W trakcie trwającej Mszy (I czytanie) weszła grupa kilkunastu osób w czerwonych pelerynach, charakterystycznych dla bractwa zwolenników ks.Natanka. Podczas Komunii św. doszło do małego zamieszania, bo "zwolennicy natankowi" poruszali się procesyjnie na kolanach.
Celebrans udzielił im Komunii świętej. Grupa ta, po wyjściu celebransa, pozostała, odmawiając jakieś swoje modlitwy.
Zastanawia mnie brak reakcji celebransa, czy miał prawo odmówić udzielenia Komunii św. i czy ta sytuacja wymagała jakiejś reakcji ze strony kapłana?
Proboszcz, na wysłane do niego zapytanie, nie odpowiada 🤔

A na jakiej podstawie kapłan miał im odmówić udzielenia Komunii? Jeśli nie są w karach kościelnych oraz jawnymi grzesznikami, to kapłan udziela Komunii każdemu podchodzącemu. Czy za fakt "dziwnego" podejścia do Komunii miał im odmówić? Zwłaszcza, że było to raczej hiperpobożne, a nie bezbożne zachowanie. Jakby przyszli przebrani za klowny i zaczęli żonglować podchodząc do Komunii można by mieć wątpliwości, co do ich intencji.

Reakcja celebransa? Może po Mszy mógłby wyjść do nich i porozmawiać o tym zachowaniu. Czy w czasie Mszy? Może lepiej nie. Ewentualnie w ramach ogłoszeń, ale ja bym raczej załatwił takie kwestie poza Mszą.
Zdarza się to częściej? W moich regionach takich grup nie ma więc nie mam z nimi styczności.

Biskupi w 2012r. wydali oświadczenie:
"Osoby współpracujące z suspendowanym ks. Piotrem Natankiem (...) popełniają grzech, z którego mają obowiązek oczyścić się w sakramencie pokuty. Warunkiem natomiast otrzymania rozgrzeszenia jest odstąpienie od wspierania rozłamu w Kościele i gotowość naprawienia wyrządzonego zła”.
(było zmieszczone w tygodnikach Niedziela i GośćNiedzielny)

Ciekawy jest też artykuł o podobnym zdarzeniu w Parczewie:
http://www.bazylikaparczew.pl/incydent_ ... rczewskiej

Wydaje mi się, że demonstracja w "strojach chórowych" bractwa jest wystarczającym przyznaniem się do identyfikacji z teologią i zasadami głoszonymi przez suspendowanego księdza.