Witajcie,

poniżej link do relacji z NDE:

https://youtu.be/rSoj8HyOT2E?si=mIYXLBufFguS-QZH

Autorka mówi, że w swoim życiu przed doświadczeniem, starała się zrozumieć, co to znaczy Bóg itp. Podczas doświadczenia NDE opisała to z trudem jako "ja jestem wszystkim, wszystko jest mną" oraz jako "czystą świadomość" poza ciałem. Mówiła też o bezwarunkowej miłości. Podkreśliła, że nie jesteśmy swoimi ciałami. Zauważyła też, że "wszystko jest ze sobą całkowicie połączone". To nie wszystkie spostrzeżenia z tego filmiku. Polecam obejrzenie.

Ale także tych, którzy nie chcą obejrzeć, zachęcam do opowiedzenia się, czy rozumieją to sformułowanie "pure consciousness", czy rozumieją sformułowanie "I am everything - Everything is me". Czy można to pogodzić jakoś z chrześcijańskim widzeniem Boga?

Autorka wspomina także o "ripple efect" - efekcie domina, efekcie fali: to co czynimy, wraca do nas.

W relacji pojawiają się też anioły, jako byty z ośmioma stopami. Ale bez skrzydeł.

Mam to za sobą. Doświadczyłem. Bez aniołów. Ale jako obserwator samego siebie. Doświadczyłem błogiego ciepła - nie potrafię opisać tego stanu. Może nieco podobne do stanu, gdy świadomość ustępuje senności pod przykryciem ciepłej kołdry, przy kochanej osobie. Błogość, bezpieczeństwo, beztroska miłość. Może jak niemowlę w objęciach matki zaspokajającej wszelkie potrzeby.

Ale nie wiem, czy NDE są wizją tego, co po drugiej stronie. Raczej preludium przygotowującym do przyjęcia wieczności. Jednak nie uważam tego za Bożą ingerencję. Ale za Boży dar działający na poziomie biologii, a nie metafizyki.

"Błogość, bezpieczeństwo, beztroska miłość. Może jak niemowlę w objęciach matki zaspokajającej wszelkie potrzeby."
Dokładnie tak. Warunkiem tego wspaniałego odczucia, czy raczej stanu - stopniowe wygaszanie kory mózgowej przez układ nerwowy , ten bazowy, pradawny, podobno gadzi jeszcze w przygotowaniu organizmu do nocnego wypoczynku. Albo reakcja obronna na nadmierne zmęczenie i stres.
Gdy mózg bazowy (taki jakby BIOS) wygasza nam rejestr, czyli np. wyobraźnię, redukując korę do zakresu noworodka, nadchodzi ten wspaniały moment beztroskiej idylli, na co dzien w dorosłym życiu bez używek zdrowemu niedostępne . Opisywane w literaturze , wyobrażane w niebianskich mirażach.
Bardzo polecam Furtkę w murze H.G.Wellsa.

Kulą w płot. To specyficzna i silna aktywność aktywność. Pasmo theta.

Sprzeczność. Nie wygasza. Aktywuje niektóre rejestry. Człowiek zachowuje wtedy swoją tożsamość, jest świadomy tego, kim jest. Często odtwarza rejestry pamięci. Ta beztroska idylla, przytulne ciepło nie wyłączają jaźni, acz wyłączają bodźce fizyczne.

Masz pdf? Link? Bezpłatny dostęp do tej książki?

Tu posłuchasz: Furtka w murze

Jak byś odpowiedział na poniższe pytania:
Masz ciało, czy jesteś ciałem?
Masz umysł, czy jesteś umysłem?

Halucynacje i pozostałe doświadczenia tej tonącej kobiety były raczej spowodowane niedotlenieniem mózgu, aniżeli doświadczeniem życia po śmierci.
Gdyby umarła, została skremowana, wróciła do życia i podzieliła się taką historią, to byłby to konkretniejszy dowód, a tak, to jest kolejną niedotlenioną osobą, która jednak nie umarła, bo jej mózg przecież ciągle pracował.

Choć wydaje się, że mam organizm - jestem organizmem.
Wystarczy byle choroba, niesprawność, stres, zmęczenie, senność, głód, zimno by się przekonać.
Oczywiście Chuck Norris i różni święci mają inaczej.

Kto się o tym przekonuje?

Każdy , ale dopiero po namyśle.

Są zaburzenie psychosomatyczne i somatopsychiczne, ale to nie znaczy, że soma i psyche są tym samym.

Czy mam rozumieć to tak, że „ja” oświadczyło: jest organizmem?
Przemyśl: „To, co jest poznającym – podstawą wszelkiej wiedzy – nigdy samo nie jest obiektem poznania, podobnie jak ogień nie spala samego siebie”.

Sofistyka mój george45.
Cała jaźn, świadomość, ja, "poznający" = elektryka i chemia organiczna. Poczekaj do pierwszego zatrucia pokarmowego - zobaczysz jak to wszystko działa. Myślisz dusza? Coś niematerialego, bez chemii ? Cud jakiś? Róg złoty? Lira? Jak Wyspianski opisywał, wystarczy kilka łyków wody ognistej, indiański "sen z bogami" trochę zmęczenia, senność = i duszy ani śladu. Zaplącze się w sad. Czapkę wicher niesie, róg huka po lesie......
Słowa, słowa, słowa. Atomy w ruchu i nic więcej.

Widzę, jesteś fanem Rejsu. Materia i twórca. Było, było . U Lema w Powtórce https://docer.pl/doc/n50vv1s - bardzo, bardzo polecam, chociaż początek - Trurl i Klapaucjusz formują na zamówienie nawróconego "Całkiem inny, lepszy świat". Ciągną 2 skrzynie - "w mniejszej świat, w większej zasilanie ))