Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Pt mar 29, 2024 13:13



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 104 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5 ... 7  Następna strona
 Wiara na pokaz 
Autor Wiadomość
Post Re: Wiara na pokaz
wybrana napisał(a):
Obmowa to była by wtedy gdybym napisała konkretnie o jakiejś osobie łącznie z jej danymi. Ty nie wiesz o kim piszę i na pewno nikt się o tym nie dowie. Masz rację, to nie baldachim, a figura św...
Ty Helenko wchodzisz w temat i nie interesuje cię jego treść, tylko starym zwyczajem wchodzisz, by krytykować.
Czy nie uważasz, że treść dotyczy ludzi, którzy uważają się za bardzo wierzących, ale ich wiara jest sprzeczna z treścią ich życia. Może jeżeli włączasz się, to o tym podyskutuj, no chyba, że masz odmienne zdanie.

Omawianie (skupianie się) na sytuacji zapewne nielubianej przez Ciebie sąsiadki niczemu nie służy. Nikomu tym nie pomożesz, nikogo nie wychowasz. Jedyne co, to język przestanie Cię swędzić (swędział 20 lat), bo już opowiedziałaś.
Jest wiele ludzi piszących tutaj, którzy najwyraźniej mają o sobie takie zdanie jak faryzeusz z przypowieści Pana Jezusa. Nikt nie jest idealny i każdemu zdarzy się być faryzeuszem, więc może będzie lepiej, jak skupisz się na nawracaniu siebie i tym oto sposobem nawrócisz innych (dobrym przykładem). Uprzednio wyrzuciwszy belkę ze swego oka, wyjmuj drzazgi z oka bliźniego.


N lis 06, 2016 8:42
Post Re: Wiara na pokaz
Helenka napisał(a):
wybrana napisał(a):
Obmowa to była by wtedy gdybym napisała konkretnie o jakiejś osobie łącznie z jej danymi. Ty nie wiesz o kim piszę i na pewno nikt się o tym nie dowie. Masz rację, to nie baldachim, a figura św...
Ty Helenko wchodzisz w temat i nie interesuje cię jego treść, tylko starym zwyczajem wchodzisz, by krytykować.
Czy nie uważasz, że treść dotyczy ludzi, którzy uważają się za bardzo wierzących, ale ich wiara jest sprzeczna z treścią ich życia. Może jeżeli włączasz się, to o tym podyskutuj, no chyba, że masz odmienne zdanie.

Omawianie (skupianie się) na sytuacji zapewne nielubianej przez Ciebie sąsiadki niczemu nie służy. Nikomu tym nie pomożesz, nikogo nie wychowasz. Jedyne co, to język przestanie Cię swędzić (swędział 20 lat), bo już opowiedziałaś.
Jest wiele ludzi piszących tutaj, którzy najwyraźniej mają o sobie takie zdanie jak faryzeusz z przypowieści Pana Jezusa. Nikt nie jest idealny i każdemu zdarzy się być faryzeuszem, więc może będzie lepiej, jak skupisz się na nawracaniu siebie i tym oto sposobem nawrócisz innych (dobrym przykładem). Uprzednio wyrzuciwszy belkę ze swego oka, wyjmuj drzazgi z oka bliźniego.


A ty Helenko nie czytasz ze zrozumieniem. Obgadywała bym kogoś, gdybym określiła tą osobą. Ja dałam przykład bez danych osobowych. Ty jak zwykle reagujesz agresją. Na forum możemy podyskutować na różne tematy. Nawracać możemy również się wzajemnie. Myślę, że ty kochasz ludzi i pragniesz, by żyli prawdziwą wiarą, nie taką na pokaz, nie taką zakłamaną. No chyba, ze znów się mylę mówiąc te słowa do ciebie. Czy nie uważasz, że ludzie niby wierzący, niby katolicy, a w życiu codziennym, w swoich rodzinach zapominają utrzymywać te wartości. Ileż spotyka się zła i niezgody w rodzinach.


N lis 06, 2016 9:04
Post Re: Wiara na pokaz
No spotyka. A u ciebie nie ma w rodzinie zadnych niesnasek?

Chcesz ludzi zmienic moralizowaniem? Najglupszy pomysl.

Zmien siebie. Tylko tyle mozesz i Helenka ma racje. Tylko swietlany przyklad twojego wlasnego, szczesliwego swietego zycia moze pociagnac innych.
Zadne kazania osoby, ktora wie lepiej, co inni powinni swiata nie zmienia.


N lis 06, 2016 9:20
Post Re: Wiara na pokaz
wybrana napisał(a):
A ty Helenko nie czytasz ze zrozumieniem. Obgadywała bym kogoś, gdybym określiła tą osobą.

Odbieram to inaczej.
wybrana napisał(a):
Ja dałam przykład bez danych osobowych.

To nie ma znaczenia. Ważny jest cel, dla którego wykopałaś tę historię. Uważam, że swędził Cię język.
Cytuj:
Ty jak zwykle reagujesz agresją.

Nic na to nie poradzę, że scyzoryk otwiera mi się w kieszeni, gdy widzę faryzejstwo. Jednak nie jest to agresja, a dosadne zwrócenie uwagi.
Cytuj:
Na forum możemy podyskutować na różne tematy.

Owszem i jest ich mnóstwo. Nie ma potrzeby wyciągania zamierzchłych historii.
Cytuj:
Nawracać możemy również się wzajemnie.

Dokładnie o to mi chodzi.
Cytuj:
Myślę, że ty kochasz ludzi i pragniesz, by żyli prawdziwą wiarą, nie taką na pokaz, nie taką zakłamaną. No chyba, ze znów się mylę mówiąc te słowa do ciebie

Kiedy pomyliłas się odnośnie mnie?
Nie, nie mylisz się, ale miłość do ludzi, to nie głaskanie ich po głowach.
Cytuj:
Czy nie uważasz, że ludzie niby wierzący, niby katolicy, a w życiu codziennym, w swoich rodzinach zapominają utrzymywać te wartości.

Nie oznacza to jednak, że zmienią swoje postępowanie, jeśli ich/nasze przypadki będą omawiane bez ich obecności. To raz. Po drugie: rozpoczynając rozmowę od słów:"co z ciebie za katolik..." nie tylko nikogo sie nie nawróci, ale taka mowa przyniesie wręcz odwrotny skutek. W człowieku tak potraktowanym od razu uruchamia sie mechanizm obronny. Ja staram się mówić o postępowaniu nie oceniając osoby, np. nie mówię "ty jesteś taki czy taki", a "postępujesz niewłaściwie". Owszem, zdarzyło mi się kilka razy w moim życiu odnieść się do osoby i własnie ta sytuacja nauczyła mnie, że nalezy zwracać uwagę na postępowanie, a nie przypinać łatki.
Zresztą, to potwierdza też psychologia.
Cytuj:
Ileż spotyka się zła i niezgody w rodzinach.

Jw. Mówienie "co z ciebie za katolik, skoro ..." przynosi odwrotny skutek od zamierzonego.
Kael napisał(a):
No spotyka. A u ciebie nie ma w rodzinie zadnych niesnasek?

Chcesz ludzi zmienic moralizowaniem? Najglupszy pomysl.

Zmien siebie. Tylko tyle mozesz i Helenka ma racje. Tylko swietlany przyklad twojego wlasnego, szczesliwego swietego zycia moze pociagnac innych.
Zadne kazania osoby, ktora wie lepiej, co inni powinni swiata nie zmienia.

Dokładnie.


N lis 06, 2016 9:24
Post Re: Wiara na pokaz
Kael, Helenko - zastanawiam się nad tym, czy jest dla was wiara? Co ona wnosi w życie człowieka? do czego zobowiązuje? A może my tylko czujemy się wierzący i zarazem usprawiedliwieni. Bo przecież byłam w Kościele na mszy, bo przecież byłam u spowiedzi, więc wszystko ok - jestem wierząca, jestem usprawiedliwiona. To jak żyję w swojej rodzinie, jaką jestem matką, żoną, koleżanką, znajomą, nie ma znaczenia. Nie ma znaczenie, bo głównie świadectwem swojego zwykłego, codziennego życia zaświadczamy o swojej wierze. Nie wiara na pokaz ma wartość, ale wiara w naszych sercach jest nadrzędną wartością. Człowieka możemy oszukać, ale Boga nie oszukamy. Ta prawda jest w nas i ona ukazuje wartość naszej wiary. Jeżeli my ludzie sami nie będziemy starali się żyć zgodnie z wiarą, zgodnie z planem Bożym, to zło będzie gościło w naszych sercach, w naszym życiu, w naszych domach, w naszych rodzinach. Niestety prawda jest taka, że tego zła widać bardzo dużo i to na każdym kroku. Człowiek mówi, że jest wierzący, ale w sumie jego wiara jest bez wartości. Każdy indywidualnie musi zrobić własny rachunek sumienia i przyjrzeć się sobie - jaka jest moja wiara. Musi zadać sobie pytanie - jakie są owoce mojej wiary? Kim jestem w oczach Boga? Czy jestem jego dzieckiem tylko z nazwy, czy z miłości? W naszej wierze jak łatwo zapominamy o podstawowym przykazaniu - o miłości. Dla korzyści materialnych, dla pozycji społecznej, dla władzy - jesteśmy gotowi do czynienia wielkich obrzydliwości. Nawet są osoby, co w klapę marynarki wcisną wizerunek Matki Boskiej. To jest hipokryzja i zakłamanie w wierze. Taka wiara jest destrukcyjna i niszcząca człowieka - pociągająca w otchłań ciemności. Taką wiarą nie wielbimy Boga, a uwłaczamy Jego Świętości. Musimy Intronizować Jezusa w naszych sercach, by to serce otworzyło się na miłość Bożą.
Zakłamanie może tylko doprowadzić człowieka do zguby.


N lis 06, 2016 12:24
Post Re: Wiara na pokaz
wybrana napisał(a):
Kael, Helenko - zastanawiam się nad tym, czy jest dla was wiara? Co ona wnosi w życie człowieka? do czego zobowiązuje? A może my tylko czujemy się wierzący i zarazem usprawiedliwieni. Bo przecież byłam w Kościele na mszy, bo przecież byłam u spowiedzi, więc wszystko ok - jestem wierząca, jestem usprawiedliwiona. To jak żyję w swojej rodzinie, jaką jestem matką, żoną, koleżanką, znajomą, nie ma znaczenia. Ma znaczenie, bo głównie świadectwem swojego zwykłego, codziennego życia zaświadczamy o swojej wierze. Nie wiara na pokaz ma wartość, ale wiara w naszych sercach jest nadrzędną wartością. Człowieka możemy oszukać, ale Boga nie oszukamy. Ta prawda jest w nas i ona ukazuje wartość naszej wiary. Jeżeli my ludzie sami nie będziemy starali się żyć zgodnie z wiarą, zgodnie z planem Bożym, to zło będzie gościło w naszych sercach, w naszym życiu, w naszych domach, w naszych rodzinach. Niestety prawda jest taka, że tego zła widać bardzo dużo i to na każdym kroku. Człowiek mówi, że jest wierzący, ale w sumie jego wiara jest bez wartości. Każdy indywidualnie musi zrobić własny rachunek sumienia i przyjrzeć się sobie - jaka jest moja wiara. Musi zadać sobie pytanie - jakie są owoce mojej wiary? Kim jestem w oczach Boga? Czy jestem jego dzieckiem tylko z nazwy, czy z miłości? W naszej wierze jak łatwo zapominamy o podstawowym przykazaniu - o miłości. Dla korzyści materialnych, dla pozycji społecznej, dla władzy - jesteśmy gotowi do czynienia wielkich obrzydliwości. Nawet są osoby, co w klapę marynarki wcisną wizerunek Matki Boskiej. To jest hipokryzja i zakłamanie w wierze. Taka wiara jest destrukcyjna i niszcząca człowieka - pociągająca w otchłań ciemności. Taką wiarą nie wielbimy Boga, a uwłaczamy Jego Świętości. Musimy Intronizować Jezusa w naszych sercach, by to serce otworzyło się na miłość Bożą.
Zakłamanie może tylko doprowadzić człowieka do zguby.


N lis 06, 2016 12:25
Post Re: Wiara na pokaz
No wlasnie, wybrana, my piszemy o tym samym. Ty pytaj siebie a my siebie i bedzie w porzadku.
Inaczej bedzie jak z faryzeuszem i celnikiem w Swiatyni.
Kto wyszedl usprawiedliwiony? Ten ktory uwazal siebie za prawdziwie wierzacego (skad, nie na pokaz!, przeciez zyl tym i tak jak wierzyl) i wytykal tego grzesznika, zdrajce i zlodzieja, ktory tylko udaje, ze wierzy? Czy ten, ktory wiedzial, ze nie jest perfekcyjny i tego zalowal?


N lis 06, 2016 13:45
Post Re: Wiara na pokaz
@wybrana
Kolejny raz zdaje się nie rozumiesz o czym mówimy z Kael. Mówimy o naprawianiu świata rozpoczynając od naprawy siebie. Dobry przykład zdziała więcej niż jakiekolwiek moralizowanie, a tym bardziej obmowa nawet nieznanej nam sąsiadki.
wybrana napisał(a):
Jeżeli my ludzie sami nie będziemy starali się żyć zgodnie z wiarą, zgodnie z planem Bożym, to zło będzie gościło w naszych sercach, w naszym życiu, w naszych domach, w naszych rodzinach.

O tym własnie mówimy.
wybrana napisał(a):
To jest hipokryzja i zakłamanie w wierze.

Hipokryzja jest też wytykanie drzazgi w oku bliźniego przy jednoczesnym niezauważaniu belki w swoim.

Powiem Ci coś. Otóż mieszkam ponad 30 lat w jednym miejscu mając tych samych sąsiadów (nie wszystkich, bo niektórzy się zmienili - jedni wyprowadzili, inni wprowadzili). Przez te ponad 30 lat ani razu z nikim nie byłam na wojennej ścieżce. Mam sąsiadkę z innej klatki, ale łączą nas balkony. Przez te 30 lat nigdy nie odgrodziliśmy się żadną płytą (niektórzy tak robili od początku jak zamieszkali). Mało tego, kiedy mój mąż poważnie zachorował, sąsiad zaproponował obniżenie barierki dzielącej balkony tak, aby było łatwiej im przejść do mojego mieszkania w czasie mojej nieobecności, gdyby potrzebował pomocy. Od zawsze chodziliśmy do siebie przez balkon, bo mieszkamy na drugim piętrze w różnych klatkach. Mało tego, drzwi balkonowe zawsze (latem) mamy otwarte i tak podczas nieobecności sąsiadów ich dzieci dostawały się do mieszkania przez moje mieszkanie i odwrotnie. Kiedy padał deszcz, a ja byłam w pracy, sąsiadka wniosła mi z balkonu do domu suszarkę z praniem.
Oczywiście, żadna z nas nie jest idealna i było wiele sytuacji, że cos wkurzyło. Wiesz co robiłyśmy? Nie komentując tego co nam się nie podoba, nawet nie okazując emocji, rozstawałysmy się jak gdyby nigdy nic i nie wychodziłyśmy na balkon aż emocje opadły.


N lis 06, 2016 16:44
Post Re: Wiara na pokaz
Kael napisał(a):

Bezradnosci matki, ktora wyczerpala jej mozliwe metody dotarcia do syna, lacznie z modlitwa, nikt nie zrozumie, kto tego piekla nie przeszedl.
Moze miala nadzieje, ze praca go jakos zmobilizuje? A jeszcze troche denaturatu tym razem niewiele zmieni. A wstyd jej bylo prosic sasiadow o wodke?


Kto kocha ojca lub matkę bardziej niż Mnie, nie jest Mnie godzien. I kto kocha syna lub córkę bardziej niż Mnie, nie jest Mnie godzien. Kto nie bierze swego krzyża, a idzie za Mną, nie jest Mnie godzien.

Nie bezradność. W tym przypadku - stanowczość. Bezwględna stanowczość. Bez osądzania, ale matka w takim przypadku powinna powiedzieć do syna - jeśli nie chcesz pracować bez alkoholu, wracaj do domu i zrób wreszcie coś ze sobą i ze swoim życiem bo staczasz się na dno.

Mamusie które ''z miłości'' podają synusiom wódeczkę, synusiom którzy są alkoholikami i oprawcami żony i dzieci, zamiast wysłać ich na detoks. Tak, podać wodeczkę, ależ, nawet truciznę, bo trucizna sprawi że może się zmieni? Denaturat ma zmobilizować do czegoś dobrego? Kael, Ty tak na poważnie?


N lis 06, 2016 18:00
Post Re: Wiara na pokaz
To byl pojedynczy wxpadek. Znasz equuleuss cala rodzine i sytuacje? Naprawde tak latwo napisac co ludzie powinni.
Moze matka juz spisala syna na straty i chciala tylko meza odciazyc?
Moze juz probowala wszystkiego co jej tacy madrale jak ty radzili?
A moze to nie matka dala synowi a ojciec ja wyslal?
Moze...

A wybrana chce odsadzenia tej obcej nam kobiety od czci i wiary, bo raz jej wpadlo w oko ze niby tak swieta i pobozna a tu nie nawrocila syna i jeszcze go denaturatem trula.

Brzydzi mnie to.
Widze jak trudno niektore dzieci wychowac na ludzi. Rodzina moze byc wzorcowa a jedno z dzieci uzna ze toksyczna, bo za duzo od niego chca, bo koledzy mu tak mowia, bo imprezowac jest przyjemniej niz...

Sa dzieci latwe w prowadzeniu, jak bezwolni synowi znajomej, ktorych matka od malego miala pod pelna kontrola i chlopak na studiach dopiero zaczyna okres buntu.
Sa tez z mocna wola i dazeniem do samodzielnosci i trzeba probowac utrzymac wiez ale niekoniecznie to sie udaje.

Dlatego niech kazdy ktory stoi baczy, zeby nie upadl. A jesli komus nie potrafimy pomoc, to go przynajmniej nie obgadujmy za plecami.


N lis 06, 2016 18:35
Post Re: Wiara na pokaz
Kael, ja nie podałam przykład tej kobiety, by ja obgadać, lecz by naświetlić problem. Na jakiej planecie ty żyjesz, jeżeli uznajesz to za pojedyńczy przypadek? Jest ogrom takich dzieci, synów, córek, którzy są ofiarami swoich rodziców. Patologia domu rodzinnego przechodzi bardzo często na dzieci i powiela się w następnych pokoleniach. Zło, które dziecko doświadczyło w domu rodzinnym przekazuje również we własnej założonej rodzinie. Bywa również i tak, że mimo usilnych i najlepszych starań rodziców, pod złym wpływem środowiska dziecko schodzi na złą drogę. W większości przypadków brak wiary w rodzinie, brak miłości, brak poszanowania podstawowych zasad etycznych daje przyzwolenie na czynienie zła. Nie pisz farmazonów o obgadywniu, bo zaznaczę, że twoja złośliwość Kael, Helenka jest bezpodstawna i nawet obrzydliwa i nie smaczna. Ja nikogo nie obgadywałam, bo nie podałam o kogo chodzi. Przedstawiłam osobą wierzącą, która czyniła wiarę ale tylko na pokaz. Zabrakło jej natomiast miłości w sercu dla własnego dziecka. Ja jej nie osądzam, ale potępiam jej czyn. Matka, która darzy miłością swoje dziecko nigdy nie poda mu trucizny. Jeżeli uważacie inaczej, to współczuję. Albo w życiu mamy jakieś wartości i nimi żyjemy, albo usprawiedliwiamy nawet największą obrzydliwość. Przykre jest to, że takich destrukcyjnych matek jest wcale nie tak mało, co można zauważyć naprawdę w wielu przypadkach.


N lis 06, 2016 22:57
Post Re: Wiara na pokaz
Nadal ją obgadujesz.


N lis 06, 2016 23:07
Post Re: Wiara na pokaz
Helenka napisał(a):
Nadal ją obgadujesz.


Pozwól, że nie skomentuje tego.


N lis 06, 2016 23:25
Post Re: Wiara na pokaz
Panie! nie wypada sie tak publicznie targac za wlosy.

Nie nalezy tez domyslow stawiac w miejsce faktow.
Jest wiele sytuacji w ktorych domysly nie maja z faktami nic wspolnnego bo nie znnamy prawdy o kimkolwiek.
Ja np. od ponad 18 lat mieszkam w jednym miiejscu, a sasiedzi nadal nie wiedza co dokladnie robie, wiec snuli rozne przypuszczenia, widywali mnie " na roboczo" z zakupami o ktorych pisalem.
A fakt jest taki ze zajmuje sie renowacja antykow i artefaktow dla roznych ludzi i instytucji i nie jest mi potrzebnne by wszyscy wokolo wiedzieli ze czasem mam w domu czy warsztacie obrzydliwie drogie i rzadkie antyki, np. z kosci sloniowej czy podobnych rzadkich i drogich materialow, czy tez listki zlota do zlocen, by nie "kusic zlego".
A ze chodze czesto do sklepu "na roboczo" to mi nie przeszkadza bo wyglad dla mnie nie ma znaczenia.
Z rozmow z sasiadami wynika ze jedni sadza ze jestem stolarzem, inni budowlancem, mechanikiem, a jeszcze inni ze duzo pije i pracuje tylko dorywczo. :-)
Mi to nie przeszkadza co o mnie ktos mysli i korygowac to, bo i tak nie mam na to wplywu i niie mam potrzeby na to wplywac.
Poza tym to ze niektorzy mieli takie a niie inne zdanie o mnie to poznalem ich lepiej (otworzyli sie z problemami) i dzieki temu moglem niektorym pomoc.


Pn lis 07, 2016 7:04
Post Re: Wiara na pokaz
Wybrana ty naprawde kochasz osadzac.
Dzieci zeszly na zla droge? Brak milosci w rodzinach! I juz wybrana ma czyste sumienie i przekonanie o swojej wyzszosci bo jej nie zeszly a wnuki nie zdazyly.


Pn lis 07, 2016 7:05
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 104 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5 ... 7  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL