Masz stosować się do zasad poprawnej pisowni, bo jesteś na polskim forum i dyskutujesz z Polakami. A także dlatego, że możliwość wyrażenia myśli składnie po polsku jest podstawowym testem tego, czy myśl ta ma sens.
Co to znaczy „przemieszczeniem o zero”? W kontekście jakiej osi?

A po polsku?

Jak sobie wyobrażasz możliwą odpowiedź na to pytanie?

Zacznijmy od tego: jesteśmy inteligentni, wiemy coś o świecie, uczymy się świata.
Jednak wyobraźmy sobie tą myśl wygłaszaną 2000 tysiecy lat temu i jakby miała być odczytywana przez ludzi z naszego czasu?
I właściwie już dochodzimy do absurdu. Czy faktycznie ludzie z tego okresu byli tak cywilizacyjnie zapuszczeni?Tego nie wiem i mam wrażenie że nie tylko ja. Historia to ważny element naszego życia. Jednak dla mnie zamiast niej jest tylko czarna dziura.
Już abstrahując od tego mogę przejść do rozważań na temat czasu. Ale za nim jeszcze to, to niedługo będzie tak że nikt nie będzie wierzył w historię, ani tego co było, ani co będzie, będzie wyłącznie teraz.
I może jest to smutna wizja. Tak samo dla mnie trudne było odrzucenie katolicyzmu. Ale nie dam rady wierzyć dalej w cz. madonne, że to moja matka i królowa polski.
Dobra teraz na temat: chodzi o pojęcie nieskończoności w zbieganiu do jakiejś wartości. według mnie nie intuicyjne jest to że odcinek będzie zawsze o połowe mniejszy i nigdy nie osiągnie granicy.
Oglądałem film z Chomskym i ten filozof stawia pytania na temat znaczeń słów. Więc pewnie jeszcze długa droga przed nami.

[edytowano 1x... zlikwidowano niepotrzebne ENTER. M.]

Przynajmniej wyraz Polska pisz z dużej litery.

Jak Czarna Madonna ma się do teorii czasu? To kalendarz jest tak ułożony, że w centrum jest potencjalne narodzenie Jezusa, a poza tym jest minus w nieskończoność i plus w nieskończoność.

Jeśli chodzi o wieki, to też źle to było zrobione, wystarczyło wprowadzić wiek "zerowy" i by było po problemie, bo wtedy ukrzyżowanie by miało miejsce w latach trzydziestych zerowego wieku, a wydarzenia ze śmierci jakiegokolwiek cesarza, mające miejsce w 125 roku, by się rozgrywały w pierwszym wieku, i przy czymś takim to 1975 rok, to już jest dziewiętnasty wiek, więc wszystko łatwo i prosto się liczy, no ale niestety, jest jak jest.


Natomiast jeśli chodzi o "rok zerowy" to nie jestem pewien czy dobrze kombinuje więc weźmy przyjazny wykres kursu srebra:





Jak dobrze widzimy, najpierw pojawia się liczba 2009 a dopiero wtedy zaczynamy liczyć rok, więc mówiąc tutaj w bardzo prosty sposób, to chcąc zaznaczyć na wykresie czerwiec 2009 roku, to trzeba by zaznaczyć punkt który by się znajdował pomiędzy 2009 a 2010.
Żeby wszyscy skumali dam kolejny wykres najpierw dam same lata od 2009 do 2015.





Teraz na kolejnym wykresie zaznaczę czerwiec 2009 roku.





Możemy zabrać się za wykres który podał nam tutaj "Anonim"







Teraz tak samo jak wcześniej zaznaczmy na tym wykresie czerwiec roku pierwszego.





Dodatkowo zaznaczmy styczeń roku minus pierwszego.





Teraz zaznaczę jeszcze jedną trzecią date na tym wykresie, niech będzie to czerwiec.






I teraz pytanie, w którym roku ten czerwiec jest? bo chyba nie w pierwszym?

Z punktu widzenia logiki, jeśli mamy czerwiec, to już pół roku minęło. Te pół wieku znajduje się w pierwszej setce naszej ery, więc w pierwszym wieku naszej ery. Ten pierwszy wiek naszej ery kończy się wraz z końcem roku 100, czyli 31 grudnia roku setnego.

W roku ubiegłym w grudniu miałem urodziny. Skończyłem 25 lat. Stąd mam pełne 25 lat. Teraz mam 25 lat i dwa tygodnie, a nie 24 lata ani 26 lat.

Nie kombinujmy wbrew logice.

Przykro mi ale to jest czerwiec roku drugiego. Rozumiem twoje podejście do tematu, ale jest ono błędne. Trochę to mało intuicyjne jest, ale tak to właśnie działa. Nie ma roku 0 p.n.e i 0 n.e. Jest 1 p.n.e. i 1 n.e.
Nawet w sporcie tak to działa. Na przykładzie piłki nożnej jeżeli jedna drużyna strzeli bramkę po 30 sekundach gry to strzeliła ją w pierwszej minucie gry, a nie w zerowej.

Litości. Analogia jest błędna, ponieważ, jak zostało to już wyjaśnione na pierwszej stronie, istnienie bądź nieistnienie roku zerowego jest kwestią czysto umowną. Wyszło tak, że z powodów kulturowo-historycznych w naszej rachubie czegoś takiego nie ma, to wszystko. W czasie meczu z oczywistych względów czas jest mierzony punktu zero w jedną tylko stronę, w datowaniach tymczasem mamy zupełnie inną sytuację.

gdyby Djonizjusz Mały uznał, że era chrześcijańska zaczyna się w pierwszym roku po urodzinach Jezusa ale zostałby przy rzymskim sposobie liczenia świata (od założenia rzymu) czy też przyjął sposób żydowski (od powstania świata) to czy dyskusja o jakimś zerowym roku miałaby sens? Podobnie nie ma to sensu także przy założeniu że pierwszy rok naszej ery to pierwszy rok po narodzinach Jezusa.... po cholerę w ogóle wstawiać tam jakiś rok zero zamiast przyjąć że Jezus (wg Djonizjusza) urodził się w 1 roku p.n.e...

Przecież zostało już to powiedziane – dla ułatwienia obliczeń. Tak jednak nie uczyniono, bo koncepcja „zera” w tamtych czasach była kiepsko rozumiana. Więc mamy system taki jaki mamy, gdzie po 1 p.n.e. mamy 1 n.e. Mówienie jednak, że jest to system jedyny możliwy, czy jedyny logiczny nie ma podstaw.

W takim razie można też zacząć pisać głupoty o zerowym wieku by było łatwiej coś tam liczyć.... i kto ma trudność w obliczeniach?

a jak zacząć mówić w następujący sposób: "rok narodzin Jezusa to ostatni rok starej ery" a pierwszy rok po narodzinach to "pierwszy rok nowej ery" to gdzie tu jest miejsce na rok zerowy?

Nie można. Bo przyjęto, że zarówno lata, jak stulecia numerujemy od 1. Ale gdyby przyjęto inaczej, to byśmy mówili o zerowym wieku. I byłoby to tak samo „mądre”, jak obecne.
Nie rozumiem tego pytania. To nie jest kwestia personalna, że ktoś ma osobiście trudności w obliczeniach. Po prostu dla pewnych konwencji pewne wzory będą prostsze, a pewne implementacje będą zużywać parę cykli procesora mniej. I tyle.
Jak Kali zacząć coś mówić, to co z tego wynika?

to na tej zasadzie można przyjąć że pierwszy kilometr maratonu nazywa się zerowy a drugi pierwszym i też argumentować w taki sposób "bo tak przyjęto"


wg ciebie nie można powiedzieć że Jezus urodził się w ostatnim roku starej ery?

Tu nigdzie, bez problemu można by jednak wyróżnić "rok narodzin Chrystusa", który robiłby wówczas za nasz rok zerowy. Nie byłoby wtedy bzdurnie brzmiących sformułowań, z których literalnie czytając wynika, że Chrystus narodził się albo przed, albo po narodzinach Chrystusa.

literalnie to Chrystus wg Djonizjusza narodził się w roku poprzedzającym nową erę, pierwszy rok po jego narodzinach to pierwszy rok nowej ery...