Re: Jakie są dokładne kryteria przechodniości czasowników?
Andy72 napisał(a):
Nie za bardzo rozróżniam między "brakiem przechodniości czynnym" chyba tak to się nazywa - intransitive(unergative) a przechodniością bierną transitive(indirect)
Widzę tutaj jakąś różnicę w terminologii. W polskiej lingwistyce przyjęło się mówić, że czasownik przechodni to jest taki, który ma dopełnienie
bliższe. Wygooglanie tych pojęć, pokazuje jednak, że angliści nazywają słowa, które mają jakikolwiek „argument” „transitive”, a w zależności, czy ten argument jest dopełnieniem bliższym czy dalszym – „transitive(direct)” i „transitive(indirect)”.
Być może różnica w postrzeganiu wynika z tego, że my mamy przypadki, które odróżniają dopełnienie bliższe od dalszego „Marek dał piłkę Zosi”, czy „Marek dał Zosi piłkę” znaczy to samo. W języku angielskim musi być „Mark gave Sophie a ball”.
Cytuj:
Np "przyjść" w znaczeniu: come to pass; arrive, as in due course (come)
czyli Pierwszy sukces przyszedł trzy dni później| Świt przychodzi na początku czerwca.
może to intransitive(unergative)?
Tak. Zdanie „I come him” jest gramatycznie nieskładne. Tak więc ten czasownik nie przyjmuje żadnego argumentu.
Cytuj:
Z kolei "rozumieć" w znaczeniu: perceive (an idea or situation) mentally (understand, realize, realise, see)
czyli Teraz rozumiem! | Czy ona rozumie jak ważna jest ta decyzja? | Nie rozumiem tego pomysłu.
może to transitive(indirect) ?
No nie. „It is perceived by me” – możemy stworzyć stronę bierną, więc to dopełnienie bliższe. Ale nie potrafię teraz wpaść na przykład słowa angielskiego, które przyjmuje tylko dopełnienie dalsze. W języku polskim klasycznym przykładem jest „przyglądać się”.
Cytuj:
Dodatkowo: jakie dobre kryterium uznania czasownika z łącznik? (ang: copula) , takie że po nim występuje narzędnik? łącznik: czasowniki typu zostać ministrem, wydawać się dobrym człowiekiem itd.
No nie. W zdaniu „Zosia bawi się lalką” mamy narzędnik bo czasowniku, ale bynajmniej nie jest to dopełnienie imienne. Zresztą orzecznik w narzędniku to cecha języka polskiego i pokrewnych, a nie uniwersalne zjawisko. Kryterium jest takie, że łącznik sam w sobie nie stanowi żadnego sensownego orzeczenia. Jeśli zatem słowa „jest” nie używamy jako poetyckiego synonimu słowa „istnieje”, to jest to łącznik. Zdanie „Marek jest” nie niesie żadnej informacji. W zdaniu „Marek jest piosenkarzem” natomiast nie możemy uznać słowa „piosenkarz” za dopełnienie. Bo to by znaczyło, że jest Marek, jest jakiś piosenkarz i że Marek coś z tym piosenkarzem robi. Zauważ też, że w wielu językach (Rosyjski, japoński niegrzecznościowy) łącznik można pominąć.