
Re: utwór satyryczny pt "będiesz zbawiony"
jestem diabłem
-a ja lubię być kuszony?
więc co najbardziej lubisz?
-pokonywać pokusy!
mnie nie pokonasz, jestem twoim pragnieniem!
-pragnieniem czego?
dźwiękiem w ciszy. deszczem podczas suszy. miłością?
-czym według ciebie jest miłość?
tym czego pragniesz?
-nie zaspokojona zmysłowość to nie miłość?
może i nie, ale jej pragniesz! jak każdy z nas...
-podobnie jak ty?
jesteś coraz dalej celu, wiesz co tracisz?
-nie wiem. ale mogę wnioskować, że nic cennego skoro każdy to może mieć?
nie każdy spotyka mnie?
-kim jesteś i czemu spotkał mnie ten zaszczyt?
bo mnie potrzebujesz?
-dlaczego potrzebuje tego i akurat ciebie?
o to chodzi. zadawaj mi więcej pytań. poszukuj prawdy. tego od Ciebie oczekuje.
-nie wiem o czym mówisz?
wróćmy do tego, że mnie potrzebujesz?
-potrzebuje Cię ze względu na drugie zdanie naszej rozmowy...
dlaczego się bronisz przed tym, czego pragniesz?
-już powiedziałem...
myślisz, że nie wiem, ze ta rozmowa sprawia Ci przyjemne odczucie i tego pragniesz. dlatego tu jestem i z tobą rozmawiam. jestem dla Ciebie i czekam aż ta łupina w końcu pęknie... jak długo każesz mi czekać?
-odejdź po prostu...
już nie chcesz się przede mną bronić?
-mogę ale stwierdziłem, że...
że... coś się nagle zmieniło? poczułeś coś? że rozmawiasz ze mną bo tego chcesz i potrzebujesz?
-nie.
więc? powiedz mi żebym sobie poszła...
-już to powidziałem.
-hahahaha chce to usłyszeć, jak bardzo mnie pragniesz i sam sobie zaprzeczasz! nie czujesz jakie to przyjemne?
....
i tak nie odeję, wiem, że mnie dzisiaj potrzebujesz. to że nic nie mówisz znaczy, ze pragniesz mnie. a ja nie mogę zostawić Cię samotnego.
-nie jestem samotny!
nie to dlaczego zaprzeczasz? czuje jak bardzo pragniesz bliskości. dlatego rozmawiasz ze mną?
-niczego nie rozumiesz i chcesz wmówić mi że ciebie potrzebuje. to ty mnie potrzebujesz!
pragnę cię bardzo, ale nie mniej niż ty mnie...
-nie jestem w stanie zmienić ciebie, więc po prostu odejdź.
żegnaj. do czasu..

kiedy będziesz już naprawdę gotowy..