Pisząc kolokwialnie : nie rżnij głupa. Szanuj się.

Po prostu jesteś niekonsekwenty przy swojej interpretacyji
Poza tym skoro Paweł tak napisał oznacza to, że w "kościele" byli też poligamiści.
Tak więc podsumowując nie ma w Biblii nawet jednego wersetu który by potępiał poligamie.

Ówcześni dzieci traktowali jako błogosławieństwo. Tak, wielu uważało, ze brak dzieci jest czymś podejrzanym.
Tak, było oczekiwanie aby nauczyciel był żonaty, stąd współczesne teorie, że Jezus miał zonę (wg mnie kruche to to podstawy).
Tak, wolę przewodnika, pomocnika duchowego który potrafi rodzinę utrzymać, nie ma skłonności do agresji i potrafi wychować dzieci zgodnie ze swoimi przekonaniami, wiarą. Taki jest wiarygodny.
I nie jest to teoria, bo jeden z naszych pastorów stracił zaufanie własnie z powodu rozpadu małżeństwa i musiał poszukać innego zajęcia.

Drogi Koźle, nie chodzi o czyjeś uważanie, lecz o klarowne teksty Pisma które nas o tym informują.
A tak przy okazji, bo raczej nie masz nic antypoligamistycznego czyli uznajecie rozwody?
viewtopic.php?f=9&t=40652 tu też zapraszam

Jeżeli czerpiesz wiedzę tylko z Biblii, to może być wiele, wiele nieporozumień. Nawet psalmy bywaja bardzo zwodnicze jeżeli nie weźmiesz pod uwagę w jakim okresie historii, w otoczeniu jakich wydarzeń powstawały.
Argument o oszczędności (no bo kto kilka zon utrzyma) bawi mnie. Dodatkowa zona, to dodatkowa pomoc np. przy szyciu namiotów (a Paweł, biedak, sam sie męczył). Dobrze, że nie okresliłes ilości dzieci, bo osczędnie powinien moze na dwójce poprzestać

Tak, kobieta z gromadką dzieci biłaby dla Ciebie kokosy - nie rozśmieszaj mnie. Nie potrafisz podać nawet jednego wersetu potępiającego poligamie, ale piejesz jak kogut o poranku. Nawet na pytania nie odpowiadasz. Przerastają Cie i chcesz mnie pouczać? Ty? Naprawdę jesteś dowcipny. Masz jakiś argumenty, czy tylko będziesz tak lał wodę i się ośmieszał? Jak macie w tej swojej denominacji z rozwodami?
A wracając do poligamii jak już pisałem Bóg sam dawał wiele żon, a nawet wysyłał swoich kapłanów aby wybierali żony dla króla. Kurcze, że też przy mnie nie ma żadnego Jojada
Poligamiczne małżeństwa są tak samo święte i błogosławione przez Boga. Amen

Ależ Kozioł dobrze mówi. W dawnyvh czasach żona to m.in. siła robocza. U Amerykańskich Indian Równin, Siuksów, Szejenów i kulturowo pokrewnych, poligamia rozwinęła skrzydła dopiero wówczas, gdy Indianin dosiadający konia i uzbrojony w broń palną był w stanie zabić o wiele więcej bizonów, niż dawniej. Żeby miało to jednak sens, potrzebował do przetwarzania pozyskanych dóbr (krojenia i suszenia mięsa, wyprawiania skór, szycia z nich użytecznych wyrobów) większej ekipy, stąd kolejne żony.

Źle, gdyż nie dyskutowaliśmy o indianach. Nie wiem jak było u Indian, ale w Izraelu kobieta raczej była skupiona na rodzeniu dzieci i ich wychowaniu, a nie tyraniu