Kleryk widziany oczyma kobiety...
Autor |
Wiadomość |
malt
Dołączył(a): So sty 08, 2005 12:57 Posty: 38
|
 Kleryk widziany oczyma kobiety...
proszę was sostrzyczki napiszcie jak postrzegacie kleryków.
wasze opinie są dla nas b.ważne:)
_________________ this the Gospel of Jesus Christ...
|
Wt sty 11, 2005 19:37 |
|
|
|
 |
Julia
Dołączył(a): Śr cze 30, 2004 16:24 Posty: 3075
|
hmmmm.... w jakim sensie ... pytasz sie o to bracie?
ja z klerykami widuje sie niemal codziennie i nie jest dla mnie zaden dziwny widok... a jak ich spostrzegam? no coz, juz wypowiadalam sie na ten temat przy okazji zagadnienia, czy ksiadz moze byc przystojny...
jednak powtorze tu, co mysle o braci kleryckiej... otoz nie uwazam ich za jakis specyficzny gatunek, studiuja ze mna i uwazam ich za normalnych ludzi, ktorzy maja swoich znajomych i swoje sprawy, problemy i radosci. to ze wybrali droge zycia w stanie duchownym nie spowodowalo przeicez tego, ze przestali byc ludzmi... wiec poprostu widze w nich poprostu ludzi z ktorymi mozna pozartowac...
jesli masz bracie jeszcze jakies pytania, to pytaj... postaram sie na nie odpowiedziec 
_________________ Niebo gwiaździste nade mną, prawo moralne we mnie...
|
Wt sty 11, 2005 19:49 |
|
 |
wiking
Dołączył(a): Pt lis 12, 2004 21:57 Posty: 2184
|
Malcie jestes w seminarium? Ile Ci jeszcze zostalo bysmy mieli jednego wiecej ksiedza tu na forum, zaprosisz na swiecenia?
|
Wt sty 11, 2005 22:47 |
|
|
|
 |
malt
Dołączył(a): So sty 08, 2005 12:57 Posty: 38
|
oj długo jeszcze to dopiero początek:)
po szkole (technikum) miałem jeszcze wątpliwości wiec nie poszedłem ale za to... spedziłem 3 lata w wojsku:)
ale skoro juz sie wydało to prosze serdecznie o modlitwe:)

_________________ this the Gospel of Jesus Christ...
|
Śr sty 12, 2005 19:20 |
|
 |
Julia
Dołączył(a): Śr cze 30, 2004 16:24 Posty: 3075
|
spoko malt...
wracajac do tematu... majac od kilku lat niemal codzienny kontakt z klerkami (nie zrozumcie mnie zle, prosze bez nadinterpretacji tekstu) wiem, ze niektorzy probuja zgryuwac wazniakow. ja jestem kleryk, mnie sie klaniac i nie tykac... nie odzywac sie, nie patrzec... ale sa tez tacy, z ktorymi mozna normalnie porozmawiac na kazdy niemal temat, pozartowac
wlasnie w ich imieniu prosze wszystkich, postarajcie sie zobaczyc w klerykach (i ksiezach) rowniez ludzi... (mysle ze malt sie ze mna w tej kwestii zgodzi) koledzy z wydzialu tego od nas oczekuja ...
(w ramach wyjasnienia, ja nie jestem w seminarium, mam tylko w jednym budynkiu zajecia z alumnami WSD stad wiem jak wyglada przebywanie na jednym korytarzu z "carnymi" szczegolnie w czasie sesji kiedy razem zdajemy te same egzaminy)
(przepraszam wszystkich kolegow w sutannach /i tych co niedlugo je zaloza/ za okreslenie ich slowem "czarni" ale nie mialam tu na mysli negatywnego wydzwieku tego zwrotu  )
_________________ Niebo gwiaździste nade mną, prawo moralne we mnie...
|
Śr sty 12, 2005 19:42 |
|
|
|
 |
Zoe
Dołączył(a): So gru 11, 2004 17:35 Posty: 1082
|
ja tez powtorze to co napisalam przy temacie "Czy ksiadz moze byc przystojny?".
Moja przyjaciolka twierdzi ze najlepsi mezczyzni albo sa w seminarium albo juz sa ksiezmi
A tak na powaznie
Klerycy? normalni ludzi  Znaczy mam nadzieje ze rozumiecie o co mi chodzi  Ale w momencie w ktorym np mialabym problem i mialabym do wyboru z kim porozmawiac na ten temat predzej wybralabym znajomego kleryka niz innego znajomego .... czemu tak? nie wiem ... jakos tak po prostu ... wieksze zaufanie ? chyba ...
pozdrawiam 
_________________ Życie jest walką, z której nie możemy się wycofać, ale w której musimy odnieść zwycięstwo.
|
Cz sty 13, 2005 13:03 |
|
 |
monisia_gd
Dołączył(a): N paź 03, 2004 8:17 Posty: 407
|
Jeden z moich dwóch braci jest klerykiem i znam wielu jego przyjaciół - kleryków i uważam ich (może wam się to wydać dziwne) za innych, bo:
1. Wkońcu mój braciszek jest klerykiem to tak jakby Ci jego znajomi też byli moimi braciszkami i chyba większość z nich mnie też tak postrzega.
2. Wkóńcu klerycy jak i kapłani mają powołanie, aby być nadzwyczajnymi głosicielami Słowa Bożego.
3. Jak już napisała (chyba) Zoe, też mam jakby do kleryków większe zaufanie., a poza tym wydają mi się oni zupełnie inni od innych chłopaków czy męższczyzn - wykazują więcej wiary  , więcej optymizmu, więcej zrozumienia i w ogóle jakoś tak inaczej mi się z nimi rozmawia.
Pozdrówka dla Marcinka  i dla was wszystkich 
_________________ Choć tak wiele nas różni jesteśmy do siebie bardzo podobni. Odpowiedzialni i samotni.
|
Cz sty 13, 2005 19:44 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Drogie dziewczyny
Czy mozecie mi wytłumaczyc, dlaczego traktujecie kleryków "inaczej" ?
Jak na razie to żadna z Was nie wypowiedziała sie dlaczego tak jest.......i ja jako facet (nie kleryk, ani tez ksiadz) nie bardzo rozumiem tę różnice.
Czy to czasami nie wynika z tego, ze kleryk (ksiądz) to osoba postrzegana przez Was jako neutralna i prawie ze "bezpłciowa" ?
Byc moze sie myle....bo nie jestem ani jednym ani drugim...a tymbardziej nie jestem kobieta
Pytam po prostu ze zwykłej ciekawości.....co sprawia, ze klerykowi (ksiedzu) jestescie bardziej skłonne zawierzyc.......
Jeżeli chodzi o księdza to jeszcze mógłbym zrozumieć......ale kleryk?
pozdrówka
|
Cz sty 13, 2005 23:44 |
|
 |
qrczak7
Dołączył(a): Pt lis 26, 2004 23:12 Posty: 1036
|
mają pewnośc, że nie patrzy na nie, jak na przedmiot, którym mozna zaspokoić swe żądze. Kobiety lubia takich wrażliwców, ktorzy oddali swe zycie duchowej kontemplacji.
_________________ Jestem człowiekiem i jedyne czego mogę być pewny, to świadomość mojego istnienia. Jakakolwiek teza wygłoszona ponadto staje się dogmatem. Nie bądźmy niczego pewni, bo stworzymy kolejną religię.
|
Cz sty 13, 2005 23:51 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
qrczak
Pozwólmy sie jednak wypowiedziec naszym drogim kobietom.......mnie intyeresuje ich zdanie....a nie zdanie faceta  :P
|
Cz sty 13, 2005 23:53 |
|
 |
qrczak7
Dołączył(a): Pt lis 26, 2004 23:12 Posty: 1036
|
Ja jestem bardzo kobiecy 
_________________ Jestem człowiekiem i jedyne czego mogę być pewny, to świadomość mojego istnienia. Jakakolwiek teza wygłoszona ponadto staje się dogmatem. Nie bądźmy niczego pewni, bo stworzymy kolejną religię.
|
Pt sty 14, 2005 0:00 |
|
 |
Julia
Dołączył(a): Śr cze 30, 2004 16:24 Posty: 3075
|
nie wiem beli czy moje wypowiedzi tez ukazuja klerykow jako takich nijakich... napisalam ze mozna z nimi o wszystkim porozmawiac (mam tu na mysli doslownie i w przenosni -wszystkie tematy). w zasadzie wsrod swieckich tez mam kilku kolegow z ktorymi tez moge tak porozmawiac... wiec raczej nie widze tu jakichs szczegolnie zaskakujacych roznic... poprostu malt pytal jak widzimy klerykow, a nie jakie roznice zauwazamy pomiedzy nimi a innymi facetami
no ja nie widze roznic, ktore mogly by srtanowic podstawe do uznania klerykow jako innego gatunku ludzi  sa tak samo ludzmi jak my tez maja slabosci, chwile zwatpienia. przeciez do seminarium nie ida anioly tylko ludzie... wiec nie powinnismy sie dziwic jesli beda rowniez odczuwac radosc czy smutek...
_________________ Niebo gwiaździste nade mną, prawo moralne we mnie...
|
Pt sty 14, 2005 0:19 |
|
 |
Asienkka
Dołączył(a): Wt gru 23, 2003 0:41 Posty: 4103
|
Belizariusz napisał(a): Drogie dziewczyny
Czy mozecie mi wytłumaczyc, dlaczego traktujecie kleryków "inaczej" ? U mnie "na roku" są klerycy, ale nie traktuje ich wcale "inaczej"  , chociaż nie twierdze, że inne dziewczyny, jednak "tego" nie robią... Cytuj: Jak na razie to żadna z Was nie wypowiedziała sie dlaczego tak jest.......i ja jako facet (nie kleryk, ani tez ksiadz) nie bardzo rozumiem tę różnice.
Właśnie sam sobie odpowiedziałeś dlaczego nie rozumiesz tej różnicy - boś facet  . Cytuj: Czy to czasami nie wynika z tego, ze kleryk (ksiądz) to osoba postrzegana przez Was jako neutralna i prawie ze "bezpłciowa" ?
Wiesz... coś w tym chyba jest  , tylko w moim przypadku dotyczy to księży, a nie kleryków (ta "bezpłciowość"). Cytuj: Pytam po prostu ze zwykłej ciekawości.....co sprawia, ze klerykowi (ksiedzu) jestescie bardziej skłonne zawierzyc....... Jeżeli chodzi o księdza to jeszcze mógłbym zrozumieć......ale kleryk?
Widzisz Beli..... może rzecz jest także w tym, że kleryk (ksiądz) jest "bezpiecznym" powiernikiem  .
Spowiadając się - wiem, że to co powiem w trakcie tej "rozmowy" - zostanie między mną, Bogiem i... księdzem.
Kleryk - jako przyszły ksiądz, może w pewnym sensie dawać takie poczucie bezpieczeństwa, że nikomu tego nie zdradzi - właśnie przez to, że kiedyś zostanie księdzem.
Po drugie, klerycy są także "bezpieczni" pod względem... uczuciowym  , może przyjaźniąc się z jakimś, dziewczyna ... wie, że ich przyjaźń - nie zamieni się w żadne "głębsze" uczucie - tzn. że pod przykrywką przyjaźni nie czai się "drugie dno"  .... chyba wiadomo o co chodzi  .
Po trzecie - kleryk ma już jakąś wiedzę, i na temat moralności, i na takie różne inne tematy ...  , więc może pomóc w trakcie różnych rozterek, konfliktów sumienia, niepewności etc.
Po czwarte - wydaje mi się, że mimo wszystko - księża kojarzą się nam - z osobami otwartymi, z osobami na które można liczyć, takimi, które potrafią doradzić, pomóc w trudnych sytuacjach, wesprzeć - chociaż dobrym słowem - nie oczekując nic w zamian....
Ok - to chyba na tyle moich nocnych rozważań  ....
Ps. To takie czysto teoretyczne "założenia" - nie przyjaźniłam i nie przyjaźnie się z żadnym klerykiem, więc kiepściutko u mnie z praktyką w tej kwesti... 
_________________ Mądremu tłumaczyć nie trzeba, głupi i tak nie zrozumie.
|
Pt sty 14, 2005 0:28 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Asienkko
To co napisałas o "bezpieczeństwie"....ma odniesienie w stosunku do ksieży ( a i to nie wszystkich)......Natomiast kleryk, to jeszcze nie zaden ksiądz. To po prostu student.........Nie jest jeszcze do niczego zobowiazany i zawsze moze zmienic zdanie bez ponoszenia jakichkolwiek konsekwencji.
To ktoś , kto dopiero przygotowuje sie do "drogi" życia w celibacie.
Nie zastanawiałyscie sie, ze tak bardzo "lgnąc" do kleryków mozecie byc przyczyna do tego, ze odrzuci to o czym "marzył" i do czego sie przygotowuje?
Nie wydaje Wam sie drogie dziewczyny , ze "lgnac" do kleryków i szukajac u nich "bezpieczeństwa"....stwarzacie "niebezpieczeństwo" dla ich powołania?
W koncu to tylko młodzi ludzie.....reagujacy tak samo jak każdy w ich wieku........
Nie zrozumcie mnie zle.......ja nie osadzam i nie oceniam zadnej z Was.....ja tylko dopytuje sie ze zwykłej ciekawosci 
|
Pt sty 14, 2005 0:43 |
|
 |
Asienkka
Dołączył(a): Wt gru 23, 2003 0:41 Posty: 4103
|
Beli, spokojnie  , wiem, że to dopiero student etc....
Jednak wydaje mi się - mimo wszystko - że właśnie to ten jeden z "bezpieczniejszych" studentów  . Dziewczyna przyjaźniąc się z nim, ma od razu zakładać, że on zrezygnuje z tej drogi?
Dlaczego od razu słowo "lgnięcie" ?
Sugerujesz, że dziewczyny narzucają się z taką przyjaźnią, a klerycy z bezsilności (  ), ją przyjmują?
W końcu klerycy chyba umieją mówić?  Potrafią zdobyć się na szczerość i powiedzieć, że jednak trzeba zrobić coś z tą znajomością...
Piszesz, że kleryk to ktoś kto przygotowuje się do życia w celibacie - hmm... to może w ogóle zakazać mu kontaktów z kobietami, bo jeszcze mu się odwidzi?
On powinien umieć rozmawiać z kobietami, na różne tematy, pomagać im, umieć doradzić itd...
A taka przyjaźń, być może będzie przydatnym doświadczeniem (?)....
Czasem zdarzają się księża, którzy bardzo stronią od płci przeciwnej - może problem tkwi w tym, że bojąc się pokus - odcinali się od kobiet (np. jako klerycy) i teraz nie umieją ....... boją się (?).
Mam koleżanki, które przyjaźnią się z klerykami, niektóre "już" z księżmi  .
Żaden z nich nie odszedł z seminarium, ich przyjaźń nie przerodziła się w żadną inną "relacje"...
Beli to ja mam pytanie do ciebie, bo wydaje mi się, że chyba jednak nie widzisz za bardzo takiej przyjaźni....
Czy według ciebie takie przyjaźnie są niebezpieczeństwem dla kleryków?
Czy klerycy - nie powinni jednak przyjaźnić się z kobietami, dla własnego bezpieczeństwa?
I czy to "lgnięcie" - działa w obie strony, czy tylko w jedną?
I pytanie do malta - czy przyjaźnisz się z jakąś dziewczyną?
I czy uważasz (z punktu widzenia kleryka  ), że taka przyjaźń może przetrwać, i oczywiście - czy zauważyłeś (odkąd jesteś klerykiem) nadzwyczajne zainteresowanie się twoją osobą - przez dziewczyny? 
_________________ Mądremu tłumaczyć nie trzeba, głupi i tak nie zrozumie.
|
Pt sty 14, 2005 1:21 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|