Cześć

Od dłuższego czasu zastanawia mnie kwestia związana z tym utworem. Mianowicie, czy gdybym kupił płytę, która go zawiera (Animals), to czy popełniłbym grzech. Zapewne wiecie, że znajduje się w nim parodia/parafraza Psalmu 23, jednak nie sądzę by miało to na celu ośmieszenie Boga, czy religii. Wydaje mi się, że chodzi tu bardziej o ukazanie rządu jako ''złego pasterza'', który dobro nazywa złem i a zło dobrem, przez co zwykli ludzie, tytułowe owce, są zmanipulowani i z czasem powstają przeciwko ciemiężycielowi, jednak wątpliwości dalej są w mojej głowie. Znaczenie można odnieść zarówno do religii, jak i do rządu. Raczej wydaje mi się, że chodzi o to drugie, tylko zawsze jest jakieś ALE. Chciałbym, żebyście pomogli mi z tą zagwozdką, bo z jednej strony chciałbym uzupełnić moją kolekcję o ten album, a z drugiej obawiam się, że mogę zgrzeszyć.

Z Panem Bogiem

Posiadanie penisa nie jest grzechem, co nie znaczy, że nie może być narzędziem grzechu.

jeśli dobrze rozumiem, mówimy o albumie Animals zespołu Pink Floyd. Fragment, który Cię niepokoi, jest parafrazą Psalmu 23 („The Lord is my shepherd”), ale w kontekście utworu funkcjonuje jako metafora władzy i manipulacji: rząd, czy szerzej system, przedstawiony jest jako „zły pasterz”, a obywatele jako owce.
----------------
geometry dash

Brzmi jak lewacka propaganda: "nie wierzcie rządowi, wierzcie nam - Pink Floydom!"

Naprawdę nikt nie zauważył, że Pismo w sporym zakresie ma na celu umocnienie hierarchii władzy i pozytywne nastawienie owczarni do takiej organizacji społeczeństwa. Skądinąd bardzo zresztą słusznie, Owczarnia ani kiedyś, ani też obecnie na nic innego nie zasługuje. Statystyczne rozumki duże nie są. Tylko nie wiadomo czemu KK tę oczywistość z daleka omija. Odwagi, to niepotrzebna wstydliwość.

To nadal jesteś pod oparami marskowskiej-leninowskiej tezy o religii (jakiej??? tego nie pisano) jako wytworze władz politycznych jako "aparatu ucisku"? Zrób sobie exitus!

Poczytaj sobie Pismo. Sam zobaczysz. Aparat "ucisku" i "wyzysk" to niezbędne atrybuty. Bóg może i chciał produkować człowieka na swoje podobieństwo, zrobił, jak umiał = ludek bez ucisku i wyzysku = bezradna, zbrodnicza zbieranina. Kiepski produkt.

Chyba patrzysz na świat i ludzi przez pryzmat swojej, jeszcze wczesnego etapu, choroby.

Powróć do realu ze świata bajek. Z kosmosu na Ziemię. Bądź choć chwilę dorosły.