Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Cz mar 28, 2024 20:37



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 66 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5  Następna strona
 bycie gejem wierzącym a rodzina 
Autor Wiadomość
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N lis 08, 2015 16:27
Posty: 4393
Post Re: bycie gejem wierzącym a rodzina
Sorry termo, ale jakim kryteriami Ty się właściwie kierujesz?

Z jednej strony mówisz o modlitwie, Bogu, czyli zawierzaniu określonym wartościom, a z drugiej strony (prawie równolegle) powiedziałeś, że "możesz mieć przyjaciela i żyć z nim w ukryciu".
Jakiego rodzaju jest Twój system wartości, że pozwala Ci na takie rozumowanie?
Jakie cechy ma Bóg do którego się modlisz? Bo wydaje mi się, że dla Ciebie jest to jakieś anonimowe "coś", czemu wyrażasz swoje pragnienia, pragnienia urzeczywistnienia sielankowej iluzji własnego świata, w którym mają spełnić się Twoje zachcianki.

Prosisz o doraźne rady docięte na miarę Twoich wyobrażeń o szczęściu, kochaniu i Bogu.
Jeśli dobrze Cię zrozumiałem, to Twój główny problem, to akceptacja Twojego homoseksualnego związku przez Twoje otoczenie, ale już sam związek i cały Twój styl życia nie jest dla Ciebie dylematem. Czy to ok?

Sorry, być może to co mówię wydaje Ci się trochę chaotyczne, ale problem, który przedstawiasz jest właśnie takim chaotycznym światem. Wydaje mi się, że zupełnie bezrefleksyjnie podszedłeś do tego o czym mówisz, przedefiniowałeś sobie pojęcia, którymi się posługujesz, dopasowując je do swojego własnego użytku.
Chyba powinieneś zacząć od początku i zastanowić się, kim jest Bóg, czym jest życie i związek dwojga ludzi wobec Boga, czym jest miłość, czym jest odpowiedzialność, czym jest seksualność.
Wyczuwa się w Twojej sytuacji realny i szczery problem, ale chcesz go rozwiązać znalezieniem kompromisu własnej sytuacji, niż spojrzeniem prawdzie w oczy.
Myślę, że sporo roboty przed Tobą, trzeba wrócić do podstaw, bo zadając pytania zdefiniowane erzacem pojęć, nigdy nie znajdziesz prawdziwej odpowiedzi.

_________________
Jeżeli Boga nie ma, to co jest?


Wt maja 09, 2017 19:14
Zobacz profil
Moderator
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So paź 23, 2010 23:17
Posty: 8669
Post Re: bycie gejem wierzącym a rodzina
Robek, to poważny temat, a Ty sobie żartujesz. Naprawdę lepiej tu będzie rozmawiać na serio. Poza tym termo1 wolał, aby wypowiadały się osoby, które wierzą lub chociaż próbują (a przypomnę - to nie Ty).

termo1, ja się do tej grupy też nie zaliczam z powodu dużych wątpliwości odnośnie istnienia Boga. Choć znacznie mniejszych względem katolicyzmu. Mogę Ci jednak powiedzieć, że wg teologii człowiek zostaje potępiony, gdy w pełni świadomie i jednoznacznie odrzuci Boga. U Ciebie tak to wygląda, więc tym bardziej nie widzę powodu, aby się dobijać myślami o piekle. Nie jesteś w znacząco innej sytuacji od rozwodnika. W zasadzie jest taka sama. Oczywiście reszta Twoich wątpliwości nadal pozostaje.

Za to zastanowiłbym się, dlaczego męczy Cię zazdrość o innych facetów z byle powodu. Wydaje się, że łatwo Ci jest wiązać uczuciowo bez żadnego uzasadnionego powodu. Może wynikać to np. z jakich braków w młodości. Czasem warto zastanowić się nad przyczynami takiego stanu rzeczy, aby może jakoś sobie z tym poradzić.

Pozdrawiam

_________________
Don't tell me there's no hope at all
Together we stand, divided we fall

~ Pink Floyd, "Hey you"


Wt maja 09, 2017 19:24
Zobacz profil

Dołączył(a): Śr kwi 26, 2017 15:16
Posty: 2261
Post Re: bycie gejem wierzącym a rodzina
Zapytalem cie o chrzescianstwo ktore deklarowales w pierwszysm poscie bo to bardzo szerokie pojecie.
Moze na co innego zezwalaja inne koscioly chrzescianskie, ale jesli jestes katolikiem to KK ma dla ciebie jedna propozycje - zycie w czystosci, taka samo jak dla rozwodnikow.
I koniec rozmowy, inne wyjscia to zycie w grzechu.
Oczywiscie czesc katolikow uwaza jeszcze ze homoseksualizm to choroba, z ktorej mozna sie wyleczyc, ale moje 30 letnie doswiadczenie pracy wsrod gejow mowi mo cos innego - takiego mnie Boze stworzyles i taki jestem. Nie polecam prob leczenia, czyli przerabiania sie na hetero albo klamania przez zalozenie rodziny z kobieta - prada zawsze wyjdzie na jaw i to zwykle w bolesny sposob.
Takie podejscie KK do tych problemow to jeden z powodow dla ktorych nie uznaje KK i nie jestem jego czlonkiem.


Wt maja 09, 2017 19:53
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N lis 08, 2015 16:27
Posty: 4393
Post Re: bycie gejem wierzącym a rodzina
subadam napisał(a):
Nie polecam prob leczenia, czyli przerabiania sie na hetero albo klamania przez zalozenie rodziny z kobieta - prada zawsze wyjdzie na jaw i to zwykle w bolesny sposob.
Takie podejscie KK do tych problemow to jeden z powodow dla ktorych nie uznaje KK i nie jestem jego czlonkiem.

A gdzież to KK głosi poglądy o przerabianiu gejów i kłamaniu rodzin?

_________________
Jeżeli Boga nie ma, to co jest?


Wt maja 09, 2017 19:57
Zobacz profil

Dołączył(a): Pn maja 08, 2017 20:32
Posty: 17
Post Re: bycie gejem wierzącym a rodzina
z nie rozumiem czemu jestem zazdrosny o tego kolege z wesela. jest wartosciowy wierzacy bo chodzi tez do kosciola za granica bo tez tam chodze i dla mnie tez jest super przystojny podoba mi sie i to pewnie przez to . to prawda latwo sie przywiazuje zawsze tak mialem moze czasami nawet naiwny


Wt maja 09, 2017 19:58
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So gru 20, 2014 19:04
Posty: 6825
Post Re: bycie gejem wierzącym a rodzina
Soul33 napisał(a):
Robek, to poważny temat, a Ty sobie żartujesz. Naprawdę lepiej tu będzie rozmawiać na serio.


Które zdanie z moich wypowiedzi w tym temacie, ci nie podpasowało?

Soul33 napisał(a):
termo1, ja się do tej grupy też nie zaliczam z powodu dużych wątpliwości odnośnie istnienia Boga. Choć znacznie mniejszych względem katolicyzmu.


To moderator "Soul33" stał się wierzący?

subadam napisał(a):
Oczywiscie czesc katolikow uwaza jeszcze ze homoseksualizm to choroba, z ktorej mozna sie wyleczyc, ale moje 30 letnie doswiadczenie pracy wsrod gejow mowi mo cos innego - takiego mnie Boze stworzyles i taki jestem. Nie polecam prob leczenia, czyli przerabiania sie na hetero albo klamania przez zalozenie rodziny z kobieta - prada zawsze wyjdzie na jaw i to zwykle w bolesny sposob.
Takie podejscie KK do tych problemow to jeden z powodow dla ktorych nie uznaje KK i nie jestem jego czlonkiem.


Homoseksualizm u ludzi pojawia się już w trakcie życia płodowego, wtedy odpowiednie hormony decydują czy urodzi się chłopiec czy dziewczynka, no ale niestety jeśli coś pójdzie nie tak, i tych hormonów jest momentami zbyt dużo, lub zbyt mało, to wtedy może zdarzyć się sytuacja że u jakiegoś chłopca wykształci się za pomocą określonych hormonów, mózg dziewczynki, i wtedy mamy sytuacje jak u autora tego wątku :-D
No i niestety czegoś takiego już się nie da zmienić, czy mówiąc inaczej nie uda się tego wyleczyć, to już jak jest że jak ktoś się taki urodził, to już musi z tym umrzeć.

termo1 napisał(a):
chodzi o to że chciałbym umieć dzwigać ten krzyż ale jestem za słaby


Nie jesteś w stanie tego dźwignąć, bo może jesteś słabej wiary?

_________________
Wymyśliłem swoje życie od początku do końca bo to, które dostałem mi się nie podobało.


Wt maja 09, 2017 20:38
Zobacz profil
Moderator
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So paź 23, 2010 23:17
Posty: 8669
Post Re: bycie gejem wierzącym a rodzina
Robek napisał(a):
Które zdanie z moich wypowiedzi w tym temacie, ci nie podpasowało?

Te twierdzenia o konieczności noszenia krzyża, bo niestety Bóg cię kocha na pewno nie wyglądają na poważne porady.

Cytuj:
To moderator "Soul33" stał się wierzący?

Nie. Miałem na myśli, że ja też nie zaliczam się do tej grupy, którą autor wątku prosił o odpowiedź.



termo1 napisał(a):
dla mnie tez jest super przystojny podoba mi sie i to pewnie przez to . to prawda latwo sie przywiazuje zawsze tak mialem

No dobra ale tutaj widzę potencjalne przyczyny stylu życia na zasadzie skakania z kwiatka na kwiatek. A wtedy to już wyjątkowo łatwo o HIV, bo w takim środowisku szerzy się na potęgę. Odsetek zakażonych wzrasta i nie udaje się tego zahamować. Dlatego to istotne. Poza tym zbytnie przywiązane do takiego stylu kończy się fatalnie, bo na starość tak się nie da i zostaje tylko wielkie poczucie bezsensu i pustki. Warto znaleźć sobie w życiu lepsze cele.

To wcale tak nie jest, że każdy żonaty heteryk jest zazdrosny o wszystkie atrakcyjne kobiety dookoła.

_________________
Don't tell me there's no hope at all
Together we stand, divided we fall

~ Pink Floyd, "Hey you"


Wt maja 09, 2017 20:59
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt wrz 18, 2009 9:51
Posty: 3963
Post Re: bycie gejem wierzącym a rodzina
termo1 napisał(a):
tak sie sklada ze pracuje tam gdzie brat za granica ale bałem sie przyznać kim jestem nie jestem w stanie powiedziec jak zareagowałby na to. fakt to ze mam chlopaka to juz jest zaklamanie . wydaje mi sie ze ty myslisz ze spotykam sie z nim tylko w jednym celu i nie ma nic wazniejszego ponadto? w polsce dzieli nas odległość 100km. mam z nim tylko wspolnych znajomych (2osoby) gdy bylem w anglii. nawet facebooka nie mamy. nie siedze na zadnych portalach randkowych dla gejów. spotykamy sie naprawde rzadko a nie raz tak jest ze chcemy po prostu pobyć ze soba pogadac a ja nie raz wypłakać. a co do tytułu moze nie do końca przemyślany ale nie wiem jak zatytuować moja historie. szukam jakiś wskazówek jak dalej żyć by być choć trochę szczesliwym nie robiąc krzywdy innym a nie zgubić całkiem Boga po drodze choć nie wiem czy w moim przypadku jest to w ogóle możliwe


Wydaje mi się, że nje wypytywałem Ciebie o cele Twoich spotkań. Poza tym sam podałeś parę danych. Masz 29 lat, od 6 lat w związku, a gdy miałeś 23 lata byłeś w rozsypce, że siostra Ciebie musiała zbierać. Bardziej od jakichś protokołów aktywności intymnej interesuje mnie to, czy kryzys był wywołany początkiem tego związku, czy też związek był końcem kryzysu. Więc spytam się wprost, żeby pozbyc się niejasnosci: zostałeś uwiedzony? Jak nie chcesz, to nie odpowiadaj a ja już nie zadam pytania po raz drugi.

Trudno mi się odnosić do Twoich religijnych przemyśleń. Wydaje mi się jednak, że stworzyłes sobie dwa światy z nieprzekraczalną barierą i ten konflikt Ciebie powoli ale skutecznie zżera. Nie wspominałeś jednak o religijności w rodzinie. To trochę dziwne. Niejedno wyznanie już czytałem w sieci, zazwyczaj relacja o religiności krewnych była stałym punktem programu. U Ciebie ma sie wrażenie, że nawet tutaj jesteś sam, że nie łączy Ciebie to ani z ... kochankiem, ani z rodziną.

termo1 napisał(a):
z nie rozumiem czemu jestem zazdrosny o tego kolege z wesela. jest wartosciowy wierzacy bo chodzi tez do kosciola za granica bo tez tam chodze i dla mnie tez jest super przystojny podoba mi sie i to pewnie przez to . to prawda latwo sie przywiazuje zawsze tak mialem moze czasami nawet naiwny


To ma kilka przyczyn, parę wymieniłem powyżej. Tutaj dodam jeszcze jedno oczywiste. Zazdrościsz tego, co mają hetero. Gdybys był dziewczyną, mógłbys poflirtować z tamtym chłopakiem, nawet niezobowiązująco. Wymienić spojrzenia, przypdkowo dotknąć, a potem obrócic wszystko w żart. Ale nawet tej namiastki nie masz.

Jest jeszcze jedna ważna przyczyna. Ale nie będę Ci jej podawał na talerzu, trochę sam musisz popracować nad sobą.

_________________
Wszystko ma swój czas
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
...

(Koh 3:1nn)


Wt maja 09, 2017 21:13
Zobacz profil
Moderator
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So sty 03, 2015 12:30
Posty: 2000
Post Re: bycie gejem wierzącym a rodzina
termo1 napisał(a):
Takie krzyże czasem stają nam na drodze i albo bierzemy swój krzyż i kroczymy drogą zbawienia, albo krzyż odrzucamy i idziemy szeroką drogą, która wiedzie na potępienie. Innej opcji nie ma.

Kogo Pan Bóg kocha, temu zsyła krzyże? Bóg jest sadystycznym psychopatą, który daje odczuć wierzącemu swoją miłość poprzez ból? Taki obraz Boga prowadzi do odrzucenia wiary, bo człowiek czuje intuicyjnie "smród" jaki się ciągnie za takim myśleniem, wie że to destrukcyjne dla jego zdrowia psychicznego, dlatego staje w opozycji... niestety, często wobec Boga, do którego przestaje żywić zaufanie (podświadomie czuje, że będzie oznaczało kolejną dawkę cierpień).

Homoseksualizm, choroba, różne zawirowania życiowe nie pochodzą od Boga.Krzyżem jest wybór pójścia drogą Jezusa, głoszenie ewangelii i gotowość do poświęceń nie w imienieniu własnym(nie o moją chwałę tu chodzi, nie o mój heroizm), lecz w imię miłości do Boga i ludzi.

Cytuj:
Albo wybierzesz miłość Jezusa, albo miłość ludzką, skażoną grzechem w tym przypadku. Wybierzesz jak zechcesz, bo masz wolną wolę. Pamiętaj jednak o tym, że Jezus pomaga tym, którzy są mu wierni. Sami swojego krzyża nie niosą - Jezus im pomaga.

Są tacy herosi? Człowiek jest niedoskonały i tą niedoskonałą miłością kocha Jezusa i człowieka. Nie ma innego wyboru, decyzyjność dotyczy innych obszarów i o tym mówi siostra Faustyna:
"Największą przeszkodą do świętosci jest zniechęcenie i nieuzasadniony niepokój, on odbiera ci możność ćwiczenia się w cnocie. Wszystkie razem pokusy nie powinny ci ani na chwilę zamącić spokoju wewnetrznego, a drażliwość i zniechęcenie to owoc twojej miłości własnej. Nie trzeba ci się zniechęcać, ale starać o to, aby na miejscu twej miłości własnej mogła zakrólować miłość Moja. A więc ufności, dziecię Moje; nie powinnaś się zniechęcać, przychodź do Mnie po przebaczenie, jeżeli Ja zawsze jestem gotów ci przebaczyć. Ile razy Mnie o to prosisz, tyle razy wysławiasz miłosierdzie Moje" (Dz 1488).
Bóg nie patrzy na nasze niepowodzenia, lecz na nasze serce. Niechaj się nie lęka do mnie zbliżyć dusza słaba, grzeszna, a choćby miała więcej grzechów niż piasku na ziemi, utonie wszystko w otchłani mojego miłosierdzia . Bogu nie przeszkadza nasza nędza, bo Wie, że niewiele możemy Mu dać i w istocie, codziennie ulegamy pokusom tego świata, taką mamy rzeczywistość. Czasem odejścia od Boga są spowodowane tym, że skupiamy się na swojej słabej woli , dochodzimy do wniosku, że skoro próby zaufania sobie nam nie wychodzą, nie ma sensu starać się o własną wiarę. Ufność powinniśmy pokładać w Bogu, nie w sobie, bo tak jak słońce rano wschodzi, tak my znamy siebie i wiemy, że poza światłem, jest w nas mrok grzechu.

Cytuj:
ta prawda boli bo czuję ze to jest własnie prawda dla mnie ...

Czujesz, że Bóg Ci nie wybaczy, bo kiepski z Ciebie uczeń? Piotr trzy razy zaparł się Jezusa, Jan Boży był pijakiem, Augustyn żył w konkubinacie, miał nieślubne dziecko, Paweł osobiście nadzorował wyrok na Św. Szczepanie, zatem nie jesteś sam.

Cytuj:
Wiem że to wszystko porąbane całe życie mam takie. już psychicznie nie daję rady.

Nie wiem czego chcesz od życia, widzę tu próby łapania kilu srok za ogon jednocześnie. Jesteś w związku, ale zazdrość odczuwasz względem innych osób. Chcesz żyć z Bogiem i nie chcesz jednocześnie. Nawet człowiek o stalowych nerwach wykończyłby się psychicznie szarpiąc się pomiędzy różnymi wyborami. Brakuje wyznaczenia sobie zasad i granic, a także mocnego postanowienia, że w razie zboczenia z raz obranej drogi, dołożysz wszelkich starań, aby wrócić na drogę, którą uznasz za słuszną. To oznacza zmierzenie się z myślami, które Ci mącą obraz. Przyjrzenie się im z boku i odpowiedzenie sobie, dlaczego odczuwam daną emocję, dlaczego jestem zazdrosny o kolegę? Może szukasz w nim tego, czego nie ma Twój partner, idealizujesz pewne jego cechy (opiekuńczość? czułość?), może jest w pobliżu, a Ty czujesz się taki samotny i chciałbyś, aby ktoś Cię przytulił?
Nawet najbardziej pokręcone życiorysy można poskładać, problem w tym, że często na życiowych zakrętach uświadamiamy sobie, że właściwie nie wiemy, co zrobić, gdyż wiele myśli wyparliśmy głęboko do podświadomości. tak naprawdę sporo wcześniej ulegliśmy pokusom i dopuściliśmy do myśli, które stały w sprzeczności z dotychczasowym światopoglądem, lecz zamiast konfrontacji wybraliśmy wyparcie. W efekcie jesteśmy poranieni, błądzimy, nie widzimy kompasu, bo po drodze wypadł nam z rąk.

Robek napisał(a):
To moderator "Soul33" stał się wierzący?

Są piewcy Boga bez religii i są piewcy religii bez Boga. Do której grupy Robek się zalicza? ;)

_________________
Otóż nic nie znaczy ten, który sieje, ani ten, który podlewa, tylko Ten, który daje wzrost - Bóg. 1 Kor 3, 7


Wt maja 09, 2017 21:15
Zobacz profil

Dołączył(a): Pn maja 08, 2017 20:32
Posty: 17
Post Re: bycie gejem wierzącym a rodzina
Bert 04 nie zostałem uwiedziony i nie działo się wszystko za szybko.to była nasza wspólna decyzja ze chcemy być ze sobą. Czemu większość z was czytających myśli o nas ze wszyscy muszą skakać z kwiatka na kwiatek i ze milosc w zwiazku homo z drugą osobą polega tylko na delikatnie mówiąc zamaczaniu członka w tyłku. Nie możecie oceniać wszystkich homo jedna miarą. To że kolega z pracy mi się podoba nie znaczy ze zdradzę swojego chlopaka.a co do przyczyny której mi Ne chcesz podać na talerzu to poddaje się ale jeśli możesz powiedz.
MŚ hadley twój post odnośnie idealizowania mojego partnera wydaje mi się chyba być trafiony dzięki bo pewnie masz racje


Wt maja 09, 2017 23:47
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt wrz 18, 2009 9:51
Posty: 3963
Post Re: bycie gejem wierzącym a rodzina
@termo1

Nie pytałem się, co gdzie maczasz i dalej mnie to nie interesuje. Pytałem o okoliczności Twojego kryzysu sprzed 6 lat i początku związku sprzed 6 lat. Jedną hipotezę na ten temat odrzuciłeś. Ale nie powiesz mi, że te dwa wydarsenia sprzed 6 lat ni mają żadnego związku.

Istniał jakiś konkretny powód, dla którego zwierzyłeś sie siostrze. Podobnie teraz, jakieś konkretne zdarzenie było powodem, dla którego przychodzisz na to forum i zwierzasz się z intymnych spraw.

_________________
Wszystko ma swój czas
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
...

(Koh 3:1nn)


Śr maja 10, 2017 5:14
Zobacz profil

Dołączył(a): Pn maja 08, 2017 20:32
Posty: 17
Post Re: bycie gejem wierzącym a rodzina
Ok 7 lat temu znałem tez kogoś kto mi się podobał ale widocznie nie poznałem go na tyle by zrozumieć ze nie jest dla mnie.tu mówił jedno a robił coś innego.szkoda tylko ze dowiedziałem się na końcu. I długo po tym nie mogłem się pozbierać i bylem w rozsypce i nie wytrzymałem i powiedziałem siostrze. Jeszcze wtedy miałem konta na kilku portalach . Nie byłem jakimś aktywnym użytkownikiem. Po prostu sprawdzałem czy ktoś się może nie odezwał. I 1 się odezwał spodobał mi się tez. Pisaliśmy i dzwonilismy do siebie przez miesiąc zanim się spotkalismy.jest starszy ode mnie 10 lat . Znalazłem w nim spokój zrozumienie i trochę opiekę i wsparcie i tak jest do dziś. Dużo osób radzi bym zaufał i powierzył się Bogu a on mnie zmieni.ja nadal jednak nawet nie wiem jak zachował bym się w obecności kobiety jak zareagowałoby moje ciało nigdy nie próbowałem bo po prostu nie są dla mnie atrakcyjne.dzieci Lubie ale nigdy nie marzyłem by mieć swoje. Musiałbym urwać tez kontakt całkowicie ze swoim chłopakiem nawet jeśli miałaby to być tylko rozmowa?


Śr maja 10, 2017 7:33
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt wrz 18, 2009 9:51
Posty: 3963
Post Re: bycie gejem wierzącym a rodzina
No dobra, powoli sprawa się klaruje. 6-7 lat temu miałeś romans z jakimś facetem, który, czytając między wierszami, Ciebie zdradził / zdradzał. Obecnie jesteś w związku na odległość z innym facetem. I coraz częściej obserwujesz u siebie ochotę do zdrady. Innymi słowy, obawiasz się powtórki sprzed lat, tyle że z Tobą w roli tego złego.

Ciągle jednak nie widzę nagłego (?) powodu zainteresowania religią. 7 lat temu zakładałeś konta na portalach gejowski. Byłem wtedy jeszcze aktywny w sieci na portalach religijnych, nie zauważyłem tam konta, które by przypominało Ciebie. A teraz? Tak na spontana się tu zameldowałeś?

Opiszę Ci jednak pewną relację z tamtych lat. Pisał pewien homoseksualista, który postanowił być ze swoim partnerem na stałe w "białym związku". Do dziś jestem pod wrażeniem jego wyznań. Oczywiście "to wszystko internety", każdy może pisać co chce, tak samo Ty i ja. Niemniej sama myśl, żeby akurat w ten sposób pogodzić religijność i seksualność w pewien sposób mi imponowała.

_________________
Wszystko ma swój czas
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
...

(Koh 3:1nn)


Śr maja 10, 2017 8:17
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N lis 08, 2015 16:27
Posty: 4393
Post Re: bycie gejem wierzącym a rodzina
termo1 napisał(a):
Dużo osób radzi bym zaufał i powierzył się Bogu a on mnie zmieni.ja nadal jednak nawet nie wiem jak zachował bym się w obecności kobiety jak zareagowałoby moje ciało nigdy nie próbowałem bo po prostu nie są dla mnie atrakcyjne.dzieci Lubie ale nigdy nie marzyłem by mieć swoje. Musiałbym urwać tez kontakt całkowicie ze swoim chłopakiem nawet jeśli miałaby to być tylko rozmowa?

To co piszesz wskazuje na to, że homoseksualizm to dla Ciebie coś naturalnego i synonim szczęścia, a zawierzenie Bogu to przymus i niewola. Twoje rozterki są skutkiem próby wciśnięcia się w niechciany świat, który nazywa się Bóg.
Teraz zawierzenie Bogu w modelu Twojego świata, miało by polegać na podporządkowaniu się aparatowi przymusu, którego nie chcesz.

Zawierzenie Bogu polega na przyjęciu Dobra, któremu zaufałeś i zawierzyłeś, że da Ci to czego potrzebujesz, ale jeszcze tego nie znasz. Ty natomiast już sam ustaliłeś sobie cel swoich potrzeb, a zawierzenie miało by polegać na rezygnacji z tego, co jawi się dla Ciebie jako dobre.

Chcesz z jednej strony zawierzyć Bogu, a z drugiej wierzyć w swoje wyobrażenia szczęścia.
Balansujesz przez to w dylemacie wizji szczęścia, polegającej na rezygnacji z tegoż szczęścia.
Twoja wizja szczęścia to naturalność płynąca z homoseksualnego związku, a Bóg to tyran, który miałby Cię takiego szczęścia pozbawić.
Żyjemy w świecie, gdzie z każdej strony wmawia się nam, że każda nasza potrzeba jest dobra i podążanie za nimi jest jedyną właściwą drogą. Nasze "potrzeby" zastąpiły moralność. Bóg już nie jest obiektywnym Dobrem, ale synonimem rezygnowania z dobrych potrzeb.
Tymczasem zawierzenie Bogu, to zawierzenie że wszystko będzie tak dobrze, że niczego nie będzie nam brakowało, bez myślenia na poziomie szczegółów, które są składnikami budującymi naszą wizję dobra.

_________________
Jeżeli Boga nie ma, to co jest?


Śr maja 10, 2017 8:59
Zobacz profil

Dołączył(a): Pn maja 08, 2017 20:32
Posty: 17
Post Re: bycie gejem wierzącym a rodzina
z ta zdradą to przesadziles daleko mi od tego. po prostu gdyby mialo nawet do tego dojść wczesniej powiedzialbym o tym mojemu chlopakowi ale nie dojdzie choć wydawać by sie moglo inaczej. czasami sie po prostu podobaja inni faceci ale zeby od razu zdrada? bez przesady to nie ja!
to nie jest tak ze nagle interesuje sie religią bo ona od zawsze we mnie byla choć czesto upadam. kazdy upada ale to nie tłumaczenie siebie. to ze nie pisałem na forach wczesniej to nie znaczy ze nagle mnie ciagnie w strone wiary. pytalem nie raz na forach a jest ich przecież wiele ale nie znalazlem jakoś pomocy. meczylem sie dalej i zawsze tak mam ze od czasu do czasu mam dołki zwiazane wlasnie z wiara bo sumienie nie raz gryzie i nie umiem sobie poradzić. z chlopakiem nie raz o tym rozmawialem i wie o tym ze walcze sam ze soba. on też chodzi do kosciola ale jednak widzi to troche inaczej niż ja, zaakceptował sie takim jakim jest, ja jakoś nie umiem bo wiem ze ktoś z góry ciągle patrzy i widzi ze postępuję źle. Jego wzrok ciągle czuje na sobie i czasem gdy robie krok w przód potem 2 w tył i w zasadzie nic sie nie dzieje i stoje w miejscu. Nie wiem jak wybrnąć. probujac sie się nawet modlić moja modlitwa jest jakaś taka byle jaka nie umiem sie chyba dobrze modlić . 1000 mysli na inny temat a gdzie szczera modlitwa. i tak leci dzien za dniem. jakiś bezsens 0 jakiegoś celu


Śr maja 10, 2017 9:36
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 66 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL