W rozmowie z Moniką Jaruzelską ks. Jacek Miedlar opowiada w 49 minucie anegdotę o tym jak jeden z kleryków zdarł z drugiego spodnie na korytarzu w seminarium i zgwałcił go, po czym nieprzytomny zgwałcony kleryk pojechał na SOR. Komentująca pani Janinka pisze, że ona chodziła do kościoła i nic takiego nie widziała. Jacuś widzi problem w braku zajęć z klerykami które pomógłby zapobiegać takim sytuacjom. Sam przyznaje, że narastało w nim napięcie seksualne, ale skutecznie uciekał przed nim na rowerze.

https://youtu.be/G7kDI2Q9Y4g?si=FZT0PILuborBNoWg

Jakie macie inne rady na to co robić by nie dotykać w sposób nieczysty penisa?

Higiena, higiena i jeszcze raz higiena. A tak w przełożeniu na prosty język, myj się.

Niestety, już po samym kontakcie z problemami Jacka i Norberta trzeba się umyć...

Są ważniejsze problemy niż masturbacja, takie jak rządy Żydów, propaganda antynazistowska, również w wykonaniu ks. Jacka. Ja nie mam na to wpływu i kapitana Titanica nie odsunę od steru. Tymczasem można się bawić lub nie, jak kto woli.

Ja nie wiedzę problemu w masturbacji mojej czy kogoś tam. Ale chętnie poczytam zdania odrębne o tym jak ktoś np jeździ na rowerze.

Odchodząc na chwilę od samej masturbacji i dodając nawiązanie do opowieści ks. Jacka z 33 minuty o ks. Danielu to nie uważam, że to, że ksiądz Daniel pożądał seksualnie swojego kolegę i pokazywał, że mu zależy na takim czy innym seksie to coś wstydliwego czy złego. A inna sprawa, że nie zawsze jest sens się każdemu zgadzać na jego propozycje. I nie sądzę by nagie zdjęcia ks. Daniela wysłane do nastoletnich chłopców robiły im dużą krzywdę. Większa krzywda może wynikać z tego jak im się to skomentuje i zaciemni, w wersji ciotki histeryczki albo inaczej bez zachowania proporcji i rozsądku, i jeśli nie mieliby na tyle dystansu do osoby komentującej by olać jej głupią psychikę.

Jeśli się nie mylę to ten Jacek Międlar już od dawna, od wielu lat nie jest księdzem, więc nie należy nas wprowadzać w błąd.

A czy najprostszym, trywialnym wręcz, a z punktu widzenia antropologii i medycyny jedynym racjonalnym wyjściem z tej absurdalnej sytuacji nie byłoby po prostu zmienić definicji "nieczystości" ? Jednak ocknąć się, że mamy wiek XXI? Nie XIII ?

Dla mnie Twoje
Znęcaniem się nad średniowieczem
śmierdzi bąkiem, złym powietrzem!

Słowo nieczystość oznacza każdą grzeszność.
A kiedy i dlaczego stała się szczególnym symbolem grzechów przeciw seksualności, nie wiem. Może dlatego, że ta sfera życia, związana z podstawowym zadaniem biologii człowieka, szczególnie opanowuje konsumpcyjną wyobraźnię człowieka i obezwładnia moralność znacznej części ludzi.

Widzę jakaś nowomoda, afirmacja średniowiecza. No cóż, jak brak innych argumentów racjonalnych, można i tak. Podobnie, z jakiegoś dziwacznego rozumienia świata w kręgach kościelnych ubogaca się polszczyznę rozmaitymi "klEErykami, stOOlicami, szczEEgólami, mUUzeami". Najwyraźniej pewne środowiska wolą wegetować mentalnie na obrzeżach realności.

Nie mam pretensji do znanego nam w Polsce i w tym okresie Europy średniowiecza. Powstawały wtedy trwające do dziś uniwersytety, nowe kierunki filozoficzne, astronomia (Kopernik), szkoły parafialne, sztuka i architektura romańska i gotycka, muzyka wielogłosowa, korporacje handlowe, dalekie podróże, podstawy renesansu, zakony rolnicze, zakony szpitalne, zakony szkolne, a nawet zakony kopistów dzieł starożytnych: rzymskich, greckich i Bliskiego Wschodu, ochraniając ich istnienie do dziś, itd.

Z Wikipedii, ŚREDNIOWIECZE
"Średniowiecze jest często karykaturalnie przedstawiane jako „czas ignorancji i przesądów”, w którym stawiano „nauczanie Kościoła ponad osobistym doświadczeniem i racjonalnym działaniem”[338]. Jest to dziedzictwo zarówno renesansu, jak i epoki oświecenia, kiedy uczeni przeciwstawiali kulturę i wiedzę swoich czasów ze średniowieczną, ze szkodą dla średniowiecza. Uczeni epoki renesansu uważali średniowiecze za okres upadku kultury i cywilizacji klasycznej; uczeni epoki oświecenia głosili prymat rozumu nad wiarą i z tego powodu uważali średniowiecze za okres ciemnoty i zabobonu[17]. Podejście takie może prowadzić do ideologizowania zagadnienia i przekłamań w obydwie strony, na czym cierpi rzetelność badań historycznych[339]. Wśród historyków tworzących w XX i XXI wieku pogląd o ciemnocie średniowiecza jest uważany za częściowo lub całkowicie fałszywy i przestarzały[339][340][341][342][343][344][345][346][347][348][349][350]. Okresy regresu miały miejsce, ale ich przyczyny są dalece bardziej skomplikowane niż rzekoma dzikość, ignorancja czy zabobonność. Poza tym występowały także okresy rozwoju, a bez niektórych z nich nie doszłoby potem do zmian i nowych odkryć w następnych epokach.

Inni uczeni twierdzą, że rozum był powszechnie poważany w średniowieczu. Amerykański historyk Edward Grant pisał: „Jeśli w epoce oświecenia były głoszone rewolucyjne i racjonalne myśli i poglądy, było to możliwe tylko dzięki długiej, wywodzącej się ze średniowiecza tradycji, która ugruntowała użycie rozumu i logicznego myślenia jako jednych z najważniejszych obszarów ludzkiej działalności”[351]. Ponadto wbrew rozpowszechnionemu przekonaniu, David Lindberg pisał, że „uczeni okresu późnego średniowiecza rzadko doświadczali siły przymusu Kościoła i mogli uważać się za wolnych (zwłaszcza w naukach przyrodniczych) w podążaniu tam, dokąd prowadziły ich logika i obserwacja”[352].

Wypaczone spojrzenie na ten okres przejawia się także w niektórych konkretnych poglądach. Jednym z takich błędnych wyobrażeń jest – po raz pierwszy propagowane w XIX wieku[353] i nadal bardzo rozpowszechnione – przekonanie, że wszyscy ludzie w średniowieczu wierzyli, że Ziemia jest płaska[353]. To nie jest prawdą, ponieważ wykładowcy na średniowiecznych uniwersytetach powszechnie twierdzili, że dowody wskazują, że Ziemia ma kształt sfery[354]. David Lindberg i Ronald Numbers, inni uczeni badający ten okres, twierdzili, że „było niewielu chrześcijańskich uczonych w średniowieczu, którzy nie uznawali kulistości (sferyczności) Ziemi, a nawet znali oni w przybliżeniu jej obwód”[355]. Innymi błędnymi przekonaniami są: „Kościół w średniowieczu zakazywał sekcji zwłok”, „rozwój chrześcijaństwa zabił starożytną naukę” i „średniowieczny Kościół zahamował rozwój filozofii przyrody” – są one cytowane przez Ronalda Numbersa jako przykłady szeroko rozpowszechnionych mitów traktowanych jako prawda historyczna, chociaż nie potwierdzają ich współczesne badania historyczne."[356].
......
Współcześni znachorzy "postępu" muszą mieć, dla pokrzepienia ducha, jakiś punkt odniesienia, jak najdalszy im znany, więc tylko średniowiecze, bo starożytność im niedcostępna.

Może jeden drobny przykład , pomijając inne aspekty postępu nauk i wiedzy o człowieku, o świecie. Jeszcze w latach 20-tych zeszłego wieku, przed Hubble'm astronomia uznawała, że nasza galaktyka, Droga Mleczna to cały kosmos.
Dzieło Kopernika zeszło z indeksu ksiąg zakazanych dopiero w roku 1832.

To tylko dowód, że Kościół jest odporny na wszelkiego rodzaju znachorstwo, kojarzące się z oświadczeniami "Uwaga, tego, co mówię, nie powie wam żaden lekarz".
Tak jest w nauce do dziś.
Pamiętam, jak w 2011/2012 r. nauka (w 'osobie' ISOGG) powstrzymywała się od zakatalogowania dokonanego przez wielki zespół genetyków F. Crucianiego odkrycia nowej, powyżej dotąd najstarszej w genetyce grupy "A", ojcowskiego chromosomu Y, dopóki kilkuosobowa grupa amatorów ('citizen scientists') nie dokonała swojego odkrycia nowej populacji chromosomu Y, oznakowanej 'A0'.
To samo okazało się po odkryciu (przez osobę 'citizen scientist' i z własnych środków) kolejnej, jeszcze starszej grupy (u osoby A. Perry'ego), która dopiero po całorocznym oczekiwaniu i kolejnym, tym razem akademickim i kosztownym badaniu 'sprawdzającym' została wprowadzona do katalogów pod symbolem 'A00' jako linia Y-Adama.
Dziś nauka też jest nierychliwa, choć w innej skali, bo dysponując kosmicznie innymi możliwościami.
Sprawa odkrycia kopernikańskiego padła ofiarą nie tylko słusznej naukowej ostrożności, ale także olbrzymiej antykościelnej propagandy złośliwych głupców!

Czy zastanawiasz się czasem Atimeres, z jakich pobudek bronisz tez nie do obrony? Przecież nie jesteś fanatykiem, lecz człowiekiem jak widać, znaczy czytać - myślącym. Jeśli tylko przez przekorę - można zrozumieć, przez pobłądzenie/zwiedzenie - już trudniej.
Antykościelna propaganda nie tylko, jak piszesz przez złośliwych głupców prowadzona. Czas się obudzić.

Czasy współczesne dostarczają wiele możliwości rychłego sprawdzania odkryć naukowych: w jednym dniu można dowiedzieć się, jakie odkrycie zostało dokonane i jaka praca została opublikowana. A czy wiesz, ilu wielkich odkrywców nie mogło doczekać się za życia należnego Nobla za odkrycie sprzed trzydziestu-czterdziestu lat?
Odkrycie kopernikańskie to przewrót, który zderzył się z całą kulturą naukową i pozanaukową, łącznie z codziennym obiegiem myśli zwykłego człowieka, z którym Urząd Nauczycielki w Kościele, jak nikt inny, musiał się liczyć. I z tych powodów doszło do zadawnienia się prohibicji tezy Kopernika.
A czy wiesz, że do dziś funkcjonują (wcale nie kościelne) towarzystwa płaskoziemców?
A czy wiesz, że mimo upływu kilku lat wiele środowisk medycznych (nie tylko w Polsce) nadal przeczy istnienia światowej pandemii COVID-19?
No i także dla takich ludzi istnieje Kościół!