Re: Katolicy a przemysł tytoniowy
chwat napisał(a):
Kłamstwem jest przedstawienie sensu wypowiedzi, w sposób inny niż w oryginale, w sposób który intencje oryginalnej wypowiedzi zmienia. Można w celu przedstawienia pewnej wypowiedzi, użyć innych słów, synonimów, wyrażeń bliskoznacznych, różnych środków stylistycznych, pod warunkiem, że zachowują sens wypowiedzi.
Trudno o bardziej jaskrawy przykład intencjonalnego niezachowanai sensu wypowiedzi, niż przedstawienie jako czyjegoś stanowiska sformułownaai wprost sprzecznego z tym, co ten ktoś wyraźnie napisał. A to właśnie zrobiłeś, pisząc, o katolikach
którzy powinni wg niego bardziej niż inni, zwalczać branżę tytoniową, co jest wyłącznie Twoim wymysłem.
Synteza? Skoro to
Ty jej dokonałeś, to powinieneś przedstawić ją jako
swój wniosek, a nie moje stanowisko. Wskazywanie, że z rozumowania oponenta mogą wynikać wnioski czy konsekwencje o których nie pomyślał jest normalną częścia dyskusji (ja zrobiłem tak np. w odniesieniu do Twojego argumentu, że tytoń nie zabija każdego, wskazujac, że w ten sposób można argumentowac za handlem wszystkimi narkotykami), ale należy to robić uczciwie. Gdybym chciał postąpić tak jak Ty, w przywołanym w nawiasie przykładzie zamiast tego, co napisałem, mógłbym walnąć coś w stylu
wg. chwata handel dowolnymi narkotykami jesty OK, ponieważ wszystkich przecież nie zabijają.Cytuj:
Powiedziałem, że "zasadniczym tematem, jest nie tyle tytoń jako taki, co rzekoma katolicka podwójna moralność", co całkiem dobrze oddaje Twoje zamiary i określa kierunek myślenia zawarty w tym wątku, zarzucania katolikom zachowań wątpliwych maralnie
Zgadza się, dlatego nie zarzuciłem Ci kłamstwa w tej części wypowiedzi, ponieważ ogólnie rzecz biorąc tu nie mija się ona z prawdą.
___________________________________________
OK, zatem:
Jak katolicy godzą pracę przy produkcji bądź sprzedaży wyrobów tytoniowych ze swoim systemem wartości?