To będą całkiem bezsensowne pytania, ale mam przez nie wiele wątpliwości:

1. Raz sfotografowałem krzyż (taki zwykły, stojący u mnie na biurku) i ustawiłem to zdjęcie na tapecie w telefonie. Kolega stwierdził, że to świętokradztwo. Czy ma racje?
2. Dużo podróżuje a muszę przeczytać jedną z Ewangelii (na zaliczenie z katechezy). Pismo Święte mam bardzo duże (Stary i Nowy Testament) i jest to trochę nieporęczne. Czy mogę zrobić xero tej Ewangelii?

Naprawdę, bezsensowne pytania, ale zależy mi na odpowiedzi...

1-Nie.
2-Tak.

jesli chodzi o krzyz , to nalezy zadac sobie pytanie czy ten krzyz w telefonie
ustawiles dlatego ze jestes wierzacy i ma on dla ciebie duze znaczenie, czy tylko dlatego zeby fajnie wyglądało.( np: afiszujesz sie tym)

Jestem wierzący, krzyż ma dla mnie ogromne znaczenie; pozwala mi "odczuć" mękę Jezusa oraz przypomina mi, że On cierpiał i umarł także za moje grzechy.

Michał, to nie ma problemu, gdy chodzi o krzyż, tak sądzę, ale jeśli masz jakieś wątpliwości, no to zapytaj księdza. Kserować chyba można.

Biblie tez mozna wgrac do telefonu, ja tam gdzies mam na dysku zapisana

Właśnie - bezsensowne. Jeśli ktoś nosi krzyż (wielki) to czy to coś mówi o tym człowieku? Absolutmie nie.
Jeśli ktoś nosi skromny krzyżyk na łańcuszku, to czy to też coś mówi o nim, nie.
Jeśli masz ów krzyż na tapecie telefonu, to, co? To zaraz świętokradztwo?
Wg mnie nie. To ty i tylko ty decydujesz, co sobie zakładasz na szyję, wkładasz na tapetkę itp. Możesz być poobwieszany krzyżami do woli, z tyłu, z przodu, na szyi, pod brodą itd. itd.
Ale wiara jest w tobie, albo jej nie ma. Albo masz Chrystusa w sobie, albo Go nie masz.
Więc świętokradztwem bym tego nie nazwała.
Poza nawiasem: nie lubię, kiedy ktoś obnosi się z wielgachnymi krzyżami na szyi, bo nawet misjonarze noszą je b. skromne.

Jeśli chodzi o ksero, to wg mnie możesz to zrobić... Ważne, żebyś to ksero szanował równie bardzo jak samo Pismo Święte - przeciez to nadal Słowo Boże!. I żeby później nie skończyło w koszu na śmieci albo na makulaturze. Inna sprawa, że nie będziesz go pewnie wiecznie trzymał i potrzebował, więc musisz wymyślić coś innego. Np. oddać któremuś z księży do spalenia, tak jak czasem pali się poświęcone palemki czy zniszczone szkaplerze.

Ja sobie kupiłam takie malutkie wydanie Nowego Testamwntu i Psalmów. Kosztowało coś ok. 15 zł. Noszę je zawsze ze sobą w torebce. Czasem jak muszę gdzieś na coś poczekać to lubię sobie poczytać.

Jest też bardzo małe Pismo Święte Starego i Nowego Testamentu. Może być bardziej przydatne na przyszłość. Sama mam i polcam :]