Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Cz sie 14, 2025 12:30



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 35 ]  Przejdź na stronę 1, 2, 3  Następna strona
 No to znikamy! 
Autor Wiadomość
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt maja 14, 2004 19:35
Posty: 796
Post No to znikamy!
Masowa emigracja - zauważyliście to zjawisko?

Kto nie ma w tej chwili żadnego znajomego w Irlandii, UK, ręka do góry?

Hmm... muszę przyznać, że obecnie mam chyba 10 razy więcej znajomych w Londynie niż np. Warszawie. Ja też planuję zabrać rodzinkę i wybyć na stałe z kraju... A Wy?

_________________
Oszukać diabła nie grzech...


Cz sty 05, 2006 22:28
Zobacz profil
Post 
Ja tez mam mnostwo znajomych. Jedna sprawa to ciezka sytuacja z praca po studiach. Druga to chec zarobienia na studia - sporo ludzi bierze dziekanke i wraca za rok, lub jedzie tylko na wakacje (wakacyjna praca studentow to zreszta zjawisko wrecz masowe). A ciezka sytuacja na rynku pracy wiaze sie ze zbyt duza liczba studentow i przeroznymi filiami roznych uczelni lub obleganymi kierunkami i tak produkujacymi bezrobotnych.

Ja nie chce jechac. Ksztalce sie w wyspecjalizowanej branzy, ktora z praca (dobra) nie ma problemow. Do tego uwielbiam swoje studia, interesuje sie problemami logistyki w kraju no i nasz kraj ma olbrzymi potencjal logistyczny. Takze sie nigdzie nie wybieram.


Crosis


Cz sty 05, 2006 22:41
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt maja 14, 2004 19:35
Posty: 796
Post 
:piwo:
Działamy w jednej branży :)

_________________
Oszukać diabła nie grzech...


Cz sty 05, 2006 22:46
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr cze 08, 2005 7:39
Posty: 2702
Lokalizacja: Paragwaj
Post 
A ja studiuje to co lubie* (dla nie oświeconych archeologia) i bynajmniej nie jestem jakoś napalony na prace w zawodzie. Przy wyborze kierunku dalszego kształcenia kierowałem się tym co lubie(a niestety nie idzie to w parze z jakimś szczególnym popytem na prace) mając w świadomości, że na 90% i tak nie będę tego robił zawodowo, że będę musiał być elastyczny, w każdej chwili gotowy do przekwalifikowania, a jeśli nie będzie pracy tutaj, czy gdzieś za granicą znjade coś wystarczająco lepszego, żeby rzucić robote w Polsce- raczej nie będę miał zbyt wiele oporów.
Więc nie ważne Polska, Anglia, czy Burkina Faso- jest możliwość robie.

*-teoretycznie.

_________________
Shame on the night
for places I've been and what I've seen
for giving me the strangest dreams
But you never let me know just what they mean
so oh oh so shame on the night alright
And shame on you


Pt sty 06, 2006 0:36
Zobacz profil

Dołączył(a): Pn sty 03, 2005 21:25
Posty: 7301
Post 
Po moich studiach mnóstwo ludzi wyjeżdża - głównie na doktoranckie. Ewentualnie żyje na zasadzie pół roku tu, pół roku tam. Na początku studiów też chciałam jechać - do Niemiec, ale z czasem mi się odmieniło. Przy rozwiązaniu pół na pół nie wyobrażam sobie w ogóle życia rodzinnego. Na radykalne rozwiązania chyba brak mi odwagi. Jeśli już to tylko do Norwegii - i znów wychodzi moje "praktyczne" podejście do życia ;-) - ta Norwegia to wcale nie ze względu na jakieś wybitne możliwości zawodowe, ale na miłość wielką, jaką ją darzę. Nabytą - a jakże - podczas długich miesięcy prac wakacyjnych. Jeśli ta harówa nie skończyła się odrazą, a zakochaniem, to może jest mi ten kraj fiordów i trolli pisany? :buja:

_________________
Czuwaj i módl się bezustannie,
a czyń to dla Boga, dla ludzi i dla samego siebie.
Nie ma piękniejszego zadania,
które zostałoby człowiekowi dane do wypełnienia,
niż kontemplacja.

P. M. Delfieux


Pt sty 06, 2006 4:08
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt lis 15, 2005 17:06
Posty: 968
Post 
Nie znikajcie!
Kto się zajmie tym obejściem, jak najcenniejsi powyjeżdżają?

Pewnie, że tu się ciężej żyje materialnie niż w Londku albo Niujorkowie. Ale to przecież strasznie durne kryterium - lekkość życia.
Połowa moich znajomych i przyjaciół jest na Wyspach. Mają nowe magnetofony.
Ale co dalej? Nigdy nie będą "u siebie", może ich dzieci...

Znalazłem swoje "u siebie" w takim jednym kraju, w którym:

- można w mieście pójść do kościoła dowolnego dnia w tygodniu (i nie jest to muzeum)
- można się spodziewać każdej pogody (nudno nie jest)
- można przyjąć gości w domu (i to jest wciąż normalne)
- można porozmawiać tekstami z filmów i komiksów z dzieciństwa (i ktoś cię rozumie)
- można mieć trochę bałaganu (bez mandatu)
- można dobrze zjeść, wypić i potańcować
- można przeczytać wiersz Wencla i czuć, o co mu chodzi
- można mieć zasady
- i można dużo więcej :)

Kultura, w której żyjemy to zdrowe ciepło. Mamonka to tylko ciepełko. Czasem ciepełko-piekiełko :D

Można próbować kulturę zabrać ze sobą, ale w pojedynkę to bardzo trudne, a i w paczce... Cóż, wystarczy spojrzeć na Polonię w takim Chicago, żeby sobie uzmysłowić, że z paczki robi się konserwa - jakaś zupełnie inna kultura, która tylko bazuje na symbolach. I bądź tu mądry na uchodźstwie... "Przecież trzeba jakoś żyć, czasem pójść na kompromis..."

_________________
Nie smuć się zaraz z nieszczęść na świecie, bo nie znasz dobra zamierzonego w wyrokach Bożych, które one niosą z sobą dla wiecznej radości wybranych. (św. Jan od Krzyża)


Pt sty 06, 2006 10:20
Zobacz profil
Post 
Coz - jeslibym wyjechal - nie wchodzilbym w srodowiska polonijne, bo to pod pewnym wzgledem izolacja.

Crosis


Pt sty 06, 2006 10:31
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt lis 30, 2004 13:22
Posty: 1845
Post 
Wanda, faktycznie obserwujemy takie zjawisko uchodźctwa. To, jak dawno, dawno temu za chlebem. Powiedz, czy nie?
Zero startu dla młodych, czyli:
-0 pracy
-0 osobnego zamieszkania
-0 wyżywienia rodziny.
Wydaje mi się ten temat bardziej polityczny. Młodzi, którzy mają, jak powyżej napisałam wybierają taką drogę życia po prostu po to, by żyć. Bo co tę młodzież tu w kraju czeka?! Bieda z nędzą.
To jest jedno z rozwiazań na życie.
A ten, kto ma pracę nie jest jej pewien, nie dostanie lub nie weźmie z własnej woli kredytu, bo jutro już może nie pracować. Co za przyszłość, mnie to śmieszy i równocześnie smuci. Cytując Pana T.L. CO Z Tą POLSKą?

_________________
Miłować Go całym sercem, całym umysłem i całą mocą i miłować bliźniego, jak siebie samego daleko więcej znaczy niż wszystkie całopalenia i ofiary. Mk12,33


Pt sty 06, 2006 11:35
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt lis 15, 2005 17:06
Posty: 968
Post 
Bobo, moim zdaniem troszkę przesadzasz...
bobo napisał(a):
Zero startu dla młodych... Bo co tę młodzież tu w kraju czeka?! Bieda z nędzą...

Ma być konkretnie?
OK. Załóżmy, że jestem ten poszkodowany młody, bez perspektyw...
Skończyłem mało popularny kierunek i do tego mało płatny. Za to bardzo ciekawy i... zdobyłem wyższe wykształcenie (jeszcze nie musiałem brać na to kredytu na 20 lat jak w USA).
Pierwszej pracy szukałem jakieś 5 miesięcy. Nie pracowałem w swoim zawodzie, firma była totalnie zadłużona - zrezygnowałem, gdy zaległości w wypłacie pensji sięgnęły 3 miesięcy. Dzięki "wężowej przebiegłości" odzyskałem wszystkie pieniądze + odszkodowanie. Kolejna praca znów w prywatnej firmie, która upadła. Od jakiegoś czasu pracuję w budżetówce - dostałem się z konkursu, bez pleców, co dobrze świadczy o tej instytucji :) Za miesiąc znów zmieniam pracę - wreszcie w zawodzie! :)

Każde z tych doświadczeń czegoś mnie nauczyło: jak ubiegać się o to, co mi się według prawa należy, jak radzić sobie ze stresem i zabieganiem, jak znosić porażki...

Nie nauczyłbym się tego, gdybym przez te 3 lata smażył frytki z rybą w Plymouth.

Zarabiałem na siebie przez cały ten czas, więc do biedy z nędzą jeszcze daleko. A jak było kryzysowo - pomagali mi rodzice. Najważniejsze, że byłem tutaj i brałem udział w życiu tego (przeklinanego) społeczeństwa, moich przyjaciół, Kościoła.

No i wciąż jestem :)

_________________
Nie smuć się zaraz z nieszczęść na świecie, bo nie znasz dobra zamierzonego w wyrokach Bożych, które one niosą z sobą dla wiecznej radości wybranych. (św. Jan od Krzyża)


Pt sty 06, 2006 12:10
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt lis 30, 2004 13:22
Posty: 1845
Post 
O.k. Spidy, może trochę przesadziłam, ale nakreśliłam to w takich skrajnych przypadkach, które jednak się zdarzają. Nie każdy może mieć pracę, jak ja, czy ty. Nie każdemu jest pisane mieć takie szczęście (bo tak to trzeba nazwać).
Bardzo cię poważam za to, że tak siebie określasz, że modlisz się w kościele kiedy chcesz i po polsku!, czego nie mogą czynić Polacy np. w Niemczech.
Ja jestem patriotką, kocham swój kraj, bo tu się urodziłam, tu się wychowałam, tu znalazłam miłość swego życia, tu mam dom i rodzinę.
I nigdzie mnie nie "ciągnie", no chyba w celach czysto turystycznych.

Powiem ci na ucho, że rodzice mnie uczyli czegoś takiego:
kiedy tylko gdzieś zabrzmiał Mazurek Dąbrowskiego wszyscy stawaliśmy w domu na baczność, dla uszanowania POLSKI.
Czy to jest dzisiaj spotykane?!

_________________
Miłować Go całym sercem, całym umysłem i całą mocą i miłować bliźniego, jak siebie samego daleko więcej znaczy niż wszystkie całopalenia i ofiary. Mk12,33


Pt sty 06, 2006 12:39
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz cze 09, 2005 16:37
Posty: 10694
Post Re: No to znikamy!
Wanda napisał(a):
Ja też planuję zabrać rodzinkę i wybyć na stałe z kraju... A Wy?


Ja nie. Przede wszystkim z przyczyn pragmatycznych, dobrze mi tu i nie widzę wielkiego potencjału poprawy swej sytuacji, natomiast większe ryzyko strat. Krótko mówiąc niekorzystny stosunek ryzyka do zysku.
Dopiero w drugim rzędzie dodałbym tzw. "czynniki patriotyczne" i to też głównie w wymiarze lokalnym (rodzina, znajomi, rodzinne strony).


Pt sty 06, 2006 13:18
Zobacz profil
Moderator
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt mar 19, 2004 19:24
Posty: 3644
Post 
anguo, mój brat osiedlił się w Norwegii :) Chce mnie tam ściagnąć, gdy skończę studia, ale po moim trupie ;) Jego nic tu nie trzyma - ani praca, ani ludzie, a do domu nie jest zbytnio przywiązany. Po roku bycia tam nie zamierza wracać do Polski. Z jednej strony go rozumiem i jestem jak najbardziej za (pomijam historię życia mojego brata ;) ) Ale ja nie wyjadę. Za bardzo kocham Polskę i to co się w niej znajduje (jakkolwiek górnolotnie by to nie brzmiało), włącznie z ludźmi oczywiście :D

_________________
Co dalej za zakrętem jest?
Kamieni mnóstwo
Pod kamieniami leży szkło
Szło by się długo
Gdyby nie to szkło, to by się szło... ♪


Pt sty 06, 2006 13:35
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr lut 18, 2004 15:45
Posty: 1883
Post 
Norwegia :o
brrrrrrrr za zimno :shock:

co do migracji, hmmm powiem Wam, że to fale co 20 lat, gdybym poddał się tej fali to byłbym może już ustawiony, w jaimkolwiek kraju, bo o tym myślałem (naście lat temu), ale postanowiłem tutaj siedzieć, mimo trudnej (kartkowej sytuacji) i jakoś sobie poradziłem, na dzień dzisiejszy, chwalę sobie to, że zostałem, a miałem poważne możliwości wyjazdowe, oraz dobre, ja na ówczesne czasy propozycje... zostając tutaj, postawiłem na rozwój, na język, i na to co nas dookoła otacza. Jasne, że było by mi łatwiej, stawiając na pozostanie, postawiłem na własne możliwości.

Okresy migracyjne w najnowszej historii, to lata 1956, 1968, 1970, 1976, 1980, 1981, 1988, 1995, 2000, 2004
Fale migracyjne przyczyniły się do wypływu lepszej części polskiego społeczeństwa...
Oczywiście mój post nie ma na celu nakłaniać was do pozostania, bądź wyjechania z kraju, lecz do uświadomienia, jednego: tutaj jesteście u siebie, tam będziecie samotni, z tęsknotą, obcy......

_________________
Obrazek
"Przejmij mnie dreszczem Twojego Istnienia, dreszczem wiatru w dojrzałych kłosach..."
JP II


Pt sty 06, 2006 14:13
Zobacz profil WWW
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt lut 22, 2005 23:45
Posty: 3638
Post 
wiecie co ale dajcie z tym spokój, ze wyjeżdżaja z Polski fachowcy a zostają jacys tacys, że nie wiadomo czy co umią... :?

to nie jest zgodne z prawdą
chociaz jak patrzę na rzadzących to mam takie złudzenie optyczne ;)


takie biadolenie o tym, ze to ci najlepsi wyjeżdzaja to ma swój konkretny poczatek w biadoleniu o tym jak to wykatowano smietanke Polaków w Katyniu oficerów Polskich
i od tej pory to niby nie ma ludzi wartosciowych...
szkoda słów i uszu na takie gupoty
potem jeszcze typowe dla Polaka marudzenie o tym jak to mi źle a innym dobrze
Polacy robia z siebie męczenników od zarania dziejów a konkretnie od pewnych poetów...


jest źle ale to nie znaczy, ze Naród sie rozpadnie
nie rozzpadnie sie nawet za granica
naród to nie państwo
i najlepiej zaczynaja to czuc emigranci
i powiem, ze w końcu bo nie jednemu klapki z oczu spadają gdy wyjada
i dobrze
jestem za tym by ci owi "najlepsi" czyli intryganci i cfaniaki wyjeżdzali
jednak ani tam ani tu nie wszyscy sa niegodni zaufania
i nie mozna tak podsumować ludzi pozostałych w kraju,ze to ciapy i łamagi


bogaczowi wszystko jedno gdzie mieszka w czasie pracy bo i tak musi jeździc po świecie
biedak nie wyjedzie bo uzalezniony od długów i musiałby byc przestepcą w ten sposób
wyjezdzają raczej średnio zamozni którzy ulegaja propagandzie łatwego i szybkiego zarobku

zauwazcie , ze ci młodzi którzy wyjeżdzaja raczej planuja dorobek i powrót do kraju
oczywiscie nie wiedza o tym, że juz jak raz sie gdzies podzieje to trudno wrócic ...i zostają ...

_________________
Niech żyje cywilizacja łacińska !!!

więc śpiewaj duszo ma... BÓG JEST MIŁOŚCIĄ...


Pt sty 06, 2006 18:26
Zobacz profil
Post 
Nie wszyscy zostaja i nie wszyscy jada.

Ale tutaj (o zgrozo!) zgodze sie z Mieszkiem. Polacy to malkontenci.

Poza tym wiele osob jedzie na praktyki - potem z doswiadczeniem w innych zachodniach firmach sa bardziej wartosciowi w Polsce.


Crosis


Pt sty 06, 2006 19:24
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 35 ]  Przejdź na stronę 1, 2, 3  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL