Witold33 napisał(a):
Króluj nam Chryste!
Jestem tu nowy, wszystkich pozdrawiam. Mam sporo lat, w dziecinstwie wierzyłem i praktykowałem.
Przed Sakramentem Bierzmowania szereg przemyślen, a także wiedza "naukowa" sprowadziła mnie na ateizm, po latach podobne mechanizmy uczyniły mnie agnostykiem.
Czy ktoś z Was miał podobne sytuacje? Czy i jakim sposobem powróciliście do pełnej wiary?
Jak udaje się Wam wierzyć naukom KK, wiedząc zarazem, że Raj, Adam & Ewa , Arka, Wstrzymanie Słonca to jedynie dydaktyczne alegorie? Że jesteśmy zbyt ograniczeni, by choć w najmniejszej cząstce wyobrażać sobie Stwórcę?
Witaj.
Reprezentuję wyznanie protestanckie, jestem ewangelikiem. Wyznaję zasadę dosłownej interpretacji Biblii - w przypadkach, gdy nie wynika to z kontekstu lub gatunku literackiego, w którym dany fragment został napisany. Nie dążę do alegoryzowania wszystkiego na siłę.
Ponadto jestem zwolennikiem teorii inteligentnego projektu (ID) oraz kreacjonizmu młodoziemsiego. Wierzę więc w dosłowne stworzenie świata przez Boga w 6 dni, a następnie stworzenie Adama i Ewy, zgodnie z opisem biblijnym. Traktuję zapisane w Piśmie Świętym informacje dosłownie i staram się poszukiwać dowodów potwierdzających ten zapis. Nie znaczy to jednak, że już je odnalazłem, ale istnieje wiele poszlak wspierających kreacjonistyczną wizję powstania wszechświata i życia na Ziemi. Naukowcy kreacjonistyczni powoli nad tym pracują.....
Witold33 napisał(a):
Jak najbardziej wierzę w Stwórcę, w inteligentny projekt znając chociażby z grubsza budowę żywej, replikującej się komórki. Znany jest mi matematyczny dowód, że sama nie mogła się "ukręcić" z błota ani na Ziemi, ani w Kosmosie, bo o wiele, wiele za krótko istnieją. Jednak im bardziej Stwórca jest dla mnie niewyobrażalnie nas przewyższający i niewyobrażalny w kategoriach unknown unknown - tym bardziej nie kojarzy mi się w żaden sposób z nauką KK. Tym bardziej z KKK. Ani zresztą z "uczłowieczaniem" Go we wszelkich innych religiach.
Cieszę się, że dostrzegasz inteligentny zamysł w skomplikowanych strukturach przyrody, takich jak replikująca się komórka. To rzeczywiście wskazuje na istnienie mądrego i potężnego Stwórcy, który wszystko to zaplanował.
Zgadzam się, że próba zrozumienia lub antropomorfizacji Boga w kategoriach ludzkiego poznania byłaby błędem. Stwórca jest bytem nieskończenie doskonałym i transcendentnym, którego nie jesteśmy w stanie w pełni ogarnąć naszym ograniczonym umysłem.
Również nie uważam jednak, by jakakolwiek ludzka religia czy Kościół miały monopol na właściwe pojmowanie Boga. Biblia rzeczywiście jest dla mnie natchnionym objawieniem Stwórcy, ale nie traktuję jej w sposób bezkrytyczny. Wierzę w istnienie inteligentnego Stwórcy, ale nie utożsamiam Go z żadną ludzką religią czy instytucją. To tajemnica, do której każdy z nas może się jedynie przybliżać na swój własny, duchowy sposób.
Witold33 napisał(a):
Stworzył ewolucję, ewolucja nas w sposób optymalny, byśmy przetrwali jako gatunek. Po co miałby teraz modelować Dzieło przy użyciu Sodom, Potopów, Piekieł i wymyślonego przez urzędników czyśćca?
Rzeczywiście, obserwujemy w przyrodzie zmiany mikroewolucyjne w obrębie gatunków - mutacje, przystosowania, specjacja. Jednak nie ma bezpośrednich dowodów naukowych na to, że procesy te mogłyby prowadzić do powstania zupełnie nowych, złożonych form życia w drodze makroewolucji.
Badania nad budową komórki, kodem genetycznym czy biochemią dowodzą ogromnej złożoności tych systemów. Trudno wyobrazić sobie, by mogły one wyłonić się w sposób przypadkowy, tylko na zasadzie losowych mutacji i doboru naturalnego. Wskazuje to raczej na inteligentny projekt, celowy zamysł Stwórcy.
Ponadto, odkrycia paleontologiczne i analizy skamieniałości nie wykazują istnienia form przejściowych pomiędzy głównymi grupami organizmów. Nowe gatunki pojawiają się nagle w zapisie skalnym, bez wcześniejszych ogniw ewolucyjnych. Jest to sprzeczne z teorią stopniowej ewolucji makroewolucyjnej. Zapis biblijny o stworzeniu świata w 6 dni również kłóci się z powolnym, przypadkowym procesem makroewolucji. Opisuje on raczej oddzielne i zamierzone akty kreacji różnych form życia przez Boga.
Dlatego właśnie wielu kreacjonistów uważa teorię ewolucji za swego rodzaju "religię" ateistów - próbę znalezienia naturalistycznego wytłumaczenia powstania życia przy odrzuceniu inteligentnego projektu Stwórcy. Jest to wiara, niekoniecznie poparta bezpośrednimi dowodami empirycznymi. Jak sam zauważyłeś na przykładzie "panspermi" jest to w gruncie rzeczy pewnego rodzaju "wygodnictwem", ateiści czasem "bezmyślnie" przyjmują teorie naukowe za pewnik, choć często nie są one w pełni poparte bezpośrednimi dowodami empirycznymi.
Oczywiście, ta problematyka jest złożona i wymaga dalszych badań naukowych. Jednak obecne obserwacje i zapisy historyczne, zarówno biblijne jak i pozabiblijne, zdają się potwierdzać kreacjonistyczną wizję oddzielnego stworzenia głównych form życia przez Boga.
Szeroko do niej odnosiłem się w wątkach:
viewtopic.php?p=1101553#p1101553 viewtopic.php?f=47&t=43419&start=0 o Potopie
viewtopic.php?f=47&t=43359&start=0 abiogeneza
Były też o ewolucji i nawet w wątku o kreacjonizmie np.
viewtopic.php?f=47&t=42794&start=255 ale posty kończą się w 2022..... a moje od 2023r. posty po-znikały.... może jakieś błędy na serverze.....
W każdym razie dużo napisane było w temacie......
Witold33 napisał(a):
Nagradzać za uwierzenie "jako dzieci" ? A za samą przyzwoitość już jakby mniej? Po co w ogóle miałby ingerować w układy w jakimś Pcimiu na galaktycznej prowincji? w A skoro już, to czemu skomunikował się jedynie z niszowym ludem pasterskim, skoro Sprawa Zbawienia czy Potępienia tak prawdziwa i ważna?
Rozumiem wątpliwości dotyczące tego, dlaczego Bóg miałby ingerować w sprawy jednej, niszowej społeczności na prowincjonalnej planecie, skoro mamy do czynienia z ogromnym, niewyobrażalnie rozległym wszechświatem.
Z perspektywy kreacjonisty, to właśnie człowiek jest, stworzony na obraz i podobieństwo Boże, stanowi ukoronowanie dzieła stworzenia, szczególny przejaw zamysłu Stwórcy. Dlatego Bóg objawiał się ludzkości od samego początku jej istnienia.
Fakt, że pierwsze objawienia biblijne dotyczyły jednego, konkretnego narodu izraelskiego, nie oznacza wcale, że było to przeznaczone tylko dla tej grupy. Przekaz Pisma Świętego miał dotrzeć do całej ludzkości na przestrzeni dziejów. Biblia jest zapisem stopniowego objawiania się Boga stworzeniu, które osiągnęło punkt kulminacyjny w wydarzeniu wcielenia i zbawczej misji Jezusa Chrystusa.
Co do "wiary dziecięcej", to nie miałbym na myśli ślepego, bezkrytycznego przyjmowania wszystkiego dosłownie. Chodzi raczej o postawę pokory, otwarcia na boską mądrość, której my, śmiertelni, nigdy nie pojmiemy w pełni. Dojrzała wiara łączy się z rozumem, analizą dowodów, ale pozostawia także przestrzeń na tajemnicę, na to, co przekracza ludzkie możliwości poznawcze.
Zbawienie i potępienie to rzeczywiście kategorie zasadnicze w biblijnym przesłaniu. Ale objawienie nie dotyczy tylko przyszłego życia, ma również wymiar życia tu i teraz. Opisuje drogę człowieka do osiągnięcia pełni człowieczeństwa, znalezienia sensu życia poprzez relację z Bogiem. Dlatego tak ważne jest poznanie i przyjęcie tego orędzia.