Re: Czy poznanie chłopaka w internecie jest możliwe ?
Teresse napisał(a):
Ogólnie myślę, że rozpoznaje się to na rekolekcjach, dniach skupienia albo cuś..
Albo zakłada "milczenie" jako znak zgody na małżeństwo...czyli jak nie ma głosu powołania do życia "bliżej" Boga to znaczy, że można wykazać pełną determinację w szukaniu...
To mentalność niewolnika, który czeka, aż Pan mu powie, co ma robić. Człowiek został stworzony jako istota wolna, która sama decyduje o swoim jestestwie. Wolność nie jest zawieszona w próżni, ale przejawia się w różnych życiowych okolicznościach, trafiamy na różnych ludzi, którzy z jakiegoś powodu pojawiają się w naszej codzienności, mają miejsce różnorakie wydarzenia wobec których przyjmujemy określoną postawę. Wybierając dobro, kierujemy się w stronę Boga i Jego Woli, a ta nie jest oparta na przyjemnościach i wygodzie życia, ale na odpowiedzialności za siebie i innych, co oznacza czasami podejmowanie działań, które są nieprzyjemne, wiążą się z pewnymi trudami i wyrzeczeniami, ale ich celem jest dobro.
Człowiek może całe życie pytać na modlitwie jaka jest Wola Boża wobec niego, ale nie usłyszy od Boga konkretnej instrukcji, co ma robić, bo odpowiedzi zawarte są w doświadczeniach życiowych człowieka, które nieraz są wypierane do podświadomości. Człowiek tak bardzo nie chce pogodzić się z tym kim jest, że odrzuca prawdę o sobie, prosząc Boga o odpowiedź zgodną z iluzjami, jakimi żyje. Gdy Bóg "milczy", człowiek w akcie frustracji zaczyna szantażować Boga, że widocznie chciał, by człowiek nie poznał swego powołania czy też, że stan w którym tkwi jest jego życiowym powołaniem. Pisałam, że wolność człowieka nie jest zawieszona w próżni, zatem w życiu może doświadczać wielu przypadków losowych, które wpływają na podejmowane wybory. Spotkanie oddanego Bogu duchownego może spowodować, że ktoś rozezna, że on sam, również mógłby służyć innym ludziom. Weryfikacja odbywa się poprzez innych ludzi, człowiek będąc w seminarium rozeznaje, czy jest w stanie podołać zadaniami związanymi z sprawowaniem funkcji osoby duchownej. O. Dolindo był słabym uczniem, nie radził sobie nawet z przedmiotami, które były istotne z perspektywy przyszłego duchownego, musiał powtarzać rok. Z tej bezradności zaczął się modlić o pomoc z niebios i otrzymał zdolność chłonięcia encyklopedycznej wiedzy z zakresu teologii.
Jeżeli ktoś pragnie założyć rodzinę, ale wskutek okoliczności życiowych nie będzie do tego zdolny, stanie przed wyzwaniem konfrontacji z tą prawdą o sobie i szukania możliwości czynienia dobra wobec innych ludzie w inny sposób niż realizacja powołania do małżeństwa. Powołanie nie jest życiem wbrew swoim możliwościom, lecz na miarę, której jest się w stanie sprostać. To jednak wymaga poznania siebie i wzięcia odpowiedzialności za życie własne i innych, a z tym wiele osób ma problem. Niedojrzałość i ucieczka od siebie w świat iluzji, to niestety plaga naszych czasów.
Teresse napisał(a):
Na ile szukanie z wielką determinacją daje rezultaty mimo Woli Bożej? "Szukajcie z znajdziecie"... Kiedy należy tą determinację odpuścić?
Jeżeli kolejne randki seryjnie kończą się klapą, jeżeli człowiek staje się specjalistą od krótkotrwałych związków, to nie jest znak od Boga, że Jego Wolą jest wstąpienie do zakonu klazurowego lub tkwienie w statusie
forever alone, człowiek nie jest istotą doskonałą, zatem warto wtedy przyjrzeć się sobie, czy są w nas takie skłonności, takie cechy, które mogą być przeszkodą w stworzeniu stabilnego związku z drugim człowiekiem, czy na pewno jesteśmy tak bardzo odpowiedzialnymi, dojrzałymi i godnymi zaufania ludźmi, jak chcemy widzieć w lustrze, bo małżeństwo to poważne zobowiązanie i priorytetem powinno być dobro drugiego człowieka, być może na danym etapie życia, człowiek nie jest gotowy na stworzenie związku?