaskę Wiary, a drugim nie. Dla mnie niestety tej łaski już nie starczyło. Żeby było sprawiedliwie i każdy coś tam jednak dostał. Mnie się dostało odrobinę sceptycyzmu.

Powracając, do tego udawania, to myślę, że pan Bóg raczej nie da się oszukać. Tak sobie myślę, że może jak jest taki bardzo dobry, to pozwoliłby się trochę po tym Niebie rozejrzeć. No tak po ludzku. Wypróbować towar. Czy te skrzydełka to pasują, czy aureola nie uwiera, czy w tych powłóczystych szatach to mi do twarzy? Może jak bym spróbowała --- to, kto wie. Może mi się by spodobało. Obawiam się jednak, że mogłabym się rozczarować. Całe wieki..... czy ty wiesz, jaki to szmat czasu. Ja to ledwo czasami (dla tradycji) godzinę w kościele wysiedzę. Tak przez wieki wielbić Pana. To po prostu wydaje się strasznie nudne.

Po śmierci trzeba wybrać swój los na wieki, Niebo albo piekło

Skąd to wiesz. Ty to wiesz, czy ty w to wierzysz.

''Sam fakt, że się w coś wierzy nie nadaje przedmiotowi wiary waloru prawdy. Stąd płyną oczywiste wnioski: jest rzeczą złą wierzyć w fałsz, a dobrą — wierzyć w prawdę /../ Prawda powinna być przedmiotem wiary, a fałsz nie /../ Im ktoś jest bardziej rozumny, tym ma mniejszą swobodę w przyjmowaniu czegoś "na wiarę", tym bardziej zniewalająco działają na niego racje rozumowe".

kopoiuj -wklej .....źródła nie znam.

Te słowa w pełni oddają to, co na ten temat myślę.

Ja marzę aby pójść do Nieba, bo sam Bóg powiedział że w Niebie jest bardzo dobrze.

No dobrze Już dobrze. Miej sobie tego Wymyślonego Przyjaciela. Nie będę już odbierała Ci nadziei. Uśmiechnij się. Opowiem Ci dowcip.

Mama z córką przechodzą obok kościoła.

Widzisz — mówi mama — tutaj jest dom Boży.

Mamo, ale mówiłaś, że Bóg mieszka w Niebie.

Tak, ale tutaj Prowadzi interes.

Fragment zwierzenia jednego z wiernych

''.....byłem w niedzielę na Mszy Świętej. Kobieta w ławce obok zapaliła papierosa. Jak to zobaczyłem, piwo wypadło mi z rąk...

A co myślisz że będzie po śmierci?

Nie wiem.
Nikt nie wie.
To, co się mówi, to czyste spekulacje.

Pamiętasz czas przed narodzeniem?

Ja mam nadzieję że wreszcie otrzymam odpowiedzi na wszystkie pytania i że będę szczęśliwy

Beata po prostu przyjęła postawę kłody i czeka aż ktoś ją poruszy. czeka na znak Jonaszowy albo pioruny z nieba, a tu" innego końca nie bedzie"

Beata woli należeć do wspólnoty ludzi myślących i poszukujących niż do wspólnoty ludzi wierzących.

Jest człowiekiem wolnym i w pełni z tej wolności korzysta.

Szanuje innych, choć nie musi podzielać ich wierzeń, i uczestniczyć w obrzędach, które ją po prostu nudzą, bo nie widzi w nich najmniejszego sensu.

Juz wczesniej pisalem ze nie znalazlas Boga w kosciele bo go tam nie szukalas.
Idz i poszukaj, on tam jest, jesli mi nie wierzysz to zastanow sie dlaczego miliony chodza do kosciola i znajduja tam Boga.
Uwierz, wstap do kosciola i poszukaj, On bedzie wiedzial kiedy prawdziwie uwierzysz i z pewnoscia da Ci jakis znak, po ktorym bedziesz wiedziala ze nie byl to przypadek.

Jak można znaleźć coś, czego nie ma?
Istnienie Boga pozostanie zawsze kwestią wiary.
Jeśli potrzebujesz wierzyć ....nikt Ci tego nie zabrania. Jeśli nie umiesz żyć bez tego „opium dla ciemnego ludu". Masz do tego prawo. Konstytucja Ci na to pozwala.
Dla mnie wolność jest zbyt cenna, żebym dla cudzych wymysłów, sama sobie zakładała kajdany wiary i robiła rzeczy, które nie uważam ani za mądre, ani za ciekawe. Poznałam już krainę, w której Ty mieszkasz. Za bardzo mnie ogranicza i ogłupia. Ty być może nigdy nie wejdziesz do mojego świata. Za bardzo jesteś zastraszony i boisz się samodzielnie myśleć.
Jak myślisz czy sędzia, który idzie na rozprawę, a zna już wyrok, zanim przesłucha świadków, jest sprawiedliwy.
Skąd wiesz, że droga, którą ty kroczysz, jest jedyną słuszną drogą. Sam podjąłeś decyzję, kiedy twój umysł był już w pełni ukształtowany i potrafiłeś logicznie rozumować? Ile innych religii przedtem poznałeś, zanim uznałeś, że ta jedyna jest słuszna?
Nie musisz innych uszczęśliwiać na siłę.