Autor |
Wiadomość |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Wydarzenia w wieczności?
Sorry, masz rację. Kompletnie nie znam się na filozofii indyjskiej. Jednak mogłoby to tak mniej więcej wyglądać. Z tym że Bóg nie jest pierwiastkiem. Jedyne skojarzenie jakie mam ad hoc, to Jane z "Gry Endera", i to też bardziej pod wpływem wieści o atmanie. Dla mnie to już zbyt późno na takie filozoficzne dysputy. Do jutra 
|
N kwi 28, 2019 21:13 |
|
|
|
 |
Andy72
Dołączył(a): N sie 07, 2011 18:17 Posty: 9118
|
 Re: Wydarzenia w wieczności?
A ja mam bardzo małą wiedze na temat książek SF. "Gra Endera" - o czym?
_________________ Co do mnie, nie daj Boże, bym się miał chlubić z czego innego, jak tylko z Krzyża Pana naszego Jezusa Chrystusa.Gal 6:14
|
N kwi 28, 2019 21:15 |
|
 |
IrciaLilith
Dołączył(a): Wt maja 29, 2018 15:10 Posty: 4921
|
 Re: Wydarzenia w wieczności?
Tak w ultra skrócie:brahman czyli Absolut, jest niguna czyli bez atrybutów, tym samym jest niezmienny, wszelkie wyobrażenia brahmana to saguna brahman, czyli brahman z atrybutami i tu macie wszystkich Bogów z osobowościami, choć oczywiście chrześcijanie twierdzą, że Bóg chrześcijański jest tym jedynym, bo serio opis teologiczny całkiem nieźle oddaje to co ma oddawać, szczególnie teologia apofatyczna;) Ale obrazy jakie mają typowi wierni to saguna. Przechodzimy do atmana to plus minus dusza. I tu robi się ciekawie, bo buddyści mają anatmana, czyli po prostu nie wierzą w coś takiego jaki indywidualna dusza, co jest logiczne biorąc pod uwagę uznanie wszystkiego poza Absolutem za iluzję, maja. Advaita vedanta zaś głosi, że atman jest tożsamy z brahmanem, z tym, że jak zawsze pojawia się problem z tłumaczeniem z sanskrytu. To taka tożsamość jak ocean i fala na oceanie, albo ocean i kropla, to i to jest wodą...
Bóg z atrybutami, działający nie jest Absolutem.
Czy prawda musi być wieczna i niezmienna? Teraz jestem tu i to jest prawda, aby było to prawdą wieczną i niezmienną ten stan musiałby istnieć zawsze. Jest to możliwe w mojej pokręconej koncepcji świata, którą już kiedyś próbowałam tłumaczyć, ale okazało się, że jakoś inni mają problem z wyobrażaniem sobie przestrzenii n-wymiarowych, a wielowymiarowy czas sprawia poważne problemy. Zresztą samo pojęcie nieskończoności jakoś chyba mało komu mieści się w głowach. A bez tego nie ma jak myśleć o wieczności...
Czy nieskończony ciąg może mieć początek? A czy może zawierać tylko wybrane elementy o konkretnych parametrach?
Ile liczb mieści się między jedynką a dwójką? A ile jest liczb całkowitych? Ile wymiennych, ile niewymiernych? Ile zespolonych? A teraz to samo rozrysować zbiorami...Może być miejsza lub większa nieskończoność? Jaki rozmiar ma punkt w przestrzenii?
Ile punktów ma milimetrowa prosta? Czy kilometrowa ma ich więcej?
Nieskończony czas nazywamy wiecznością, prawda? Teraz wystarczy ustalić czym jest czas i serio definicja : nieprzestrzenny wymiar czasoprzestrzenii jest najbardziej użyteczna. Aha, geometrie nieeuklidesowe też się przydają. Matematyka nie gryzie... chyba;)
_________________ 'Ja' to tylko zaimek wygodny w konwersacji ;)
Nazwanie czegoś/kogoś głupim lub mądrym, dobrym lub złym, prawdziwym czy fałszywym, itd, nie ma na to wpływu, tylko na to jak to subiektywnie odbieramy i jak to odbiorą inni...
|
N kwi 28, 2019 21:42 |
|
|
|
 |
Andy72
Dołączył(a): N sie 07, 2011 18:17 Posty: 9118
|
 Re: Wydarzenia w wieczności?
IrciaLilith napisał(a): I tu robi się ciekawie, bo buddyści mają anatmana,
Buddyści czy hinduiści? IrciaLilith napisał(a): czyli po prostu nie wierzą w coś takiego jaki indywidualna dusza,
Dla mnie to "chamstwo", bo to szczyt kolektywizmu IrciaLilith napisał(a): co jest logiczne biorąc pod uwagę uznanie wszystkiego poza Absolutem za iluzję, maja.
Kolejne "chamstwo", bo uważa się świat stworzony przez Boga za nierealny, za matrix. IrciaLilith napisał(a): Advaita vedanta zaś głosi, że atman jest tożsamy z brahmanem,
Kolejne, bo tak zdefiniowany Atman byłby czymś w rodzaju Lucyfera(?) a gdzie mu to Boga? IrciaLilith napisał(a): z tym, że jak zawsze pojawia się problem z tłumaczeniem z sanskrytu.
Z sanskrytu? czyli jednak hinduizm?
_________________ Co do mnie, nie daj Boże, bym się miał chlubić z czego innego, jak tylko z Krzyża Pana naszego Jezusa Chrystusa.Gal 6:14
|
N kwi 28, 2019 21:51 |
|
 |
IrciaLilith
Dołączył(a): Wt maja 29, 2018 15:10 Posty: 4921
|
 Re: Wydarzenia w wieczności?
Buddyzm i advaita niejako wyrosły z hinduizmu opartego na wedach, a poszły w zupełnie innym kierunku.
Buddyzm ma anatmana i wszechświat to maja.
Atman jest tożsamy z brahmanem w filozofii advaita vedanty, gdzie bardziej chodzi o tożsamość ocean-fala lub ocean kropla. Czy kropla jest oceanem, czy tylko ma taką samą naturę jak ocean i jest jego częścią? To coś takiego jak : na obraz i podobieństwo Boga.
Jasne, że z sanskrytu, bo advaita vedanta to nurt hinduistyczny, na dodatek obecnie łatwiej trafisz na neo-advaitę, czyli na mój gust bardzo spłyconą i dostosowaną do współczesnych ludzi zachodu wersję. Podobała mi się, aż nie trafiłam na krytykę ze strony klasycznej advaity, która wyraźnie odnosiła się do tego co mi samej po prostu nie pasuje... Tak na serio z advaitą jest tak jak z każdą inną dziedziną- im więcej wiesz tym bardziej jesteś świadomy ogromu niewiedzy i niepewności wobec tego co wydaje się, że wiesz...
Jak masz jeszcze siłę i chęć myśleć to ugryź moje pytania odnośnie nieskończoności, być może sprawa wieczności się rozjaśni...albo zagmatwa jeszcze bardziej;)
_________________ 'Ja' to tylko zaimek wygodny w konwersacji ;)
Nazwanie czegoś/kogoś głupim lub mądrym, dobrym lub złym, prawdziwym czy fałszywym, itd, nie ma na to wpływu, tylko na to jak to subiektywnie odbieramy i jak to odbiorą inni...
|
N kwi 28, 2019 22:16 |
|
|
|
 |
Andy72
Dołączył(a): N sie 07, 2011 18:17 Posty: 9118
|
 Re: Wydarzenia w wieczności?
Odnośnie nieskończoności: jedna nieskończoność jest taka , którą umysł ludzi łatwo przyswaja - liczby naturalne, czyli coś co się zaczyna i nie kończy. A co gdy jest coś od minus nieskończoności? Liczby całkowite są takie, ale możemy liczyć tak: 0,1,-1,2,-2, czyli to samo, tak samo jest z wymiernymi. Gorzej że jest taka nieskończoność jak liczby rzeczywiste, tych nie da się ustawić, czy w ogóle istnieje taka nieskończoność? Bo nie tylko liczb wymiernych, ale liczb , które da się przedstawić jakimkolwiek wzorem jest też tyle co naturalnych! tylko tyle liczb da się wskazać. O ile pierwsza nieskończoność jest zrozumiała dla człowieka, to druga dla Boga. Potencjalna i aktualna. Cantor podaje że są jeszcze większe nieskończoności, ale przypuszczam że tu się myli, a błąd będzie znaleziony za kilkaset lat. Bo podaje że podzbiorów jest zawsze więcej niż liczy zbiór elementów. Tyle że dla rzeczywistych nie da się zdefiniować podzbioru tak jak dla naturalnych. Podzbiory są zawsze zakresami, a takich podzbiorów jest nadal tyle co rzeczywistych.
_________________ Co do mnie, nie daj Boże, bym się miał chlubić z czego innego, jak tylko z Krzyża Pana naszego Jezusa Chrystusa.Gal 6:14
|
N kwi 28, 2019 22:24 |
|
 |
IrciaLilith
Dołączył(a): Wt maja 29, 2018 15:10 Posty: 4921
|
 Re: Wydarzenia w wieczności?
Andy, liczby rzeczywiste to pikuś, to nadal jedna oś, po prostu nieskończoność liczb rzeczywistych obejmuje je wszystkie a nie tylko te o pewnych cechach...A liczbach urojonych i zespolonych słyszałeś? Liczby rzeczywiste leżą na jednej linii, na osi liczb rzeczywistych... Ale przecież matematycy dawno wyszli poza tą oś... Masz nieskończoną liczbę liczb rzeczywistych, a zakres między jedną a drugą też jest nieskończony. Czyli masz dążenie do nieskończoności od zera w stronę plusa, w stronę minusa, ale także jakby nieskończoność w przybliżaniu się, bo między 1 a 1,1 też zmieści się nieskończenie wiele liczb. Masz nieskończoną oś liczb rzeczywistych, każda grupa zawierająca jakikolwiek odcinek tej osi będzie nieskończona, długość tego odcinka nie ma znaczenia, bo każdy zawiera nieskończenie wiele elementów. Punkt->nieskończoność<-Punkt Tak samo nieskończone są grupy zawierające tylko liczby o pewnych cechach gdy zakres jest przynajmniej z jednej strony otwarty, typu liczby wymierne albo całkowite. Punkt o pewnej właściwości -> nieskończoność punktów o tej właściwości Nieskończoności ograniczone mimo ograniczeń i niezawierania elementów z poza granicy dalej są nieskończone. A to dopiero początek, bo gdy się komuś wydaje, że nieskończoność liczb rzeczywistych nie ma granic to okazuje się, że jest strasznie ograniczona. Tak samo oś czasu nawet bez początku i końca ma swoje poważne ograniczenie. Ogranicza się do jednego wymiaru... Weźmy takie zero. Konkretny punkt, no nie? Gdy wiesz, że położenie punktu to zero wszystko wydaje się oczywiste, ale nie bierzesz pod uwagę liczb urojonych. Od tego zera oś biegnie w prawo i w lewo do nieskończonosci na minusie i na pulsie oraz w górę gdzie masz dodatnie liczby urojone oraz w dół gdzie masz ujemne liczby urojone. Tym samym liczby opisujemy już nie jednym parametrem a dwoma, a dodanie kolejnej osi sprawiło, że nie mamy jednej osi poziomej obejmującej nieskończenie wiele liczb rzeczywistch, ale takich osi jest nieskończenie wiele i mamy nieskończoną przestrzeń liczb zespolonych. Zamiast odcinka A= 0, B= 1 mamy kwadrat: A=0,0, B=1,0 ( po przecinku wartość urojona), C=0,i, D=1,i. Punkty opisywane położeniem względem osi liczb rzeczywistych oraz urojonych to liczby zespolone... Oczywiście między A a B jest nieskończona ilość punktów, jak i między każdym rogiem owego kwadratu, w środku of course nieskończona ilość punktów... Jeszcze łapiesz? Mamy dopiero przestrzeń dwuwymiarową... Jeszcze trzecia oś przestrzeni oraz oś czasu i mamy czasoprzestrzeń, jako, że przestrzeń się rozszerza, czyli roboczo powiedzmy dąży do nieskończoności a czas też biegnie do przodu to nieskończone osie matematyczne względnie dobrze się nadają. Choć geometrii euklidesowej tak na serio do tego nie polecam, ale obstawiam, że innych nie znasz... Teraz zostawmy przestrzeń, utkwimy w punkcie zero, zero, zero ok? I się nie ruszamy w przestrzenii. Czy takie parametry wystarczą aby się z kimś umówić? No nie, bo potrzeba jeszcze ustalić kiedy... I tu mamy ową nieprzestrzenną oś czasoprzestrzenii, czyli czas. Jak już wiesz nawet jeśli oś ma początek to i tak zawiera nieskończoną ilość punktów, czyli momentów. Punkt nie ma rozmiaru a moment nie ma trwania. Gdy założymy, takie cudo jak czas Plancka lub chronon to chociaż podczas trwania sekundy nie mamy nieskończonej ilości momentów, bo moment ma określony zakres. Wówczas gdy założymy że czas ma początek i przyjmiemy totalnie bezpodstawne założenie, że gdzieś się kończy, lub ładnie wróci do początku to nie mamy wieczności... chyba, że tak jak z liczbami urojonymi ( niezbędnymi do wielu obliczeń dzięki którym możesz to czytać, nazwa ujowa, ale cóż) okaże się, że osi jest więcej... Ja mam o tyle łatwiej, że myślę w zasadzie w czterowymiarowej przestrzenii i nie lubię w umysłowych symulacjach liniowego czasu;) Mam problem z załapaniem, że ludzie różne zjawiska wyobrażają sobie wizualnie jako dwa punkty, to albo to. Przecież pomiędzy jest całe spektrum, do tego gdy nasię środku masz punkt zero to można z niego kilka osi wyprowadzić i operować hiperkulą. Teraz taką hiperkulę, lub zwykłą kulę potraktuj jako punkt i umieść w przynajmniej trójwymiarowej przestrzenii czasowej. Prawdziwą nieskończoność uzyskasz gdy wyobrazisz sobie nieskończenie wiele nieskończonych wymiarów i to zarówno przestrzennych jak i czasowych... ej, ale dlaczego tylko dwa typy? Co sądzisz o wymiarach duchowych gdzie nasz wszechświat jest tylko jednym z nieskończonej ilości punktów w duchowej przestrzeni nieskończonego wymiaru bo skoro może być pierwszy wymiar i drugi i trzeci to można tak do nieskończoności, a to tylko liczby całkowite... A teraz weźmy Miłość, czy nieskończona Miłość może mieć granice? Czy raczej w każdym wymiarze dąży do nieskończoności. W każdy czyli w nieskończonej ilości wymiarów... Jak ktoś to przeczytał to głębokie ukłony i proszę o zjebkę za potworne uproszczenia... Podsumowanie - wieczność jak dla mnie to nie jeden jedyny moment, ale nieskończony zbiór momentów obejmujący wszystkie zdarzenia... Nieskończoną i nieograniczoną ilość zdarzeń. Wieczność jako ograniczona nieskończoność to raczej nie dla Boga, bo ma być nieograniczony, no nie?
_________________ 'Ja' to tylko zaimek wygodny w konwersacji ;)
Nazwanie czegoś/kogoś głupim lub mądrym, dobrym lub złym, prawdziwym czy fałszywym, itd, nie ma na to wpływu, tylko na to jak to subiektywnie odbieramy i jak to odbiorą inni...
|
Pn kwi 29, 2019 0:41 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Wydarzenia w wieczności?
Andy72 napisał(a): A ja mam bardzo małą wiedze na temat książek SF. "Gra Endera" - o czym? Oczywiście o walce dobra ze złem. Ziemianie kontra robale. http://lubimyczytac.pl/cykl/301/saga-enderaNa cda jest też film. Jednak zdecydowanie lepsze są książki. Film mnie zawiódł. IrciaLilith napisał(a): Atman jest tożsamy z brahmanem w filozofii advaita vedanty, gdzie bardziej chodzi o tożsamość ocean-fala lub ocean kropla. Czy kropla jest oceanem, czy tylko ma taką samą naturę jak ocean i jest jego częścią? To coś takiego jak : na obraz i podobieństwo Boga. Nawet nie wiesz jak wielką radość sprawiły mi te słowa 
|
Pn kwi 29, 2019 18:26 |
|
 |
Robek
Dołączył(a): So gru 20, 2014 19:04 Posty: 6825
|
 Re: Wydarzenia w wieczności?
Andy72 napisał(a): Odnośnie nieskończoności: jedna nieskończoność jest taka , którą umysł ludzi łatwo przyswaja - liczby naturalne, czyli coś co się zaczyna i nie kończy. A co gdy jest coś od minus nieskończoności? Liczby całkowite są takie, ale możemy liczyć tak: 0,1,-1,2,-2, czyli to samo, tak samo jest z wymiernymi. Nieskończona ilość liczby naturalnych czy tam całkowitych, nie istnieją w świecie rzeczywistym, co prawda za pomocą liczby można coś opisać, coś policzyć, i wtedy one istnieją, natomiast jak mówisz że istnieje nieskończoność liczb naturalnych, to musisz te wszystkie liczby gdzieś zapisać, i wtedy dopiero można uznać że istnieją, bo są zapisane.
_________________ Wymyśliłem swoje życie od początku do końca bo to, które dostałem mi się nie podobało.
|
Pn kwi 29, 2019 21:49 |
|
 |
Whispernight
Dołączył(a): Pn kwi 22, 2019 21:43 Posty: 213
|
 Re: Wydarzenia w wieczności?
Believing napisał(a): Dusza też nie jest prawdą, czy nie istnieje? Możesz to podważyć? Dusza również nie jest prawdą! A będzie prawdą wtedy, kiedy przedstawisz niezaprzeczalne dowody na jej istnienie. Niestety jak wiadomo, w tej kwestii, istnieją jedynie koncepcje, zbudowane na "widzi mi się". Natomiast niedorzeczne byłoby, gdyby ciężar dowodów ciążył na innych osobach, aniżeli na twórcach koncepcji. Innymi słowy, to nie ja powinienem podważać takie koncepcje, bo w zasadzie nawet nie ma czego podważać, ale w Twojej kwestii leży udowodnić taką koncepcję. Believing napisał(a): Jedni wierzą w Boga, drudzy w Wielki Wybuch. Czy to się musi wykluczać? Nic podobnego! Użycie pojęcia "wiara" w powyższych przykładach jest nieadekwatne. Zresztą jest to konkretny paradoks, że osoby wierzące przekształcają pojęcie "wiara" w pewnik. Wiara czyli pistis=mniemam! Wiedza czyli episteme=wiem! Believing, wiara to nie jest wiedza! Natomiast wielki wybuch jest koncepcją, i nikt nie twierdzi, że to jedyna i słuszna prawda. To tylko koncepcja, a nauka służy do tego, aby dojść do meritum, i udowodnić koncepcję, lub ją obalić! Do kiedy jest to niemożliwe, koncepcja pozostaje koncepcją. Robek napisał(a): Ta zmiana to początek stwarzania świata, natomiast Bóg wcześniej już istniał Nie. Niestety to nie takie proste. Nie na tym polega niezmienność, czyli Absolut. Nie można w tym miejscu oddzielić Boga od "aktu stworzenia". Miłość Boga=akt stworzenia, rozumiesz? Jest to proste, Bóg tworzy świat z miłości i dla miłości. Jeśli Bóg jest niezmienny, to oznacza, że z Jego miłości powstaje wszechświat, ale bez terminu "kiedy?" Bo Absolut=zawsze! Zrozum, że Absolut nie byłby Absolutem, jeśli istniałby bez uzewnętrznienia własnej miłości! Nie ważne czy istniałby jedną sekundę, rok, czy eon lat... i dopiero później dokonał Aktu Stworzenia. Skoro jest niezmienny, to oznacza, że zawsze to robi. I tu pojawia się zgrzyt, w postaci: "Na początku Bóg stworzył niebo i ziemię..." 
_________________ Don't try to fix me I'm not broken Hello, I'm the lie living for you so you can hide...
|
Śr maja 01, 2019 8:09 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Wydarzenia w wieczności?
Whispernight napisał(a): Dusza również nie jest prawdą! A będzie prawdą wtedy, kiedy przedstawisz niezaprzeczalne dowody na jej istnienie. Niestety jak wiadomo, w tej kwestii, istnieją jedynie koncepcje, zbudowane na "widzi mi się". Czas i przestrzeń są formami, w które zostają wtłoczone nasze wrażenia zmysłowe. Innym rodzajem form są kategorie, pozwalające na pojęciowe ujmowanie przedmiotów. Dwie główne to przyczyna i substancja. Tym, co możemy poznawać, czyli fenomenami, są zjawiska zapośredniczone przez zmysły i ujęte w czasowe, przestrzenne, przyczynowe oraz substancjalne formy. O tym, co się za nimi kryje – rzeczach samych w sobie, czyli noumenach – nie wiemy nic.
Nasz rozum spekulatywny tworzy idee Boga, duszy i kosmosu. Naturalną ludzką potrzebą jest zgłębianie tych idei, ale prowadzi ono na manowce. Nie sposób przejść od codziennego doświadczenia do tych konstruktów. One również należą do noumenów. Nic o nich nie wiemy.https://pl.wikipedia.org/wiki/Immanuel_ ... lozoficzneWhispernight napisał(a): Wiara czyli pistis=mniemam! Mniemać=myśleć Zatem kartezjańskie: cogito ergo sum - myślę więc jestem.https://pl.wikipedia.org/wiki/Cogito_ergo_sum W mitologii greckiej Pistis / ˈ p ɪ s t ɪ s / (Πίστις) był uosobieniem dobrej wiary, zaufania i rzetelności. W chrześcijaństwie iw Nowym Testamencie pistis jest słowem „wiara”. Słowo to jest wymieniane razem z takimi innymi personifikacjami jak elpis (Nadzieja), sophrosyne (Roztropność) i dobroczynność , którzy wszyscy byli związani z uczciwością i harmonią między ludźmi. [1]https://translate.google.com/translate? ... rev=searchWhispernight napisał(a): Wiedza czyli episteme=wiem! Wiedza 1. «ogół wiadomości zdobytych dzięki badaniom, uczeniu się itp.; też: zasób informacji z jakiejś dziedziny» 2. «znajomość czegoś» https://sjp.pwn.pl/sjp/wiedza;2535847Innymi słowy nie ma racji bytu to czego nie wiesz w porównaniu do tezy że nie istnieje. Bowiem może istnieć, ale Ty o tym nie wiesz. Whispernight napisał(a): Believing, wiara to nie jest wiedza! Masz rację. Whispernight, wiara to przekonanie. Whispernight napisał(a): Natomiast wielki wybuch jest koncepcją, i nikt nie twierdzi, że to jedyna i słuszna prawda. Cieszy mnie, że to rozumiesz. I tu jest sedno, różnica miedzy episteme a koncepcją.
|
Śr maja 01, 2019 11:23 |
|
 |
Andy72
Dołączył(a): N sie 07, 2011 18:17 Posty: 9118
|
 Re: Wydarzenia w wieczności?
Whispernight napisał(a): Zrozum, że Absolut nie byłby Absolutem, jeśli istniałby bez uzewnętrznienia własnej miłości! Nie ważne czy istniałby jedną sekundę, rok, czy eon lat... i dopiero później dokonał Aktu Stworzenia. Skoro jest niezmienny, to oznacza, że zawsze to robi. I tu pojawia się zgrzyt, w postaci: "Na początku Bóg stworzył niebo i ziemię..."  Zrozum, że Bóg nie jest pojedynczy jak w judaizmie czy w islamie ale jest Trójcą! Więc jest Miłością, nawet gdyby nie stworzył ani jednego człowieka! To że nas stworzył, to tylko nasze wielkie szczęście.
_________________ Co do mnie, nie daj Boże, bym się miał chlubić z czego innego, jak tylko z Krzyża Pana naszego Jezusa Chrystusa.Gal 6:14
|
Śr maja 01, 2019 11:49 |
|
 |
Kapral135
Dołączył(a): Śr sie 08, 2018 19:39 Posty: 619
|
 Re: Wydarzenia w wieczności?
To że zostaliśmy stworzeni nie jest żadnym szczęściem, dlatego, że gdybym się nie urodził to bym nie wiedział, że mogę się urodzić, bo po prostu mnie by nie było, nie zaistniałbym.
|
Śr maja 01, 2019 14:47 |
|
 |
IrciaLilith
Dołączył(a): Wt maja 29, 2018 15:10 Posty: 4921
|
 Re: Wydarzenia w wieczności?
Z perspektywy wieczności, nieliniowego czasu wszystkie wydarzenia dzieją się równocześnie, wszystkie możliwe opcje już istnieją i istniały od zawsze, Ty tylko przenosisz się w czasie i przestrzenii. Jako, że w przestrzenii potrafisz się cofać i zakręcać koła każdy wyczaił, że to nie linia i jest świadomy zakrętów, wznoszenia się i upadania. Ale załużmy, że możesz pokonywać przestrzeń( ilustującą owy nieliniowy czas) tylko jadąc pociągiem, nie masz wpływu na jego prędkość ani kierunek, możesz patrzeć tylko w tył lub w przód, na dobitkę jedziesz w ładnie oświetlonym tunelu. Skąd weźmiesz wiedzę o tym, że poruszasz się w trójwymiarowej przestrzenii? Dla Ciebie istnieje tylko linia... Doświadczamy liniowego kierunkowego czasu, naszego pociągu. A jak będzie to wyglądało dla kogoś nie siedzacego w pociągu a patrzącego z góry, widzi wszystkie momenty równocześnie, prawda? Jako że mimo, że w czasie tkwimy w jednej lini na którą nie mamy wpływu, ale możemy poruszać się w przestrzenii to możemy podejmować decyzje i czujemy odrobinę wolności. Myśląc o naszym doświadczeniu poruszania się w przestrzeni , warto pamiętać, że jest to przestrzeń dość ograniczona, w tej metaforze uosabia ją wnętrze pociągu. Tak, że mamy wybór jak spędzimy podróż, choć dużo zależy od tego w jakim wagonie ją rozpoczeliśmy i jakich mamy towarzyszy. Teraz wyobraź sobie, że ten pociąg jest jakby szkołą, takim kursem. Ciekawą właściwością tego pociągu jest to, że jego wnętrze zmienia się w zależnosci od tego gdzie się znajduje pociąg, na każdym kilometrze jest inny. Serio wyobraź sobie naszą planetę, w tym uproszczonym modelu reszta jest nieistotna bo i tak zapewne jej nie opuścisz jako taki wagonik mknący przez czasową przestrzeń. Możesz się połapać, że poruszasz się po lini, ale o tym, że ta linia jest zawarta w trójwymiarowym czasie jak się połapiesz? Nie masz punktów odniesienia, nie możesz się cofać, robić pętli... I teraz najlepsza część hipotezy wieczności według Irci: A co jeśli możesz kierować tą planetą, bo jesteś motorniczym a każda Twoja decyzja to zwrotnica? Wówczas ten który patrzy na to z góry widzi każdą potencjalną opcję jaką zapewni dany wybór, ale nie ma na niego wpływu. On wie wszystko co tylko może Ci się przytrafić, bo zna całą mapę, ej, chyba warto by z tym gostkiem się dogadać... Tylko kurcze jak? I czy taki gostek istnieje? Czy to byt osobowy? Ale to już zupełnie inna kwestia. Przedstawię to jeszcze inaczej. Siedzisz przed panelem sterowania swoim życiem. Dyspinujesz suwakami: Prawo-Lewo Góra-Dół Przód-Tył Tym poruszasz się w przestrzeni i jest to dla nas proste i logiczne. Teraz potrzebujemy suwaków do naszego trójwymiarowego czasu. Ważne jest to że tu nie poruszamy się na kuli, czyli udąc ciągle w A nie dojdziemy do B... Całkowicie arbitralnie nazwę je: Miłość(pragnienie dobra)- nienawiść Miłość(zaangażowanie) -obojętność Miłość(ufność/wiara?) -strach Każdy kuma jak prosta teoretycznie jest nawigacja do celu i co jest celem? Eh, a ja chyba muszę przemyśleć co mi wyszło 
_________________ 'Ja' to tylko zaimek wygodny w konwersacji ;)
Nazwanie czegoś/kogoś głupim lub mądrym, dobrym lub złym, prawdziwym czy fałszywym, itd, nie ma na to wpływu, tylko na to jak to subiektywnie odbieramy i jak to odbiorą inni...
|
Śr maja 01, 2019 16:15 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Wydarzenia w wieczności?
Wątek w temacie „Czy wiara jest gupia czy nie jest gupia” został wydzielony. viewtopic.php?f=39&t=41453Whispernight napisał(a): A o to, to już musiałbyś zapytać wysoko wykwalifikowanych uczonych w Piśmie, bo to od nich takie rewelacje pochodzą. Wydedukowali oni, że skoro Bóg stworzył cokolwiek Ci się na oko rzuci, to oznacza, że i czas stworzył... Ale skoro On sam istnieje wiecznie, to widać nie potrzebował "czasu" do własnej egzystencji. Od taka chłopska filozofia. To ciekawe bardzo, co piszesz. W starożytności bowiem funkcjonowało takie rozumowanie, że rzeczywiście Bóg stwarza rzeczy w czasie, po kolei. Z tego rozumowania brał się m. in. arianizm. Był taki czas, kiedy Bóg Ojciec był sam. Potem zrodził Syna. No i Kościół w Nicei ostro takie rozumowanie potępił. A było to wtedy, gdy jeszcze nie wiedzieliśmy, że czas jest elementem Wszechświata. Zatem w IV wieku Kościół wybrał z dwóch możliwych koncepcji chrystologicznych tę, która jest kompatybilna z TW. Oczywiście nie jest to dowód na prawdziwość chrześcijaństwa. Zwycięstwo arianizmu byłoby jednak bardzo problematyczne w tym świetle. Cytuj: I za Chiny ludowe nie przetłumaczysz chłopskim filozofom, że ich Bóg, nawet palcem nie byłby w stanie kiwnąć, bez odrobinki "czasu". A podasz jakiś argument na tę tezę dla mej chłopskiej głowy, czy mam to przyjąć, bo Tobie się tak wydaje. Cytuj: feelek napisał(a): To czym jest czas? Wodą na młyn, dla chłopskich filozofów! Aha. Lepiej zatem się zbytnio nad nim nie zastanawiać. Bo się jeszcze okaże, że chłopi mogą mieć w czymś rację, a to straszliwe zagrożenie dla Waszej błękitnej, ateuszowskiej krwi.
|
Pn maja 13, 2019 8:17 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|