Człowiek się zastanawia nad sztuczna inteligencją ,a np nie zastanawia się nad internetem?

A zapomniałem nie wiecie o czym dyskutować. Chodzi mi o to,że w internecie niby jesteście ludźmi a nie do końca jesteśmy ludźmi. Tylko mamy słowo napisane, a do końca nie wiemy jak byście się zachowali w realu. Zwykle jestem odbierany doslownie w internecie.
Może coś ktoś napisze.

Fakt, że widzimy tylko tekst, jest rzeczywiście dużym utrudnieniem w rozmowie. To co innego niż rozmowa na żywo, gdzie na bieżąco można dopytać, jeśli coś jest niejasne. Na żywo widzimy też mimikę i słyszymy ton rozmówcy, dzięki czemu łatwiej jest zrozumieć co jest ironią, co żartem, a co na poważnie.

No tylko tekst i to jeszcze moze być różnie nie wiadomo przez kogo napisany...

Spędzanie większej ilości czasu na kontaktach z ludźmi przez Internet niż na żywo sprawia, że coraz trudniej rozpoznawać informacje niewerbalne, jak właśnie z mimiki, postawy ciała i głosu. W efekcie powoduje to, że coraz bardziej unika się kontaktów na żywo, co z kolei jeszcze bardziej je utrudnia i tak powstaje błędne koło.

Drugi problem z kontaktami przez Internet jest taki, że anonimowość zwiększa agresję. Jest to już od dawna znane zjawisko, które sprawia, że w Internecie częściej można spotkać się ze złym traktowaniem i przemocą.

Zgadza się,ale jak się pojawia agresja w internecie to myślę ,ze najmiej boli..chociaz nie wiem.

Aż mi się przypomniała historia koleżanki, która obsługiwała telefonicznie klienta z drugiego końca Polski. Zawsze oschły, formalny, wrażliwy na krytykę. Pewnego razu zwyzywał ją z góry na dół, tak że się rozpłakała. Gdy nadarzyła się okazja osobistego spotkania służbowego, gość był milutki i jeszcze twierdził, że on tej akcji ni w ząb nie pamięta. Od tego czasu rozmowy telefoniczne są już "normalne".


Boli, skoro coraz częściej podnosi się kwestie "hejtu" i rozmaite portale starają się moderować treści, tutejsze forum nie jest tu wyjątkiem pod tym względem .

Jedną z konsekwencji życia w necie, jest malejąca potrzeba spotkań z innymi, bo po co, skoro w necie wrzucają zdjęcia i relacje o tym co się u nich dzieje. Na spotkaniach towarzyskich każdy uważa na siebie, bo nie chce wylądować do Internetów, jako gwiazda i o zgrozo zyskać sławę.
Piszesz, że człowiek zastanawia się nad AI, a nad życiem w Internecie już mniej. Po prostu Internet wszedł pod strzechy, a AI to nowe zjawisko, które zrewolucjonizuje nasze życie, stąd ekscytacja i skrajne emocje przed niewiadomymi, z którymi przyjdzie nam się zmierzyć.

Ale co takiego boli przecież to jest tekst pisany czasami tego nie mogę zrozumieć.

No ale ludzie tworzą fora dla nas i my tu zaglądamy sobie. No. Ale internet dalej jest niebezpieczny skoro wola siedzieć na forach czy na internecie. Dodam że ludzie przesiadują na czacie i piszą i to też powinno być niebezpieczne albo jakieś ograniczenia powinny byc

No ale jak może coś bolec w internecie jak jesteśmy anonimowi Serio jesteście oderwani od rzeczywistości.

Tak samo można powiedzieć, że obrażanie ludzi na żywo też nie powinno boleć, skoro nikt ich nie bije. A jednak może boleć.

I nie powinno się mówić, że rozmówcy są oderwani od rzeczywistości, bo choć raczej nikogo to nie boli, to jednak może irytować. Ale przede wszystkim jest to niekulturalne.

Ale przecież niezależnie od medium - czy to dzielące nas powietrze, komputer czy list, rozmawiamy z żywą osobą, a nie z powietrzem, komputerem czy kartką papieru.

Myślę, że masz problem z ocenianiem rzeczywistości wyłącznie z własnej perspektywy. Ludzie mają różny poziom wrażliwości, badania wskazują, że blisko połowa dzieci popełniających samobójstwo, było ofiarą hejtu, także internetowego. Kilka lat temu nastolatka z Giżycka nie dała rady zmierzyć się z hejterami w sieci i dziś już jej nie ma na tym świecie. Dorosłym wcale nie jest łatwiej, jeden z księży, którego dane upubliczniła pewna posłanka, rozpoczynając tym samym hejterską nagonkę w sieci, również zakończył swe życie.

Ale ludzie i tak wiedzą swoje, że hejt nie może boleć. I wciąż nie licząc się z ludzkimi uczuciami, dając upust swoim frustracjom próbują wdeptać w podłoże. Wystarczy wypadek, w którym ktoś zostanie ciężko ranny i w komentarzach fala hejtu. Nikt nie liczy się z tym, że rodzina i bliscy ofiary mogą przeczytać przykre komentarze, często tworzone na podstawie domysłów. Nie wiem po której jesteś stronie, może nie widzisz nic zdrożnego w tym, że ludzie wylewają na innych pomyje, może jest Ci to obojętne?

Rozumiem, ze badania tak pokazują, ale tutaj jesteśmy anonimowy niektórzy się obrażaja o byle co...A w realu jest jeszcze gorzej, bo nie ma moderatora xD

@Guest w realu nie widzę takiego hejtu jaki wylewa się w Internecie, nie widzisz różnicy?
To w Internecie ludzie zatracają instynkty prospołeczne i elementarną wrażliwość, bo wiedzą, że i tak nie muszą mieć z daną osobą żadnych interakcji, więc łatwiej im np. napisać do danej osoby, co by oni z nią zrobili, gdyby spotkali ją na żywo, bo nie czują odpowiedzialności za swoje zachowania. Nie powiedzieliby tej osobie na żywo takich słów, bo wiedzą, że to byłoby niewłaściwe, w dodatku mogliby spotkać się z ostracyzmem społecznym, a przecież zmiana środowiska pracy/zamieszkania to nie nie jest kwestia paru chwil tak jak w necie. Uważają więc na słowa.

Zmieniając temat. Czy po tekście pisanym mozna zauważyc ,ze ktos jest inteligenty, czy chory
Wiecie co mam na myśli