Kapral - to co piszesz jest bardzo interesujące , proszę opisz konkretniej jakimi przymiotnikami określiłbyś Boga?

Alus - to wspaniałe że mimo wielu różnic w poglądach to co uważam za najważniejsze nas łączy
Dla mnie prawdziwa wolność to suwerenność złoty środek między niewolą a niewolneniem, anarchią i tyranią, brakiem odpowiedzialności i przesadną kontrolą, zależnością od kogoś a uzależnianiem od siebie
Też sądzę że Mądra Miłość nie pozwala robić za kogoś czegoś co sam potrafi i tego potrzebuje aby dorosnąć, z miłością można szykować rodzinie śniadania, ale trzeba też zadbać aby każdy potrafił poradzić sobie samemu, aby nie wpadł na pomysł że tego typu obsługa mu się należy... Pomagać w problemach i owszem ,ale jednak Miłość wymaga aby wspierać wzrastanie w innych dziedzinach/ideach wyższych, a Wolność wymaga aby nikogo od siebie nie uzależniać...

Andy - Słońce ma swoje ciemne strony i miejsca... Pooglądaj sobie plamy na Słońcu. No i zobacz jak od niego ciemnieje skóra

Nie wiem na ile to dla was istotne, ale uważam, że nie ma czegoś takiego jak "wypaczone rodzaje miłości". Wypaczone może być jedynie pojęcie miłości, a nie sama miłość. To w zasadzie proste, i albo jest miłość, albo jej nie ma.


"Jedyną rzeczywistością zdolną ostatecznie spełnić najgłębsze pragnienia i tęsknoty człowieka oraz sprawić, że jego życie będzie miało dla niego prawdziwy, a nie pozorny sens, jest miłość. W różnych epokach na różne sposoby, w literaturze, muzyce, malarstwie, rzeźbie i architekturze... Człowiek potrafił wypowiedzieć to wewnętrzne silne pragnienie miłości. Miłości, która jest największym, najbardziej intensywnym doświadczeniem człowieka. Miłości, która jest otwarciem się, zjednoczeniem, zatraceniem siebie. Miłości, która jest silniejsza niż strach i śmierć. Miłości, która jest szczęściem aż do utraty tchu. W miłości człowiek szuka czegoś bezwarunkowego, w pełni doskonałego, czemu bez reszty może zaufać, co nigdy nie zawiedzie/.../"

Masz rację Whitewings - sama Miłość oczywiście, o ile uznajemy jej obiektywne istnienie( ja uznaję, ale man świadomość że nie ma tego jak udowodnić) nie może być wypaczona, bo ona po prostu jest, natomiast problem jest z pojęciem miłości, gdyż często myli się ją z np. lubieniem, zakochaniem, zauroczeniem, przywiązaniem, troską. Fakt faktem ma z nimi dużo wspólnego.

To co zacytowałeś jest super opisem i jest mi bardzo bliski - kto to napisał?
Zgadzasz się w pełni z tym opisem czy jesteś w stanie coś dodać?

Bóg ma mało z miłością wspólnego albo nawet nie ma z nią nic wspólnego, wystarczy popatrzeć na świat jaki stworzył i odpowiedź nasuwa się sama.

Na świecie też działa szatan

Jest takie powiedzenie: Szatan nie zrobi niczego więcej na co Bóg mu nie pozwoli" i wydaje mi się, że jest to prawda.
Z resztą czym jest moc szatana wobec wszechmocy Boga Ojca Wszechmogącego, niczym.

Kapral - kim dla Ciebie jest Bóg, jakie ma cechy ?

tutaj Kapral napisał "Bóg ma mało z miłością wspólnego albo nawet nie ma z nią nic wspólnego, wystarczy popatrzeć na świat jaki stworzył i odpowiedź nasuwa się sama."
A w sąsiednim wątku napisał "Bóg Ojciec stworzył ludzi po to żeby byli szczęśliwi, tylko tyle i aż tyle."

Dlatego zadałam takie pytanie, bo nijak mi to nie pasuje, ale może Kapral ma jakąś wizję Boga która to objaśni.

Bo miłość nie ma "imienia". Nie ma sensu, nie ma powodu, i nie potrzebuje uzasadnienia. Jest terminem niejasnym, wieloznacznym... otwartym.

Bóg to bezwzględny tyran, taka jest moja opinia, nie jest to subiektywny osąd tylko stanowisko podparte wizją świata w jakim żyjemy a także starym testamentem

Whitewings - co jeszcze jest terminem otwartym?

Kapral - jeśli chodzi o Boga Biblijnego trudno mi się z Tobą nie zgodzić, to nabiera sensu tylko gdy traktuje się to jak metaforę, alegoryczną opowieść o rozwoju poglądów na temat Boga, o różnych nadinterpretacjach itd.

Pomyśl o rycerzu zabijającym smoka i tym jak to widzi obrońca zwierząt, a jak się na to patrzy traktując to jako metaforę. Problem w tym że ludzie zamiast widzieć w takich opowieściach pochwałę odwagi, ale też rozwagi i sprytu w walce z zagrożeniami i zaczynają sądzić że zabijanie smoków jest dobre, bo tak zrobił bohater mitu czy baśni...

No dobrze, a więc mamy cztery terminy które wszyscy wszem i wobec znają.
Na jakiej podstawie zatem, powstał znany aksjomat, że:
Bóg=Dobro?
Szatan=Zło?

Whitewings sprecyzujmy :
Bóg chrześcijański = dobro
Szatan, oponent Boga =zło

Ja bym zaczęła od pogmatwanej historii Szatana, Lucyfera, Diabła, Biesa, wszelkich złych demonów, złych bogów, czyli ustalmy kim właściwie jest Szatan i kiedy się zaczyna jego historia, jaką właściwie ma pozycję wobec Boga? Na ile nasze poglądy opierają się na Biblii a na ile na zmiksowanych różnych mitologiach?

Może Bóg jest w pewnym sensie personifikacją dobra a Szatan zła? Z tym że zbliżamy się do manicheizmu

Zatem w myśl zasady:

"Strzeżcie się fałszywych proroków, którzy przychodzą do was w owczej skórze, a wewnątrz są drapieżnymi wilkami. Poznacie ich po ich owocach. Czy zbiera się winogrona z ciernia, albo z ostu figi? Tak każde dobre drzewo wydaje dobre owoce, a złe drzewo wydaje złe owoce. Nie może dobre drzewo wydać złych owoców ani złe drzewo wydać dobrych owoców. Każde drzewo, które nie wydaje dobrego owocu, będzie wycięte i w ogień wrzucone. A więc: poznacie ich po ich owocach"
Mt 7. 15-20.

No to zobaczmy, tę dobroć pochodzącą od Boga.
Rz 5-12.
Rdz 6:5-7.
Rdz 7:21-23.
Lb 31:1-18.
Lb 31-35.
1 Sm 15:1-35.
Wj 21:11.
Obj 21:8.
Mk 9:43.
Mt 25:46...