augustyn44
Dołączył(a): Śr sie 03, 2005 1:29 Posty: 8
|
"Córko moja,mów światu całemu o niepojętym miłosierdziu moim.Pragnę,aby światło miłosierdzia było ucieczką i schronieniem dla wszystkich dusz,a szczególnie dla biednych grzeszników"
I jak tu nie kochać Jezusa?
Swego czasu dostałem na pocztę taki list.Nie mam wątpliwości,że to od Niego:
Historia miłości!
Pewnego dnia obudziłem się wcześnie rano, aby zobaczyć wschód słońca.
Piękna
Bożego stworzenia nie da się opisać. Oglądając wschodzące słońce
chwaliłem
Boga za Jego piękne dzieło. Siedząc tak, odczułem Bożą obecność. Zapytał
mnie, "Kochasz mnie?" Odpowiedziałem, "Oczywiście, Boże! Jesteś moim
Panem i
Zbawicielem!" Następnie zapytał, "Gdybyś był fizycznie upośledzony,
kochałbyś mnie nadal?" Byłem zaskoczony. Spojrzałem w dół na moje ręce,
nogi i resztę mojego ciała i zastanawiałem się jak wielu rzeczy
nie mógłbym
robić, rzeczy nad którymi nie zastanawiałem się. Odpowiedziałem, "Byłoby
ciężko. Panie, ale nadal kochałbym Cię." Następnie Pan powiedział,
"Gdybyś
był ślepy, podziwiałbyś wciąż moje stworzenie?" Jak mógłbym podziwiać
coś
bez możliwości zobaczenia tego? Pomyślałem wtedy o wszystkich niewidomych
ludziach na świecie i o tym, że wielu z nich kocha Boga i Jego
stworzenie.
Odpowiedziałem więc, "Trudno myśleć o tym, ale nadal kochałbym Cię.
" Potem
Pan zapytał mnie, "Gdybyś był głuchy, słuchałbyś nadal mojego słowa?"
Jak
mógłbym słuchać czegokolwiek będąc głuchym? Zrozumiałem jednak, że
słuchanie
Bożego Słowa nie odbywa się przez uszy, lecz sercem. Odpowiedziałem,
"Byłoby
ciężko, ale ciągle słuchałbym Twojego słowa." Następnie Pan zapytał,
"Gdybyś był niemy, chwaliłbyś nadal Moje Imię?" Jak mógłbym Go wielbić
bez
głosu? Uświadomiłem sobie, że Bóg pragnie abyśmy śpiewali z naszych
serc i
dusz. Dźwięki nie mają znaczenia. Chwalenie Boga to przecież nie tylko
pieśni. Kiedy jesteśmy prześladowani, chwalimy Boga naszym
dziękczynieniem.
Odpowiedziałem więc, "Nawet gdybym nie mógł śpiewać, ciągle chwaliłbym
Twoje imię." W końcu Pan zapytał, "Naprawdę mnie kochasz?" Z odwagą
i mocnym
przekonaniem odparłem zdecydowanie, "Tak, Panie, kocham Cię ponieważ
jesteś
jedynym i prawdziwym Bogiem!" Myślałem, że to wystarczy, lecz Bóg
zapytał,
"DLACZEGO W TAKIM RAZIE GRZESZYSZ?" Odpowiedziałem, "Ponieważ jestem
tylko
człowiekiem, nie jestem doskonały." "DLACZEGO W CZASIE POKOJU ODCHODZISZ
JAK
NAJDALEJ? DLACZEGO TYLKO W KŁOPOTACH MODLISZ SIĘ NAJGORLIWIEJ?"
Cisza. Łzy
płynęły po mojej twarzy. Pan kontynuował: "Dlaczego śpiewasz tylko
w czasie
nabożeństw i ewangelizacji? Dlaczego szukasz mnie tylko w czasie
uwielbiania? Dlaczego tak egoistycznie mnie prosisz? Dlaczego prosisz
bez
wiary?" Łzy w dalszym ciągu spływały po moich policzkach. "Dlaczego
wstydzisz się Mnie? Dlaczego nie zwiastujesz dobrej nowiny? Dlaczego
gdy
jesteś prześladowany, wołasz do innych, podczas gdy ja oferuję ci
moje ramię
abyś się wypłakał? Dlaczego szukasz wymówek, gdy daję ci okazje
do służenia
w Moim Imieniu?" Próbowałem odpowiedzieć, ale nie miałem żadnej
odpowiedzi
na ustach. "Obdarzyłem cię życiem. Nie chcę abyś odrzucał ten dar.
Pobłogosławiłem cię talentami, abyś Mi służył, a ty ciągle się
odwracasz.
Objawiłem ci Moje Słowo, ale ty nie robisz postępu w poznaniu.
Przemawiam
do ciebie, ale twoje uszy są zamknięte. Obdarzam cię Swoimi
błogosławieństwami, ale ty odwracasz wzrok. Posyłam ci Swoje sługi,
ale ty
ciągle siedzisz bezczynnie gdy oni pracują. Słyszałem wszystkie twoje
modlitwy i odpowiedziałem na nie" "CZY NAPRAWDĘ MNIE KOCHASZ?" Nie
potrafiłem odpowiedzieć. Jak mógłbym? Byłem tak bardzo zawstydzony. Nie
miałem żadnej wymówki. Cóż mogłem odpowiedzieć. Gdy moje serce krzyczało,
a
łzy dalej płynęły, powiedziałem, "Proszę, wybacz mi Panie. Jestem
niegodny
być Twoim dzieckiem." Pan odpowiedział, "Na tym polega moja Łaska,
dziecko." Zapytałem, "Dlaczego ciągle mi wybaczasz? Dlaczego tak bardzo
mnie kochasz?" Pan odpowiedział: "Ponieważ jesteś Moim stworzeniem.
Jesteś
moim dzieckiem. Nigdy cię nie opuszczę. Kiedy będziesz płakać, okażę
ci
współczucie i będę płakać z tobą. Kiedy będziesz krzyczeć z radości,
będę
śmiać się z tobą. Kiedy będziesz załamany, zachęcę cię. Kiedy upadniesz,
podniosę cię. Kiedy będziesz zmęczony, poniosę cię. Będę z tobą aż
do końca
dni i zawsze będę cię kochał." Nigdy wcześniej tak nie płakałem.
Jak mogłem
być taki zimny? Jak mogłem tak ranić Boga? Zapytałem Boga, "Jak
bardzo mnie
kochasz?" Pan wyciągnął Swoje ramiona i zobaczyłem Jego przebite ręce.
Upadłem do stóp Chrystusa, mojego Zbawiciela. I po raz pierwszy
modliłem
się szczerze.
|