Dramat Zygmunta Krasińskiego wydany w 1835 roku. Nadal aktualny a zwłaszcza aktualny był za komuny.
Z jednej strony mamy rewolucjonistę Pankracego chcącego znoiszczyć stary ład, a drugiej broniące się Okopy Świętej Trójcy.
Z bryku:
Mąż dochodzi do miejsca, gdzie “Leonard odprawia obrzędy nowej wiary”. Po drodze mija gruzy zburzonego przez rewolucjonistów “ostatniego kościoła na tych równinach” oraz zniszczonego cmentarza. Leonard w bluźnierczym zapale oznajmia uczestniczącym w obrzędach nastanie “nowego świata”, w którym lud nie będzie już cierpiał i wszyscy będą równi, natomiast nad światem tym panować będzie “bóg nowy”, “pan swobody i rozkoszy”. Następnie młody “prorok natchnięty Wolności” “wyświęca” Zabójców, mających “iść bez trwogi i morciować bez wyrzutów” oraz udziela Hermanowi “święceń zbójeckich”, aby młodzieniec ów “niszczył stare pokolenia po wszech stronach świata”. Później do ruin świątyni wyrusza orszak, w którym kroczy również Leonard. W drodze powrotnej styka się twarzą w twarz z Mężem, lecz nie poznaje go, natomiast Hrabia przedstawia się jako “morderca klubu Hiszpańskiego”. Po chwili rozmowy Leonard odchodzi wraz z orszakiem, Mąż zaś - wraz z towarzyszącym mu pod groźbą śmierci Przechrztą - podąża do “wąwozu św. Ignacego”. Henryk słyszy w lesie głosy Chóru Duchów, które lamentują nad zniszczonymi świątyniami, ołtarzami i pomnikami świętych. W odpowiedzi na te żale Hrabia obiecuje, że wrogów Chrystusa “na tysiącach krzyżów rozkrzyżuje”. Wreszcie obaj mężczyźni docierają do wąwozu i Mąż pozwala Przechrzcie odejść, sam natomiast spotyka się ze swoimi uzbrojonymi zwolennikami.
Czytaj więcej na
https://www.bryk.pl/lektury/zygmunt-kra ... gn=firefox