|
Strona 1 z 1
|
[ Posty: 10 ] |
|
Ministranci a kolęda - sprawiedliwość vs. kradzież
Autor |
Wiadomość |
Bob421
Dołączył(a): Wt sty 03, 2006 19:44 Posty: 190
|
 Ministranci a kolęda - sprawiedliwość vs. kradzież
Rozpoczął się okres kolędy. Jak co roku z księdzem chodzą ministranci [m.in. ja  ]. I jak co roku nurtuje mnie problem kradzeży pieniędzy uzbieranych przez ministrantów. Denerwują mnie rozmowy ministrantów: "a ja wziąłem se tyle, a ten tyle, a w tamtym roku na tym rejonie bylo tyle, bo wtedy chodził ten a ten, a teraz jest dwa więcej bo chodził uczciwszy". Ja jestem ministrantem, i uważam, że ministrant powinien być wzroem dla rówieśników i nietylko; powinien świadczyć o swojej przynależności do Chrystusa - nie wystarczy to, że czasem pójdzie do kościoła i będzie siedzial w komży, nie odpowie wogole na żadne wezwanie kapłana, nie zaśpiewa ani słowa. Po co taki ministrant? na dodatek kradnący z kolędy? ja nie kradne. i w tym roku już chodziłem po kolędzie i nie wziąłem ani grosza, i już pytali mnie się :ile zarobiłeś? a ja: tyle a tyle, a oni: a weźmiesz se coś albo ten z którym szedłeś? a ja :nie, a oni: a wiesz, ze rok temu na tym rejonie oddali o wiele mniej kasy?. Jeszcze bardziej wkurza mnie, że już nie szeptają, że ukradli i nie ukrywają tego, ALE O TYM TRĄBIĄ!! nie używają słowa "ukradłem" tylko "wziąłem" bo nie ma przeciesz przykazania Nie bierz, jest Nie kradnij, a oni twierdzą, że nie ukradli, bo sobie wzięli. Ministrant ktory często chodzi i jest uczciwy dostaje często mniej niż ten, który nie chodził tak często i jest nie uczciwy. PODDAJE ZAPYTANIE WSZYSTKIM MINISTRANTOM: CZY JESTEM UCZCIWY? ILE CHODZIŁEM DO KOŚCIOŁA W CIĄGU ROKU I NA ILE PIENIĘDZY ZASŁUGUJE? CZY DOBRZE SŁUŻYŁEM, CZY BYŁEM NIECHĘTNY I LENIWY? CZY MOJE CZYNY ŚWIADCZYŁY O TYM, ŻE JESTEM MINISTRANTEM? I CHYBA NAJWAŻNIEJSZE: CZY KRADŁEM PIENIĄDZE Z KOLĘDY I/LUB WINO I/LUB OPŁATKI Z ZAKRYSTI, LUB CO KOLWIEK INNEGO? CZY JAK KTO WOLI: CZY WZIĄŁEM PIENIĄDZE Z KOLĘDY I/LUB WINO I/LUB OPŁATKI Z MIEJSCA GDZIE SIE ZNAJDUJĄ?
|
Śr sty 04, 2006 18:36 |
|
|
|
 |
meritus
Dołączył(a): Cz sie 05, 2004 17:05 Posty: 1914
|
Gdy byłem ministrantem i chodziłem po kolędzie też było bardzo powszechne złodziejstwo. Tego wprost tak się nie nazywało, bo ci co zabierali uważali, że to i tak jest ich. Mówiło się o podbieraniu, braniu na picie itd. Jednak nie było to uczciwe. Była jasno sformułowana zasada: oddajemy wszystko, a potem pieniądze będą rozdzielone, a częśc przeznaczona na wyjazd wakacyjny.
Nie wiem jak ministrant, który nakradł z puszki potem może iść do komunii. Spowiada się z tego? A czy oddaje?
|
Śr sty 04, 2006 20:32 |
|
 |
Awa
Dołączył(a): Pt sie 05, 2005 12:10 Posty: 1239
|
a do czego ci ministranci podczas koledy sa potrzebni?
|
Śr sty 04, 2006 20:39 |
|
|
|
 |
zielona_mrowka
Dołączył(a): Pt maja 16, 2003 21:19 Posty: 5389
|
Awa do śpiewania kolęd, zapowiadania księdza, przeganiania psów z drogi itp...
hmm... wiecie jak tak piszecie to ja może się zastanowie czy w ogóle jest sens rzucania czegokolwiek ministrantom... u mnie zawsze było tak, że ksiundz jedno zbierał a ministranci mieli swoją puszkę i dostawali do niej jakiś drobne na swoje tylko cale... ale skoro LSO ma kłopot z czystością rąk to może rzeczywiście nie warto? smutne...
_________________ Nie nam, Panie, nie nam, lecz Twemu imieniu daj chwałę za łaskę i wierność Twoją...
Użytkownik rzadko obecny na forum.
|
Śr sty 04, 2006 20:44 |
|
 |
Bob421
Dołączył(a): Wt sty 03, 2006 19:44 Posty: 190
|
Chciałem dać uzupełnienie do mojego tematu: w mojej parafii ministranci zbierają pieniądze, potem mają wszystko oddać księdzu i ksiądz to sprawiedliwie rozdziela.
|
Cz sty 05, 2006 18:16 |
|
|
|
 |
Awa
Dołączył(a): Pt sie 05, 2005 12:10 Posty: 1239
|
mroweczko to wszystko moz e sie odbyc z wielkim powodzeniem i bez ministrantow.W moich stronach sasiad prowadzi ks do sasiada(odgania psy:))a spiewac koledy to chyba kazdy potrafi.chociaz zyje na swiecie ladnych pare lat i zmienilam 3 krotnie parafie oraz pamietam ilus ksiezy i proboszczow nie przypominam sobie pzrypadku spiewania koled podczas koledy:(
dla mnie to co napisal zalozyciel tematu to zenada. mam na mysli oczywiscie podkradanie.
|
Cz sty 05, 2006 22:25 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Awa napisał(a): .chociaz zyje na swiecie ladnych pare lat i zmienilam 3 krotnie parafie oraz pamietam ilus ksiezy i proboszczow nie przypominam sobie pzrypadku spiewania koled podczas koledy:(
A u mnie ministranci śpiewają. Co prawda nie za dobrze im to idzie, ale da się poznać że to kolęda 
|
Cz sty 05, 2006 23:06 |
|
 |
A. Orsini
Dołączył(a): Śr gru 14, 2005 0:33 Posty: 12
|
 Ministranci a kolęda
Kochani, nie wymagajcie od ministrantów więcej niż od innych chłopców w ich wieku. Sam fakt bycia ministrantem nie uwalnia od pokus, choć wielu z nich pomaga skutecznie je zwalczać. Najważniejszą zatem sprawą jest nie stwarzać okazji do grzechu. I tutaj odpowiedzialność ciąży na książach - proboszczu i tym, który chodzi po kolędzie. Jeśli chłopcy kradną, księża stają się - chcąc czy nie chcąc - wspólnikami grzechu.
Sprawa wydaje się dość prosta do rozwiązania. Wystarczy, że księża zapowiedzą w kościele, by ci, którzy zechcą dać pieniądze dla ministrantów wręczą je księdzu w kopercie z napisem: "Dla ministrantów". Po skończonej kolędzie, chłopcy w obecności księdza otworzą swoje koperty i podzielą się pieniędzmi.
PS. Najbardziej podoba mi się ta ministrancka funkcja "przeganianie psów"  Moim zdaniem to zadanie wymaga specjalnej premii: za pracę wyjątkowo niebezpieczną. A swoją drogą, dlaczego te psy chcą gryźć księdza, a ministrantom dają się przegonić?
|
Cz sty 05, 2006 23:17 |
|
 |
Marks 23
Dołączył(a): N lis 28, 2004 21:55 Posty: 89
|
Byłem ministrantem niecałe 10 lat. To jest już jakiś okres, i z własnego doświadczenia wiem że taki proceder ma miejsce- tzn podbieranie pieniędzy. (przyznaje się, sam podbierałem) Tylko nikt nie mówi o tym że ludzie są poprostu oszukiwani i dając ministrantom dają w zasadzie księdzy, który to zabiera. To jest przykre, bo jeżeli pieniądze sa dla ministrantów za to że toważyszą księdzu na kolędzie to dlaczego ksiądz w swojej "łaskawości" je zabiera i dzieli według np. ilości mszy odsłużonych przez ministrantów? Czyżby ministranci służyli dla pieniędzy?!
Leżeli pieniądze rzeczywiście sa dla ministrantów to chyba mają prawo zdecydować co chcą z nimi zrobić prawda?
Jeszcze jedno, pewnie moja wypowiedź spotka się z krytyką, ale proponuję rozwiązanie salomonowe. Połowa kasy idzie do kapsy ministranta, połowa dla księdza po kolędzie. Ksiąddz z tej kasy opłaca m.in. wycieczki, stroje dla ministrantów itp.
|
N sty 08, 2006 12:45 |
|
 |
ToMu
Dołączył(a): Cz kwi 14, 2005 9:49 Posty: 10063 Lokalizacja: Trójmiasto
|
Kolęda to posługa ministrancka. A pieniążki, które przy okazji zbiorą - to jakby nagroda za całoroczną służbę przy ołtarzu. U nas po prostyu na kolędy chodzą Ci, którzy całoroczną postawą na to zasłużyli. Chodzą z puszeczkami, do których ludzie wrzucają pieniądze. Ksiądz dostaje jakiś tam procent z tego, co dostanie w kopertach. To są dwie osobne sprawy.
_________________ Wiara polega na wierzeniu w to, czego jeszcze nie widzisz. Nagrodą wiary jest zobaczenie wreszcie tego, w co wierzysz. (św. Augustyn z Hippony)
Było, więc jest... zawsze w Bożych rękach - blog | www
|
N sty 08, 2006 14:01 |
|
|
|
Strona 1 z 1
|
[ Posty: 10 ] |
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|