Autor |
Wiadomość |
ankaciekawa
Dołączył(a): Pt lip 15, 2005 9:12 Posty: 21
|
Wolontariat
Co myślicie na temat wolontariatu. Dla mnie jest to fajany sposób na spędzenie czasu i mozliwośc zdobycia doświadczeń. Jeśli znacie kogoś kto potrzebuje pomocy wolontariusz np. w odrabianiu lekcji szczególni matematyki, opieką itp. Piszcze! Czekam i z góry dziekuje!
_________________ Chwała Panu
|
Pt lip 22, 2005 12:19 |
|
|
|
|
zielona_mrowka
Dołączył(a): Pt maja 16, 2003 21:19 Posty: 5389
|
Kiedyś pomoc przy odrabianiu lekcji nazywała się zwyczajnie pomocą koleżeńską a nie wolontariatem
Myślę, że jeśli jest to praca zorganizowana to ma sens, jednak w chwili obecnej w Polsce na dłuższą metę nie można zajmować się wolontariatem. Wolontariat jest dobry na studia jak ma się zapewnione utrzymanie...
Boli również mentalność w Polsce, że wolontariusze robią "wszystko za nic". Oczywiście nie mam tutaj na myśli wynagrodzenia pieniężnego, ale o wiele łatwiej byłoby gdyby choć w jakimś stopniu dojazdy były finansowane, albo zorganizowany obiad gdy pracuje się cały dzień. Niestety zazwyczaj organizacje wolontariackie na to już zupełnie nie mają pieniędzy... polska szara rzeczywistość...
_________________ Nie nam, Panie, nie nam, lecz Twemu imieniu daj chwałę za łaskę i wierność Twoją...
Użytkownik rzadko obecny na forum.
|
Pt lip 22, 2005 15:10 |
|
|
ankaciekawa
Dołączył(a): Pt lip 15, 2005 9:12 Posty: 21
|
Cytuj: Kiedyś pomoc przy odrabianiu lekcji nazywała się zwyczajnie pomocą koleżeńską a nie wolontariatem
Zależy komu pomagam. Jeśli koleżance lub znajomej ze szkoły to ofszem jest to pomoc koleżeńska. Jednak jeśli pomagam obcemu dziecku to jest to wolontariat!
_________________ Chwała Panu
|
Pt lip 22, 2005 15:32 |
|
|
|
|
ElaP
Dołączył(a): Cz cze 24, 2004 18:45 Posty: 156
|
Sama raz robilam wolnotariat. Dla mnie nie byl to tylko, fajny sposob( bez obrazy) spedzenia czasu. Przede wszystkim to byla chec dania czastki siebie, dla kogos, zobaczenia jak to wyglada,a nie tylko sluchania lub wyobrazania sobie. To byl piekny czas i bardzo wiele mi dal, pozwolil w pewnym stopniu dojrzec, "podksztalcic" odpowiedzialnosc. Mialam zapewiony obiad,sniadanie jadlam w domu . Dojazd byl o wlasnych silach tzn na rowerze . Pozniej to juz byly praktyki, ktore mialy podobny cel i konsekwencje.Plus mozna powiedzec rozeznanie w dziedzinie danego zawodu, ktory w przyszlosci bym chciala wykonywac
_________________ Zycie to wielkie i wspaniale plotno, nanies na nie wszelka i mozliwa farbe jaka zdolasz.
(mi autor nieznany)
|
Pt lip 22, 2005 15:41 |
|
|
Zoe
Dołączył(a): So gru 11, 2004 17:35 Posty: 1082
|
Ja byłam wolontariuszką w Osrodku dla dzieci i młodzieży niepełnosprawnej - wolontariat ten był jakby w ramach jednego z przedmiotów na studiach. Moim zdaniem, jest to dobre doświadczenie, tym bardziej gdy jest on związany z kierunkiem studiów a co za tym idzie, przyszłą pracą.
Cytuj: Dla mnie jest to fajany sposób na spędzenie czasu i mozliwośc zdobycia doświadczeń.
przyznaję, że nie traktowałam tego jako przyjemnego sposobu na spędzanie czasu ... nie jestem na etapie (nie wiem czy kiedyś będę) na którym widok chorych dzieci sprawia, że spędzam przyjemnie czas - przeciwnie, początkowo nie umiałam się skupić na czymkolwiek jak widziałam, że dzieciaki mają problemy z najprostrzymi rzeczami a mnie to przychodzi z ogromną łatwością. No ale to kwestia przyzwyczajenia ( tylko czy z biegiem czasu takie przyzwyczajenie nie stanie się szkodliwe i nie staniemy się oziębli?)
pozdrawiam
_________________ Życie jest walką, z której nie możemy się wycofać, ale w której musimy odnieść zwycięstwo.
|
Pt lip 22, 2005 16:14 |
|
|
|
|
bobo
Dołączył(a): Wt lis 30, 2004 13:22 Posty: 1845
|
Bezpośrednio nigdy nie byłam związana z wolontariatem. Ale znam blisko ludzi, którym to nie tylko sprawia przyjemność (bo robią to z własnej nieprzymuszonej woli), ale bardzo dużo pomagają ludziom ułomnym, chorym psychicznie i fizycznieie, oddają całych siebie. Oni bardzo się oddają tej sprawie. Wg mnie to jest piękne, że tacy ludzie są i mam nadzieję, że nadal będą. Po raz pierwszy spotkałam owych ludzi, gdy spotkało mnie nieszczęście z mamą. Jak oni są potrzebni!!! Dziękuję im w tym miejscu. Bóg obdarzył mnie takim szczęściem, że na swej drodze, kiedy bardzo potrzebowałam pomocy, ci ludzie mi POMOGLI, spotkałam na swej drodze samych DOBRYCH ludzi, czyli ich-wolontariuszy.
Jak dobrze, że poruszyłaś ten temat, dziękuję ci za to.
Może ktoś z Wałbrzycha to przeczyta, chociaż podziękowałam tym ludziom listownie, jestem im naprawdę wdzięczna, wolontariuszom z Piaskowej Góry.
Ankaciekawa, myślę, że długo nie będziesz czekać na propozycje. Jest tylu ludzi potrzebujących pomocy. Mam nadzieję, że traktujesz tę ciężką pracę dość poważnie! To jest, jakby nie było wyrzeczenie. Swój woly czas itp.
_________________ Miłować Go całym sercem, całym umysłem i całą mocą i miłować bliźniego, jak siebie samego daleko więcej znaczy niż wszystkie całopalenia i ofiary. Mk12,33
|
Pt lip 22, 2005 16:45 |
|
|
ElaP
Dołączył(a): Cz cze 24, 2004 18:45 Posty: 156
|
Ja moj wolnotariat i pozniej I praktyke robilam w Domu Dziecka, a druga praktyke, w ZOL-u (Zaklad opiekunczo-leczniczy). Bardzo sie cieszylam, ze moge ofiarowac moj czas i siebie i w sumie oto chodzi, robi sie to bo chce a nie bo sie musi.
_________________ Zycie to wielkie i wspaniale plotno, nanies na nie wszelka i mozliwa farbe jaka zdolasz.
(mi autor nieznany)
|
Pt lip 22, 2005 18:34 |
|
|
angua
Dołączył(a): Pn sty 03, 2005 21:25 Posty: 7301
|
Ja z kolei przez dobre kilka lat zajmowałam się dziećmi z porażeniem mózgowym. Co mogę powiedzieć? Przede wszystkim zawsze otrzymywałam więcej niż dawałam. Naprawdę.
Czy jest to fajny sposób na spędzenie czasu? Aż tak to chyba nie, powiedziałabym, że trochę się przy takim podejściu odwraca kolejność. Punktem wyjścia musi być chęć pomocy, służba. Trzeba zapomnieć o sobie i całkowicie być dla innych, a takie zajęcie jest tak naprawdę ciężką pracą - i fizycznie, i psychicznie.
Mimo wszystko każde spotkanie było czasem pełnym radości - również dla mnie - każde było wyczekiwane i każde pełne niespodzianek. Ale nie szłam brać radość, radość szłam dawać. Na pewno mnie to zmieniło, czy może ukształtowało, nauczyło podejścia do choroby i chorych ludzi, pozwoliło czerpać z ich optymizmu i otwartości. Cóż - błogosławiony to był czas
_________________ Czuwaj i módl się bezustannie, a czyń to dla Boga, dla ludzi i dla samego siebie. Nie ma piękniejszego zadania, które zostałoby człowiekowi dane do wypełnienia, niż kontemplacja. P. M. Delfieux
|
Pt lip 22, 2005 19:43 |
|
|
Anonim (konto usunięte)
|
Wolontariat ma jednak i drugie oblicze. Niewolnicze.
Niektóre firmy wręcz niedługo każą sobie płacić za wielką łaskę umożliwienia bezpłatnej pracy na ich rzecz jako wolontariusz. Praca w takiej firmie, gdzie zwyczajowo pracuje się 16 godzin na dobę przez siedem dni w tygodniu bez urlopu z siedzibą w Warszawie jest szczytem mażeń każdego dorastającego Polaka i za ten zaszczyt jest w stanie nawet zapłacić, byle tylko móc mieć cień szansy na późniejsze najęcie się za niewolnika w tejże.
Bo wolontariat to obecnie nie tylko hospicja albo domy opieki. Wolontariat to w tej chwili wielkie firmy "for profit", które w ten sposób wykorzystują doskonale wykształconych studentów na stanowiskach sprzątaczki albo pomocy biurowej. Też chciałbym za friko zatrudnić jakiegoś absolwenta filozofii z dwoma językami obcymi do roznoszenia korespondecji w firmie i jeszcze mu nie płacić. To nadaje firmie prestiżu.
A absolwenci zrobią wszystko, żeby móc napisać w CV, że pracował (za darmo) w firmie X lub Y.
Ja natomiast nigdy w życiu nie zatrudniłbym NIKOGO, kto ma w życiorysie wpisane, że był niewolnikiem i dał się nabić w butelkę.
Oczywiście, nie dotyczy to wolontariatu, o którym piszecie wcześniej: w domach opieki czy hospicjach (ogólnie mówiąc organizacjach "non profit").
To raczej powód do dumy.
|
Cz lip 28, 2005 12:04 |
|
|
E-w-a
Dołączył(a): Pn lut 14, 2005 22:27 Posty: 46
|
Ja zapisuje sie na wolntaria juz kilka lat i nie moge sie zebrac,ale we wrzesniu juz zapisuje sie na pewno!Zastnawiam sie tylko czy Dom Dziecka,a moze szkoła specjalna?
To musi byc wspaniałe uczucie móc tak komus pomóc beziinteresowanie,ot tak za uśmiech:)
Pozdrawiam!:)
|
Cz lip 28, 2005 21:22 |
|
|
ElaP
Dołączył(a): Cz cze 24, 2004 18:45 Posty: 156
|
Tak to naprawde wspaniale uczucie,kiedy przychodzisz a dzieci podbiegaja do Ciebie i chca sie przytulic, albo kiedy ciagle zadawaja Ci pytania, a dlaczego tak? a skad? a po co? itd. Kiedy widzisz jak buzie sie usmiechaja tylko dlatego, ze przyszlas. Niezapomniane uczucie i jak bardzo wazne
_________________ Zycie to wielkie i wspaniale plotno, nanies na nie wszelka i mozliwa farbe jaka zdolasz.
(mi autor nieznany)
|
Pt lip 29, 2005 9:40 |
|
|
Anonim (konto usunięte)
|
Moj wolontariat, o ile mozna go tak nazwac, to praca na rzecz innych studentow. W sensie, to pewnie nie wolontariat, ale kasy za to nie dostaje, zjada mi to wiele czasu i nerwow. No i do tego WOSP... nie jako wolontariusz z puszka, ale jako organizator. Jesli ktos jest ze szczecina, to na ostatnim finale prowadzilem aukcje w namiocie wojskowym (nie na glownej scenie)
Crosis
|
Pt lip 29, 2005 22:03 |
|
|
czarna
Dołączył(a): Pn lip 18, 2005 16:32 Posty: 13
|
<><
Ja należe do Wolontariatu juz ponad rok. Z ogromnym zapałem włączam sie w prace na rzecz innych. Pomagam osobom potrzebującym w różny sposób... na święta roznosimy paczki żywnościowe, osobom starszym pomagamy znosic ich samotnośc, pomagamy im w pracach domowych, utrzymujemy kontatkt z pobliskim domem dziecka... Służąc tym wszystkim potrzebującym ludziom czynimi to z wielkim oddaniem i miłościa...wiemy że służąc im służymy także Bogu...bo przeciez nasz kochany TATUŚ nauczył nas miłości do ludzi i oddania dla nich...
_________________ JEZUS - Droga Prawda Życie !
|
N lip 31, 2005 10:51 |
|
|
Anonim (konto usunięte)
|
Szkoda, ze na to potrzeba tak wiele czasu... sam pracujac na rzecz samorzadu mojej uczelni, udzielajac sie w moim akademiku, studiujac i robiac jeszcze informatyke na boku, do tego pracujac na wydziale, mam na to srednio czas. A nie moge zapomniec o praktycznie cotygodniowych podrozach ze szczecina do Krakowa.
Crosis
|
N lip 31, 2005 11:17 |
|
|
czarna
Dołączył(a): Pn lip 18, 2005 16:32 Posty: 13
|
<><
no fakt...żeby służyć innym potrzeba "troche" czasu. jak narazie udaje mi się jednak godzić wszystkie obowiązki...choć musze przyznać że jest ich troszke...
Pozdrawiam
_________________ JEZUS - Droga Prawda Życie !
|
N lip 31, 2005 17:12 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|